Jump to content
Dogomania

Mój mały, dzielny bohater! Pomoc dla Lusi z PNN pilnie potrzebna!


Recommended Posts

Witajcie Kochani!

To mój pierwszy post na tym forum i pierwszy w ogóle, w którym nieśmiało poproszę Was o pomoc! Wiem, że internet i jego siła przekazu potrafią czynić cuda, w które zawziecie wierzę i to właśnie temu cudowi powierzam wszelkie moje nadzieje związane z najkochańszym, najwierniejszym Przyjacielem naszej Rodziny- Lusią! Siedzę i zastanawiam się od czego zacząć, by zachować ład i porządek wypowiedzi i wszystko pozostało czytelne w tej historii.

Około  dwóch tygodni temu, może kilka dni więcej, udaliśmy się z pieskiem do przychodni weterynaryjnej, ponieważ piesek od kilku dni utykał na tylną łapkę, po zbadaniu okazało się, że KTOŚ, komu powierzyłam moje serce bardzo poważnie choruje, jeszcze wtedy nie docierało do mnie to, że niedługo możemy JĄ stracić...

GPT-22,5 u/l
GLU 156 mg/dl
CREA 2,42 mg/dc
AMYL 559 U/L*3= 1677
K 3.64
POWTÓRNA GLUKOZA 159 MG/DL
FRUKTOZAMINA 179

Sunia dostała roztwór NaCl wraz z glukozą podskórnie, antybiotyk i lek przeciwzapalny, wizyta odbyła się w sobotę, dostała leki również w niedzielę, poniedziałek, zażywała je 5 dni, ponadto podawałam jej ASPARGIN i SYNOQUIN- chondroityna i glukozamina- na utykającą łapkę- jeśli to nie pomoże, mamy zgłosić się na RTG- lekarz powiedział, że więzadło boczne lub poboczne rzepki jest "walnięte"- w stawie biodrowym też główka przeskakiwała. Dowiedzieliśmy się, że około 80% miąszu nerkowego jest uszkodzone- III stopień niewydolności- nie mogłam w to uwierzyć, serce mi pęka, bo piesek w zasadzie jest radosny, skory do zabawy, gdyby nie wizyta, spowodowana utykającą łapką, do dziś nie wiedzielibyśmy, że Mała choruje... :( :( :(

PONADTO ZOSTAŁA STWIERDZONA NIEDOMYKLANOŚĆ ZASTAWKI DWUDZIELNEJ- O ILE DOBRZE PAMIĘTAM. NA PEWNO WYSTĘPUJĄ SZMERY NA SERDUSZKU TYM SPOWODOWANE, JEDNAK ZOSTAŁO TO ODSUNIĘTE NA DALSZY PLAN...

Później zostało zlecone badanie moczu (morfologia i mocznik nadal nie zlecona!!!) i:

LEU- negatywny
URO- 0,2 mg/dl
ALB- 30 mg/dl,
PRO- neg
BIL- neg
GLU- 50 mg/dl- zostałam poinformowana, że glukoza w moczu może być spowodowana jajnikiem- cokolwiek to znaczy (nie wiem, co mogłoby tam się dziać)- Pani zasugerowała sterylizację,
ASC- 2+ 20 mg/dl
SG- 1,005
KET- neg
NIT- neg
CRE- 10mg/dl
pH 5,0
BLO- neg
CA- 4mg/dL
P:C- 300-500 mg/g ABNORMAL
OSAD: bakterie- nieliczne
wałeczki nerkowe drobnoziarniste obecne

PRZY KOLEJNEJ JUŻ Z KOLEI WIZYCIE byłam już kompletnie rozbita, kreatynina wzrosła, z poziomu, 2,42 do 3,96! :(, a mocznik- badany po raz pierwszy od rozpoczecia diagnostyki, powyżej 300! :(. W takim tempie wzrost tych parametrów jest wręcz zabójczy! Dla psa fizycznie, a dla mnie psychicznie! Ona jest ukochanym psem mojego Syna- 4 i pół latka, tłumaczę mu, rozmawiam odnośnie sytuacji, w jakiej aktualnie jesteśmy, kocha ją nad zycie, jednak jest jeszcze zbyt mały, by to wszystko pojąć.

Sobota- 2.04.16- piesek szczęśliwy przez cały dzień, zjadła troszkę ryżu z odrobiną kurczaka, tak, by tylko poczuc jego zapach, wszystko było w porządku do momentu, w którym zauwazyłam, że coś jest z Lusią nie tak, kładla się pod kocyk, spała, ze dwie godziny później- nie mogła chodzić, miała drgawki, dyszała, patrzyła na mnie tymi pięknymi, załzawionymi oczkami, by jej pomóc, ja wpadłam w panikę, szybko za telefon i ściągałam do lecznicy weterynarza w nocy, mało brakowało, by Lula od nas odeszła :( :(- koszt tej nocnej wizyty 450 zł! :. Dostała kroplówkę, została zrobiona morfologia, komplet wszystkich badań, również te na kleszcze- wynik negatywny. I kolejny cios w moją nadzieję, wiarę- kreatynina 4,5, mocznik- 400!!! Weterynarz wciąż przekazywała mi delikatnie, że jeśli sytuacja będzie tak wyglądała w dalszym ciągu, będziemy musieli się z nią żegnać- ALE JA BĘDĘ WALCZYĆ, CHOĆBYM PIENIĄDZE NA JEJ LECZENIE MIAŁA WYKOPAĆ SPOD ZIEMI, KOCHAM JĄ CAŁĄ SOBĄ, JEST CZŁONKIEM NASZEJ RODZINY I WIEM, ŻE JEŚLI NIE WYKORZYSTAM WSZYSTKICH DRÓG, BY SPRAWIĆ, ABY JEJ STAN SIĘ POPRAWIŁ, TO CAŁE ŻYCIE BEDĘ "PLUĆ SOBIE W BRODĘ"... Następnego dnia znów jesteśmy w gabinecie, została pobrana krew do badania- mocznik znów wzrósł- 425! :(

Ponadto piesek ma silną niedokrwistość, dziś byliśmy na pobraniu krwi na profil niedokrwistości, jutro mają być wyniki oraz prawdopodobnie ponownie mocz, badanie USG.

Kochani, pokrótce opisałam to, jakie nieszczęście nas spotkało, napisałam to wszystko, by prosić Was o jakąkolwiek pomoc finansową, dotychczas wydaliśmy na pieska około 1300 zł- nie mając żadnych oszczędności- rodzice nam nieco pomogli... Ja jestem absolwentką studiów licencjackich na kierunku fizjoterapia, będąc jeszcze na studiach i realizując praktyki pomagałam ludziom, by powrócili do maksymalnie możliwej sprawności i nadal bardzo chciałaym to robić, nieść pomoc innym- niestety nie pracuję, wciąż szukam pracy :(, mój partner nie pracuje od około stycznia poprzedniego roku- sytuacja w firmie jest b. zła- jest na tzw. przestoju, otrzymując wypłatę około 1800 zł, mając kredyt hipoteczny do spłaty, czynsz i inne rachunki, przedszkole i mając na utrzymaniu jeszcze Synka (tak- wiem, jak my wszyscy, jednak chcę walczyć o mojego Psiaka, chcę, by godnie jeszcze mogła pożyć, a nie mam mozliwości finansowych, jestem zła sama na siebie, że nie mogę zrobić dla niej tego, co bym chciała)... Eh... Wystawiłam już na sprzedaż konsolę XBOX, którą mój Syn dostał od mego brata, swoje ciuchy, buty, wszystko to, z czego mogłabym pokryć koszty wizyt psiaka i badań... Jestem załamana, nie wiem, co jeszcze mogłaym dla Niej zrobić... Wiem, ze jest taki lek, Azodyl, którego bakterie probiotyczne powodują, że mocznik ulega obniżeniu, przez co piesek znacznie lepiej się czuję, jest tylko jedno ALE- należy sprowadzić go z USA, a kosztuje około 400zł :(... Bardzo proszę napisać, jak mogę potwierdzić swoją wiarygodność. Proszę, pomóżcie nam zawalczyć o życie LUSI, w jakikolwiek sposób... Pozdrawiam serdecznie!

Link to comment
Share on other sites

Witam Was ponownie!

Jesteśmy po badaniach kontrolnych, parametry nieco spadły, jednak Lusia z powodu silnej niedokriwstości- bardzo niskiego poziomu hematokrytu oraz hemoglobiny będzie miała podawaną w iniekcji erytropoetynę- nie jest to tani lek, patrzę z przerażeniem i niepewnością w przyszlość, ponadto ma być wykonane ponowne badanie kontrone na poizom mocznika i kreatyniny oraz potasu i wapnia, kulawizna Luli znów sie nasiliła :(... Apeluję o pomoc, mogę wstawić wyniki badań oraz historię leczenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

Jak się czuje piękna Lusia?Dopiero dzisiaj znalazłam ten wątek.

Dobrze by było,abyś poprosiła jakąś fundację o pomoc,a jeśli nie pomogą to niech 

chociaż użyczą konta do zbierania pieniędzy,bo ludzie niechętnie wpłacają na prywatne.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...