Jump to content
Dogomania

Narośl na łapie


Mateuszol

Recommended Posts

No witam. Od jakiegoś czasu, jakieś 2-3 lata mojemu psu na łapie między pazurami urosła jakaś narośl. Co jakiś czasu mu się to powiększa(np od mrozu, od mokrego) i zmniejsza, czasem przegryzie to i wylatuje ropa lub krew. W piątek sobie przegryzł to wyleciało sporo krwi. Poszedłem do weterynarz i pani weterynarz popsikała mu ranę sreberkiem i czymś niebieskim i dostał antybiotyk w tabletkach. Stwierdziła że to jest jakaś zmiana nowotworowa, guz. Poprzedni weterynarz stwierdził że to jest gronkowiec i kazał mu to smarować maścią ichtiolową oraz dostawał zastrzyki, jednak nie pomagało. Ze względu na jego wiek (13 lat ma, rocznikowo 14) lepiej tego nie ruszać. Bardzo uporczywe to nie jest. Zaczyna kuleć tylko jak mu napuchnie i przegryzie to przestaje boleć

Link to comment
Share on other sites

Jeśli jest to zmiana o podłożu nowotworowym to najlepszym sposobem i sprawdzonym wśród znajomych jest leczenie moczem.Złap psi mocz do pojemnika,wlej go do małego garnka lub do słoiczka, ale słoik postaw do garnka z wodą,podgrzewać tak by mocz się nie zagotował !!!! a połowa z niego musi wyparować,chodzi o to by wyparowała z niego woda,powstaje wtedy większe stężenie a przez to łączą się odpowiednie związki i takim moczem już stężonym smaruj tą narośl. parę razy dziennie,przykładaj na tą narośl wacik czy gazę.Podgrzanie moczu jest konieczne bo trzeba osiągnąć odpowiednie stężenie i wytrącić wodę , nie można go zagotować.Jest to metoda Dr.Burzyński ego, on leczy wszelkie odmiany raka oraz czerniaka skóry.Jest na youtube.Jedna znajoma wyleczyła tym sposobem łapę psa,a miała być już amputowana, druga znajoma wyleczyła nowotwór u psa przy odbycie.Spróbuj, to nic nie kosztuje prócz  Twojej pracy i poświęcenia.Mocz staraj się mieć świeży,trzymaj go w lodówce i zmieniaj go co drugi dzień na nowy.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, bou napisał:
  • Poradzi trzeci weterynarz...trzeba pobrać materiał do badania z tego czegoś - wtedy będziesz wiedział co to jest.
  • Teraz to wróżenie z fusów.

pobranie materiału wiąże się przecież i tak z narkozą
 

 

17 godzin temu, Ann50 napisał:

Jeśli jest to zmiana o podłożu nowotworowym to najlepszym sposobem i sprawdzonym wśród znajomych jest leczenie moczem.Złap psi mocz do pojemnika,wlej go do małego garnka lub do słoiczka, ale słoik postaw do garnka z wodą,podgrzewać tak by mocz się nie zagotował !!!! a połowa z niego musi wyparować,chodzi o to by wyparowała z niego woda,powstaje wtedy większe stężenie a przez to łączą się odpowiednie związki i takim moczem już stężonym smaruj tą narośl. parę razy dziennie,przykładaj na tą narośl wacik czy gazę.Podgrzanie moczu jest konieczne bo trzeba osiągnąć odpowiednie stężenie i wytrącić wodę , nie można go zagotować.Jest to metoda Dr.Burzyński ego, on leczy wszelkie odmiany raka oraz czerniaka skóry.Jest na youtube.Jedna znajoma wyleczyła tym sposobem łapę psa,a miała być już amputowana, druga znajoma wyleczyła nowotwór u psa przy odbycie.Spróbuj, to nic nie kosztuje prócz  Twojej pracy i poświęcenia.Mocz staraj się mieć świeży,trzymaj go w lodówce i zmieniaj go co drugi dzień na nowy.

ciekawy pomysł, jak nic się nie wymyśli to spróbujemy, ale nie wiem czy warto, przeczytajcie http://sceptycy.org/?p=1509

 

12 godzin temu, IlonaS napisał:

Idź do następnego weta. Trzeba to dobrze zdiagnozować, by móc prawidłowo leczyć.  A może coś mu się wbiło i nie może ewakuować się na zewnątrz.

 

trzeciego weta w pobliżu nie ma, a samochodem ostatnio nie lubi jeździć, strasznie się denerwuje, jakby mu się wbiło to ból byłby straszny przecież, a jego czasami boli

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Mateuszol napisał:

pobranie materiału wiąże się przecież i tak z narkozą

trzeciego weta w pobliżu nie ma, a samochodem ostatnio nie lubi jeździć, strasznie się denerwuje, jakby mu się wbiło to ból byłby straszny przecież, a jego czasami boli

Nie koniecznie. Może być tak, że wet z doświadczeniem, poradzi sobie z pobraniem materiału bez narkozy ;)

Lubi czy nie lubi jeździć, to chyba ważniejsze jest w tym momencie zdrowie psa, prawda? I nie sugeruj się tym, że "psa nie boli". Po pierwsze, psy są bardzo odporne na ból i nawet jak boli, to wcale nie musi tego okazywać. Po drugie, psy też dość szybko przyzwyczajają się do bólu, który im towarzyszy non stop, a wtedy również możesz nie widzieć, że psa boli.

Link to comment
Share on other sites

"pobranie materiału wiąże się przecież i tak z narkozą (nieprawda)

trzeciego weta w pobliżu nie ma (a troszkę dalej?)

 samochodem ostatnio nie lubi jeździć (bez komentarza)

jakby mu się wbiło to ból byłby straszny przecież" (nieprawda)

Mateuszol...Ty chyba dzieckiem jeszcze jesteś,tak?

Przecież to niepoważne jest,co wypisujesz.

jedyna pociecha,ze jak pies żyje

"od jakieś 2-3 lata" - to I dalej nic mu nie będzie.

Czego oczekujesz po odpowiedziach tutaj?Bo przecież nie rad.
 

Link to comment
Share on other sites

Przy podawaniu faktów w artykule nie podano,że Rząd Stanów Zjednoczonych złożył wnioski patentowe na antyneplastony,które opatentował juź Burzyński twierdząc,że ichne antyneplastony są mniej szkodliwe i bardziej skuteczne.Obejrzyj film na youtube Burzyński-Rak to poważny biznes.Zobacz jak koncerny farmaceutyczne potrafią zniszczyć człowieka.Tam jest walka o grubą kasę.Twój pies nie będzie pił moczu jak również nie będzie miał wlewów dożylnych.A tak na marginesie urynoterapia znana jest od wieków i jeszcze nikomu nie zaszkodziła.Film polecam,gdyż jest też wzmianka odnośnie chemioterapii, jakie zniszczenia i spustoszenia robi w organiźmie.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Ann50 napisał:

 ludzie nie umierają od raka tylko od chemii,polecam.

Ann...tak nie można.Dr.Burzyński to bardzo kontrowersyjna postać,a Twoje powyższe,zacytowane twierdzenie jest nieprawdziwe i może (potencjalnie) być szkodliwe...Chemia to czasem jedyna metoda z wyboru na ograniczenie wzrostu komorek nowotworowych.Nie jest to jednak temat na ten wątek.

Poniżej cytat dot.dr Burzynskiego (z Wiki)

Środowisko naukowe obecnie zgadza się z faktem, że nie ma żadnych dowodów na skuteczność terapii antyneoplastonowej. Badania kliniczne rozpoczęte w 1993 roku, sponsorowane przez National Cancer Institute zostały przerwane z powodu niemożliwości zrekrutowania pacjentów; ponadto badania Kliniki Mayo wykazały brak skuteczności terapii antyneoplastonowej. Od 1998 roku Stanisław Burzyński posiadał pozwolenie na przepisywanie swojego produktu wyłącznie osobom biorącym udział w zarejestrowanych badaniach klinicznych. On sam zarejestrował ponad 60 takich badań, ale zakończył tylko jedno, którego wyników nie opublikował. Centrum Sloan-Kettering (The Memorial Sloan-Kettering Cancer Center) wydało oświadczenie: „Podsumowując, nie ma jednoznacznych dowodów na poparcie skuteczności terapii antynowotworowej z wykorzystaniem antyneoplastonów u ludzi”[1]. Były prawnik Burzyńskiego opisał jego badania jako „dowcip” i „matactwo[2]. Badania kliniczne zostały wstrzymane (brak zezwolenia na przyjmowanie i leczenie nowych pacjentów) po inspekcji FDA, która wykazała (trzy razy z rzędu) istotne nadużycia i nieprawidłowości jego komisji bioetycznej (Institutional Review Board) oraz, według dokumentów opublikowanych w listopadzie 2013 roku, poważne nieprawidłowości w prowadzeniu kliniki i działań Burzyńskiego jako prowadzącego badania[

Link to comment
Share on other sites

Każdy ma prawo mieć swoje własne zdanie.Dla mnie jest to czysta korupcja na masową skalę.Przemysł farmaceutyczny i FDA tworzą teorię spiskową. Amerykanie mówią,że FDA to jest organizacja do spraw Fikcji i Śmierci.Firmy farmaceutyczne prowadzą badania we własnych laboratoriach. Jaka jest wiarygodność tych badań? Setki leków jest wycofywanych z rynku,ponieważ okazuje się,że przynoszą więcej szkody niż pożytku Wiemy że leki jakie serwuje nam przemysł są coraz bardziej toksyczne.Ludzie boją się już brania leków i szukają metod naturalnych,tam gdzie medycyna zawodzi szuka się ratunku gdzie indziej.Tak samo jest z Burzyńskim, postać może i kontrowersyjna,ale setki ludzi jednak wyleczył.Czy FDA i koncerny farmaceutyczne pozwolą na to by wyprodukować lek,który miliardy ludzi w krótkim czasie uleczy? To dla nich katastrofa,nieopłacalne.Kupujemy leki bez końca,leki które przynoszą nam ulgę, po takich lekach chorujemy albo na nerki albo na wątrobę etc...Wtedy nikt nie zarobi,teraz lekarz służy farmacji.Myślę,że Burzyńskiemu nie dano szansy,koncerny wiecznie zakładały mu sprawy,które o dziwo wygrywał.Skąd miał brać pieniądze na kosztowne badania?Większość badań jest opłacanych przez przemysł farmaceutyczny,ale Burzyńskiemu wiecznie rzucano kłody pod nogi.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Trzeci weterynarz usunął to, pies dostał głupiego jasia i po 20 minutach po zabiegu było :) z racji tego że nie lubi być strzyżony ostrzygliśmy go jeszcze, tyle sierści miał że strzyżenie zajęło aż 2,5h!. Łapa troche boli, znieczuelnie przestało działać to mam mu podawać 2 razy dziennie przez 2 dni pyralgine

Link to comment
Share on other sites

takie zdrowie nie do końca dobre, ponieważ ma kilka tłuszczaków i kaszaków. Jeden tłuszczak jest troche większy od pięści i w dotyku chłodniejszy niż całe ciało psa. Jednak te rzeczy raczej są niegroźne ponieważ nie przeszkadzają psu. Weterynarz powiedział żeby nie ruszać jak nie przeszkadza

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Dzień Dobry!Jestem właścicielka psów od wielu lat,poprzednio miałam parę rottweilerów,obecnie mam parkę bullmastifów .Zawsze zalecam wizytę u specjalisty ,bo ja nim nie jestem ,jednak mam kilka wypracowanych patentów na bazie nabytego doświadczenia,które mogą być pomocne .

I właśnie moja Bulka miała takie guzki pomiędzy paluchami na przedniej i tylnej łapce.Bolące bardzo do czasu pęknięcia,a potem z sączącym się z niej płynem żółtawo krwistym.

Do czasu pęknięcia (czy zbierania się "wrzoda") wmasowywałam jej maść ichtiolową-przyspieszyło to bardzo praktycznie do 1  dnia zebranie się guzka,następnie lekko nacięłam (można też nakłuć większą igłą) żółty już czubeczek,płyn wyleciał dając wyraźną ulgę ,całą tę krostkę pokrywałam 2  razy dziennie wodą utlenioną w żelu,starając się by jak najwięcej jej znalazło się w środku "kraterku",idealnie wysuszyło . Narosły włoski i nie ma po tym śladu.Wiem jednak,że niektóre psiaki reagują takimi schorzeniami na słotę i deszcze na dworze więc nie jest powiedziane ,że temat nie powróci-póki co wycieramy dokładnie łapy po spacerze i oglądamy czy guzki się nie pojawiają ;) pozdrawiam.M.

 

IMG_0010.JPG

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...