Jump to content
Dogomania

Casa de Vanguardia - klub Dobermana i Pinczera Krótkowłosego


dominika1986

Recommended Posts

  • 1 month later...

Witam. Mam dobermana z tej hodowli. W Bydgoszczy są jeszcze chyba 3 inne hodowle które mają zdecydowanie większe doświadczenie. Ja osobiście odradzam casa de vanguardia. Najpierw super kontakt, można było dzwonić i pytać o każdej porze dnia. Po tym jak już się zdecydowaliśmy z żoną na pieska z tej hodowli kontakt  się zaczął urywać. Pożyczyliśmy auto i pojechaliśmy do Bydgoszczy ponad 350km z dzieckiem ,a pani Violetta nie odbiera telefonów! Obdzwoniliśmy wszystkie hodowle i dostaliśmy namiary(po kilku godzinach błądzenia po Bydgoszczy). Psa odbieraliśmy z jakichś slamsów gdzie warunki jak dla psa były koszmarne! O umowie kupna sprzedaży nie było mowy(na dokumenty psa czekaliśmy chyba z 2 miesiące) bo i właścicielki nie było, ale tyle kilometrów jechać i nie zabrać tego biednego psiaka, który w niczym nie przypominał tego ze zdjęć! Pies był wystraszony i wychudzony(żebra i miednica na wierzchu) pomijając, że strasznie śmierdział.Prosiłem o kawałek legowiska lub jego zabawki, żeby było mu łatwiej się przystosować, a dostałem zabawkę z metką! Na drugi dzień po powrocie oczywiście weterynarz : zapalenie spojówek i grzyby w uszach do tego po krótkim czasie okazało się, że jeszcze nużyca. O źle przyciętym ogonie nawet nie wspomnę. Piesek jest kochany, ale do tej pory tułamy się po weterynarzach i behawiorystach bo stres go nie opuszcza jak osłabiona odporność. Oczywiście zaraz po kupnie kontakt praktycznie zerowy! Faktem zaś jest, że zapłaciliśmy niewiele(prawdopodobnie ze względu na brak możliwości brania udziału w wystawach), ale za wydane pieniądze na leczenie itp. moglibyśmy kupić championa

Link to comment
Share on other sites

Witam. Mam dobermana z tej hodowli. W Bydgoszczy są jeszcze chyba 3 inne hodowle które mają zdecydowanie większe doświadczenie. Ja osobiście odradzam casa de vanguardia. Najpierw super kontakt, można było dzwonić i pytać o każdej porze dnia. Po tym jak już się zdecydowaliśmy z żoną na pieska z tej hodowli kontakt  się zaczął urywać. Pożyczyliśmy auto i pojechaliśmy do Bydgoszczy ponad 350km z dzieckiem ,a pani Violetta nie odbiera telefonów! Obdzwoniliśmy wszystkie hodowle i dostaliśmy namiary(po kilku godzinach błądzenia po Bydgoszczy). Psa odbieraliśmy z jakichś slamsów gdzie warunki jak dla psa były koszmarne! O umowie kupna sprzedaży nie było mowy(na dokumenty psa czekaliśmy chyba z 2 miesiące) bo i właścicielki nie było, ale tyle kilometrów jechać i nie zabrać tego biednego psiaka, który w niczym nie przypominał tego ze zdjęć! Pies był wystraszony i wychudzony(żebra i miednica na wierzchu) pomijając, że strasznie śmierdział.Prosiłem o kawałek legowiska lub jego zabawki, żeby było mu łatwiej się przystosować, a dostałem zabawkę z metką! Na drugi dzień po powrocie oczywiście weterynarz : zapalenie spojówek i grzyby w uszach do tego po krótkim czasie okazało się, że jeszcze nużyca. O źle przyciętym ogonie nawet nie wspomnę. Piesek jest kochany, ale do tej pory tułamy się po weterynarzach i behawiorystach bo stres go nie opuszcza jak osłabiona odporność. Oczywiście zaraz po kupnie kontakt praktycznie zerowy! Faktem zaś jest, że zapłaciliśmy niewiele(prawdopodobnie ze względu na brak możliwości brania udziału w wystawach), ale za wydane pieniądze na leczenie itp. moglibyśmy kupić championa

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
O 25.09.2016 o 21:59, Johnnybeard napisał:

Witam. Mam dobermana z tej hodowli. W Bydgoszczy są jeszcze chyba 3 inne hodowle które mają zdecydowanie większe doświadczenie. Ja osobiście odradzam casa de vanguardia. Najpierw super kontakt, można było dzwonić i pytać o każdej porze dnia. Po tym jak już się zdecydowaliśmy z żoną na pieska z tej hodowli kontakt  się zaczął urywać. Pożyczyliśmy auto i pojechaliśmy do Bydgoszczy ponad 350km z dzieckiem ,a pani Violetta nie odbiera telefonów! Obdzwoniliśmy wszystkie hodowle i dostaliśmy namiary(po kilku godzinach błądzenia po Bydgoszczy). Psa odbieraliśmy z jakichś slamsów gdzie warunki jak dla psa były koszmarne! O umowie kupna sprzedaży nie było mowy(na dokumenty psa czekaliśmy chyba z 2 miesiące) bo i właścicielki nie było, ale tyle kilometrów jechać i nie zabrać tego biednego psiaka, który w niczym nie przypominał tego ze zdjęć! Pies był wystraszony i wychudzony(żebra i miednica na wierzchu) pomijając, że strasznie śmierdział.Prosiłem o kawałek legowiska lub jego zabawki, żeby było mu łatwiej się przystosować, a dostałem zabawkę z metką! Na drugi dzień po powrocie oczywiście weterynarz : zapalenie spojówek i grzyby w uszach do tego po krótkim czasie okazało się, że jeszcze nużyca. O źle przyciętym ogonie nawet nie wspomnę. Piesek jest kochany, ale do tej pory tułamy się po weterynarzach i behawiorystach bo stres go nie opuszcza jak osłabiona odporność. Oczywiście zaraz po kupnie kontakt praktycznie zerowy! Faktem zaś jest, że zapłaciliśmy niewiele(prawdopodobnie ze względu na brak możliwości brania udziału w wystawach), ale za wydane pieniądze na leczenie itp. moglibyśmy kupić championa

Nie mogę napisać wiadomości prywatnej :( a ile daliście za pieska ?? i kiedy to było ?? teraz to zaczełam się grubo zastanawiać nad swoim wyborem. Pieska mam odebrać koniec października lub poczatek listopada. Nie wpłacałam jeszcze zadatku, Pani na slowo nam wierzy, że przyjedziemy po niego.

Link to comment
Share on other sites

O 25.09.2016 o 21:59, Johnnybeard napisał:

Witam. Mam dobermana z tej hodowli. W Bydgoszczy są jeszcze chyba 3 inne hodowle które mają zdecydowanie większe doświadczenie. Ja osobiście odradzam casa de vanguardia. Najpierw super kontakt, można było dzwonić i pytać o każdej porze dnia. Po tym jak już się zdecydowaliśmy z żoną na pieska z tej hodowli kontakt  się zaczął urywać. Pożyczyliśmy auto i pojechaliśmy do Bydgoszczy ponad 350km z dzieckiem ,a pani Violetta nie odbiera telefonów! Obdzwoniliśmy wszystkie hodowle i dostaliśmy namiary(po kilku godzinach błądzenia po Bydgoszczy). Psa odbieraliśmy z jakichś slamsów gdzie warunki jak dla psa były koszmarne! O umowie kupna sprzedaży nie było mowy(na dokumenty psa czekaliśmy chyba z 2 miesiące) bo i właścicielki nie było, ale tyle kilometrów jechać i nie zabrać tego biednego psiaka, który w niczym nie przypominał tego ze zdjęć! Pies był wystraszony i wychudzony(żebra i miednica na wierzchu) pomijając, że strasznie śmierdział.Prosiłem o kawałek legowiska lub jego zabawki, żeby było mu łatwiej się przystosować, a dostałem zabawkę z metką! Na drugi dzień po powrocie oczywiście weterynarz : zapalenie spojówek i grzyby w uszach do tego po krótkim czasie okazało się, że jeszcze nużyca. O źle przyciętym ogonie nawet nie wspomnę. Piesek jest kochany, ale do tej pory tułamy się po weterynarzach i behawiorystach bo stres go nie opuszcza jak osłabiona odporność. Oczywiście zaraz po kupnie kontakt praktycznie zerowy! Faktem zaś jest, że zapłaciliśmy niewiele(prawdopodobnie ze względu na brak możliwości brania udziału w wystawach), ale za wydane pieniądze na leczenie itp. moglibyśmy kupić championa

Nie mogę napisać wiadomości prywatnej :( a ile daliście za pieska ?? i kiedy to było ?? teraz to zaczełam się grubo zastanawiać nad swoim wyborem. Pieska mam odebrać koniec października lub poczatek listopada. Nie wpłacałam jeszcze zadatku, Pani na slowo nam wierzy, że przyjedziemy po niego.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...