Jump to content
Dogomania

To nie Prima Aprillis :). Dolarek (Donald) z Radys ma swój WŁASNY DOM. Zamieszkał w Poznaniu. Dziękuję Wszystkim za pomoc Dolarkowi <3.


Sara2011

Recommended Posts

7 godzin temu, Sara2011 napisał:

Wow, to jest ogromny sukces. Przecież on do niedawna tylko na płaskim posłanku nie bał się leżeć :). Do twarzy mu na tej czerwonej kanapie :)

Nadal nie lubi miękkich, zapadających się powierzchni. Ma być płasko, równo, stabilnie. Ta czerwona kanapa jest skóropodobna i sztywna. Pewnie dlatego raz na jakiś czas Dolarek na nią wskakuje. Może te jego upodobania to wynik kilkuletniego pobytu w warunkach, gdzie do dyspozycji była betonowa podłoga lub drewniane dno budy. 

Dolar to specyficzny psiak. Przywiązuje się do miejsca, nie do ludzi. Nie okazuje pozytywnych uczuć, wdzięczności. Człowieka tylko toleruje, wygodne, spokojne życie lubi, a jedzenie kocha bezwarunkowo. ;-) Moim zdaniem nie ma co liczyć na zmiany u Dolarka. Taki będzie. Koniec i kropka.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.11.2018 o 20:05, Sara2011 napisał:

Zamówiłam worek karmy + małą przekąskę  :). Karma wprawdzie  się jeszcze nie skonczyła ale lada chwila zacznie się szał przedświąteczny i bedą opóźnienia w przesylkach. Niech juz sobie stoi i czeka.

Karma trochę poczeka. Jest ukryta w bezpiecznym miejscu. :-) Żwacze bardzo smakują. Daję Dolarkowi jedną sztukę dziennie. Pewnie skrycie marzy o zjedzeniu dziesięciu. ;-) Nie lubi zimna, niechętnie wychodzi z domu. Leniuch, piecuch i łakomczuch. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pasjonat żucia, chrupania, ciamkania... Wielbiciel jedzenia i zacisza domowego. Taki jest Dolar. Będzie niedługo pozbawiony spacerów poza posesję. Niestety, już zaczynają się niespodziewane wystrzały, których Dolar bardzo się boi. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.12.2018 o 21:33, Sara2011 napisał:

Kochany Dolarek :).  Jak jemu niewiele do szczęścia potrzeba -święty spokój i pełny brzuszek :).

O pełny brzuszek nie trzeba się martwić. :-) Ciocia Sara2011 zadbała o zapasy. Gorzej ze świętym spokojem. Od kilku dni wieczorami słychać krótkie serie wystrzałów. Dolarek niechętnie wychodzi na zewnątrz. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nikt nie zapytał, jak Dolarek zniósł sylwestrową noc, czy nie przytył po świątecznym okresie... A może tak schudł, że trzeba uważać podczas wichury, żeby go nie porwała? ;-)

 

Dolarka najbardziej poruszyła noworoczna kanonada, ale nie było paniki. Na oko nie przytył i nie schudł. Przycięłam mu brodę - bardzo się starałam, żeby było równo i żeby nie zranić. Reszta szaty nietknięta nożyczkami, ale regularnie czesana. O nowych zdjęciach myślę, ale jakoś się nie chce zadziałać w tej sprawie ani mnie, ani Dolarkowi. 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...