Jump to content
Dogomania

Misio już za TM. Żegnaj najcudowniejszy piesku. Dziękuję za wspólne 3 lata. Na zawsze zostaniesz w moim sercu!!!


Recommended Posts

Faktycznie ciążka sprawa. Biorąc pod uwagę, że atakuje nawet kiedy inne psy do niego nie podchodzą i nie zwracają uwagi to raczej nie jest to podyktowane tylko i wyłącznie strachem.

A gdyby ktoś z ludzi był w tym samym pomieszczeniu co on? Może to szczekanie nie bierze się z agresji do psów tylko z poczucia izolacji i chęci bycia tam gdzie ludzie?
Sama nie wiem, tak głośno myślę.

Link to comment
Share on other sites

Może jakiś środek,lek uspokajający zastosować u Misia.Nie dobrze się dzieje,ponieważ psiaki mogą podłapać Misiową agresję.Nie wiem co tu radzić aby było dobrze.Może zmiana miejsca pobytu tam gdzie nie ma psiaków ale gdzie je znaleźć.Czy u Gabi też się tak zachowywał do jej rezydentów?

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Anula napisał:

Może jakiś środek,lek uspokajający zastosować u Misia.Nie dobrze się dzieje,ponieważ psiaki mogą podłapać Misiową agresję.Nie wiem co tu radzić aby było dobrze.Może zmiana miejsca pobytu tam gdzie nie ma psiaków ale gdzie je znaleźć.Czy u Gabi też się tak zachowywał do jej rezydentów?

U Gabi i psy i kota zaakceptował od początku. Żadnych zgrzytów nie było. Dlatego nie wydawało się, że trzeba będzie szukać miejsca bez psiaków. 

Myślę, że spróbujemy jeszcze dzisiaj zabrać ich na spacery parami, a później zrobimy jeszcze test z kennelem. Przeniesiemy Misia na piętro, tylko że w klatce i niech zobaczy jak się tutaj żyje. Jak to nie da żadnych efektów, to ja się poddaję.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Agniesiulka K. napisał:

U Gabi i psy i kota zaakceptował od początku. Żadnych zgrzytów nie było. Dlatego nie wydawało się, że trzeba będzie szukać miejsca bez psiaków. 

Myślę, że spróbujemy jeszcze dzisiaj zabrać ich na spacery parami, a później zrobimy jeszcze test z kennelem. Przeniesiemy Misia na piętro, tylko że w klatce i niech zobaczy jak się tutaj żyje. Jak to nie da żadnych efektów, to ja się poddaję.

U mnie to był istny anioł.

Z Kają zapoznanie nastąpiło na dworze, a potem razem weszli do mieszkania. Nie było nawet mowy o żadnym warczeniu, od razu się zaprzyjaźnili.

Po kilku dniach Kaja zaczęła go prowokować do zabawy i znosił to grzecznie i z godnością.

Pierwszego dnia Tuptuś na niego warczał i Misio grzecznie odszedł na bok.

Z koteczką się polubili od razu.

Dlatego, jak się dowiedziałam o zachowaniu Misia u Was, to nie mogłam uwierzyć.

On musi być cholernie przerażony.

Link to comment
Share on other sites

czy Misio dobrze widzi?

Rzeczywiście wygląda na to ,że on się boi dużych psów. Nasz Dolar też się boi i dlatego bierzemy na tymczas tylko psy nie większe niż on.

Agniesiulka, na efekt działań trzeba poczekać. Na ogół nie da się załatwić problemów w ciągu 2 dób.

 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Poker napisał:

czy Misio dobrze widzi?

Rzeczywiście wygląda na to ,że on się boi dużych psów. Nasz Dolar też się boi i dlatego bierzemy na tymczas tylko psy nie większe niż on.

Agniesiulka, na efekt działań trzeba poczekać. Na ogół nie da się załatwić problemów w ciągu 2 dób.

 

Misio widzi dobrze, ale prawdopodobnie nie słyszy, lub słyszy słabiutko.

Na pewno się bardzo zestresował.

I działa teraz zgodnie z zasadą "Najlepszą obroną jest atak"

 

3 godziny temu, Jolanta08 napisał:

Nie potrafię pomóc ... myślę,że Misiem kieruje strach ,zmiana miejsca.Poker ma rację,chyba trzeba poczekać choć to może być trudne

Na pewno potrzeba więcej czasu niż doba, czy dwie.

Oby Misio przestał się bać.

 

Link to comment
Share on other sites

Misiu się boi i reaguje tak jak umie. To nie żaden wcielony diabeł tylko przerażony mały starszy psiaczek.

To za krótki czas, żeby wyrokować, że to się nie ułoży.

Często tego czasu i cierpliwości potrzeba dużo dużo więcej.

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Marysia O. napisał:

Podczytuję wątek więc podzielę się swoim doświadczeniem w tej kwestii, może coś pomogę :)

Myślę, że oswajanie przez przy pomocy klatki kennelowej może być niezłym pomysłem (u mnie, w przypadku dzikiej suczki, która ze strachu warczała i rzucała się na moje psy się sprawdziło z tym, że ona z tej klatki początkowo w ogóle nie wychodziła, nawet kiedy była otwarta). Ale wydaje mnie się, że najfajniej było by gdybyś miała możliwość zastosowania takiej "niepełnej" izolacji - tzn. żeby psy przebywały w osobnych pomieszczeniach ale mogły się widzieć, czuć. Misek widziałby wtedy resztę, obserwował ich kontakt z Wami i między sobą a jednocześnie czuł się bezpiecznie. A reszta przyzwyczaiłaby się do jego obecności i prawdopodobnie przestała zwracać na niego uwagę.  Najwygodniej byłoby zastosować do tego taką bramkę/furtkę w drzwiach (jak dla małych dzieci) ale może można też spróbować zastosować jakieś "domowe" zabezpieczenie, które da podobny efekt.

Witaj Marysiu u Misiaczka!!!

Bardzo dziękujemy za rady i sugestie.

29 minut temu, Mysza2 napisał:

Misiu się boi i reaguje tak jak umie. To nie żaden wcielony diabeł tylko przerażony mały starszy psiaczek.

To za krótki czas, żeby wyrokować, że to się nie ułoży.

Często tego czasu i cierpliwości potrzeba dużo dużo więcej.

 

To prawda Eluś, Misio nie jest jakimś agresorem, tylko małym, przerażonym, niedosłyszącym, albo niesłyszącym starszym pieskiem.

Widocznie u Agnieszki czuje się zagrożony z tego powodu,że są 4 psiaki i czego 3 młode  i zdrowe.

Miałam być tylko łącznikiem pomiędzy schroniskiem a BDT, a teraz  muszę się głowić, co dalej.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Gabrysiu,BDT u Agnieszki jest stosunkowo młodym i dopiero praktykującym,więc trudno przewidzieć co może się zadziać w śród psiaków.U Ciebie,wszystkie zwierzaczki są gabarytowo zbliżone do siebie i Misiu przyjął to dobrze,natomiast u Agnieszki nie.Nie wiem też jak odbywało się tak dokładnie zapoznanie,bo to ma też bardzo duże znaczenie.Tak jak Poker napisała,trzeba nauczyć się i dobierać,jakie psy czy suczki przyjmować do swoich rezydentów.Nie zawsze to i tak daje gwarancję powodzenia,ale dużą szansę na nią.Miejmy nadzieje,że jednak jakoś się piesie ze sobą  dogadają...

Link to comment
Share on other sites

Dziś od rana już spokojniej, nawet były wspólne spacery bez ekscesów. W domu o wiele mniej ujadania. Może jakoś powoli coś z tego stada będzie. 

Bogusik ma rację, to dopiero nasze początki jako Dt, no i tego się właśnie najbardziej bałam, że w przypadku jakiejś agresji mogę nie podołać. Dlatego wypytywałam o te pieski, czy nie są za mocno wycofane, dlatego nie podjęłam się wyciągnięcia pięknego rudaska z Zamościa. Z Bambiśką i Cypisem było świetnie, a Misiowi się u nas chyba nie podoba. Naprawdę bardzo się staram żeby było mu tu dobrze i żeby się poczuł bezpiecznie. Wszystkim nam jest ciężko się odnaleźć w tej sytuacji, ale robimy co w naszej mocy. Gabi, przepraszam, czuję że Cię zawiodłam :( 

Link to comment
Share on other sites

30 minut temu, Agniesiulka K. napisał:

Dziś od rana już spokojniej, nawet były wspólne spacery bez ekscesów. W domu o wiele mniej ujadania. Może jakoś powoli coś z tego stada będzie. 

Bogusik ma rację, to dopiero nasze początki jako Dt, no i tego się właśnie najbardziej bałam, że w przypadku jakiejś agresji mogę nie podołać. Dlatego wypytywałam o te pieski, czy nie są za mocno wycofane, dlatego nie podjęłam się wyciągnięcia pięknego rudaska z Zamościa. Z Bambiśką i Cypisem było świetnie, a Misiowi się u nas chyba nie podoba. Naprawdę bardzo się staram żeby było mu tu dobrze i żeby się poczuł bezpiecznie. Wszystkim nam jest ciężko się odnaleźć w tej sytuacji, ale robimy co w naszej mocy. Gabi, przepraszam, czuję że Cię zawiodłam :( 

Ludzi też potrzebują czasu na zmianę. A co dopiero staruszek - przygłuchawy piesek. Nieraz tymczas wchodzi w stado jak "w mydło" nieraz musi to potrwać. Wiadomo że może być ciężko ale zmiany następują powoli, kroczek po kroczku. 2 doby mogą nie wystarczyć. Pies nie pójdzie sobie "przemyśleć" pewnych spraw na karnym jeżyku. A czemu twierdzisz że mu się u Was nie podoba?

Link to comment
Share on other sites

Agniesiulka, nikogo nie zawiodłaś. Każdy ma prawo do chwil zwątpienia. Tym bardziej początkujący DT, ale za to jaki oddany . Te 2,5 doby u Was to naprawdę za krótko by wyciągać daleko idące wnioski. U Was też będzie szczęśliwy.Zresztą nie wzięliście go do DS, więc Waszym zadaniem jest doprowadzić go ładu i składu i wydać do najlepszego DS.

Jeżeli Misio jest głuchawy, to nie wolno podchodzić do niego od tyłu,a  szczególnie dotykać ,bo on wtedy ma poczucie zagrożenia. On musi widzieć "przeciwnika".

Ja miałam 3 poważne chwile zwątpienia. Z powodu Lady, o której wspomniałam , jędzy Frygi i biednej Gryzeldy. Ale mąż o dziwo było moim uspokajaczem i daliśmy wspólnie radę.

Z misiem też się ustatkuje. Jeszcze parę dni i będzie całkiem dobrze.Psy nie muszą się kochać, ważne ,żeby nie  było agresji.

Odsyłanie "do kata" psa , gdy był niegrzeczny ma swój sens. Dobrze działa.

Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, Agniesiulka K. napisał:

Miałam nadzieję że odpocznie i uspokoi się. Cypis przez pierwsze dni też się nieswojo zachowywał. U Gabi Misio był szczęśliwym psem, a tutaj jakoś nie może się odnaleźć.

Ale ogólnie jest troszkę lepiej niż dwa dni temu?

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich serdecznie:-D

podczytuję wątek i mam nadzieję ,że to sprawa ''czasu''  Misiu, musi poczuć się bezpiecznie, może to dobry pomysł ,żeby na razie dać mu odpocząć od psiego towarzystwa, ale żeby czuł gdzieś w pobliżu ich obecność?!.... najczęściej kenel, sprawdzał się w takich sytuacjach!  może spróbować?

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, anica napisał:

Witam wszystkich serdecznie:-D

podczytuję wątek i mam nadzieję ,że to sprawa ''czasu''  Misiu, musi poczuć się bezpiecznie, może to dobry pomysł ,żeby na razie dać mu odpocząć od psiego towarzystwa, ale żeby czuł gdzieś w pobliżu ich obecność?!.... najczęściej kenel, sprawdzał się w takich sytuacjach!  może spróbować?

Witaj anica:) Podczytuj i podpowiadaj, wszystkie rady są na wagę złota.

31 minut temu, Tola napisał:

Nie było mnie parę dni, a wątek Misia pędzi, poczytam, bo mam zaległości

Właściwie od niedzieli wątek trochę stoi w miejscu, ale mam nadzieję, że przyjdzie moment kiedy będzie się tu pisać weselsze rzeczy...

Dzisiejszy dzień tak pisałam przeznaczyłam dla Misia. Najpierw siedzieliśmy w "jego" pokoju. Przychodził na mizianka, trochę spał, trochę spacerował, ogólnie było ok. Popołudniowy spacer w towarzystwie nie był już tak spokojny jak poranny, ale obyło się bez ofiar. Później zabrałam Misia w kennelu do kącika  w kuchni. Nie było mowy o innym pomieszczeniu, bo jak tylko tracił mnie z pola widzenia zaczynał szczekać, a z kuchni ma na mnie oko. Jeśli chodzi o psy, to zgodnie go wszystkie ignorują. Bambi próbowała do Misia podchodzić na dworze i w domu, ale szybko zrezygnowała. Misiek ich próbował terroryzować- tak bym to nazwała. Niezależnie od tego czy były w kuchni, czy w korytarzu, czy w pokoju- szczekał na nie jak oszalały. Co ciekawe, na Fafika też. Jak któryś psiak się choćby poruszył, to Misiek zaczynał warczeć i rzucać się z wyszczerzoną paszczą. No ale koniec końców jest mimo wszystko lepiej niż było. Obecnie siedzę w pokoju, Misio obserwuje mnie kątem oka i jest cisza. Coraz mniej się wścieka, chyba nawet mniej reaguje na psy. Zostawimy go na noc w sypialni żeby miał nas blisko. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...