Jump to content
Dogomania

PROMYK: Zostaję na stałe u Moli@, dziękuję za dotychczasowe wsparcie <3 Podpisano: ślepy, schorowany Promyś


Tyśka)

Recommended Posts

Bardzo się cieszę,że Promyczek dotarł szczęśliwie do Ani :) ale wyć mi się chce,że takie Gminne i niewielkie przytulisko nie  stać na pryskacze p/pchłom.Jak można chodzić do psiaków i nie widzieć,nie zadziałać na to,że są zżerane żywcem przez pchły :( Pracujący tam ludzie zamiast serc mają głazy....:( Przepraszam ale szlag mnie trafił po przeczytaniu opisu Ani...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

To nie jest nawet przytulisko. Mamy raptem 4 małe boksy, w każdym jest jedna buda. Każdy psiak ma swój boks. Plus do tego niewielki teren do biegania - tu wypuszczane są psiaki z boksów. To tylko gminny punkt przetrzymań psów założony po wejściu nowelizacji ustawy.... Jak nie znajdą się właściciele psa (nowi/starzy), pies jedzie do Zamościa, bo z tym schroniskiem nasza gmina ma podpisaną umowę. Panie (trzy starsze kobiety) robią, co mogą i dają to, co mają - pilnują by pracownicy sprzątali w boksach, same wyprowadzają psiaki na spacer, karmią je, dają psiakom dużo miłości, starają się szukać psiakom dobrych domów... Niewiele mieszkańców wie nadal, że "przytulisko" istnieje. Ciagle spotykam ludzi, którzy się dziwią, że u nas można adoptować psa. A skoro nie wiedzą, to i jak mają ruszyć adopcje? i jak można uchronić psiaki przed zamojskim schronem?

Wczoraj Promyczka widział gminny wet i to niestety on powinien zakroplić psiaka, ale niestety. :(
Niestety opieka wet. często w takich miejscach leży i kwiczy.

Dobrze, że Promyczek otrzymał w końcu pomoc. W końcu nie będzie go bolało.

Mnie oczywiście martwią pozostałe trzy psiaki, które zostały na kojcach... obiecałyśmy z shoto szczeniorce - że teraz czas na nią. Czeka od końca grudnia/początku stycznia. Niedługo będzie musiała wyjechać do Zamościa...
 

Link to comment
Share on other sites

30 minut temu, WiosnaA napisał:

Powiedzcie mi jak i czym odkazić dom od pcheł i wszołów?

Poproś weta - oni mają różne preparaty - np.  w proszku, do rozpylania, jeśli masz koty, gryzonie, rybki - musisz powiedzieć, dobierze taki, żeby ich nie zatruć!  Tak na szybko w domu i samochodzie: odkurzacz z papierowymi workami, po odkurzaniu worek spalić, bo żywe insekty wyjdą. Przy tej porze roku trzeba powtarzać do miesiąca - jaja, larwy - tyle czasu może minąć aż przepoczwarzy się toto w dorosłą, skaczącą pchłę. Przy odkurzaczu wodnym, odczekać, żeby się potopiły, nie wylewać od razu. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dr Seidel Sabunol Płyn do zwalczania pcheł w otoczeniu zwierząt

- odkurzyć i wypryskać samochód

- wyrzuć (zapakowane w plastikowy worek) posłanko na którym przyjechał...

- odkurzanie

- mycie podłóg bardzo gorącą wodą z szamponem od pcheł

- ubranie z którym miał kontakt do prania

- psy, jeżeli zabezpieczenie ma kilka tygodni - spryskać środkiem od pcheł (zabezpieczyć)

- koty (podobnie zabezpieczyć) - zamknąć wejście do pomieszczenia gdzie przebywa piesek

W domowych warunkach, tak łatwo nie dojdzie do inwazji pcheł a wszoły nie skaczą.

W lecznicy powinni mieć środki w płynie do rozcieńczenia.

Link to comment
Share on other sites

WiosnaA, już na wylocie z Promyczkiem do wetki.

Promyczek, pogryziony przez pchły, na skórze skaleczenia, ranki, wyłysienia...opuchnięta okolica odbytu - może tasiemiec.

Na pewno czeka go jeszcze nie jedna kąpiel, wycinanie strzyżenie...może golenie. Zobaczymy...czekamy na opinię wetki

Link to comment
Share on other sites

Taki to los niepotrzebnego zwierzęcia: ślepy, kulawy, żywcem zjadany przez robactwo.

Moli@ - on przy takim zatrzęsieniu pcheł i wszołów,  pewnie ma tasiemce, glisty i niedokrwistość...

Jeszcze dwadzieścia lat temu środki na pchły nie były w powszechnym użyciu, to dla większości z Was obrzydliwe, ale... pchły się iskało i zabijało... ręcznie. Z jednego wolnożyjącego kociaka usuwałam czasem po 100-200 pasożytów, małe parotygodniowe kociątka miały bieluteńkie dziąsełka - pasożyty wysysały z nich krew... Inwazję pcheł widziałam dwa razy: pcheł w pomieszczeniach było tyle, że było słychać jak skaczą - pac, pac, dopiero ekipa dezynfekcji i dezynsekcji je spacyfikowała. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, kajtek napisał:

Taki to los niepotrzebnego zwierzęcia: ślepy, kulawy, żywcem zjadany przez robactwo.

Moli@ - on przy takim zatrzęsieniu pcheł i wszołów,  pewnie ma tasiemce, glisty i niedokrwistość...

Jeszcze dwadzieścia lat temu środki na pchły nie były w powszechnym użyciu, to dla większości z Was obrzydliwe, ale... pchły się iskało i zabijało... ręcznie. Z jednego wolnożyjącego kociaka usuwałam czasem po 100-200 pasożytów, małe parotygodniowe kociątka miały bieluteńkie dziąsełka - pasożyty wysysały z nich krew... Inwazję pcheł widziałam dwa razy: pcheł w pomieszczeniach było tyle, że było słychać jak skaczą - pac, pac, dopiero ekipa dezynfekcji i dezynsekcji je spacyfikowała. 

Rozmawiałyśmy z WiosnąA, spodziewać się można wszystkiego...piesek będzie miał wykonane badania diagnostyczne.

Przez pierwsze dni kwarantanna,  w domu ale bez dostępu do innych zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

Ja przy moich tymczasach przeszłam zapchlenie i zarobaczenie.Pchły nie zamieszkały w moim domu jakoś.Jak tymczas trafiał do mnie to pierwsze co to transporter zostawał na dworze, spacer po ogrodzie i prosto do wanny.Kąpiel w szamponie przeciwpchelnym,przetrzymanie przez 10-15min i spłukiwanie,spłukiwanie.Następnie suszenie i wycinanie dredów.Jak się nie dało uzyskać fryzury to jazda zawsze była do fryzjera.Po 3 dniach kropelki były zaaplikowane i to był koniec odpchlenia.Kilka razy odbierałam z drogi psiaka w nocy i w nocy walczyłam,nigdy nie zostawiałam go do rana aby zrobić porządek z pchłami.

W przypadku Promyczka jeżeli ma tak okropne dredy i przy i zaraz skórze to jedynie wizyta u fryzjera ratuje.Nawet i lepiej ponieważ przynajmniej będzie widać co się dzieje ze skórą i jeżeli jest chora to łatwiej ją leczyć.

No nic poczekamy co Ania wymyśliła.

Jeżeli chodzi o Przechowalnię to jednak powinien być zakupiony środek na pryskanie,odkażanie bud i krople dla psów.Nawet jak trafi tam pies bez pcheł to natychmiast i u niego się pojawią. Kojce,budy są tam jedną rozmnażalnią insektów i wynika z tego,żę w tym kierunku nikt tam nic nie robi.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że uda się opanować pchły. Ja też sobie z malutkim tymczasem raz przyniosłam pchły. Zalęgły się w całym domu. Nas uratowały właśnie te czynności, o których wspomniano już wyżej: pryskanie owadobójczymi specyfikami (ale że mam koty to te na bazie iwermektyny odpadały) rzeczy, które miały kontakt z psem (transporterek etc.), ponowne odpchlenie zwierzyńca, pranie, czyszczenie, wyrzucenie rzeczy, które miały bezpośredni kontakt z psem (ręcznik był stary, więc spokojnie możesz go wyrzucić). Bardzo żal mi Promyczka, musiał mocno cierpieć. Czekam z niecierpliwością na wieści po-wetowe. I trzymam kciuki za walkę z insektami.

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Moli@ napisał:

Promyczek już u nas...malutki sympatyczny psuch w typie szpica :). Po obiadku odsypia

WiosnaA przywiozła puszki...obróżkę, smycz i kocyki....+ 2 torebki ciasteczek wątrobowych :)

WiosnaA wstawi zdjęcia... i zda relację z wizyty u weta

Wiem, że miłości Promyczkowi u Was nie zabraknie  0heart.gif, teraz oby zdrowie mu nie szwankowało...

Kochany Promyczek  0heart.gif 

Link to comment
Share on other sites

Był pierwszy spacerek... z latarką ;)...siusiu i kupka zrobione... w kale widoczne małe białe robale...nie ma biegunki. Siusia jak panienka :)

 

Widać, że Promyczek czuje się niepewnie na widok człowieka delikatnie macha ogonkiem...zachowuje się jakby nie mógł uwierzyć że jest mu tak dobrze.

Kręcił się, widać było że chce się załatwić ale z domu nie chciał wyjść...wyjechał na rękach, za to w drugą stronę pędzusiał szybciutko, nie miał problemów w znalezieniu drogi :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj jak przyjechaliśmy dałam jeść Promyczkowi i w garażu pobieżnie rzuciłam okiem na sierść i skórę.Dopiero jak zaniosłam do wanny i w świetle zobaczyłam co na nim się dzieje, to się aż przeraziłam.Pchły,wszoły szalały na nim w ilości okropnej, miałam je wszędzie, w wannie i poza nią dookoła.Szampon część wybił i spłukując Promyczka całe dno wanny było czarne,aż grubo,miliony tego paskudztwa,musiałam ręką wyjmować z kratki,bo woda nie dała rady spływać..o wodzie w kolorze czekolady nie wspomnę...jedna wielka masakra,a widok przerażający...jeszcze mnie trzęsie.
Wczoraj całe ciałko w czerwonych rankach,dziś trochę już przyschły.Wyłysienia,gołe placki bez sierści,dużo strupów.
Pupa dookoła łysa, czerwona,ciągle ją liże,zapewne tasiemczyca siedzi.
Po kąpieli widać było,że Promyczkowi trochę ulżyło i wygodnie rozłożył się do spania.

Rano pogoniliśmy do wetki z małą kupką nieszczęścia.
Na początek p.doktor zajęła się oczywiście skórą na której są rozległe zmiany.W gorszych miejscach sierść została wycięta,rany odkażone,posmarowane,trochę technik rozczesał,reszta do ew. wycięcia i rozczesania na spokojnie już w domu.W gabinecie pchły dziś dalej łaziły po Promyczku,skakały,spadały po psikaniu, technik nie nadążał stołu sprzątać.
Lewe oczko nie do uratowania,siatkówka w nim odklejona.
W prawym siatkówka też się odkleja,ale można wykonać zabieg i z widzeniem powinna być poprawa.W tej chwili Promyczek raczej nie widzi na obydwa oczka,zalecono obserwację jak się porusza.
Pani doktor dziś zupełnie nie miała czasu,ale na dniach zrobi dokładny opis stanu tych oczek.
Tylne łapki też do obserwacji,porusza się nieprawidłowo,p.Doktor wspomniała coś o miednicy.
Co do wieku,to ciekawie z Promyczkiem wygląda.Oceniając tylko po ząbkach p.Doktor mówi,że dałaby tylko 3 latka! Ma naprawdę ładne!. Natomiast wg.oceny p.Doktor psiak zdecydowanie jest staruszkiem i jak stwierdziła wiek wpisze jakoś pośrodku- 9 latek ma więc Promyczek w karcie.
Dużo było spraw na jedną wizytę i wszystkiego już dokładnie nie pamiętam,może coś i pominęłam.
Promyczek dostał dziś antybiotyk na 10dni,zastrzyk przeciwzapalny i przeciwświądowy,został odrobaczony+ tabletka do domu za 10dni i bardzo dokładnie spryskany frontline.Pobrane zostały zeskrobiny ze skóry i krew na biochemię.Zapłaciłam 162zł.

Promyk jako bezdomniaczek,będzie traktowany ulgowo w przychodni.
Wizyta dziś długa ,bo i spraw dużo na wstępie,ale Promyczek bardzo cierpliwie znosił wszystkie zabiegi.Od razu zdobył dziś serca personelu,a także ludzi oczekujących.Przemiły i taki fajny,delikatny piesek.

Cieszę się,że  Moli@ i joi  dały dt Naszemu Promyczkowi! Jestem ogromnie wdzięczna i serdecznie Wam dziękuję!

w domku tymczasowym już jestem...

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, Moli@ napisał:

Był pierwszy spacerek... z latarką ;)...siusiu i kupka zrobione... w kale widoczne małe białe robale...nie ma biegunki. Siusia jak panienka 

Moli@ podziel się ze mną radą na przyszłość: w jaki sposób neutralizujesz kupy z żywymi pasożytami? Jak to spacyfikować?

Link to comment
Share on other sites

Dostałem obiadek od Nowej cioci,

xgf6m1.jpg

do drugiej cioci poszedłem po głaski,

bdwt3b.jpg

mam własne posłanko i spokojny kącik tylko dla siebie,

2ilhj14.jpg

kotka mają w domku fajnego,

abqfqx.jpg

 

Widzicie dziewczyny jaki fotograf?....mówiłam...aparat niby dobry tylko fotograf ślepy,

później może coś jeszcze wybiorę,..muszę zmykać do roboty.

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...