Jump to content
Dogomania

Dramat dzikusków zamieniony w cud. Lika, Rudy-Moris, Murzynek-Gucio, Tinka, Czesio w DS. I do tego Gandzia, od której wszystko się zaczęło.


Tyśka)

Recommended Posts

20 godzin temu, Murka napisał:

Zgłosiła się do mnie pani z Chorzowa zainteresowana adopcją Liki. Miała wcześniej przez 9 lat rottweilera i długo jej zeszło zanim doszła do siebie po jego utracie. Teraz szuka małego pieska. Pani z doświadczeniem i bardzo wyrozumiale podeszła do tego co jej o Lice opowiedziałam. Poprosiła o przesłanie jej więcej zdjęć suni i filmików, co właśnie zrobiłam. Ustaliłyśmy, że jak Pani podejmie ostateczną decyzję to da mi znać i będziemy wszystko dogrywać (wizyta, ew. transport).

Trzymam mocno kciuki! Anula zmieniła olx na Katowice,więc dlatego odzew z Chorzowa.

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, Murka napisał:

Zgłosiła się do mnie pani z Chorzowa zainteresowana adopcją Liki. Miała wcześniej przez 9 lat rottweilera i długo jej zeszło zanim doszła do siebie po jego utracie. Teraz szuka małego pieska. Pani z doświadczeniem i bardzo wyrozumiale podeszła do tego co jej o Lice opowiedziałam. Poprosiła o przesłanie jej więcej zdjęć suni i filmików, co właśnie zrobiłam. Ustaliłyśmy, że jak Pani podejmie ostateczną decyzję to da mi znać i będziemy wszystko dogrywać (wizyta, ew. transport).

Dzięki Kasiu za kontakt i podesłanie zdjęć.Lika jest śliczna a taki mały jest odzew z ogłoszeń.

16 godzin temu, Poker napisał:

Oby tym razem .....

Oby.Lika już tak długo czeka na dom.Jestem przekonana,że jak będzie bliżej człowieka to jeszcze bardziej otworzy się i będzie cudownym psem.

1 godzinę temu, Bogusik napisał:

Trzymam mocno kciuki! Anula zmieniła olx na Katowice,więc dlatego odzew z Chorzowa.

Ja już zmieniam i nie wiem już na jakie miasta dawać ogłoszenie.Zapuszczam się coraz dalej.Nawet wykasowałam w tekście, gdzie Likunia przebywa,ponieważ gro ludzi woli poznać psa przed adopcją a czytając tekst daje sobie spokój bo chodzi o odległość.

No nic,czekamy na jedyną wiadomość od Kasi.Być może będzie pozytywna.

OLX - Katowice - 101 wyświetleń;1 tel.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj odwiedziłam Czesia... i powiem Wam, że na tych ostatnich zdjęciach Tinusia to wypisz-wymaluj Czesiek :).
Bo charakter Czesio ma bardziej podobny do Likusi. Przynajmniej taka moja opinia.

Na dniach znowu porobię ogłoszenia na kilkanaście portali - niby odnawiam, ale może czas zrobić kolejny szturm ogłoszeniowy, by coś ruszyło w sprawie suń...

Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Dzisiaj odwiedziłam Czesia... i powiem Wam, że na tych ostatnich zdjęciach Tinusia to wypisz-wymaluj Czesiek :).
Bo charakter Czesio ma bardziej podobny do Likusi. Przynajmniej taka moja opinia.

Na dniach znowu porobię ogłoszenia na kilkanaście portali - niby odnawiam, ale może czas zrobić kolejny szturm ogłoszeniowy, by coś ruszyło w sprawie suń...

Tysiu, ogłoszeń nigdy nie jest za wiele. Radze robić na rózne miasta...

Link to comment
Share on other sites

O masz... nie wpłaciłam w tym miesiącu, gapa ze mnie, za chwilkę nadrobię.

A gapa ze mnie podwójna, bo... zapomniałam we wtorek też napisać o tym, że dokładnie rok temu, 15 sierpnia na świat przyszedł Czesio, który zakpił z Losu i pies, który nie miał prawa się urodzić, a potem żyć... Żyje i ma się dobrze, choć nikt w niego nie wierzył :).

Znajoma włożyła sporo pracy i jeszcze więcej serca w odchowanie maluszka. Czesio niestety jest bardzo lękliwym psem, ufa jedynie członkom Rodziny, pogłaskać obcym się nie da, choć od początku przykładana była spora waga na socjalizację i pracę nad możliwą lękliwością. Wciąż z nim pracują, bo niestety wciąż mają nad czym. Podczas wizyty w niedzielę u Czesia, chłopak  burczał na mnie co jakiś czas, jak tylko robiłam w jego mniemaniu coś strasznego (np. za szeroko się uśmiechnęłam lub za długo patrzyłam się na Znajomą): choć i tak to wspaniały postęp, bo kiedyś w ogóle się nie pokazywał, tylko było słychać bulgoty i warki przez cały pobyt gości, a teraz jedynie chwilę bulgotał i się jeżył, i za chwilę się rozluźniał pod wpływem masażu, którego wykonywała Znajoma - obserwował mnie, ale coraz mniej czujnie. Dostąpiłam też łaski i podszedł niepewnie w pewnym momencie do mnie i polizał w palce, cały najeżony, mocno spięty, ale przyszedł - w czasie całej wizyty robił kilka takich podchodów :)... co się podobno nie zdarza, nigdy nie podchodzi do obcych. Zwłaszcza że widze go drugi raz w życiu: raz jak się nim zajmowałam jak był jeszcze oseskiem, drugi: w niedzielę to naprawdę było niesamowite (ale pachniałam smaczkami i pozostałe psy okopywały mnie zupełnie: jedna sunia na przywitanie mnie pacnęła zębami, bo ona tak ma - ma problemy neurologiczne, ale za chwilę pierwsza była do smaczków i lizania moich palców i nóg :) druga też wciąż się do mnie łasiła i jak zawsze wpakowałaby mi się do torby, gdybym torbę miała :) )... Pracują nad chłopakiem i jego dziwnymi strachami, kochają go takim, jakim jest, wiele już pokonali, ale wiele jeszcze przed nimi... Ma głos molosa, niski i donośny, serce jamnika, uszy owczarka, duszę lwa i talent do spania na wysokościach po kocie :). Brakuje mu zrównoważenia i co ciekawe, bardziej przypomina Likę charakterem niż Tinusię. Histeryk o wysokim mniemaniu o sobie. Uszy, pysk totalnie nietinkowe i nielikowe (bardziej moriskowe), znaczenia też rude :). Bardzo rządzi się innymi psami. Taki plus: jego mózg zamienia się w piłkę na widok piłki właśnie i właśnie ta jego zabawowość pomaga mu w pokonywaniu strachów. Jak widział zabawki to zapominał o strachu i w bezpiecznej odległości się nimi bawił z Rodziną - choć ta odległość powoli była zmniejszana. Ma potencjał na fajnego psa i ma bardzo fajną Rodzinę, która go kocha na zabój i wspaniale go czyta: szukają metody dopasowanej do psa, a nie próbują na siłę wcisnąć psa do jakiejś metody :). Cieszę się, że jednak dostał szansę i dziwnym trafem przyszedł na świat wtedy, gdy lecznice były pozamykane.
Aaa, Czesio jest mniejszy od Tinusi i Likusi (tak, to realne :)), choć chłopak waży sporo: 8kg, no ale to same mięśnie. Jest niesamowicie smukły, wysportowany. No i dłuuuugi :). A ogon ma taki pół na pół: pół Tinki (bo prościutki, chodzący jak wiatraczek), pół Likusiowy (bo końcówka zwinięta, zawsze nosi nad grzbietem tę końcóweczkę). Śmieszny z niego stworek :)

I wiecie co... jak patrzę na Czesiową Rodzinę... to żałuję, że nie mogę Ich sklonować... bo przydałaby się taka Rodzina i dla Moriska, i dla Liki, i dla Tinusi (zresztą, Oni są mocno zakochani w Tinusi... ).

Link to comment
Share on other sites

Jestem załamana... Mamy dwa psy, które powinny zostać interwencyjnie zabrane...
Mama Czesia dzisiaj odkryła bęzowego średniaka... same kołtuny... ja znalazłam psa wtypie pudla mini...
Mama Czesia dzisiaj wyjeżdża na wakacje... ja niedługo wracam do dolnośląskiego...
Pisałyśmy do ludzi, którzy mogą zrobić interwencje, ale:
- wszyscy tłumaczą się tym, że za daleko,
- nie ma gdzie psy rozlokować... na bank trafiłyby do zamojskiego schronu :/,

O gminie nie mam sił mówić...

Jest gorąco, a one to jedne wielkie kołtuny... obie ryczymy...

Tola, alaskan, ludzie z okolic, pomocy!!

To ten beżowy średniak. Znajoma mówiła, że nie widać obok niego wody... wyszedł na mniejszego niż jest w rzeczywistości...

20841720_1464452370269560_2524100232560249741_n.thumb.jpg.b34fe8f0e3903dbe01ca9d1e71227cc5.jpg

20799930_1464452266936237_7634743169833142318_n.thumb.jpg.6c4df9cb616f94df36453db562e5cdab.jpg

Pudlowaty, jest maluuutki, myci-pyci... wielkosci kota... Przykuty do ciężkiego, krótkiego łańcucha, bo uciekał przez otwartą bramę (głupi jakiś) i złamał łapę. Widziałam go wczoraj, jest mocno skołtuniony... ryczałam... na podwórku kiedyś swobodnie latały rasowe kurki, teraz widze że opalają się długowłose koty (identyczne jak kocurek Alaskan, biało-czarne). A ten bidaka na krótkim łańcuchu...

f306a7c945489d70med.jpg

 

 

Link to comment
Share on other sites

48 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Jestem załamana... Mamy dwa psy, które powinny zostać interwencyjnie zabrane...
Mama Czesia dzisiaj odkryła bęzowego średniaka... same kołtuny... ja znalazłam psa wtypie pudla mini...
Mama Czesia dzisiaj wyjeżdża na wakacje... ja niedługo wracam do dolnośląskiego...
Pisałyśmy do ludzi, którzy mogą zrobić interwencje, ale:
- wszyscy tłumaczą się tym, że za daleko,
- nie ma gdzie psy rozlokować... na bank trafiłyby do zamojskiego schronu :/,

O gminie nie mam sił mówić...

Jest gorąco, a one to jedne wielkie kołtuny... obie ryczymy...

Tola, alaskan, ludzie z okolic, pomocy!!

To ten beżowy średniak. Znajoma mówiła, że nie widać obok niego wody... wyszedł na mniejszego niż jest w rzeczywistości...

20841720_1464452370269560_2524100232560249741_n.thumb.jpg.b34fe8f0e3903dbe01ca9d1e71227cc5.jpg

20799930_1464452266936237_7634743169833142318_n.thumb.jpg.6c4df9cb616f94df36453db562e5cdab.jpg

Pudlowaty, jest maluuutki, myci-pyci... wielkosci kota... Przykuty do ciężkiego, krótkiego łańcucha, bo uciekał przez otwartą bramę (głupi jakiś) i złamał łapę. Widziałam go wczoraj, jest mocno skołtuniony... ryczałam... na podwórku kiedyś swobodnie latały rasowe kurki, teraz widze że opalają się długowłose koty (identyczne jak kocurek Alaskan, biało-czarne). A ten bidaka na krótkim łańcuchu...

f306a7c945489d70med.jpg

 

 

Małego - jak się uda uwolnić z łańcucha - wezmę na dt.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, anecik napisał:

Małego - jak się uda uwolnić z łańcucha - wezmę na dt.

Byłoby cudownie.... Boże, żeby właściciele współpracowali i zechcieli oddać psiaki... albo chociaż poprawili warunki...
Napisałam do Pani Krystyny P. spod Zamościa... Kobieta o złotym sercu (ma wątek na dogo), ale na pewno nie miałaby jak przyjechać. No ale jak by się zgodziła podjechać na interwencję to może udałoby się jakoś zorganizować dojazd... zaraz napiszę do shoto - może coś zadziała też.

EDIT: Rozmawiałam z shoto. Popołudniem podjedziemy do psiaków, spróbujemy zobaczyć co i jak.
shoto zaraz przedzwoni do Pani Krystyny, bo tylko Ona nam się nasuwa jako Osoba, która może robić interwencje.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, anecik napisał:

Małego - jak się uda uwolnić z łańcucha - wezmę na dt.

Jeszcze nie przeczytalam szczegółów - patrzę kudłacze i myślę sobie "Pewnie anecik chwycą za serce"

A tu anecik już w pogotowiu i z propozycją DT dla maluszka - super.

Czekam na rozwój sytuacji

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy tam ale w Tomaszowie wisi także na łańcuchu wychudzony Dog niemiecki.O dogu wspominał jamor jak łapał nasze dzikuski.Nikt jakoś nie podjął tematu zbytnio.Ja poprosiłam o zdjęcia ale nie było odzewu.Chciałam prosić o pomoc Allę Chrzanowską,która pomaga dogom. 

Jeżeli zrzekną się właściciele i anecik zabierze maluszka,czy macie miejsce dla większego psiaka?

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Anula napisał:

Nie wiem czy tam ale w Tomaszowie wisi także na łańcuchu wychudzony Dog niemiecki.O dogu wspominał jamor jak łapał nasze dzikuski.Nikt jakoś nie podjął tematu zbytnio.Ja poprosiłam o zdjęcia ale nie było odzewu.Chciałam prosić o pomoc Allę Chrzanowską,która pomaga dogom. 

Jeżeli zrzekną się właściciele i anecik zabierze maluszka,czy macie miejsce dla większego psiaka?

Można poprosić anecik, może weźmie większego na PDT.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Anula napisał:

Nie wiem czy tam ale w Tomaszowie wisi także na łańcuchu wychudzony Dog niemiecki.O dogu wspominał jamor jak łapał nasze dzikuski.Nikt jakoś nie podjął tematu zbytnio.Ja poprosiłam o zdjęcia ale nie było odzewu.Chciałam prosić o pomoc Allę Chrzanowską,która pomaga dogom. 

Jeżeli zrzekną się właściciele i anecik zabierze maluszka,czy macie miejsce dla większego psiaka?

Rzeczywiście jamor mówił o Dogu, podał nawet adres. Jeździłam pod podany adres jeszcze zimą, zaraz po złapaniu dzikusków ale pod podanym adresem nie było tego psa. Państwo mieli wtedy dużego psa na podwórzu( nie był to Dog ), porozglądałam się ale Pani twierdziła, że innego psa nie mają. Nie wchodziłam głębiej na podwórze no bo jakim prawem. Zapytałam tylko czy może sąsiedzi mają dużego psa ale pani powiedziała, że jest tylko mały piesek. Nie wiem czy jamor pomylił adres a może ja czegoś nie zauważyłam ? Przeszłam się wtedy kawałek tą ulicą ale niczego nie mogłam dostrzec. Być może shoto ma jakieś informacje na ten temat ale ona rzadko pojawia się teraz na dogo. Jeżeli będzie możliwość to zapytam shoto o tego psa.

 

Link to comment
Share on other sites

Faktycznie z dogiem wiele się nie udało zdziałać, wiem że shoto o niego walczyła, ale sprawa była skomplikowana... były spore problemy... Przyznam, że potem mi dog wyleciał z głowy i już potem tematu nie drążyłam - ale dopytam się shoto jak się sprawy mają (choć podejrzewam, że skoro nic mi nie mówiła, to znaczy, że psiakowi nie udało się pomóc).

Kudłacze nie są na jednej posesji: mieszkają w sąsiedztwie (to samo osiedle), ale mają innych właścicieli. Mam nadzieję, że chociaż jeden właściciel będzie chciał współpracować i poprawi los psiaka. Jak będzie coś wiadome, napiszę. Nie mamy obecnie żadnego miejsca dla średniaczka i przyznam, że na razie nie wiem, co byłoby dalej... ale na pewno jeśli udałoby się go zabrać, to go zabierzemy. Teraz jest łatwiej, wiedząc że chociaż czarnuszek miałby DT. shoto nie zagląda na dogomanię, bo najzwyczajniej w świecie nie ma czasu. Bardzo często jest w terenie za bezdomniakami... ale jestem z Nią w kontakcie i cieszę się, że Ją poznałam, zresztą dzięki handzia i dzikuskom. To wspaniała Kobieta, która wiele dobrego robi na naszym terenie dla bezdomniaków.
 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.08.2017 o 13:55, Tyś(ka) napisał:

Byłoby cudownie.... Boże, żeby właściciele współpracowali i zechcieli oddać psiaki... albo chociaż poprawili warunki...
Napisałam do Pani Krystyny P. spod Zamościa... Kobieta o złotym sercu (ma wątek na dogo), ale na pewno nie miałaby jak przyjechać. No ale jak by się zgodziła podjechać na interwencję to może udałoby się jakoś zorganizować dojazd... zaraz napiszę do shoto - może coś zadziała też.

EDIT: Rozmawiałam z shoto. Popołudniem podjedziemy do psiaków, spróbujemy zobaczyć co i jak.
shoto zaraz przedzwoni do Pani Krystyny, bo tylko Ona nam się nasuwa jako Osoba, która może robić interwencje.

Myślę, że to dobry pomysł z poinformowaniem Krystyny, jest chyba w zamojskiej sekcji CSOZ, w razie interwencji będzie miała  silne wsparcie.

Oby udało się zabrać psy z tego koszmaru!

Link to comment
Share on other sites

Znów miałam tel. w spr. Liki od pani ze Śląska (z Myślenic chyba) - pani mówiła, że pisała do kogoś z ogłoszenia i tam dostała tel. do mnie. Pytała głównie o to jak Lika do dzieci. Powiedziałam, że ok, ale przytulakiem to ona nie jest, co się może z czasem zmienić. Pani myślała, że suczka jest na Śląsku i chciała się umówić na spotkanie... Trochę zmartwiła ją odległość mimo, że zapewniłam o możliwości transportu. Przesłałam jej galerię z filmami i wszystkimi zdjęciami. No zobaczymy czy się odezwie jeszcze...

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Murka napisał:

Znów miałam tel. w spr. Liki od pani ze Śląska (z Myślenic chyba) - pani mówiła, że pisała do kogoś z ogłoszenia i tam dostała tel. do mnie. Pytała głównie o to jak Lika do dzieci. Powiedziałam, że ok, ale przytulakiem to ona nie jest, co się może z czasem zmienić. Pani myślała, że suczka jest na Śląsku i chciała się umówić na spotkanie... Trochę zmartwiła ją odległość mimo, że zapewniłam o możliwości transportu. Przesłałam jej galerię z filmami i wszystkimi zdjęciami. No zobaczymy czy się odezwie jeszcze...

Pani napisała zapytanie do mnie z OLX.W zasadzie nie za bardzo się przejęłam,ponieważ jeżeli komuś podoba się psiak i jest w miarę zdecydowany to po prostu dzwoni aby zasięgnąć więcej informacji o psiaku.Odpisałam ogólnie i poprosiłam o kontakt z Tobą.To było jedyne zapytanie z OLX.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 18.08.2017 o 12:42, Tyś(ka) napisał:

Kudłacze nie są na jednej posesji: mieszkają w sąsiedztwie (to samo osiedle), ale mają innych właścicieli. Mam nadzieję, że chociaż jeden właściciel będzie chciał współpracować i poprawi los psiaka. Jak będzie coś wiadome, napiszę. Nie mamy obecnie żadnego miejsca dla średniaczka i przyznam, że na razie nie wiem, co byłoby dalej... ale na pewno jeśli udałoby się go zabrać, to go zabierzemy. Teraz jest łatwiej, wiedząc że chociaż czarnuszek miałby DT. shoto nie zagląda na dogomanię, bo najzwyczajniej w świecie nie ma czasu. Bardzo często jest w terenie za bezdomniakami... ale jestem z Nią w kontakcie i cieszę się, że Ją poznałam, zresztą dzięki handzia i dzikuskom. To wspaniała Kobieta, która wiele dobrego robi na naszym terenie dla bezdomniaków.
 

Czy są już jakieś wiadomości na temat kudłaczków?

Ten czarny malutki to ma jakieś krowie zapięcie,tylko ciekawe czy do obroży normalnej czy z łańcucha.Teraz się przyglądnęłam.Jak on jest taki malutki to nie dość,że ciężar masakrycznego życia dźwiga to jeszcze to zapięcie.Co to za ludzie,co to za dom.Masakra.

Nadeszła pomoc finansowa od Tyś(ka) w postaci 20,00zł dla Likuni.Ślicznie dziękujemy.

Link to comment
Share on other sites

Mam chwilkę, więc siadam. Nie udało mi się załatwić nic z psiakami. Miałyśmy podjechać z shoto i pani Krystyną, ale coś shoto tego dnia wypadło, a dzisiaj to ja nie byłam dostępna.
Wczoraj podeszłam do beżowego, pod wskazany adres, bo go wcześniej nie widziałam. Dla mnie ten psiak jest mały, a nie średni. Byłam ze swoim psem na spacerze.... ten psiak jest mniej więcej wielkości mojego psiaka, a mój psiak ma 38cm w kłębie. Na moje oko psiak może ważyć z ok. 10kg. Ma masę dredów... dawno nie widziałam tak strasznie zdredziałego psa. Ma długi łańcuch (dość długi), ale warunki koszmarne, pies kupka nieszczęścia, wokół pobojowisko, łzy same napływają do oczu...

Widziałam też po drodze czarnuszka. Leży bidaka na betonie, bardzo smutny i zrezygnowany, tuż obok niego chodziły kury, oczywiście tylko pies na uwięzi... Jednak w porównaniu z beżowym ma full-wypas życie... Wypatrzyłam tam jakąś michę, więc mam nadzieję, że to micha z wodą... A co do obróżki - to nie wiem, wydaje mi się, że jakiś pasmyk skóry widziałam, ale ja jestem ślepak i do tego pies kudłacz, więc nie wiem czy nie zmyślam, by uspokoić sumienie...

Nikogo nie spotkałam z właścicieli czy sąsiadów, by móc porozmawiać o psiakach....

W drodze powrotnej przybłąkał się do mnie inny beżowy kudłacz, ten to dopiero malutki taki, czyste, młode ząbki. Widać że młodzieniec. Widziałam go w niedzielę po raz pierwszy, ale sunia po sąsiedzku ma cieczkę, sądziłam więc że to pies właścicielski i tylko nawiał do suni, dodatkowo między moim psem a tamtym wówczas była spinka, do domu nigdy nie sprowadzałam samców, bo mój to samiec z krwi i kości, ale teraz sama nie wiem czy to czyjś pies..., widziałam go w innym rejonie niż przebywa sunia... Zanim jednak go złapałam, to poleciał się zakumplować z innymi ludźmi. Mocno ufny i ciekawski, nie zważał na ruch... Będę się za nim rozglądać, jak się znajdzie, spróbuję go przechwycić i chociaż oddam do gminnego kojca i powywieszam ogłoszenia...

Na tym feralnym spacerze mój pies wypatrzył w lesie małego czarnego kociaka - poszłam go łapać, ale czmychnął mi w krzaki i tyle go widziałam... Nie znalazłam go...

Martwię się ciszą w sprawie adopcji Liki i Tinki... tzn. że nawet jak coś się pojawia na horyzoncie to i tak nic z tego nie wynika...


 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...