Jump to content
Dogomania

To nie Prima Aprillis :). Dolarek (Donald) z Radys ma swój WŁASNY DOM. Zamieszkał w Poznaniu. Dziękuję Wszystkim za pomoc Dolarkowi <3.


Sara2011

Recommended Posts

59 minut temu, Poker napisał:

Z tych 50 zł , 20 na kilometry ,a 30 tutaj.

Zobaczyłam ,że pańcia Axelka zaszalała. Fajnie.

Czyli mam zmienić deklarację z pierwszej strony 50 zł na 40zł? Bo bazarek jest na dwa pieski, więc będę musiała pieniążki z bazarku podzielić na dwa pieski.

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Murka napisał:

Tutaj koszty z lecznicy (138 zl) - jest rachunek zbiorczy.

http://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/044daae2934b8016

Psiak dostal Stronhold, Fypryst i tabletki na odrobaczenie. Jego kolezanka Szansa, miala swierzba usznego, wiec on pewnie tez (wet mial nastepnego dnia pobrac wymazy z uszu), bo uszy w srodku brudne... Stronghold zalatwi sprawe... wet tylko powiedzial, zebym mu te uszka wyczyscila.

 

Murko, przelałam pieniążki za weta w kwoecie 138zł.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Sara2011 napisał:

Czyli mam zmienić deklarację z pierwszej strony 50 zł na 40zł? Bo bazarek jest na dwa pieski, więc będę musiała pieniążki z bazarku podzielić na dwa pieski.

bardzo proszę popraw,50-20=30 zł i tyle wpłaciłam.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.12.2016 o 08:09, Sara2011 napisał:

Jest mi najzwyczajniej "niefajnie" w stosunku do deklarowiczów, kiedy piszę im o 3 letnim psie a przyjeżdża 8-letni. Gdyby od początku była taka informacja, to co innego.

Wiesz, Saro, znam kilkunastoletnie psiaki, które mają ząbki jak perełki, a były w paskudnych warunkach; w kilku przypadkach schroniskowych psiaków wiem, że ocena wieku psiaków na podstawie stanu zębów i ich kondycji psycho-fizycznej może nie być w pełni trafiona bo, tak naprawdę, NIKT nie wie, ile taki pies może mieć lat. To są tylko domniemania więc odpuść sobie, dobra kobieto i bądź spokojna  :)

Poczekajmy na dalsze informacje o Donaldzie, jak się zachowuje - za tydzień, dwa, przecież każdy psiak ma prawo do swoich reakcji na zmianę otoczenia...cierpliwości...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Donald nadal jest mało kontaktowy. Pokarmiłam go dzisiaj z ręki miękką karmą - zjadał, nawet mi palce oblizywał, ale wszystko tak jakby w zwolnionym tempie. Nie wygląda na wystraszonego, ale na zupełnie zobojętniałego. Nie reaguje na cmokanie, wołanie - nic, nawet uchem nie zastrzyże. Nawet jak go wypakowywaliśmy w lecznicy, to PatiC zwróciła uwagę, że on dziwny jakiś, wszystko mu jedno. Wodę pije, karmy też ubywa, ale ani go nie widać, ani go nie słychać - siedzi w budce cały czas (to i tak postęp, bo wczoraj kładł się po kątach na betonie i parę razy wkładaliśmy go do budy, przykrywaliśmy sianem, żeby się nie wychłodził. 

Niech jeszcze chwilę odpocznie po zmianach i będę próbowała go wyprowadzić na spacer.

Damy mu czas i zobaczymy. Jutro wezmę aparat, może jakaś fotkę uda mi się zrobić.

 

Otrzymałam dwie wpłaty dla Donalda:

+60 zł Elżbieta R.-G.

+20 zł Dominika W.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Murka napisał:

Donald nadal jest mało kontaktowy. Pokarmiłam go dzisiaj z ręki miękką karmą - zjadał, nawet mi palce oblizywał, ale wszystko tak jakby w zwolnionym tempie. Nie wygląda na wystraszonego, ale na zupełnie zobojętniałego. Nie reaguje na cmokanie, wołanie - nic, nawet uchem nie zastrzyże. Nawet jak go wypakowywaliśmy w lecznicy, to PatiC zwróciła uwagę, że on dziwny jakiś, wszystko mu jedno. Wodę pije, karmy też ubywa, ale ani go nie widać, ani go nie słychać - siedzi w budce cały czas (to i tak postęp, bo wczoraj kładł się po kątach na betonie i parę razy wkładaliśmy go do budy, przykrywaliśmy sianem, żeby się nie wychłodził. 

Niech jeszcze chwilę odpocznie po zmianach i będę próbowała go wyprowadzić na spacer.

Damy mu czas i zobaczymy. Jutro wezmę aparat, może jakaś fotkę uda mi się zrobić.

 

Otrzymałam dwie wpłaty dla Donalda:

+60 zł Elżbieta R.-G.

+20 zł Dominika W.

Kolejny raz poryczałam się jak przeczytałam relację Murki. Biedny, zmaltretowany pies.

Tak sobie myślę, że może on być głuchy skoro na nic nie reaguje ?

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie ois Murki jest jednak optymistyczny

Piesek nie jest agresywny, zjadl jedzenie z reki, juz spi w budce

To dobre znaki po tak krotkim czasie

Pamietajmy ze w Radysach psy zyja w stadach po kilka sztuk w boksie

Jak dla mnie on nauczyl sie przez te lata byc niewidoczny by nie krzywdzily go inne psy, moze ludzie... Kto wie co przezyl

Na glosy Murki nie reaguje bo nie nauczyl sie ze one moga cos oznaczac, a byc moze ma cos ze sluchem ale raczej obstawiam ze za 1-2 tygodnie zacznie wszystko slyszec

Tylko musi uwierzyc ze juz nic mu nie grozi

Bedzie dobrze!

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Dla mnie ois Murki jest jednak optymistyczny

Piesek nie jest agresywny, zjadl jedzenie z reki, juz spi w budce

To dobre znaki po tak krotkim czasie

Pamietajmy ze w Radysach psy zyja w stadach po kilka sztuk w boksie

Jak dla mnie on nauczyl sie przez te lata byc niewidoczny by nie krzywdzily go inne psy, moze ludzie... Kto wie co przezyl

Na glosy Murki nie reaguje bo nie nauczyl sie ze one moga cos oznaczac, a byc moze ma cos ze sluchem ale raczej obstawiam ze za 1-2 tygodnie zacznie wszystko slyszec

Tylko musi uwierzyc ze juz nic mu nie grozi

Bedzie dobrze!

Dzięki kiyoshi za słowa pocieszenia ale ja się bardzo martwię. No ale ja z tych co zawsze muszą się zamartwiać i wymyślać czarne scenariusze :(

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Aha- Sara wyslalam na Twoje konto obiecany grosik wsparcia dla Donalda

Bardzo dziękuję za wsparcie Donalda, bardzo się przyda :)

Link to comment
Share on other sites

Biedny psiak. Co on musiał przeżyć do tej pory skoro stał się tak zobojętniały :(

To strasznie smutne, ale wierzę, że pies odzyska wiarę w świat u Murki, i będzie jeszcze fajnym kontaktowym stworzeniem.

W tym miesiącu już nie dam rady, ale w następnym płacąc kasę na Ergo, który jest też u Murki, dorzucę grosz dla Donalda.

Dobrych świąt kochane! Oby upłynęły mimo wszystko w dobrej i ciepłej atmosferze, i oby udało się w nowym roku uratować jak najwięcej czworonożnych braci :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Donald przypomina Murzynia, jak trafił do DSu. U niego trwało to około miesiąc, z czasem zaczął się rozkręcać. Nadal jest spokojny, ale bardzo wpatrzony w Panią.

Widocznie Donalda zżera stres albo faktycznie zapomniał/nie wie, jak to fajnie jest mieć człowieka i cieszyć się z kontaktów z nim. Trzymam kciuki za aklimatyzację. Będzie dobrze! :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś już jest lepiej, już jest bardziej ruchliwy; jak wypuściłam psiaki z sąsiednich boksów, to Donald wyszedł z budy i zaczął nawet szczekać! Ale jak tylko mnie zobaczył to się speszył i schował za budkę. Obserwował mnie i wyglądał co chwilę jak się kręciłam po boksach. Potem też widziałam jak podchodził do siatki i obserwował otoczenie. 

Myślałam, że założę mu obróżkę i spróbuję go wyprowadzić, ale on bardzo się boi jeszcze. Pokarmiłam go więc z ręki karmą z puszki - częstował się chętniej niż wczoraj. Boi się dotyku, cofa się przed ręką (wczoraj był pewnie jeszcze zmulony po lekach uspokajających i nie reagował jeszcze odpowiednio), ale jak jadł to miziałam go po pysku, mrużył przy tym oczy. Myślę, że on potrzebuje trochę czułości by odzyskać zaufanie do człowieka. Tam chyba pracownicy nie cackają się z psami... Szansa chyba nie była tam długo, a jak trzymam szufelki do zbierania koopek to za nic do mnie nie podejdzie, boi się. Wystarczy, że je odłożę, a ona już się łasi.

Na razie fotka w budce:

ddbfb77b5eed278bgen.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Murka napisał:

Dziś już jest lepiej, już jest bardziej ruchliwy; jak wypuściłam psiaki z sąsiednich boksów, to Donald wyszedł z budy i zaczął nawet szczekać! Ale jak tylko mnie zobaczył to się speszył i schował za budkę. Obserwował mnie i wyglądał co chwilę jak się kręciłam po boksach. Potem też widziałam jak podchodził do siatki i obserwował otoczenie. 

Myślałam, że założę mu obróżkę i spróbuję go wyprowadzić, ale on bardzo się boi jeszcze. Pokarmiłam go więc z ręki karmą z puszki - częstował się chętniej niż wczoraj. Boi się dotyku, cofa się przed ręką (wczoraj był pewnie jeszcze zmulony po lekach uspokajających i nie reagował jeszcze odpowiednio), ale jak jadł to miziałam go po pysku, mrużył przy tym oczy. Myślę, że on potrzebuje trochę czułości by odzyskać zaufanie do człowieka. Tam chyba pracownicy nie cackają się z psami... Szansa chyba nie była tam długo, a jak trzymam szufelki do zbierania koopek to za nic do mnie nie podejdzie, boi się. Wystarczy, że je odłożę, a ona już się łasi.

Na razie fotka w budce:

 

Też tak uważam:(

A Donald w takich warunkach przeżył 3 lata. Z niego jest bardzo delikatny piesek...Murka pięknie napisała- on potrzebuje trochę czułości<3

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...