Jump to content
Dogomania

Dramat dzikusków zamieniony w cud. Lika, Rudy-Moris, Murzynek-Gucio, Tinka, Czesio w DS. I do tego Gandzia, od której wszystko się zaczęło.


Tyśka)

Recommended Posts

2 minuty temu, ona03 napisał:

I nie miał oporów wziąć smaczka z obcej rączki ?

Fiu, fiu,  wychodzi powoli na psy :)

Większych oporów nie miał,nawet dotknąć  lekko do pyszczka pozwolił , ale......Moriskowi Kalm Aid nie służy.Kupiłam go z polecenia i choć pisze,że nie działa nasennie,to u niego właśnie tak działa i jest po nim trochę otumaniony.....wetka powiedziała,że psiaki jak ludzie, różnie reagują na leki  i po trzech dniach pewnie się skumulował i Moriska zmuliło...odstawiliśmy.

Pytałam Murki i Ona nie zauważyła żadnych tego typu objawów i tamtej dwójki.

Link to comment
Share on other sites

Ten jest najlepszy...pakuje się na umór do Moriska...na początku Morisek odskakiwał jak przechodził,siadal koło niego,ale teraz w miarę jest ok.

Kot lubi przy psach leżeć i do Moriska pewnie niedługo zechce się przytulić.

2rfx35d.jpg

281rc7d.jpg

Wszyscy terapeuci....pozostała moja dwójka  sama potrzebuje terapii póki co.

28s1q1f.jpg

 

  • Upvote 7
Link to comment
Share on other sites

To prawda, Moris trafił we wspaniałe ręce, z zachwytem i rozczuleniem patrzę na zdjęcia: już sama nie wiem czy bardziej zachwycam się spaniem z kotem (który nie wygląda na o wiele mniejszego od Rudego, hihi), czy jedzeniem z ręki obcej mu osoby. Widać, że praca trwa niemal przez całą dobę i mamy tego pierwsze efekty. Moriska czeka długa droga, ale damy radę - wierzę w to :). Dużo siły życzę i kciukam nieustannie.

 

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, elficzkowa napisał:

Mam nadzieję, że jakoś dały się opanować w domu. Pewnie mają stracha.

Mam nadzieję, że ze strachu nie zjedzą mebli ani nie poustawiają za bardzo futrzanego towarzystwa ;).
Trzymam kciuki! I czekam na wieści.

4 minuty temu, doris66 napisał:

Już byłam, zaznaczyłam że wezmę udział. Jak dobrze, że trafiła na Ciebie...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

W domu suńki były grzeczne. Tinka miała spore opory, żeby chodzić po gładkiej powierzchni (w korytarzu i w psim pokoju jest linoleum), Lika za to maszerowała jak pies od zawsze domowy:) Nie reagowały na inne zwierzaki. Natomiast bardzo się interesował Liką jeden niewykastrowany psiak...

Mieliśmy w sumie w domu 16 psów, więc część musieliśmy ulokować w kennelach dla bezpieczeństwa i suńki też były w kennelu - siedziały przytulone do siebie jak dwa gołąbki, ale wodę piły i troszkę też zjadły, także sparaliżowane całkiem nie były. Myślę, że będzie dobrze i będąc w domu szybko się przyzwyczają do ludzi. Już coraz mniej boją się dotyku i ludzkiej ręki. Nawet Lika pozwala mi się już zapiąć na smyczkę poza budką, już też przestała mi uciekać.

A tak w ogóle to niby takie zahartowane dzikie psy, a jak je wyprowadzałam w te mrozy to trzęsły się obydwie i łapki podnosiły, zwłaszcza Tinka.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

.To miałaś wesoło w domu Murko,  tyle psiaków zabezpieczyć przed mrozem i przed konfliktami między sobą.

8 godzin temu, Murka napisał:

 

A tak w ogóle to niby takie zahartowane dzikie psy, a jak je wyprowadzałam w te mrozy to trzęsły się obydwie i łapki podnosiły, zwłaszcza Tinka.

One już się namarzły, teraz tylko ciepełko im w główkach, jak cudnie, że są zaopiekowane, nie wiem jak przeżyłyby te straszne mrozy.......

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przynosisz Murko pozytywne wieści, bardzo bardzo się cieszę! Być może jak już trafią do domowych warunków, to teraz Lika zacznie szybko się oswajać. Powiedz mi jedno: jak pomieściłaś takie stado? Jesteście niesamowici, niewątpliwe wymagało od Was niezłej gimnastyki logistycznej :).

Hihi... przyzwyczaiły się do ciepełka raz-dwa. Dobrze, że zdążyliśmy przed tak dużymi mrozami, kto wie - być może byłaby to ich ostatnia zima... WiosnaA wiedziała, kiedy zadziałać :).

Istar, bardzo dobrze :) nic nie pomyliłaś.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, *Magda* napisał:

A że tak zapytam, co z karmicielką? Coś się do dziewczyn odzywała, że psy "zniknęły"?

Nie widziałam Karmicielki od dnia kiedy był łapany Moris. Dzwoniłam do niej wcześniej z życzeniami świątecznymi. Trudno było panią przekonać, że psiaki mają teraz lepiej.  Myślę, że Karmicielka traktowała dzikuski jak swoje psy i trudno było się jej pogodzić z faktem, że już ich nie zobaczy. Obiecałam pani, że kiedyś dostarczę jej zdjęcia psiaków aby przekonała się, że rzeczywiście są zaopiekowane i szczęśliwe. Będzie miała pamiątkę po dzikuskach. Te psiaki przecież jej wiele zawdzięczają. To Ona karmiła je przez wiele lat. A że dała nam popalić i miała odmienne zdanie na temat dalszego losu dzikusków. No cóż ... jakoś wspólnie daliśmy radę. Najważniejsze, że psiaki bezpieczne.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, elficzkowa napisał:

Nie widziałam Karmicielki od dnia kiedy był łapany Moris. Dzwoniłam do niej wcześniej z życzeniami świątecznymi. Trudno było panią przekonać, że psiaki mają teraz lepiej.  Myślę, że Karmicielka traktowała dzikuski jak swoje psy i trudno było się jej pogodzić z faktem, że już ich nie zobaczy. Obiecałam pani, że kiedyś dostarczę jej zdjęcia psiaków aby przekonała się, że rzeczywiście są zaopiekowane i szczęśliwe. Będzie miała pamiątkę po dzikuskach. Te psiaki przecież jej wiele zawdzięczają. To Ona karmiła je przez wiele lat. A że dała nam popalić i miała odmienne zdanie na temat dalszego losu dzikusków. No cóż ... jakoś wspólnie daliśmy radę. Najważniejsze, że psiaki bezpieczne.

Masz rację, Pani traktowała dzikuski jak własne i trudno było jej pogodzić się z rozstaniem. Trochę to nierozsądne, ale trzeba przyznać, że dużo w tym jest serca. Przyjeżdżała przecież do nich na rowerze, pogoda czy niepogoda.Teraz pewnie czuje pustkę. Może zdjęcia osłodzą jej rozstanie, A bezpańskich piesków do karmienia niestety nie zabraknie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Przynosisz Murko pozytywne wieści, bardzo bardzo się cieszę! Być może jak już trafią do domowych warunków, to teraz Lika zacznie szybko się oswajać. Powiedz mi jedno: jak pomieściłaś takie stado? Jesteście niesamowici, niewątpliwe wymagało od Was niezłej gimnastyki logistycznej :).

U nas dom duży i na stałe mamy 9-10 psów. Dokoptowanie jeszcze paru to już kwestia ustawienia paru kenneli, wykorzystanie łazienek itp. Podstawą jest, aby każdy pies miał bezpieczny kącik, było mu miękko, ciepło, żeby miał dostęp do wody i jedzenia. Dodatkowi lokatorzy wychodzą na ogród osobno.

Mamy już paroletnie doświadczenie w takich akcjach i zawsze zadziwia mnie jak psy potrafią się zachować, mimo, że ciasno - nie ma awantur. Najwspanialsze uczucie to kiedy już wszystkie psiaki są zabezpieczone, wyspacerowane, jest godz. 2.00-3.00 w nocy i można położyć się spokojnie spać. I mimo, że w domu pełno psów, to zamiast szczekania słychać tylko pochrapywanie:) 

  • Upvote 8
Link to comment
Share on other sites

Otrzymałam wpłatę od elficzkowej - 699,51zł

Odejmuję zatem 330zł za pokoje noclegowe.Dziękuję Wam bardzo serdecznie!

Na razie zupełnie nie miałabym czasu robić jakiś bazarek.

Moriskowych pieniążków w skarpecie mam 369,51zł.

Tyśka),przy podziale pieniążków za odłowienie trzeba było dodać te co są u mnie 95,75zł.W wolniejszej chwili rozdzielę i prześlę skarbnikom.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Murka napisał:

U nas dom duży i na stałe mamy 9-10 psów. Dokoptowanie jeszcze paru to już kwestia ustawienia paru kenneli, wykorzystanie łazienek itp. Podstawą jest, aby każdy pies miał bezpieczny kącik, było mu miękko, ciepło, żeby miał dostęp do wody i jedzenia. Dodatkowi lokatorzy wychodzą na ogród osobno.

Mamy już paroletnie doświadczenie w takich akcjach i zawsze zadziwia mnie jak psy potrafią się zachować, mimo, że ciasno - nie ma awantur. Najwspanialsze uczucie to kiedy już wszystkie psiaki są zabezpieczone, wyspacerowane, jest godz. 2.00-3.00 w nocy i można położyć się spokojnie spać. I mimo, że w domu pełno psów, to zamiast szczekania słychać tylko pochrapywanie:) 

Niesamowite :) Psiaki naprawdę są bardzo mądre.
A Wasza opieka nad swoimi podopiecznymi jest godna naśladowania. :)

11 godzin temu, WiosnaA napisał:

Tyśka),przy podziale pieniążków za odłowienie trzeba było dodać te co są u mnie 95,75zł.W wolniejszej chwili rozdzielę i prześlę skarbnikom.

Najmocniej przepraszam! Zapomniałam uwzględnić. Na psiaka wypada, o ile dobrze liczę 31,91zł.

33 minuty temu, jaguska napisał:

Moją stałą (20zł) na dzikuski proszę przepisać na Liska i podać konto na które mam wpłacać bo się pogubiłam.

Dziękujemy za okreslenie się. Konto Anuli.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, jolantina napisał:

Masz rację, Pani traktowała dzikuski jak własne i trudno było jej pogodzić się z rozstaniem. Trochę to nierozsądne, ale trzeba przyznać, że dużo w tym jest serca. Przyjeżdżała przecież do nich na rowerze, pogoda czy niepogoda.Teraz pewnie czuje pustkę. Może zdjęcia osłodzą jej rozstanie, A bezpańskich piesków do karmienia niestety nie zabraknie.

Przypuszczam,że w tym miejscu będą następne koczowały bezdomniaki to tylko kwestia czasu i Pani zapełni szybko pustkę.Oczywiście Pani trzeba przyznać,że ma ogromne serce dla zwierząt i chwała jej za to.

1 godzinę temu, jaguska napisał:

Moją stałą (20zł) na dzikuski proszę przepisać na Liska i podać konto na które mam wpłacać bo się pogubiłam.

Ślicznie dziękuję za pomoc dla Likuni, już wysyłam pw.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...