Jump to content
Dogomania

Dramat dzikusków zamieniony w cud. Lika, Rudy-Moris, Murzynek-Gucio, Tinka, Czesio w DS. I do tego Gandzia, od której wszystko się zaczęło.


Tyśka)

Recommended Posts

Jeżeli Lika nie słyszała P.Marii głosu albo nie chciała słyszeć to może palmer by wchodził w grę.Tylko kto go posiada tam.Ciężko złapać psa,który na szelest,odgłos kroków ucieka.

Podziwiam P.Marię i inne osoby za anielską cierpliwość i wręcz determinację.

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Poker napisał:

A niech to. Myślę ,że nie należy jej wołać tylko najciszej jak się da podejść i o ile się da zarzucić na nią dużą szmatę lub siatkę.

Oby dziewczyny się nie rozchorowały.

Do dzikawego psa nie da się cicho podejść. Trzeba byłoby iść ponad ziemią :) Wiem, bo przez 2,5 miesiąca usiłowałam złapać dzikawą sunię porzuconą nad Rabą. Nie udało się, choć już podchodziła po jedzenie bardzo blisko. Dopiero klatka-łapka, a którą wcześniej łapałam na działce dzikie kotki do sterylizacji,  załatwiła sprawę. Złapała się pierwszego dnia po wystawieniu klatki.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli Lika wróci do P.Mari to prześle takie zabezpieczenie.Kiedyś jak miałam tymczasy to często używałam na spacerze.Jest to samoróbka mojego wykonania ale skuteczna.Dłuższą częścią przypina się do obroży,krótszą do szelek no i smycz do oczka.Jeżeli pies wywinie się z obroży to jeszcze pies zostaje w szelkach na smyczy.Smyczą jest zabezpieczona obroża i szelki jednocześnie.

 

IMG_0505.JPG

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Anula , niestety to nie jest dobre wyjście. Karabinek od smyczy albo kółko od podwójnej końcówki też może się rozgiąć albo ułamać. Najbezpieczniejsze są obroża, szelki i 2 osobne smycze.

Takie rozdzielacze można zresztą kupić.

Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Poker napisał:

Anula , niestety to nie jest dobre wyjście. Karabinek od smyczy albo kółko od podwójnej końcówki też może się rozgiąć albo ułamać. Najbezpieczniejsze są obroża, szelki i 2 osobne smycze.

Takie rozdzielacze można zresztą kupić.

Są w sklepach rozdzielacze ale długie na 2 psy.To jest krótkie.Oczywiście,że lepsze dwie smycze ale kto będzie chodził z dwiema smyczami.Lika nawet szelek nie miała a wyprawka była kupiona.

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, Anula napisał:

Lika nawet szelek nie miała a wyprawka była kupiona.

Gdyby była w dobrze dopasowanych guardach, to by się raczej nie wywinęła. Kurcze, tyle zachodu, starań, dokarmianie, kuszenie, łapanie, DT, a na koniec pies apiać gdzieś w polu koczuje i od nowa zabawa. Przez głupotę tyle pracy zmarnowane.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Niestety stało się tak,jak się stało :( Pani starsza na pewno przeżywa również dramat swojej nieodpowiedzialności i nie śpi po nocach.Myślę,że obecnie atmosfera w ich domu też nie jest do pozazdroszczenia....

Jeszcze mocniej zaciskam kciuki za jutrzejszy dzień!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

Pod domem gdzie dzisiaj widziana była Lika i dostała kość, spotkaliśmy się wszyscy o jednym czasie. Stał tam już p.Piotr z motorowerem ,Pani z posesji, dojeżdżała taksówka z panią Marią, która urwała  się z pracy , no i ja z Irenką. Pani Maria poszła najpierw sama na zwiady, potem po nas zadzwoniła i ruszyłyśmy tam z Ireną. Wiało koszmarnie, raz słońce,raz deszcz. Liki ani śladu.( Pani Maria natrafiła na jakiś wypalony dom . W kojcu wynędzniały pies, na balkonie drugi. Nakarmiła biedaka  jedzonkiem dla Liki …Trzeba będzie to gdzieś zgłosić jak już mała się znajdzie).

SAM_8905.thumb.JPG.673efe90c48a422555ecec9fe1f3566b.JPG

Gdzie kończy się pole i zaczynają drzewa, jest skarpa , głęboki jar z potokiem i teren się mocno obniża. To tam pobiegła Lika z kością i przepadła. Nad jarem kilka kładek. Groblą prowadzi ścieżka ,potem jest ich więcej…Wkoło chaszcze ,krzaki,pole 2 metrowej kukurydzy, teren b. nierówny,doły,pagórki, tory kolejowe .

Widać ludzie skracają sobie tamtędy drogę gdzieś tam. Pełno wydeptanych ścieżek. Dziko, pusto, ale nie cicho. Słychać i widać  estakadę nad szosą katowicką.(Katowice-Wisła) Kto wie czy Lika z jednej strony szosy na drugą nie przedostała się dołem, tymi właśnie ścieżkami.

Dom vis a vis pola. To na tej posesji ustawiona będzie  duża klatka-łapka.  Na razie będzie  tam miseczka z jedzeniem.

( zdjęcie usunięte)

A to Pan Piotr z ukochanym Lando. Zaprosił nas na kawę i odsapnięcie.

Pani Maria cały czas zatroskana, przybita wręcz sytuacją.Oczy zapłakane. Naprawdę ,robi wszystko by odnaleźć Likę.

SAM_8914.thumb.JPG.27606d46ce776149c00d5e3e38462304.JPG

 Lando w schronisku żywieckim, 6 lat temu..W takim stanie zabrała go do siebie Irenka.

SAM_0878.JPG.25d2ca4cbfa8b1439e860256a5e2c810.JPG

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

 

19 godzin temu, Bogusik napisał:

Niestety stało się tak,jak się stało :( Pani starsza na pewno przeżywa również dramat swojej nieodpowiedzialności i nie śpi po nocach.Myślę,że obecnie atmosfera w ich domu też nie jest do pozazdroszczenia....

Jeszcze mocniej zaciskam kciuki za jutrzejszy dzień!

Ja też myślę że państwo robią wszystko co w ich mocy...  Trzymam kciuki za poszukiwania 

Link to comment
Share on other sites

Przez trzy dni były telefony z ul.Skrajnej o Lice,a dziś cisza.....Klatka stoi od rana,a ta nie pokazała się wcale.Państwo z krótkimi przerwami cały czas z oddali obserwują teren ,teraz jeszcze siedzą w samochodzie.Dziś wiele osób z tej ulicy mówiło,że psa widziało wczoraj i przedwczoraj,dziś nikt.Klatka na posesji,furtka na noc będzie otwarta.Państwo przywieźli "chabora"  dla gospodarzy. Zobaczymy jak będzie jutro, jeżeli  się nie pojawi tzn.wyruszyła dalej,...oby w kierunku domu,a nie przeciwnym.

Klatkę P.Agnieszka pożyczyła z Bielskiego schroniska i musiała wpłacić kaucję 1500zł.Ktoś znajomy pomógł zawieźć na miejsce,ponieważ nie mieściła się do jej samochodu.

Klatkę wstępnie mamy do środy....oby tylko mały ancymonek się pojawił.

Właściciele są godni największej pochwały za zaangażowanie w poszukiwania.Okropnie przeżywają ucieczkę  i chcieliby Likę jak najszybciej odzyskać.Opowiadają o Lice z wielkim uczuciem i widać,że pokochali tego dzikuska,sami zresztą to mówią.Sami niewiele jeszcze z Liką chodzili poza posesję i nie mogą darować,że Babci przyszedł taki pomysł do głowy.Babcia wcześniej wychodziła z Liką jak byli w pracy tylko na ogród.
Ostatni tydzień często z Państwem rozmawiam i Ludzie naprawdę są fajni .

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...