Jump to content
Dogomania

Psy srają gdzie popadnie


Jagoodkaxd

Recommended Posts

Z tym, ze w urzedzie miasta jak po prosisz, daja naprawde mase woreczkow... szerokie sa i glebokie.. bo wiadomo, kazdy pies ma inna Qpe :) Jeszcze nie prosilam w administracji, o woreczki, ale wiem, ze u mnie sa ogloszenia, zeby sprzatać po swoim psie, worki do odbioru w administracji....

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • Replies 842
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mysle ze masz racje. Ja psy mialam na wsi,na wlasnej posesji,tam mogly sie zalatwiac gdzie chca,nie bylo z tym problemu,bo lepiej wdepnac od psa niz od krowy. Ale w miescie to co innego. -nie jest to przyjemne czuc i widziec taka kupe na chodniku,pod kamienica,na jedynym malym zielonym trawniku w miescie lub na srodku kazdej drogi ktora przechodzimy.. Oczywiscie moze zdarzyc sie ze ktos wyjdzie z pieskiem na spacer zapominajac takiej torebeczki,ktora moim zdaniem nie musi byc calkiem eko. -moja kolezanka ma Australian Shepherda,mieszka w srodku miasta,ale jest kawalek zieleni w poblizu. Wychodzi z nim pare razy na dzien na spacer,pies zalatwia swoje potrzeby,ale ona nie zawsze po nim sprzata.Moim zdaniem jest to takie lala,ale ona chodzi z nim w takie miejsca gdzie nikt nie chodzi.Sa to wysepki z zielenia ktore oddzielaja ulice lewa od prawej strony.Rosna na niej drzewa,krzewy i trawa oczywiscie,ale tam nikt nie chodzi! Wiec gdy po paru dniach ta kupa praktycznie nie istnieje(nie do konca),nie ma z tym problemu. Ale gdy -shila zalatwi9 sie na chodniku lub gdzies gdzie chodza ludzie ona sprzata po niej.Uzywa plastikowych torebek.Ale to nie grzech. A o troszczenie sie natura jest teray i tak za pozno,mozna podziekowac czasom totalnej industrii,to nie tylko plastikowe torebki na odczody psiakow psuja nasza ziemie,a i papierowe torebki potrzebuja dluzej do rozlozenia niz taka kupa na trawniku ktora jest w jakims sensie nawozem dla ziemi i nie szkodzi jej tak jak torebki. Trzeba poprpstu patrzec,zeby kupa nie zostala komus pod nogami,a bedzie okej.Mieszkam w niemczech i akurat tutaj nie ma strazy miejskiej,jedynie sasiad moze sie na kogos poskarzyc ze nie sprzata po psie. Posiadanie psa wiaze sie z mega odpowiedzialnoscia,a w miescie tymbardziej. Sprzatanie po psie w srodku miasta powinno byc oczywiste jak jego karmienie. To tyle. Pati :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='patula013'] Wiec gdy po paru dniach ta kupa praktycznie nie istnieje(nie do konca),nie ma z tym problemu.[...] taka kupa na trawniku ktora jest w jakims sensie nawozem dla ziemi i nie szkodzi jej tak jak torebki.[/QUOTE]

Jasne. Zwłaszcza, że kupa psa żywionego suchą, maksymalnie przetworzoną karmą przemysłową, jest BARDZO naturalna :roll: Pies to nie krowa, je inaczej i wydala inaczej. I o ile odchody roślinożerców, odpowiednio rozcieńczone, mogą rzeczywiście pełnić funkcję nawozu, o tyle psia kupa - nie. Zwłaszcza w dużych ilościach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kopra']nasz administracja na pewno nie (pytałam), a do urzędu miasta mam za daleko i w ogóle nie po drodze, żeby po woreczki jeździć więc będę używała zwykłych - dla mnie lepsze to niż nie sprzątać wcale :)[/QUOTE]

Hej a gdzie w Łodzi można dostać te ekologiczne woreczki? To ja bym się przejechała do urzędu, bo mam 2 psiule czyli 4 kupy dziennie :) używam woreczków śniadaniowych, ale jak są ekologiczne dostępne to czemu nie...chociaż i tak w koszu n ulicy to się wszystko miesza ...

Strasznie wkurzają mnie właściciele dużych psów na moim osiedlu...wychodzą z założenia chyba, że sprzątać to sobie można po małych pieskach, a duże mogą walić kupska gdzie chcą i to jest ozdoba trawnika....grrrrrr

I jest też kwestia koszy na śmieci - po prostu ich brak wszędzie. I to denerwuje, jak trzeba iść 3 ulice z kupą w ręku że tak powiem...więc wymyśliłam sobie, że skoro wspólnoty mają w nosie, administracje i miasto też, to ja sobie postawię w 3 miejscach na trasie moich spacerów kartonowe pudełka na trawniku przy chodniku i będę tam wrzucać psie kupy:) jak się zapełni postawię następne. Pewnie ich nikt nie sprzątnie, więc po pół roku będzie mnóstwo kartonów przy chodnikach z psimi kupami i może wtedy administracja zauważy problem;) co o tym sądzicie :)

Edited by Joven
Link to comment
Share on other sites

zastanawiam się czy jeśli w zasięgu wzorku nie ma kosza na śmieci to co wtedy? czy jest jakiś przepis prawny na to?

Wiem np że jeśli w określonej odległości nie ma pasów do przejścia dla pieszych to można przejść w dowolnym miejscu przez ulicę. A jak jest z koszami na śmieci?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rotek_']zastanawiam się czy jeśli w zasięgu wzorku nie ma kosza na śmieci to co wtedy? czy jest jakiś przepis prawny na to?

Wiem np że jeśli w określonej odległości nie ma pasów do przejścia dla pieszych to można przejść w dowolnym miejscu przez ulicę. A jak jest z koszami na śmieci?[/QUOTE]

Z tego co wiem, przepisy nie są nigdzie precyzowane. Masz zbierać po psie, koniec kropka, niezależnie od tego, czy jest kosz, czy nie. Wiem, że są też miasta, które nie pozwalają na wyrzucanie zebranych odchodów do zwykłego kosza - a to już w ogóle masakra, wg mnie, szukaj sobie po mieście specjalnego kosza :roll:
U mnie w mieście przepisy mówią o zobowiązaniu właściciela do zebrania po psie i tyle. A od gminy wiem, że można wyrzucać psie odchody do normalnego kosza, co mnie akurat cieszy, mimo ża czasem długo łażę w poszukiwaniu jakiegoś...

Link to comment
Share on other sites

z tego co wiem sanepid pozwala na wyrzucanie takich torebek z zawartością do zwykłych koszy, jeśli w pobliżu nie ma żadnego specjalnego pojemnika, więc dlaczego miasta zakazują tego?
W moim mieście nie ma ani jednego takiego kosza więc wszyscy "psiarze" są zmuszeni do wyrzucania psich torebek do jakiegokolwiek kosza.

Nauczyłam się już chodzić trasami gdzie mogę znaleźć jakiś kosz, ale denerwujący jest fakt, że istnieją uliczki, gdzie kosz jest wielką rzadkością.

Link to comment
Share on other sites

Problem jest realny, poważny i do tej pory nierozwiązany. Posłużę się przykładem.
Według różnych szacunków w Warszawie mieszka od [B]200 do 400 tysięcy psów.[/B] Wszystkich, rasowych, nierasowych, dużych i małych. Teraz kilka rachunków.

Do dalszych obliczeń przyjmuję ostrożnie, że w Warszawie mieszka tylko [B]200.000 psów.[/B]
Załóżmy, że każdego dnia statystyczny piesek wydala ok. [B]0,150 kg.[/B]
A zatem: [B]200.000 psów x 0,150 kg = 30.000 kg[/B] [B]codziennie,[/B] niebezpiecznych odpadów, które zgodnie z przepisami należy zebrać i umieścić w koszach z innymi odpadami.

Dalej, śmieci z koszy są zabierane przez odpowiednie służby, łączone w zbiorcze ładunki i coś z nimi się dalej robi. Może spala, sortuje? W każdym razie dalej się je jakoś przetwarza. I mamy świadomość, ze te 30.000 kg odpadów po psach, w procesie przetwarzania, może zanieczyścić wszystkie śmieci miejskie. Powstaje swoista bomba biologiczna, zwłaszcza w lecie!
[B]Rocznie to już daje: 30.000 kg x 365 dni = 10.950.000 kg[/B] bardzo niebezpiecznych odpadów maksymalnie rozproszonych, w nieszczelnych torebkach, papierowych lub foliowych.[SIZE=4][B]
Prawie jedenaście tysięcy ton odpadów w roku! [/B][/SIZE]
Mam poważne wątpliwości, czy wrzucanie odpadów po psach do ogólnodostępnych koszy jest bezpieczne i celowe.

Link to comment
Share on other sites

Myśle sobie, że może warto sprawdzić, jak ten problem rozwiązują Japończycy. Serio. U nich sprzątanie po psie to swiętość i maja dużo psów w miastach, a oni na wszystko znajduja jakieś zaawansowane technicznie rozwiązanie, z pewnościa cos wymyslili, żeby w takich gęstych skupiskach, jak u nich załatwic tę sprawę. (No np. maja techniczne rozwiązanie na problem konieczności załatwienia ludzkich potrzeb fizjologicznych kierowców stojących w długich korkach... to sobie myślę, że na psie potrzeby tez maja sposób :-) )
Kto zna japoński? ;-)

Link to comment
Share on other sites

no tak, ale też nie wszyscy sprzątaja po psach.
A z tego wyliczenia podsumowanie moze być proste - nie sprzątajmy, przyroda sobie posprząta sama (mrówki itp służby sprzątające).
A idąc dalej - tak samo mozesz policzyć papmpersy i ich zawartość (również dla pampersów nie ma oddzielnych koszy). I to samo z kotami i żwirkiem zbrylającym.
Po prostu nasz system segregacji śmieci i potem system zbiorki i utylizacji mocno kuleje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='farabutto']
Mam poważne wątpliwości, czy wrzucanie odpadów po psach do ogólnodostępnych koszy jest bezpieczne i celowe.[/QUOTE]

to teraz zrób rozliczenie pampersów, wywalanych przecież do "normalnych" smieci nie tylko tych przydomowych ale i koszy w parkach, placach zabaw a nie rzadko i w krzakach
Aaa zapomniałam, że to przeciez "sterylna " bobaskowa kupeczka i nijak sie ma do tych niebezpiecznych psich.:eviltong:
Ptaki tez nie wydalają...
I śmieci komunalne lub te w koszach to też tylko makulatura, szkło i metal - zero odpadków organicznych w których błyskawicznie lęgną się bakterie ( w tym i groźne, chorobotwórcze)
Niestety ,poza tym co trafia do kanalizacji ( i to też nie rozpływa sie w nicość - to w skali miasta juz nawet nie dziesiątki a setki tysiecy ton do utylizacji ) aglomeracje produkują potworne ilości odpadów.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam,

Ja kupuje worki "psi pakiet" i bardzo je sobie chwale, są grube i mocne do tego są ładnie i estetycznie zapakowane. Zgadzam się z niektórymi, że największym problemem naszego społeczeństwa jest brak kultury sprzątania, i przejawia się ona nie tylko podczas spacerów z naszym ukochanym czworonogiem a tony śmieci wyzierające zza każdego krzaka w lesie, są tego najlepszym dowodem. Potrzebujemy porządnej edukacji obywatelskiej, uświadamiającej potrzebe dbania o nasze czyste buty i środowisko.

Edited by Doglover83
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Joven']Hej a gdzie w Łodzi można dostać te ekologiczne woreczki?

Strasznie wkurzają mnie właściciele dużych psów na moim osiedlu...wychodzą z założenia chyba, że sprzątać to sobie można po małych pieskach, a duże mogą walić kupska gdzie chcą i to jest ozdoba trawnika....grrrrrr

I jest też kwestia koszy na śmieci - po prostu ich brak wszędzie. I to denerwuje, jak trzeba iść 3 ulice z kupą w ręku że tak powiem...[/QUOTE]

Wiem, że Urząd Miasta miał takie woreczki, sama nie brałam, ale moi znajomi korzystali. Ostatnio był problem, bo w każdej "furtce" zabrakło. Nie wiem czy było to chwilowe, ale nagle wszędzie skończyły się worki. Warto wejść na stronę Urzędu i poszukać o tym informacji.

Rzeczywiście, u mnie też po dużych psach nie sprzątają, już kilka razy natknęłam się na placki wielkości krowiej kupy. Albo górę granatów. Fuj, nie wiem czym karmione są te psy, ale wygląda to obrzydliwie. Jednak po małych pieskach też nie sprzątają. Zwracam uwagę ludziom, szczególnie kiedy psy załatwiają się przy klatkach. Nie jest to przyjemne. Wychodzę z bloku i zamiast zapachu bzu czuję zapach rozkładającej się kupy. Niektórzy ludzie (jak zwracam im uwagę, ale zawsze grzecznie!) uciekają z psem, który jeszcze nie skończył się załatwiać, a inni mówią "oj, taka mała kupka, nikt nie zauważy". No ręce opadają!

U mnie na osiedlu był JEDEN kosz na psie kupy. I ten kosz został usunięty, też nie wiem dlaczego. Ja wyrzucam pakunki do pierwszego napotkanego kosza, więc już kilkakrotnie zdarzało mi się paradować z woreczkiem przez pół osiedla. Albo pół pola, bo na polu też po psie sprzątam, szczególnie, że wiem, że "za lasem" są stoliki, ławeczki i kilka koszy.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja nie wyobrażam sobie niesprzątania po psie... Dla mnie nie ma wytłumaczenia, że chodzę tam gdzie ludzie nie chodzą, bo nie ma blisko kosza, bo nie ma woreczków itd. Moim zdaniem sprzątanie po psie jest kwestią kultury osobistej i szacunku do innych osób wyrażanym w dbałości o wspólną przestrzeń. I za przeproszeniem g...no prawda, że odchody mięsożerców są świetnym nawozem szczególnie tych karmionych przetworzonymi suchymi karmami (często można zauważyć nie rozkładające się normalnie kupy, a pleśniejące). Mnie najbardziej przeraża to, że na trawnikach bawią się dzieci, a im nie wytłumaczy się, żeby regularnie myły ręce, a rozkładają na trawnikach koce, siadają, biegają z piłką itd., a na trawniku z powodu zanieczyszczenia kałem znajdują się bakterie kałowe, mogą znajdować się jaja pasożytów itd., a dziecko później bierze ręce do buzi (kiedyś na taki mój argument jedna osoba odpowiedziała: ja nie mam dzieci. Gratuluję podejścia :/). Wkurza mnie to, że nie mogę spokojnie usiąść na trawie bez obawy o to, że usiądę w kupsko czy to w mieście, czy też na mało uczęszczanych trasach. W USA jakoś nie ma tego problemu i można się po trawnikach tarzać bez obawy o wszechobecne łajno. Drugą kwestią są niejednokrotnie obsrane i obsikane klatki schodowe, czy windy. Ja rozumiem, że starszemu psu, czy szczeniakowi może się zdarzyć, ale nie rozumiem dlaczego ktoś tego nie sprząta... Czy w domu jak pies mu narobi na środku pokoju też tego nie sprząta?

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://codlapsa.pl/sprzatanie-po-psie-czyli-goniany-temat/"]Gówniany temat[/URL] - ja sprzątam i staram się namawiać znajomych do tego; niestety na moim osiedlu ani pół woreczka nie uraczysz..

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

co prawda galerię o psich sprawach toaletowych na FB dopiero zakładam, ale już teraz wklejam linka - oczywiście galeria się rozrośnie, tylko muszę zrobić przegląd foto archiwum w kompie.
[url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.475675489187987.1073741829.404692352952968&type=3[/url]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...