Macinioskauskas Posted December 19, 2016 Share Posted December 19, 2016 Cześć wszystkim. Jest to mój pierwszy post na tym forum, a zaczynam można powiedzieć z grubej rury :) Od początku: w maju odeszła od nas 11 letnia suczka rasy sznaucer średni. Nie chorowała, cieszyła się dobrym zdrowiem.. ale pewnego dnia wstała rano i po prostu zdechła... Spośród wszystkich członków rodziny, przeżyłem to najbardziej i najdłużej - można powiedzieć, że do tej pory serce mi się kraja na myśl o niej. Ale do rzeczy - cała moja rodzina kocha zwierzęta, z początku nie chcieliśmy mieć już kolejnego psa, ale z czasem ten lód pękał i postanowiliśmy kupić psiaka. Wybór padł na suczkę cocker spaniel. Lola jest już z nami od dwóch miesięcy - wiadomo, przy szczeniaku jest dużo roboty ale jakoś powoli to idzie do przodu. Jednak z mojej strony nie widzę dużej radości i entuzjazmu z posiadania nowego psa, co mnie dziwi, bo z poprzednie czynności i obowiązki z poprzednim psem wykonywałem z przyjemnością i szczerą radością :) a teraz mam wrażenie, że się męczę i robi to trochę z musu.. Również chciałem tego psa, ale nie potrafię "przelać" na niego takiej miłości jak na poprzedniczkę, czego szczerze się obawiałem wcześniej. Myślicie, że związane jest to z tym, że jest to szczeniak i wymaga szczególnej uwagi, przez co "męczy" to czasami człowieka czy może musimy się dotrzeć i po prostu się do siebie przyzwyczaić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Harley Posted December 19, 2016 Share Posted December 19, 2016 Wytworzenie więzi z psem wymaga czasu. I to dla obu stron. Spotkałam się z teorią, że każdy człowiek ma jednego "psa swojego życia", "konia swojego życia" etc. Trafiamy na takie jedno-jedyne absolutnie wyjątkowe zwierzę w swoim życiu i choć inne też są wspaniałe, to tylko jedno jest tym jedynym. Muszę przyznać, że coś w tej teorii jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IlonaS Posted December 21, 2016 Share Posted December 21, 2016 Myślę, że wszystko przychodzi z czasem. Wspólne zabawy, spojrzenia psich oczów, merdający ogon na Twój widok, świadomość, że odpowiedzialny jesteś za to stworzenie - to wszystko łączy. Gdy odchodziły moje psy, przyrzekałem sobie, że nie będę już tak emocjonalnie z kolejnymi wiązała się, bo śmierć ich była dla mnie tragedią. Ale tak się nie da, za niedługi czas następne stawały się całym moim światem. Wszystkie uwielbiałam, wszystkie pamiętam, każdy z nich był wspaniały i inny. Każdy dzień zaangażowania się w psie sprawy - karmienie, spacery, zabawy, pielęgnacja, owocuje zacieśnianiem się więzi. I tego Tobie i Twojemu psu życzę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted December 22, 2016 Share Posted December 22, 2016 Zgadzam się z przedmówczyniami, trzeba trochę czasu na nowe więzi ale one nadejdą. Ja przez wiele lat mialam sporo psow bo i starość i niestety rak zabijał je w różnym wieku ale nigdy nie zarzekałam się, że następnych nie będzie. Przeważnie miałam co najmniej dwa a czasem i więcej więc mimo, że jeden pies odchodził zostawało zawsze jakieś psie serducho. Wsystkie pamiętam, tęsknię ale te natępne też potrafię kochać choć każdy pies tak jak każdy człowiek, dziecko jest inny to każdy ma swoje zalety i choć czasem denerwują to i tak je kocham. Więc daj sobie trochę czasu i napewno pokochasz i tę nową sunię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Macinioskauskas Posted January 1, 2017 Author Share Posted January 1, 2017 Czy myśleliście kiedyś żeby znaleźć psu inny dom, w którym będzie obdarzony taką miłością na jaką zasługuje (nie mówię tu o schroniskach)? Cały czas taki nieszczęsny pomysł siedzi mi w tej głupiej głowie i męczy mnie to strasznie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.