Arwilla Posted March 30, 2011 Share Posted March 30, 2011 Jest takie mądre powiedzenie: "chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie".... Ale to wymaga odrobiny wysiłku... więc po co... łatwiej jest ponarzekać i zrzucić winę na "tych innych"... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WATACHA Posted March 30, 2011 Share Posted March 30, 2011 A ja dziś wychodzę rano do pracy, otwieram drzwi od klatki, a tam pół metra ode mnie na samym środeczku "piękna" psia kupa.No brak słów po prostu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted March 30, 2011 Share Posted March 30, 2011 ta... co z tego, że ja posprzątam po swoim psie, skoro 10 minut później wdeptuję w dzieło innego? :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted March 30, 2011 Share Posted March 30, 2011 [quote name='motyleqq']ta... co z tego, że ja posprzątam po swoim psie, skoro 10 minut później wdeptuję w dzieło innego? :shake:[/QUOTE] Nic. Nie od razu Kraków zbudowano. Zresztą, gdybyś nie posprzątała po swoim, to może wdepnęłabyś drugim butem w drodze powrotnej? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted March 30, 2011 Share Posted March 30, 2011 a jak nie ja, to pewnie ktoś inny ;) cóż, mam czyste sumienie, może kiedyś będę też miała czyste buty ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted March 30, 2011 Share Posted March 30, 2011 [quote name='Martens']A tak propos, każda osoba, która deklaruje się, że nie sprząta po psie, twierdzi że z chodnika czy ulicy by sprzątnęła. To co, nosicie ze sobą woreczki? Tak na pusto? I jak psu się tak z pół roku nie trafi na chodnik to pieczołowicie nosicie ten sam worek w kieszeni, przekładając go z ciuchów do ciuchów? Czy może raczej tak jak większość ludzi których znam i mówią, że z chodnika sprzątną... Jak już się trafi to nie mają worka (bo skąd mieć jak nie sprzątają), tylko rozglądają się, czy nikt nie widział, i ulatniają się pospiesznie :roll: A za 3 dni w rozmowie ze mną "noo, wie pani z chodnika to ja też bym oczywiście posprzątał, bo ktoś może wejść" :cool3: A 20 metrów dalej schnie na chodniku kupa ich psa :roll:[/QUOTE] Ja zawsze mam woreczki przypięte do plecaka. W mieście, parku - sprzątam oczywiście, ale w lesie czy na łąkach już nie. Bez przesady, tam już nie ma cywilizacji, i choćby do bobków saren i królików należy się przyzwyczaić. Pozatym jakoś sobie nie wyobrażam, że Ci, którzy wszędzie sprzątają noszą te kupy w kieszeni przez dwie godziny czy więcej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted March 31, 2011 Share Posted March 31, 2011 Też nie sprzątam kupy na środku łąki czy w krzakach w lesie. Piszę o osobach, które sprzątają z chodnika (podobno) jak się trafi, a z trawników, nawet przy bloku - już nie. Mi na 2-godzinnym spacerze osobiście łatwiej nosić choćby w kieszeni spodni foliowy woreczek niż smycz, telefon, klucze, mp3, czyli podstawowy majdan jaki targam ze sobą na dwór... Chyba, że mówimy o pełnym woreczku ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 3, 2011 Share Posted April 3, 2011 odchody odchodami, ale wyjmowanie psu z pyska olbrzymiej rybiej skóry jest tak obrzydliwe, że zepsuło mi nastrój i poszłyśmy do domu:angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nikki Posted April 3, 2011 Share Posted April 3, 2011 [quote name='motyleqq']odchody odchodami, ale wyjmowanie psu z pyska olbrzymiej rybiej skóry jest tak obrzydliwe, że zepsuło mi nastrój i poszłyśmy do domu:angryy:[/QUOTE] psy lubią takie rzeczy :) oczywiście są sposoby, aby oduczyć psa tego typu zachowań, jednak podejrzewam, że trzeba by w to wlożyć baardzo dużo pracy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 3, 2011 Share Posted April 3, 2011 lubią czy nie, to jest syf, poza tym u mnie na osiedlu rzucają zatrute mięso. także nawet jeśli to będzie długa, ciężka droga, to Etna po prostu musi się oduczyć łapania wszystkiego w zęby... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nikki Posted April 3, 2011 Share Posted April 3, 2011 ale to już w innym wątku myśle, tutaj rozmawiamy o psich kupkach ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 3, 2011 Share Posted April 3, 2011 a wiesz może, gdzie tu jest temat o szkoleniu klikerowym? :D bo jakoś nie mogę namierzyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted April 4, 2011 Share Posted April 4, 2011 Moja mama kupiła nowe worki na kupy. Masakra.... Srebrne, takie, co wymagają urwania kawałka, zeby uszy się zrobiły do zawiązania. No niby genialne, ale jak mam przypiety pojemnik z workami i dwie smycze w garści, to wolała bym móc wyciągnąć i urwac woreczek i mieć gotowy do akcji, a nie szarpać się z jakaś plombą, tym bardziej, że jeden worek od razu rozpadł się na pół zamiast pozwolić urwać plombę... Poza tym u mnie nikt nie sprząta. Dzis nie byłam pewna, który klocek jest mojego psa, bo leżało kilka koło siebie, a Filip je elegancko przysyspał ziemią... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted April 4, 2011 Share Posted April 4, 2011 Ja sobie urywam woreczki przed spacerem - żeby były już gotowe ;) A jak bardzo zakupione, to biorę pierwszą z brzegu - aby bilans się zgadzał ;) A'propos wyjmowania skóry ryby z psiego pyska - gorsza jest zużyta prezerwatywa... Niedługo trzeba będzie nosić ze sobą na spacery rękawiczki chirurgiczne jednorazowego użytku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted April 4, 2011 Share Posted April 4, 2011 Uhhh... Pamiętam wygrzebywanie podpsutej wędzonej kurczecej skóry z trzewii mojego psa... Myślałam, ze zabiję... Chociaż legenda rodzinna są wyczyny Dziekana, psa, który uczył mnie chodzić (jak chodzik działał :) ). Otóż on uwielbiał się tarzać. No i raz szedł z ciotką akurat, niedziela rano, otwiera się balkon na parterze, a jakiś baaaardzo wczorajszy pan wychyla sie i... paw. Pies biegiem wpadł pod strumien i cały z siebie dumny poszedł do ciotki się pochwalić. Innym razem znalazł stertę popsutych śledzi i dał w nie nura. Mama opowiadała, że aż się popłakała w łazience. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted April 4, 2011 Share Posted April 4, 2011 W kwestii rybek już na szczęście tam nie mieszkam, ale pan z bloku obok, zapalony wędkarz, ze swojego okna na parterze wywalał resztki po czyszczeniu ryb. Łuski, wnętrzności, rybie łby... Wsio. Psy oczywiście tylko mi się trzęsły, żeby to pożreć albo się wytarzać, i o porzucaniu piłki w promieniu 50 metrów od tamtego miejsca mogłam zapomnieć, bo zapaszek je dosłownie hipnotyzował. A smród jaki był tam w lato w 30-stopniowe upały po prostu powalał, dziwię się, że sąsiedzi nie mieli pretensji, ja bym tego odoru wpadającego przez okno chyba nie wytrzymała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 4, 2011 Share Posted April 4, 2011 [quote name='filodendron']A'propos wyjmowania skóry ryby z psiego pyska - gorsza jest zużyta prezerwatywa...[/QUOTE] kiedyś szłam z psem i facetem i leżała takowa, Etna ominęła, i mówię 'oby nigdy nie wzięła tego do pyska':mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arcana81 Posted April 4, 2011 Share Posted April 4, 2011 Moim zdaniem to, czy ktoś sprząta po swoim psie czy nie, świadczy po prostu o jego wychowaniu. Dla mnie nie ma różnicy czy ktoś wywala śmieci na trawnik czy nie posprząta po swoim psie - jest świnią po prostu. Dla mnie to nie do pomyślenia, żebym mogła nie posprzątać po swoim psie - czy to jest mój własny ogród, trawnik przed domem sąsiada czy łąka, po której ktoś może spacerować. Ja sprzątam zawsze i wszędzie. W ogrodzie - zakopuję psie odchody. Na ulicy czy w innym miejscu gdzie dostępne są kosze - zbieram do biodegradowalnych worków i wyrzucam. Na łące/w lesie - zawijam w chusteczkę higieniczną i zakopuję (na spacery noszę ze sobą małą łopatkę :P). I na prawdę mam w nosie to, że ktoś to komentuje - a zdarza się... Kiedyś szłam z suką po dziecko do szkoły i akurat załatwiła się w miejscu, gdzie do najbliższego kosza był kawałek drogi. Kiedy sprzątałam, przechodził jeden facet i mało mu oczy z orbit nie wyszły, jak zobaczył co robię... Oczywiście pyta się: "Czemu pani sprząta, przecież nikt inny nie sprząta?" To ja mu na to, że dość zimno jest na dworze, to mi przynajmniej w rękę cieplej będzie, jak kawałek tą kupę poniosę... Głupie pytanie, głupia odpowiedź. Ale czasem zdarzają się też komentarze pozytywne od "nie-psiarzy" a to mnie cieszy najbardziej, bo wtedy i moje psy są postrzegane w bardziej przychylnym świetle ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 patrzcie: [URL="http://kwejk.pl/obrazek/36727/sprz%C4%85taj%21.html"]http://kwejk.pl/obrazek/36727/sprz%C4%85taj!.html[/URL] :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Litterka Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 Buahaha! Boskie! Ciekawe, czy komuś przemówi do rozumu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 gdyby wisiało gdzieś w najbardziej zakupczonych miejscach, to może... ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Itske Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 [quote name='Martens']No nie wiem, ja jakoś nie widzę na osiedlowych trawnikach co krok ludzkiego kału, [/QUOTE] a to zapraszam latem nad morze - pas nadmorskiego lasu i wydmy, błeeee, jak to już wcześniej napisałas - kilometry sraj taśmy (więc raczej ludzkie, a nie psie :-) nie bardzo rozumiem dyskusję - sprzątać - nie sprzątać, jakoś wydaje mi się to elementem zwykłego dobrego wychowania i poszanowania dla innych marzy mi się tylko tak jak w Holandii (i innych krajach) - stojaki z workami na psie koopy i kosze do odpadów biologicznych, nawet w Tczewie dwa stały, ale już ktoś się już nimi zajął i ni ma Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaaasia Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 Sorry, ale ciężko mi iść z psem na spacer ok 1,5h z kupą w ręku. U nas nie ma wcale koszy na śmieci- ani zwykłych, a tym bardziej takich na psie odchody. Dziwi mnie, że nikomu to nie przeszkadza. Mieszkamy przy Trasie Siekierkowskiej i na naszej trasie spacerowej, gdzie bawi się wiele psów nic tylko butelki, kartony, porozrzucane ubrania, nawet leżała drukarka i nic. Co do innych rzeczy typu ryby, kości, czy ludzkie kupy to jest tego sporo. Wiem, bo niestety posiadam psa śmieciojada. Nikomu nie przeszkadza ten syf, nikt się tym nie interesuje. Przecież do kogoś te tereny należą i powinien się tym zająć. Najpierw wystawić kosze, a później dawać mandaty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 na pewno ludziom to przeszkadza, ale wolą sobie ponarzekać w domu, niż spróbować coś z tym zrobić ;) ktoś gdzieś pisał, że tak długo domagał się koszy, że w końcu je postawili Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaaasia Posted April 8, 2011 Share Posted April 8, 2011 Tylko u kogo domagać się tych koszy. Na osiedlach to dozorca, administracja. A dalsze tereny? U nas jak jedna kobitka zadzwoniła do Staży Miejskiej z pytaniem o kosze, to się tylko uśmiali i stwierdzili, że nie ich problem. Ale masz rację. Trzeba coś robić, zawracać głowę:mad:, aż dla świętego spokoju wystawią nam śmietniki.:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.