Jump to content
Dogomania

Czarna zgraja - 9 kotów u stuletniej babuleńki...


malagos

Recommended Posts

Jestem i ja - nieco spóźniona, ale wszystko nadrobiłam. Trzymam kciuki za dokocenie Irenasa, bo z kotami bywa o wiele trudniej niż z psami.

Też bym nie lamentowała, że się kot "zewnętrzny" nie sprawdzi w domu. Sama miałam i mam takie. Od razu załapały o co chodzi z kuwetą, umiały się zachować w domu - nawet psy nie zrobiły na nich większego wrażenia. Myślę, że jeśli maluszki są dzikawe, to rzeczywiście im najprędzej trzeba pomóc, bo zdziczeją do końca i wtedy na dom szansy nie będzie... Tylko Irenka będzie się musiała początkowo "przemęczyć" i przez jakiś czas nie wypuszczać ich z domu, żeby się najpierw oswoiły.

Link to comment
Share on other sites

Jednego malucha złapali państwo emeryci, drugi się wyrwał, podrapał i dał dyla :(
Teraz Bożenka spróbuje złapać malucha. Jak się nie uda, do Irenki pojedzie jeden, ten, który na razie czeka w mojej łazience.
Zrobiłam plakacik ze zdjęciem, pokazuję interesantom. Jeden kot już zaklepany.

Link to comment
Share on other sites

Okazuje się, że są dwa kotki i to już dzisiaj :). Irenka napisała :

 

Są. Oto one:

oihan9.jpg

 

Znowu trzeba wykręcać głowę! Ale dobrze że chociaż zdjęcie widać.

Jak się możecie domyślić kotki zostały schowane przed szczekającym na nie Szerlokiem. Dziunia je olała, podobnie jak Kajtek (co zrozumiałe), a bardzo zaniepokojony Karmelek uciekł z domu. Na szczęście szybciutko wrócił, bo na dworze zimno, a on lubi ciepełko.

Z tego co udało mi się zauważyć w trakcie nierównej walki (zakończonej podrapaniem mnie po ręce. Jestem teraz srebrzysta, bo Malagos mnie potraktowała czymś takim odkażającym, co jest srebrne) jeden jest ociupinkę większy i ma białą koloratkę oraz czubki łapek, a drugi (druga???) jest całkiem czarny/a. Chociaż to się może okazać niedokładnym opisem, bo tak się szarpały, że niewiele dało się zobaczyć. Straszne dzikusy. Ciekawa jestem, ile czasu zajmie im oswajanie się. Malagos i Tomek pożyczyli mi klatkę, mam je w niej trzymać przez kilka dni dopóki się nie przyzwyczają. Wstawiłam tam kuwetę ze żwirkiem, ale jeść dam im dopiero jutro rano, żeby ich nie straszyć po nocy.

Link to comment
Share on other sites

Kochana, dzielna Irenka!! Dziękuję Irenko za serce, za dwa worki karmy, za czas, dwukrotną podróż do mnie na wieś, gotowość do działania, cierpliwość i za wszystko ogólnie :)
Mam nadzieję, że kociątka szybo poznają się na lepszym życiu :)

Link to comment
Share on other sites

Z plakacikiem ze zdjęciem przeszłam się po urzędzie gminy. Rezultat: dwa zamówione, może trzeci. W tym tygodniu mam same szkolenia, ale od poniedziałku umawiam Ostrołękę i transport, zabieramy się za łapanie. Mam dwa transporterki, trzeci się pożyczy.

Jakby tak na raz się udało 3 koty złapać, to by za jednym zamachem pojechały na sterylizację. Mam obawy, czy ta czarno-biała koteczka nie jest w ciąży.

Link to comment
Share on other sites

9946tu.jpg

 

Oto kocięta. Jak widzicie już powolutku wychodzą z podziemia (czyli zza kanapy). Zapuszczają się nawet do kuchni (rezultat: stłuczona szklanka, obkupkany stół, osikany dywanik. Ja się nie skarżę, uważam to za folklor przynależny do sytuacji).  Płeć kociaków nadal pozostaje tajemnicą, na jednego Karmelek (siedmiomiesięczny kot-rezydent, też znajda) poluje bez litości i go tłucze, z drugim się mizia. Podejrzewam więc, że pierwszy to on, drugi - ona, ale Nutusia mnie ostrzega, że z kotami nic nie jest proste. Pożyjemy, zobaczymy.

Oczywiście, że nie wypuszczam ich na dwór! A one jak na razie też się nie garną. Załatwiają się już częściowo do kuwety (a częściowo na kanapę. Wrrr!), a ich strach wyraźnie maleje. Na przykład dają się obwąchać Szerlokowi, a on w końcu dla nich wielki jak dinozaur. Ale widać już się zorientowały, że wielki, ale kochany, krzywdy im nie zrobi.

Mam do Was prośbę: wymyślcie im jakieś imiona, bo ja wpadłam w jakich niedowład koncepcyjny. Tego z białym śliniaczkiem (to jednak nie koloratka, jest tylko z przodu) nazwałabym Śliniak (wiem, że to imię dużego psa, ale kto powiedział, że pies i kot nie mogą mieć tak samo na imię), a na drugiego, czarnulka nie mam pomysłu.

Link to comment
Share on other sites

Gdyby to były dwie panny, to bym zaproponowała Hesia i Mela, jak u Dulskich :)

Irenko, kup dla kociąt coś od robali, pokryję koszty. I może postaw jeszcze jedną kuwetę, obok tej kanapy?...

Dziś umawiam sterylizację kotów na wtorek. Fajnie by było, gdyby się dało załapać trzy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...