Jump to content
Dogomania

pies z łańcucha do domu?


Dagmarzyna

Recommended Posts

Witam, od kilkunastu lat adoptuje psy w potrzebie, były to zawsze starsze amstaffy, los tak chciał że teraz jestem właścicielką 2 letniego asta, to mój najmłodszy psiak. Wszystkie psy które miałam mieszkały wcześniej w domu, były nauczone życia w mieście.
Co jakiś czas zaglądam do naszego schroniska, aby porobić foty astom ktore sie tam znajdują i dać znać fundacji, aby zabrały je zza krat. I tak było teraz  z tym że, moją uwage przykuła malutka sunia z siwiutkim pyszczkiem, nieśmiało wyglądająca z budy, wpadłam, zakochałam się w niej i nie mogę jej tak zostawić. 
Wróciłam po informacje o niej, sunia ma 8/9 lat, jest bardzo za człowiekiem, i zdecydowałam się że na jesień życia zabiorę ją do domu, jednak teraz mam lekkie obawy, sunia przez 5 LAT ŻYŁA NA ŁAŃCUCHU :-( 
Czy ktoś był w takiej sytuacji? Czy pies z łańcucha nauczy się żyć w mieszkaniu? 

Link to comment
Share on other sites

Cześć :) każdy piesek jest inny ciężko przewidzieć reakcję pieska. Ale jeżeli tak jak piszesz jest bardzo za człowiekiem to sunia z Twoją pomocą powinna się odnaleźć w mieszkaniu i mieście. Jeżeli nie spróbujesz to się nie przekonasz. Sam mam pieska wziętego miesiąc temu z fundacji. Obecnie ma 7 lat, był bity znaleziono go ledwo żywego i z dnia na dzień staję się coraz bardziej otwarty i szczęśliwy (oprócz niego mamy też młodą sunię). Mieliśmy obawy ale tak jak Ty nie mogłem go nie wziąć, po prostu czułem że muszę mu pomóc i pokazać że człowiek może być dobry. Teraz jestem zachwycony tym jak się codziennie coraz bardziej otwiera, zaczyna nam ufać i cieszyć się naszą obecnością. Przemiana przeogromna co jest dla mnie super nagrodą i dalszą motywacją. Nadal ma lęki ale staramy się je małymi kroczkami likwidować.

Z tego co piszesz masz już doświadczenie z psami więc sunia może lepiej nie trafić. Prawdopodobnie czeka cię troszkę pracy, może sunia nigdy nie chodziła na smyczy i trzeba jej to pokazać, ale wydaje mi się tak jak w moim przypadku, że piesek będzie wdzięczny i chętny do poznania nowego lepszego życia jeżeli dostarczysz jej duuuużo miłości i wsparcia :)

Życze wszystkiego dobrego dla Ciebie i suni :) mam nadzieję że znajdzie u Ciebie ciepły, pełen miłości domek :)

Link to comment
Share on other sites

Mam wrażenie,ze świetnie sobie poradzicie...Sunia będzie Cie wielbić jak nikt dotąd i myslę,że szybko zrozumie zasady własnej podłogi.

(mój kolega wziął 10 letniego psa,również podwórkowo-budowo-łańcuchowego - po zmarłym kuzynie i juz trzy lata mieszkaja zgodnie w 2 pokojowym mieszkaniu w bloku)

 

Powodzenia!M.

Link to comment
Share on other sites

Dagmarzyna Pies z łańcucha bez wątpienia nauczy się żyć w mieszkaniu. Oto dowód:

 

Byłam u Sumika nie raz, jest psem kanapowym :0 a co do czystości, z jej zachowaniem nie było zadnego problemu odkąd psu zostało wyleczone zapalenie pęcherza. Sama miałam takich psów z łańcuchów, z bud wiele w swoim domu. Rekordzistka mieszkała 11 lat w budzie schroniska a zaaklimatyzowała się w mieszkaniu bardzo szybko. Adoptuj, adoptuj, maleńka czeka na Ciebie :) 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Ja co prawda nie mam suni z łańcucha, ale taką, która co najmniej 8 lat spędziła jako pies bezdomny - mieszkała pod balkonem. I jest to pies ideał. Mój drugi psiak, którego wychowuję od szczeniaka nie jest nawet w połowie tak dobrze wychowany jak ona. I praktycznie nie musiałam jej niczego uczyć - jedynie pokazałam zasady panujące w domu i nagradzałam za dobre zachowanie, żeby je wzmocnić. Sama z siebie wiedziała, że nie można załatwiać się w domu, ładnie chodziła na smyczy w sumie od początku, poza nadgryzieniem buta i rozparcelowaniem pozostawionej na ziemi reklamówki z jedzeniem nie zniszczyła niczego. 

Oczywiście w przypadku Twojej znajomej suczki mogą być większe problemy, ale jeśli masz czas i możliwości np uczenia jej pozostawania samej w domu itp to warto spróbować. Jeżeli to starsza sunia, to będzie się najprawdopodobniej po prostu cieszyła z tego, co otrzymała i będzie z całych sił próbowała dostosować się do domowych reguł.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Aha, jeszcze co do zdrowia: pieniądze, które wydałam na diagnozowanie i sporadyczne leczenie mojej suczki są niczym w porównaniu z sumami, które poszły na leczenie psa kupionego w hodowli w wieku szczenięcym, rasowego, z rodowodem. I wcale nie był on jakiś "felerny" - ot, zdarzały mu się przypadłości typowe dla rasy i wieku. Oczywiście, że to też nie musi być regułą, ale i tak bywa.

Tutaj jest o Mirabelce, która na łańcuchu spędziła 11 lat: http://chatamagoda.blogspot.com/search/label/zwierz%C4%99ta

Link to comment
Share on other sites

O 13 styczeń 2016o19:23, Dagmarzyna napisał:

Czy pies z łańcucha nauczy się żyć w mieszkaniu? 

Tak - z marszu, bo to inteligentne bydlę. Na przestrzeni dziejów Domu nad polaną miałem kilka takich, w tym jednego na pewno "z łańcucha", bo przyszedł do mnie z kawałkiem tegoż na szyi. Wszystkie one, powtarzam - wszystkie nawet się nie zająknęły wchodząc pierwszy raz w życiu na saloony: "to jak to tak - mam spać W DOMU?". Tylko ułożyły się na kanapie, razem z hałastrą.

Link to comment
Share on other sites

Ja również uważam ,że sunia zaadoptuje się do domowych warunków( na pewno odwrotnie jest o wiele gorzej - z kanapy ,na łańcuch) tym bardziej ,że ona będzie czuła Twoją miłość i tak jak pisze Ryss, bo to... inteligentne bydle jest! ...a nawet jak są jakieś małe problemy,po drodze to ....przecież jest dogo, behawioryści i dziadek google!:-P

Link to comment
Share on other sites

Jasna sprawa, że każdy pies jest inny i na dogo sporo można przeczytać o psach "wolących" mieszkać na zewnątrz. Ale z pewnością nie należą do tej grupy małe, starsze pieski, lgnące do człowieka ;) Bo tak naprawdę to właśnie człowiek jest dla psa najważniejszy. Gdyby zamieszkał z nim w budzie, ba - przykuł się do niej łańcuchem - i psu byłoby łatwiej...

Ja wszystkie moje psy własne i tymczasy brutalnie zmuszam do mieszkania w domu i spania na kanapach, fotelach, w łóżku (z tym ostatnim czasami jest problem, bo tak nas dużo, że za gorąco ;)). I jeśli nawet są początkowo nieśmiałe protesty - psy jak ludzie - do dobrego szybko się przyzwyczajają.

A przykład łańcuchwo-domowy z życia mego wzięty jest taki oto:

Kiedyś poproszono mnie, bym wracając z Łodzi do domu zabrała sunię, która od szczeniaka była przykuta łańcuchem do budy. Duża, dogowata... Na tym łańcuchu dorosła, zaszła w ciążę, na nim urodziła szczenięta, a ponieważ nie była karmiona, z głodu zjadła własne dzieci!!! Psina miała u mnie przenocować i zostać zabrana następnego dnia w dalszą podróż.

Zacznijmy od tego, że sunia fantastycznie podróżowała samochodem- jakby całe życie nie robiła nic innego! Gdy w środku nocy dotarliśmy do domu, przygotowałam jej wygodne posłanie w sypialni. Do domu weszła nieco niepewnie, ale ponieważ ja wchodziłam, to i ona się odważyła. A gdy się położyłam, wielkie psisko w sekundzie władowało się na łóżko! Usiłowałam ją namówić na spanie na posłaniu, bo była niemiłosiernie brudna i śmierdząca, ale na próżno! Pozostał mi wybór - albo walczyć z nią do rana i się nie wyspać, ale odpuścić.

Odpuściłam i wyspałyśmy się obie! :D

Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Oby ta malizna trafiła los na loterii - ten wygrywający całą pulę ;) :)

Link to comment
Share on other sites

Moja suka była na łańcuchu zanim trafiła do schroniska i potem do mnie. Moim głównym problemem było przechodzenie przez drzwi. Bała się samego momentu wchodzenia do domu - podejrzewam, że musiała nieźle obrywać przy drzwiach. Przez pierwsze dwa tygodnie musiałam stać w otwartych drzwiach i namawiać ją do wejścia. Po przekroczeniu progu nie było już problemu. Niby mała sprawa, ale trzy lata temu o tej porze były temperatury ok. -10 i nieźle sobie dom wietrzyłam.

Z czasem(po około roku) znikło też miotanie się w kółko na niewidzialnym łańcuchu w sytuacja stresowych.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, co do kosztów leczenia, jak wspomniałam wyżej mialam juz stare psy, wiem 'z czym to się je' :)
Byłam wczoraj po sunie, niestety musi tam zostać jeszcze ok 2 tygodnie, ma guza na cycku i muszą ją operować, schronisko ma w umowie że nie może wydawać chorych psów, smutno mi bo dziś w nocy ma byc aż -15C i zastanawiam jak ta mała bidula wytrzyma na tych gołych dechach (w schronie w budach nie ma żadnego wkładu, psy śpią na deskach :( ), byłam z nia na spacerze, pierwszy raz miała smycz na sobie, kochana potulna sunia, lekko sie zestresowała i za bardzo nie wiedziała o co chodzi, ale zawołałam ją i dzielnie dreptała nieśmiało ruszając ogonkiem za mną bez żadnego szarpania, uciekania czy gryzienia, czuła napiętą smycz stawała i czekała, nie powiem - byłam pod wrażeniem, mój ast po 3 latach nie chodzi na smyczy tak spokojnie jak ona :D, spokojna, uległa babcia, wydaje mi się że zrobi wszystko żeby tylko przypodobać się człowiekowi, bez problemu daje się brac na ręce, ba! Kucając przy niej sama się pcha w ramiona :) Zaglądałam w zęby, uszy - zero sprzeciwu.
Zaproponowali mi innego psa, bo pomyśleli że nie będe chciała na nią czekać, i mimo że tamta dwuletnia suczka również była urocza, to jednak ta starowinka skradła moje serce.
Zrobiłam jej zdjęcie aby wam ją pokazać i czekam :)
Edit: zapomniałam dodać że po wyjściu z boksu od razu poszła na trawę i zrobiła siku, to chyba dobry znak :)
 

20160109_140735-crop.jpg

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Dagmarzyna napisał:

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, co do kosztów leczenia, jak wspomniałam wyżej mialam juz stare psy, wiem 'z czym to się je' :)
Byłam wczoraj po sunie, niestety musi tam zostać jeszcze ok 2 tygodnie, ma guza na cycku i muszą ją operować, schronisko ma w umowie że nie może wydawać chorych psów, smutno mi bo dziś w nocy ma byc aż -15C i zastanawiam jak ta mała bidula wytrzyma na tych gołych dechach (w schronie w budach nie ma żadnego wkładu, psy śpią na deskach :( ), byłam z nia na spacerze, pierwszy raz miała smycz na sobie, kochana potulna sunia, lekko sie zestresowała i za bardzo nie wiedziała o co chodzi, ale zawołałam ją i dzielnie dreptała nieśmiało ruszając ogonkiem za mną bez żadnego szarpania, uciekania czy gryzienia, czuła napiętą smycz stawała i czekała, nie powiem - byłam pod wrażeniem, mój ast po 3 latach nie chodzi na smyczy tak spokojnie jak ona :D, spokojna, uległa babcia, wydaje mi się że zrobi wszystko żeby tylko przypodobać się człowiekowi, bez problemu daje się brac na ręce, ba! Kucając przy niej sama się pcha w ramiona :) Zaglądałam w zęby, uszy - zero sprzeciwu.
Zaproponowali mi innego psa, bo pomyśleli że nie będe chciała na nią czekać, i mimo że tamta dwuletnia suczka również była urocza, to jednak ta starowinka skradła moje serce.
Zrobiłam jej zdjęcie aby wam ją pokazać i czekam :)
Edit: zapomniałam dodać że po wyjściu z boksu od razu poszła na trawę i zrobiła siku, to chyba dobry znak :)
 

20160109_140735-crop.jpg

Zanieś babulce jakies koce,czy poduchy do tej budy I monitoruj sytuacje,zeby schronisko nie zaszkodziło tym zabiegiem,przeciez potem potrzeba dobrej opieki pooperacyjnej.Jak bedą wiedzieć,ze sie interesujesz I zrobiłas rezerwacje psa,to moze bardziej się postarają...

Link to comment
Share on other sites

Dagmarzyna, ja mialam troche podobna sytuacje z kotem, ktorego zdecydowalam sie adoptowac. Byl to okres zimowy, schronisko poinformowalo mnie ,ze przed adopcja kot musi byc wykastrowany i ze moge go odebrac za dwa dni. Po dwoch dniach zadzwonilam i dowiedzialam sie,ze kot nie nadaje sie do adopcji poniewaz po zabiegu zachorowal i zaproponowano mi innego kota. Pojechalam do schroniska, wytlumaczylam,ze to nie sa warunki dla chorego kota, poprosilam, zadeklarowalam,ze bede go leczyc, podpisalam dokument i w koncu wydali mi zasmarkanego ledwo zywego kocura. Kot w warunkach domowych szybko wyzdrowial i byl najwspanialszym kotem na swiecie. Moze sprobuj porozmawiac ze schroniskiem. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

42 minut temu, bou napisał:

Zanieś babulce jakies koce,czy poduchy do tej budy I monitoruj sytuacje,zeby schronisko nie zaszkodziło tym zabiegiem,przeciez potem potrzeba dobrej opieki pooperacyjnej.Jak bedą wiedzieć,ze sie interesujesz I zrobiłas rezerwacje psa,to moze bardziej się postarają...

Zaniosłam jej ręczniki, nie chcieli przyjąć, mówiąc że psy zmoczą ręczniki i będzie jeszcze gorzej, po operacji powiedzieli że będą trzymać ją w budynku...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...