Jump to content
Dogomania

smutna sytuacja


1lori

Recommended Posts

Dzień dobry..
Postaram się napisać trochę zwięźle..
Mój pies ma 6 lat. Całe życie przed nim, nie?
Otóż nie. jakiś czas temu coś zaczęło być nie tak. Zaczęłąm objerzać z nią weterynarzy i w końcu okazało się, że ma raka na ściance żołądka, przy wpuście- nie da się go wyciąć. Liczyłam na co innego, dlatego zgodziłam się zajrzeć jej do wnętrza brzucha, kiedy obraz z prześwietlenia wskazał 2 opcje, chociaż były duże szanse, że źle zniesie narkoze. Ale zniosła idealnie.
Weterynarz powiedział, że będzie różnie- raz będą dni lepse, raz gorsze, ale dlugo nie pozyje i zaproponował eutanazję. Rozpłakałam się, więc przepisał tabletki, pasty i jeszcze więcej tabletek oraz kazał prowadzić ją na kroplówki kiedy nie będzie chciała jeść/pić lub będzie wymiotować zaraz po. Tak też robię. Ale widzę, że zachowanie psa się zmienia- nie chce spacerów, zabawy, chociaż czasem macha do mnie ogonem czy poszczeka na psa. W domu śpi cały czas, czasami chowa się pod stół czy za łóżko, czasem leży w kącie i się trzęsie. I wtedy zastanawiam się czy nie lepszym pomysłem byłoby skrócenie jej męczarni. Tym bardziej boje się tego, że zaraz kończy się mój urlop, nie będzie mnie w domu około 6godzin dziennie, nie będę jej monitorować 24/7. Nie wiem co mam robić..
Z drugiej strony tak czy siak myśle, że warto zadać jeszcze jedno pytanie, w razie jakby już było bardzo źle. Czy powinnam iść do lekarza z historią choroby, albo z jej wynikami, z płytka z prześwietlenia jeśli zdecyduje się na ten ''zabieg''?  Część z tego mam w domu rodzinnym, dlatego nie wiem czy powinnam mieć to u siebie w domu czy nie jest to konieczne.

 

Wiem, że moja wypowiedź jest dość chaotyczna, ale ciężko jest pisać skladnie ze łzami w oczach, bo nie da się inaczej wiedząc że najcudowniejsza istota jaką poznałam w życiu po mału odchodzi, a ja nie mogę jej pomóc. nie wiem nawet czy bardzo cierpi, bo przecież mi nie powie..

Link to comment
Share on other sites

Niestety to przykra sprawa ale widzę, że sunia już cierpi i mimo tego, że serce się kraje radziłabym jednak skrocenie jej cierpienia bo wygląda, że lepiej już nie będzie tylko gorzej.

Rozumiem twoje wahania ale ja przeżyłam już kilka takich decyzji - zawsze był to rak i stadium kiedy pies zaczynał cierpieć i tracił chęć do życia i walki o nie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...