Dirofilaria immitis

[Lusimel]

Witam,

czy ktoś z użytkowników forum miał/ma psa z zdiagnozowana inwazją Dirofilaria immitis? Poszukuję nie tyle suchych informacji o diagnostyce czy metodach leczenia i ich skuteczności ale o przypadku "z życia wziętym". Jak wyglądała walka, jak pies znosił leczenie, czy udało się dostać Immiticide w Polsce, czy lek sprowadzano, na jakim etapie zdiagnozowano inwazję i z jakim skutkiem zakończono leczenie. I oczywiście na jakiego rzędu wydatki trzeba być przygotowanym.

Od kwietnia walczę o zdrowie mojego sierściuszka. Ma bardzo niespecyficzne objawy, co potwierdziło kilku weterynarzy. Na chwilę obecną nie będę przedstawiać szczegółowo wyników badań, gdyż nie mam w tej chwili ich przy sobie. Jak wszystko (a przede wszystkim siebie i zarządzanie czasem) zbiorę do kupy to powrzucam. Na chwilę obecna jeszcze jestem na etapie "ufam mojemu wetowi w 100%" więc wierzę również w jego ocenę wyników.

W każdym razie na ten moment padło podejrzenie właśnie inwazji Dirofilaria immitis i to już w w zaawansowanym stadium - aczkolwiek objawy kliniczne też nie są w 100 % specyficzne np. mimo zmian w płucach, widocznych na RTG mój pies nie kaszle. Mój wet (u którego dziś po raz kolejny byliśmy) sam w najbliższych dniach będzie konsultował z innymi lekarzami wyniki, swoje podejrzenia itd. W oczekiwaniu na telefon czekam na informację od Was drodzy forumowicze.

[JamniczaRodzina.]

Ciekawe, byłam w zeszłym miesiącu w zakładzie parazytologii zawieźć krew od psów z dirofilariozą i pamiętam jak rozmawiałam na temat Dirofilarii Immitis której do tej pory w Polsce nie zdiagnozowano. Jeśli to Immitis to nie leczy się tego Immiticidem, to by spowodowało zgon. Jak narazie miałam same psy z Dirofilarią Repens. Rozumiem że zrobiliście test Knotta?