Jump to content
Dogomania

Misio już za TM. Żegnaj najcudowniejszy piesku. Dziękuję za wspólne 3 lata. Na zawsze zostaniesz w moim sercu!!!


Recommended Posts

10 godzin temu, Bogusik napisał:

Poker jak zawsze,dobrze prawisz i nic tu dodać ani ująć!Krótko i do rzeczy :)

Agnieszko,więcej wiary w siebie,a będzie dobrze:)

.. dokładnie, takok2.gif   ... nie wiem, czy dobrze ? myślę?   ale jak to jest ze spotkaniami?  czy wszystkie psiaki na raz spotykają się z Misiem?  czy próbowaliście?.. np jak jest w kuchni ,tylko jeden ( najlepiej ten ,którego Misiu najmniej obszczekał i najspokojniejszy)  i wtedy wprowadzić Misia do kuchni! (dokładnie w tej kolejności!)

Link to comment
Share on other sites

23 godzin temu, Agniesiulka K. napisał:

Dziś od rana już spokojniej, nawet były wspólne spacery bez ekscesów. W domu o wiele mniej ujadania. Może jakoś powoli coś z tego stada będzie. 

Bogusik ma rację, to dopiero nasze początki jako Dt, no i tego się właśnie najbardziej bałam, że w przypadku jakiejś agresji mogę nie podołać. Dlatego wypytywałam o te pieski, czy nie są za mocno wycofane, dlatego nie podjęłam się wyciągnięcia pięknego rudaska z Zamościa. Z Bambiśką i Cypisem było świetnie, a Misiowi się u nas chyba nie podoba. Naprawdę bardzo się staram żeby było mu tu dobrze i żeby się poczuł bezpiecznie. Wszystkim nam jest ciężko się odnaleźć w tej sytuacji, ale robimy co w naszej mocy. Gabi, przepraszam, czuję że Cię zawiodłam :( 

Jak po nocy Agnieszko?

Twoje początki jako bdt dodatkowo są trudne ponieważ masz 3 psiaki - jeden szczenior, drugi wystraszony staruszek i Cypis - wulkan energii. Dwa ostatnie wzięte w krótkim czasie. Nie licząc Twoich osobistych.

Biorąc psiaka na bdt nie znamy jego charakteru. Nieraz np. Tola opisuje zachowania psiaka w schronie ale w domu psiak może zachowywać się zupełnie inaczej. Ja mam często sytuacje takie że psiak początkowo siedzi parę dni wystraszony pod schodami a potem wychodzi z niego diabełek. Wiem już - potwierdził to ostatni tymczas Tupcio - że moje tymczasy muszą być MAŁE i najlepiej jakby to były suczki. Mimisia i tak nikogo nie lubi i od razu ustawia sobie tymczasa. Roni z kolei jest teraz przeszczęśliwy bo Tupcio jest mniejszy od niego. Ale musiało troszkę czasu upłynąć abym doszła do takich wniosków. Moje psiaki są kanapowymi leniwcami i adehadowcy bardzo je denerwują. Mimisia boi jak jakiś wariatuńcio przeskakuje nad nią i biegnie dalej. Tymczasy są ważne ale uważam że moje Mimrony nie mogą "cierpieć" z ich powodu.

Dacie radę.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, anecik napisał:

Jak po nocy Agnieszko?

Twoje początki jako bdt dodatkowo są trudne ponieważ masz 3 psiaki - jeden szczenior, drugi wystraszony staruszek i Cypis - wulkan energii. Dwa ostatnie wzięte w krótkim czasie. Nie licząc Twoich osobistych.

Biorąc psiaka na bdt nie znamy jego charakteru. Nieraz np. Tola opisuje zachowania psiaka w schronie ale w domu psiak może zachowywać się zupełnie inaczej. Ja mam często sytuacje takie że psiak początkowo siedzi parę dni wystraszony pod schodami a potem wychodzi z niego diabełek. Wiem już - potwierdził to ostatni tymczas Tupcio - że moje tymczasy muszą być MAŁE i najlepiej jakby to były suczki. Mimisia i tak nikogo nie lubi i od razu ustawia sobie tymczasa. Roni z kolei jest teraz przeszczęśliwy bo Tupcio jest mniejszy od niego. Ale musiało troszkę czasu upłynąć abym doszła do takich wniosków. Moje psiaki są kanapowymi leniwcami i adehadowcy bardzo je denerwują. Mimisia boi jak jakiś wariatuńcio przeskakuje nad nią i biegnie dalej. Tymczasy są ważne ale uważam że moje Mimrony nie mogą "cierpieć" z ich powodu.

Dacie radę.

Tu mam właśnie problem, że moje przyjacielsko nastawione biedaki są obszczekiwane przez Misia. Dzisiejsza nieobecność Cypisa nic nie zmieniła, więc raczej nie chodzi o większe psy. Którego by nie zobaczył to odrazu zębole na wierzchu. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Agniesiulka K. napisał:

Tu mam właśnie problem, że moje przyjacielsko nastawione biedaki są obszczekiwane przez Misia. Dzisiejsza nieobecność Cypisa nic nie zmieniła, więc raczej nie chodzi o większe psy. Którego by nie zobaczył to odrazu zębole na wierzchu. 

 

Mam nadzieję, że Misio w końcu się przyzwyczai.

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, anecik napisał:

A co tu taka cisza jak makiem zasiał?

Uradziłyśmy z Gabi, że Misio jednak powinien wrócić do niej. Tam mu było lepiej, a u nas nie dość, że rzuca się do psów to jeszcze wpadł w lęk separacyjny. Widać, że się męczy, Gabi mówi że nie ma sensu go tutaj na siłę trzymać skoro jest aż na tyle gorzej niż było.

Link to comment
Share on other sites

33 minut temu, anecik napisał:

A co tu taka cisza jak makiem zasiał?

Cały czas rozmyślam o sytuacji Misia.

Chyba to był błąd, by staruszek zamieszkał z czwórką innych psiaków, z czego 3 są od niego młodsze.

On czuje się zagrożony i się boi.

Agnieszka chciała dobrze dając BDT. Ja chciałam dobrze wyciągając go ze schroniska tydzień przed wyjazdem do BDT, ale w tym przypadku chyba sprawdziło się  powiedzenie: "Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane".

Misio jest mega przerażony i ujada na sam widok któregoś ze współtowarzyszy.

Poprawy raczej nie ma, a w dodatku Misio, jak starci Agnieszkę, czy jej TZ-a z oczu wyje i szczeka.

Na pewno potrzebuje sporo czasu, aby się przyzwyczaić i pokonać strach, ale zanim to się stanie sterroryzuje pozostałe psiaki, które boją się wejść do   pomieszczenia, w którym jest Misio.

Skoro z moimi psiakami Misio się dogadał zadecydowałam, że wróci do mnie na BDT.

Może jeszcze mnie pamięta? 

Agnieszka mnie poparła.

Nie mam pojęcia jak dam sobie na dłuższą metę radę z 3 psiakami?

Nie planowałam tymczasowicza.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Poker napisał:

Jak Gabi może go mieć u siebie to OK. Tylko co potem z adopcją jak on ma takie reakcje?

Pisałyśmy z Agnieszką w jednym czasie.

Tak jak wspomniałam powyżej nie planowałam tymczasowicza.

3 psiaki, kot i papuga na moim metrażu to istny tłum.

Ale cóż, Misio jest już trochę mój.

Mam nadzieję, że uda się znaleźć dom, gdzie Misio się "wpasuje" do rodziny.

Oby tylko ten lęk separacyjny mu minął, bo wtedy eksmisję mam murowaną.

Już się dozorczyni zainteresowała, że podobno mam 3 psy.

Będę mieć pod górkę z sąsiadami, ale dam radę.

Link to comment
Share on other sites

Jasne ,że obie chciałyście dobrze.Nieraz nie wyjdzie.

Chyba trzeba będzie szukać mu domu bez  zwierzaków z ludźmi, którzy są dużo w domu.czyli emeryci albo osoby pracujące w domu.

Jak go teraz przetransportować z powrotem ?

Link to comment
Share on other sites

Teraz, Poker napisał:

Jasne ,że obie chciałyście dobrze.Nieraz nie wyjdzie.

Chyba trzeba będzie szukać mu domu bez  zwierzaków z ludźmi, którzy są dużo w domu.czyli emeryci albo osoby pracujące w domu.

Jak go teraz przetransportować z powrotem ?

Mam nadzieję że Misio powróci do starych zwyczajów sprzed tygodnia. Tam bawił się z psiakami od Gabi i zostawał w domu sam - w sensie bez człowieka.

Link to comment
Share on other sites

U Misia niestety bez zmian. Ze stresu trze nosem posłanie- poszłam zaprowadzić Kubę do szkoły, nie było mnie może 15min, a on przez ten czas przewrócił legowisko do góry nogami i nos obtarł prawie do krwi. Kiedyś Fafik reagował w identyczny sposób na burzę. 

Co do transportu, to mój mąż zobowiązał się dowieźć Misia do Katowic za zwrot kosztów.

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Gusiaczek napisał:

O matulu, ależ jest zestresowany :( bardzo Wam współczuję i nie zazdroszczę emocji

Ja już nie wiem jak mam mu pomóc :( Teraz siedzimy zamknięci w pokoju bez kennela i jest ok, ale wyjście choćby do łazienki już jest dramatem. Już zarzuciłam pracę i tylko z Misiem siedzę, bo jego zawodzenia aż żal słuchać. 

Muszę mu coś na uspokojenie podać, bo się biedak zamęczy :(

Gabi prosiła mnie o podliczenie transportu Misia Zambrów- Sochaczew- Zambrów. Razem wyszło 360km x 50gr = 180zł

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Agniesiulka K. napisał:

U Misia niestety bez zmian. Ze stresu trze nosem posłanie- poszłam zaprowadzić Kubę do szkoły, nie było mnie może 15min, a on przez ten czas przewrócił legowisko do góry nogami i nos obtarł prawie do krwi. Kiedyś Fafik reagował w identyczny sposób na burzę. 

Co do transportu, to mój mąż zobowiązał się dowieźć Misia do Katowic za zwrot kosztów.

To Gabryśkę chyba jednak eksmitują :( Musi dziewczyna jednak wyjść do pracy.

Mam nadzieję że Misio do wyjazdu nie poobija się całkowicie :( Ale się porobiło :(

 

U mnie koszt transportu w jedną stronę 150 zł ( w drugą koszt po 1/2 jest rozdzielony na Chłopaków Cudaków. Trzeba poprosić jakąś Dobrą Duszę dysponującą czasem o zrobienie bazarku kilometrowego. Jeszcze bidulek musi dojechać z powrotem. Kupa kasy.

Jak do wieczora nie znajdzie się chętny to ja w nocy zrobię bazarek.

Link to comment
Share on other sites

O matko Podczytuje watek od poczatku i jestem mocno podlamana

Misiu ma bardzo charakter podobny do mojej Zosi ktora tez byla grzeczna w sumie tylko u mnie

Misio po powrocie do Gabi bedzie dlugo odsypial a potem wroci do normy

Gabrysiu kochana dla Misia wszystko dobrze ale jak Ty sobie poradzisz? Tyle zwierzakow i obowiazkow a do tego sasiedzi Niestety wiem co to znaczy w bloku miec i 2 i 3 psy i tez z sasiadami sue naurzeralam

Pomoge oglaszac Misia

Jak widac ciezko jest byc DT i warto niektore kwestie wczesniej przemyslec mierzac sily na zamiary

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Poker napisał:

Bycie DT to odpowiedzialne zadanie. Jak sobie czasem pomyślę ,że nagle 2 czy 3 DS. jednocześnie chciałyby oddać nam sunie, to gorąco mi się robi.

O Matko... Jakby wszyscy którym wyadoptowałam psiaki - od połowy lutego  - chcieliby mi je oddać to musiałabym chyba hotel założyć. Byłoby taniej :) Funia, Hopcia, Morelka, Arielka (!), Czekoladka, Leoś, Tośka, 1/2 Bunia :) i niewyadoptowane Chłopaki Cudaki. Tfu, tfu, tfu...... I jeszcze Franek. Boziu...............

 

Agnieszko a jak wyglądało wprowadzenie Misia do stada? Bo chyba nie było o tym na wątku.

Link to comment
Share on other sites

O 13.06.2016 o 14:24, Agniesiulka K. napisał:

U Gabi i psy i kota zaakceptował od początku. Żadnych zgrzytów nie było. Dlatego nie wydawało się, że trzeba będzie szukać miejsca bez psiaków. 

Myślę, że spróbujemy jeszcze dzisiaj zabrać ich na spacery parami, a później zrobimy jeszcze test z kennelem. Przeniesiemy Misia na piętro, tylko że w klatce i niech zobaczy jak się tutaj żyje. Jak to nie da żadnych efektów, to ja się poddaję.

Miałam się nie odzywać, bo sadziłam, że sprawa mimo wszystko potoczy się pozytywnie dla psiaka, ale widzę, że nie skończy się dobrze ani dla psiaka, ani dla Gabi79, która była tylko pośrednikiem,

Co znaczy - ja się poddaję -  ? Na drugi dzień po przyjęciu psiaka na BDT ??? Czy to nie za wcześnie ??? A gdzie szukanie sposobów ??? Odnoszę wrażenie, że decyzja o "zwrocie" psiaka została podjęta już wtedy. Późniejsze poczynania miały na celu  tylko wyjście z sytuacji z twarzą. Nic się nie udawało, nic nie pomagało. Z milusińskiego staruszka, Misiu nagle zmienił się w agresywnego świra, dla którego nie ma miejsca w tym domu.

To nie tylko brak doświadczenia, jak ktoś powiedział, ale w moim odczucia to także brak próby zrozumienia psa, brak chęci przezwyciężenia trudności i brak poczucia odpowiedzialności za podjętą decyzję. Bo to Agniesiulka K. nie nagabywana przez nikogo, podjęła decyzję o daniu Misiowi BDT. Sama go wybrała. Teraz skutki tej decyzji ma ponieść Gabi79

Nie wyobrażam sobie, jak można na drugi dzień po przyjęciu psa, powiedzieć, że jeszcze to spróbuję, a jak nie pomoże, to się poddaję, co jest równoznaczne ze zwrotem psa.

 

2 godziny temu, Agniesiulka K. napisał:

...

Gabi prosiła mnie o podliczenie transportu Misia Zambrów- Sochaczew- Zambrów. Razem wyszło 360km x 50gr = 180zł

To i skutki finansowe ma ponieść  Gabi79  ?  O ile wiem zapłaciła już, albo zapłaci za transport Misia do BDT. Czy komuś się to podoba ? Bo mnie nie ! Zdecydowanie nie ! Uważam, że to  Agniesiulka K. powinna ponieść  przynajmniej koszt transportu.

Pewnie bym współczuła Agniesiulka K. gdyby wykazała więcej dobrej woli, zrozumienia dla psa, czy poczucia odpowiedzialności za podjętą decyzję. Ale nic takiego nie ma miejsca. Agniesiulka K. chce tylko mieć już spokój, ale cudzym kosztem.

Spodziewam się gromów, ale mam zwyczaj mówić to co myślę, czy się to komu podoba czy nie.

Po adopcji suni od Murki byłam zachwycona Agniesiulka K.   jak się jednak okazało, zbyt wcześnie. Życie lubi korygować nasze opinie.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Nie polecą gromy, a ja nawet nie będę próbowała się tłumaczyć. Decyzję o tym, że będzie lepiej zabrać stąd Misia podjęła Gabi, a nie ja. Ukaranie mnie teraz kosztami transportu to jedno, ale fakt, że nas samych na transport w tej chwili nie stać to zupełnie inna sprawa. Nie chciałabym żeby tu zaraz wyszło, że miałam jeszcze jakąś chęć zysku... 

Wcale nie jest mi łatwo "pozbyć się kłopotu", ale z Gabi rozmawiałam wcześniej i mówiłam, że nie poradzę sobie z agresywnym psem, co Gabi brała pod uwagę. Tak samo wypytywałam o Cypisa i też o tym uprzedzałam. 

Widocznie nie nadaję się na DT, ale nie mówcie proszę że chcę mieć spokój bo to są krzywdzące opinie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...