Jump to content
Dogomania

SKANDALICZNE "UŚPIENIE" PSA


czajusia

Recommended Posts

Witam,

Bardzo proszę o opinię, gdyż dręczy mnie jedna kwestia. Nasz piesek dostał raka sutka, przerzuty poszły do płuc. Po czasie wiadomo było, że nastąpi obrzęk płuc i piesek zacznie się dusić.. I tak też się wczoraj stało.. Pojechaliśmy z nim do jedynego weterynarza dostępnego o tej godzinie. Nie było już więcej opcji, aby mu pomóc, więc konieczne było uśpienie :( :( Najpierw standardowo suczka dostała "głupiego Jasia", po czasie się wysiusiała, następnie zwymiotowała.. według mnie była wystarczająco omamiona..Doktorka stwierdziła, że skoro sie leży to znaczy, że za mało "głupiego Jasia" i dała jej więcej. Powiedziałam jej, że pies ma wodę w płucach i leżeć juz od kilku godz. nie może bo się dusi w tej pozycji. Następnie doktorka zaczęła wstrzykiwać dożylnie "coś" - nie wiem co, ale rzekomo miała po tym "odpłynąć" i tak się nie stało!!! Piesek był mały, ok. 15 kg. Przed tym sto razy upewniałam się, czy to będzie boleć i jak długo po zastrzyku będzie po... Doktorka powiedziała, że NIC nie boli i w kilka sekund będzie po. Poczekałyśmy z 2 min. a pies dalej żyje. Miałam wrażenie, że doktorka się zestresowała i nagle powiedziała, że musi ukłuć w serce, że jak nie chce patrzeć to mogę wyjść.. W szoku oczywistym jest, że stamtąd uciekłam przerażona opcją kłucia w serce!!! Nikt nas o takiej opcji wcześniej nie poinformował! Kiedy wyszłam na korytarz, zamknęłam drzwi... po około 10 sekundach suczka zaczęła tak przeraźliwie skomleć, jakby ktoś ją ze skóry obdzierał ;(;( !!! Jeszcze nigdy od niej nie słyszałam takiego pisku!!!!!! ;( :( Spać nie mogę, cały czas mnie ten dźwięk prześladuje... ;( Miała nie CIERPIEĆ!!!!!!! Wystarczająco się z tym rakiem wycierpiała i z tymi dusznościami!! Czuję się winna jej tak strasznego końca!! Po ok. 7-8 sekundach pisk ustąpił... Nie wiem co stało się za drzwiami, doktorka tłumaczyła się że przez obrzęk płuc substancja dożylna nie zadziałała, a sama się dziwi, bo podała na 35 kilo masy, i że to nie był pisk, bo bolało, tylko pisk, bo ja wyszłam, ale to nie możliwe, bo ona była po "głupim Jasiu" i nie wiedziała za bardzo co się dzieje i widziała, że wychodzę i nie piszczała, dopiero 10 sekund po zamknięciu drzwi słyszałyśmy jak zaczęła się szarpać na stole i ten pisk.......... jestem pewna, że pisk nastąpił po wbiciu igły w serce i to bez ŻADNEJ narkozy... NA ŻYWCA!!!!!!!!!!! Pytanie moje brzmi.. Czy ona miała prawo w tak niehumanitarny sposób ją zabić?????? Może nie była wystarczająco doświadczona? Albo chciała oszczędzić na narkozie?? Nie mogę uwierzyć, że zapłaciłam dosłownie w moim odczuciu za ZAMORDOWANIE mojego własnego psa, a nie jak obiecywali bezbolesną eutanazję, która po tym wszystkim jej się należała.. ;( Bardzo proszę o opinię na ten temat, gdyż jeśli tak nie mogła zrobić, to zrobię wszystko, żeby już tego nie powtórzyła na żadnym piesku!!

 

Link to comment
Share on other sites

Wróć do lecznicy (gabinetu) I poproś o dokumentację medyczną z przebiegu tej ostatniej wizyty Twojego psa...Z nazwami leków użytych do eutanazji.Wątpię,czy to dostaniesz,wątpię też,że jeśli dostaniesz - dokumentacja będzie zgodna z prawdą,ale ...spróbuj.I napisz,albo zrób fotkę z tej karty,zamieść ją tutaj.

(obrzęk płuc do działania leków nic nie ma...)

Link to comment
Share on other sites

Nikt tutaj nie oceni, czy lekarz postąpił właściwie, zarówno z etycznej jak i medycznej strony.

Ty na pewno przeżyłaś duży stres w związku z pożegnaniem ukochanego psa, wiem jak to jest, bo przeżywałam to niestety nie raz. Współczuję Ci bardzo.

Natomiast mogę napisać, ponieważ niestety nie raz byłam obecna przy eutanazji, że organizm różnie może zareagować. W ogromnej większości przypadków jest to po prostu spokojne "zaśnięcie", ale czasami, szczególnie w połączeniu z zaawansowanymi chorobami, mogą wystąpić objawy, które dla właściciela są przykre. Niestety, tak wygląda życie i śmierć, nic nie jest czyste i pachnące, a umęczony chorobą pies nie będzie nagle merdał ogonem z wdzięczności. Wymioty po podaniu głupiego jasia są normą. Później po zaśnięciu zwierzak może oddać kał i mocz, mogą wystąpić skurcze lub drgawki i niestety przykra wokalizacja (tylko raz ją słyszałam u jednego z moich psów, bardzo przykre wspomnienie, dlatego doskonale Cię rozumiem). Pies jest wtedy (powinien być, jeżeli dostał premedykację) nieprzytomny, to nieświadoma reakcja organizmu. Jeżeli ktoś nie jest na to przygotowany lepiej po zaśnięciu psa i pożegnaniu się z nim opuścić gabinet. W niektórych przypadkach stosuje się zastrzyk dosercowy, lekarze starają się tego unikać, ale czasami trzeba, właśnie żeby psiak nie cierpiał i żeby zabieg trwał jak najkrócej z troski o zwierzę. Nie sądzę, żeby weterynarz specjalnie czegoś nie dopilnowała, taki zabieg dla lekarza jest również bardzo stresujący i przykry, to są też ludzie. Ale możesz spróbować wyjaśnić sprawę na spokojnie, gdy dojdziesz do siebie.

Na przyszłość postaraj się nie czekać, aż zwierzę zacznie tak bardzo cierpieć, decyzja o uśpieniu to bardzo trudna decyzja, ale chyba jesteśmy to swoim zwierzętom winni.

Link to comment
Share on other sites

Czajusia, niestety leki do eutanazji tak mogą działać na niektóre zwierzaki. Wygląda to przerażająco dlatego dobrze jest kiedy po podaniu premedykacji czyli głupiego jasia właściciel poczeka gdzieś z boku. Można podawać leki do eutanazji dosercowo, nie jest to żaden błąd w sztuce, ale jest jeden warunek konieczny, zwierzę musi być na pewno nieprzytomne. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...