Jump to content
Dogomania

pies to nie rzecz...


yslelle

Recommended Posts

Witam,

potrzebuję porady w sprawie adopcji. 6 lat temu zamierzałam kupić psa. Kupiłam psa na ulicy w zasadzie ratując mikroskopijnego szczeniaka z rąk jakiegoś handlarza. Był listopad, zimo, piesek był niedożywiony i wyziębiony. Miał to być pies w typie pinczera/ratleka. Pies wyrósł na ładnego samca. Po kilku latach mój syn dostał astmy i lekarka kazała oddać psa. Z bólem serca znalazłam mu wymarzony dom, starszą panią, ogródek itp. Psa oddałam za darmo, bez żadnej umowy. Od tamtej chwili minęły 3 lata. Syn nowej właścicielki pracuje ze mną więc na bieżąco miałam informacje, że piesek ma się dobrze itp. Pani była też zaangażowana i z początku dzwoniła do mnie i wypytywała o różne rzeczy, a ja w pewnym sensie "szczęśliwa" ze pies ma dobrze. Podobno pies uciekł na 3 dni ale się znalazł bo starsza pani odchodziła od zmysłów - to utwierdziło mnie, że nowa pani naprawdę się do psa przywiązała. Byłam zapraszana ale zrezygnowałam głównie ze względu na mojego syna, który za psem bardzo tęsknił. Poza tym nie chciałam przypominać się psu, bo on też dłuższy czas adaptował się do nowych warunków. W tzw. międzyczasie zdrowie mojego syna się polepszyło, w kontakcie ze zwierzętami nie odczuwa alergii. Kilka dni temu mój znajomy z pracy - syn nowej właścicielki psa pochwalił się, ze sprzedał dom. Myślałam, ze własny a okazało się, ze dom rodziców i jego rodzice przenieśli się do mieszkania w bloku. Na moje pytanie o psa - okazało się, ze starsza pani zostawiła swojego pupila w sprzedanym domu!!!! Przecież to nie rzecz....Nowy dom nabyli ludzie bezdzietni ok. 30-40 letni i zgodzili się zająć psem.  Pani jednak nie powiedziała, ze pies ten został jej przekazany tylko że ma go od szczeniaka.... Mój kolega z pracy w zasadzie naciska żebym nie jechała tam gdzie jest pies - co jest dla mnie nieco dziwne. Ja zaoferowałam się ze jeśli Ci ludzie nie będą go chcieli ja go wezmę do siebie, bo nie pozwolę aby pies wylądował w schronisku albo na ulicy czy u pseudohodowcy. Nadal czuję się za niego odpowiedzialna. Teraz żałuję, ze nie spisałam z tą panią umowy adopcyjnej .... Poradźcie, co robić w takiej sytuacji? Jak to wygląda od strony prawa zwierzaka? 

 

elle

 

Link to comment
Share on other sites

Pojechałam zobaczyć czy pies faktycznie jest pod opieką nowych właścicieli domu. Okazało się, że nie. Psa nie ma u nich. Podobno starsza pani zabrała psa ze sobą. Nic już z tego nie rozumiem, po co tak kłamać? Jaki jest tego cel?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...