MagdaCh Posted November 2, 2015 Share Posted November 2, 2015 Witajcie, Mam od kilku lat suczkę ze schroniska i jak dotąd żyjemy w kompletnej harmonii. Pracuję w domu więc przeważnie jesteśmy razem, ale kiedy zostaje sama jest bardzo grzeczna. Możliwe jednak, że będę musiała za jakiś czas podjąć pracę (prawdopodobnie w Warszawie) i zostawiać ją w domu na nie mniej niż 9 godzin. Nie mam w tym mieście rodziny a znajomi tak samo pracują, więc będę zdana na siebie. A jeśli jeszcze chciałabym wieczorem po pracy iść do kina. na jogę czy coś podobnego, nie byłoby mnie już w ogóle! Taka sytuacja jest dla mnie niedopuszczalna. Czy macie jakieś doświadczenia z czymś w rodzaju świetlicy dla psów, opieki dziennej np. w wykonaniu emerytki czy osoby prowadzącej dom tymczasowy, dog walkerów czy może jeszcze czegoś innego? Budżet mam na razie niezbyt rozbudowany więc odpadają wersje bardzo "lux". Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi bo coraz bardziej niepokoi mnie ta sprawa. Pozdrawiam wszystkich Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 11, 2015 Share Posted November 11, 2015 wiesz co...jesli ma sie psa, to trzeba troche przewartosciowac sobie swiat. oczywiscie mozna korzystac z pomocy swietlicy, petsitterow itd. ale po co ci w takim razie pies? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted November 11, 2015 Share Posted November 11, 2015 Bez przesady, chyba każdy człowiek pracuje albo się uczy i nie ma go najczęściej 8h + dojazdy... Z takim podejściem nikt nie miałby psa. Ale jogi i inne kina raczej będziesz musiała sobie planować w dzień wolny od pracy, bo od rana do wieczora sam pies zwariuje. Sprawdź czy masz w okolicy jakiegoś petsittera albo popytaj zaufanych sąsiadów, czy za drobnym wynagrodzeniem wyszliby chociaż raz z psem na spacer. No i przydałoby się przed wyjściem do pracy zafundować psu długi spacer z różnymi aktywnościami, żeby się zmęczył i nie szalał sam w domu. Do tego jakaś kość, wypchany kong czy inny czasoumilacz i 9 godzin nawet bez petsittera wytrzyma. No i po powrocie czas dla psa, a nie odpoczywanie po robocie :p Tylko jeżeli pies do tej pory nie zostawał sam na tak długo, zacznij mu już teraz wydłużać ten czas. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 11, 2015 Share Posted November 11, 2015 Dla mnie to nie jest przesada. Gdyby moje psy musiały siedzieć same w domu pp 12 godzin, bo idę na jogę, to bym tych psów po prostu nie miała. Nie każdy musi mieć psa i trzeba taka decyzję dokładnie przemyśleć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted November 11, 2015 Share Posted November 11, 2015 a_niusia, czyli według Ciebie co powinna zrobić? Oddać psa z powrotem do schroniska? :/ 12h to za dużo, jogę będzie sobie trzeba pewnie odpuścić, ale poza tym to ta sytuacja nie wygląda wcale tak tragicznie, 9 godzin to dla pracujących ludzi norma... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 11, 2015 Share Posted November 11, 2015 Juz napisałam: postawiac odpowiednio priorytety. Ja mam w chacie trzy psy aktywnej rasy, przyzwyczajone do bardzo dużej dawki ruchu. Jest to rasa, która po prostu wymaga bliskości człowieka. I normalnie pracujemy w tej chwili poza domem mimo że nie zawsze tak było. Nie ma absolutnie takiej opcji, żeby psy siedziały tyle czasu same w chacie. Po prostu jak bierzesz sobie do chaty żywe stworzenie, to jesteś za nie odpowiedzialny i musisz swoje życie nieco pod tego psa ustawić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted November 12, 2015 Share Posted November 12, 2015 wiesz co...jesli ma sie psa, to trzeba troche przewartosciowac sobie swiat. Święte słowa. Czy macie jakieś doświadczenia z czymś w rodzaju świetlicy dla psów, opieki dziennej np. w wykonaniu emerytki czy osoby prowadzącej dom tymczasowy, dog walkerów czy może jeszcze czegoś innego? Swego czasu miałam tymczasowicza. Codziennie przed pracą odwoziłam go do hoteliku, a po pracy odbierałam. Podyktowane bezpieczeństwem i dobrostanem tego psa. Stało się jak się stało, że do mnie trafił, ale skoro trafił, to musiał się znaleźć i czas i środki. Proste. Co do petsittera - polecam ostrożność, czy aby faktycznie się zna na rzeczy, czy jest po 1 z g... wartych kursików weekendowych albo korespondencyjnych. Co do osób "dochodzących" - generalnie, nie wyobrażam sobie, żeby mi pod moją nieobecność ktokolwiek (poza najbliższymi) wchodził do domu. A co do samego psa - wolę aby wypuszczanie / wyprowadzanie odbywało się na terenie zamkniętym, ogrodzonym, bezpiecznym, przeznaczonym do zawodowego zajmowania się psami, a nie żeby mi ktoś paradował z moim psem po wsi albo mieście. A jeśli jeszcze chciałabym wieczorem po pracy iść do kina. na jogę czy coś podobnego, nie byłoby mnie już w ogóle! Taka sytuacja jest dla mnie niedopuszczalna. Odpowiedź jest prosta: po pracy prosto do domu, do psa, a ewentualne atrakcje zostawiasz na późny wieczór albo weekend. Budżet mam na razie niezbyt rozbudowany więc odpadają wersje bardzo "lux". Tym bardziej wskazane zrezygnować z kina, jogi i innych atrakcji. To żaden przytyk ani złośliwość. Ot, realia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chounapa Posted November 13, 2015 Share Posted November 13, 2015 Praca, pracą ale również nie widzę wyjścia po pracy na jogę czy do kina. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaCh Posted November 13, 2015 Author Share Posted November 13, 2015 Dziękuję wszystkim za rady. Z moimi "atrakcjami" nie ma raczej problemu, bo można to przerzucić na weekend. Bardziej chodzi mi ten czas 9-ciu (a nierzadko pewnie i więcej znając życie) godzin w pracy. (Po cichu liczę też na zabieranie jej do pracy - to już nie jest taki ewenement z tego co słyszę). Sunia nie potrzebuje szczególnie dużo ruchu, to jest typowy kanapowiec - najważniejsze są tutaj jej emocje :) Wniosek mój jest chyba taki, że najlepiej będzie poszukać emeryta/emerytki sąsiada i nawiązać ludzką, sąsiedzką, korzystną dla obu stron współpracę. edit: jeszcze pytanie do Furie: czy polecasz taki hotelik jako miejsce, w które pies jeździłby z przyjemnością, spotkać z "kolegami" czy raczej to zwykle taki spęd dużej ilości psów i nie ma co wierzyć w cuda? Bo np. dwa razy w tygodniu coś takiego jej zafundować to mogłaby być fajna sprawa, nowe spotkania, jacyś inni ludzie - ona to lubi. Tylko czy to nie jest jakaś utopia w mojej głowie? I jeszcze pytanie jakie widełki kosztowe to zwykle są z waszego doświadczenia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted November 13, 2015 Share Posted November 13, 2015 Bieganie z psem też może być fajną atrakcją po pracy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted November 13, 2015 Share Posted November 13, 2015 Magda, hotelik to miejsce gdzie wiezie się psa, kiedy totalnie, mimo najszczerszych chęci nie ma co z nim zrobić. Od zapewniania atrakcji, w tym również dobierania psiego towarzystwa do zabawy jest przewodnik. Znaleźć dobry, godny zaufania hotel nie jest łatwo. Ja mam dobre 50 km w 1 stronę. Ty piszesz o Warszawie - niby większy wybór ale i jednocześnie większe ryzyko wtopy. Nie lubię hoteli, gdzie psy są wypuszczane wspólnie, u nas są osobne wybiegi. Furia lubi tam wracać, mało jej ogon razem z dupskiem nie odleci, a do pawilonu z boksami włazi jak do siebie. Kwestia kompetencji ludzi, którzy prowadzą ten hotel. Przede wszystkim pies się tam czuje bezpiecznie i faktycznie jest bezpieczny. Co do pomysłu na psie atrakcje - może pobliski park byłby lepszą, jak również darmową opcją? Wiem też, że jest jakiś blog czy fan page typu "pies w Warszawie" - można uda Ci się trafić na fajnych psiarzy w okolicy, w której będziesz mieszkać. Hotel a psie zabawy - psia zabawa to interakcja, niezależnie od tego jak bardzo bezproblemowy jest Twój pies, dużo zależy od tego drugiego. Wioząc psa do hoteliku nie masz wpływu na to jakie psy tam akurat przebywają i czy jak raz uda się trafić na psiego kumpla, czy spotkacie go jeszcze kiedykolwiek. Albo czy Twój pies nie trafi na jakiegoś "psiego łobuza", który mu spuści łomot zanim właściciel hoteliku zdąży zareagować. Ludzie często mylnie odczytują psy. Wydaje im się, że wszystkie pieski się super bawią, podczas gdy jeden - ten najsłabszy właśnie został przysłowiowym kozłem ofiarnym i ma dość. Oczywiście hoteliki są lepsze i gorsze, ze wspólnym wybiegiem i z osobnymi. Wybierając hotel, najlepiej kierować się rekomendacjami, zwłaszcza osób które znasz realnie, a nie tylko on-line. Osób, do których masz zaufanie i które mają podobne oczekiwania względem hotelu i najlepiej psy o podobnym usposobieniu. Wśród hoteli które mają wspólny wybieg, omijaj szerokim łukiem wszelkie spędy. Nad spędem trudniej zapanować i dużo łatwiej o sytuacje, o których powyżej. Na pewno są hotele gdzie wspólne wypuszczanie psów ma ręce i nogi, psy są wypuszczane po 2, 3, góra 4. Dobierane gabarytami i temperamentem, wyłącznie bezproblemowe, nigdy nie pozostawiane bez nadzoru. Poza tym dużo zależy od przewodnika - trzeba dużo pytać i otwarcie mówić o swoich oczekiwaniach i ewentualnych obawach i o tym jaki jest Twój pies. Wiele hoteli dopasowuje się pod klienta, np. w kwestii wspomnianego biegania z innymi psami. Stawki, które są mi znane to 30 - 40 zł. Przy dłuższym pobycie albo częstych, regularnych powrotach zdarzają się rabaty, ale znowu - wszystko zalezy od ludzi. Wracając jeszcze do Twoje sytuacji - przyzwyczajaj stopniowo psa do coraz dłuższego zostawania samemu. Nawet jeśli ostatecznie się nie przyda, to na pewno nie zaszkodzi. A jeśli się okaże, że jednak się przyda, to zaczynając już teraz dasz psu czas aby się stopniowo oswoił z nową sytuacją. EDIT: W większości hoteli psy kiedy nie biegają, siedzą w boksach. Boksy albo są w ogrodzie albo w pawilonie, jeden przy drugim. Popatrz sobie w necie jak to wygląda. Są również mniej lub bardziej kameralne hotele domowe, gdzie psy przebywają wspólnie z lokatorami i często z ich własnymi psami w domu. Sama korzystam z tego pierwszego typu, jednak nie polecam go dla psa, który nigdy wcześniej nie był przyzwyczajany do siedzenia w klatce / boksie. Więc albo tzw. trening klatkowy, albo hotel domowy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted November 14, 2015 Share Posted November 14, 2015 moje psy nigdy nie byly w hotelu, ale za to zdarza sie, ze jak np. jade gdzies z jednym z nich, to dwa inne zostaja w chacie i wpadaja do nich moi znajomi wyprowadzic ich itd. jednak badzmy szczerzy: pies to jest mega obowiazek i trzeba swoje zycie troche mu podporzadkowac. serio, nie bez powodu, gdy jestes gnojkiem i chcesz miec psa, starzy mowia ci zwykle, ze mowy nie ma:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rinuś Posted November 15, 2015 Share Posted November 15, 2015 Mój tryb pracy od momentu kiedy wzięłam Salme, czyli drugiego psa do domu nieco się zmienil.... wcześniej miałam zmiany tydzień na rano do 15 a tydzień na popołudnie do 21 bądź 22. Taki tryb pozwalał mi na zajęcie się psami oraz na czas wolny dla siebie. Teraz niestety ale pracuję głównie do wieczora, ranek w miesiącu mam max 7... wiadomo, że psy są najważniejsze i jak wracam z pracy wieczorem gdzie cały dzień mnie nie było w domu to nie ma opcji że idę z nimi na siku a potem wychodzę jeszcze na silownię... co innego jak jest ktoś w domu oprócz mnie i siedzi z psami w ciągu dnia, to jest inna sytuacja. Ale teraz gdy w dodatku ciemno się robi już o 17 to po pracy biorę psy i idziemy polazić na oświetlony teren Uniwersytetu Mikołaja Kopernika bo mam pod nosem, a potem robimy coś razem w domu, albo dostają napełnione kongi ,albo się bawimy albo razem leżymy w łózku, po prostu wiem że muszę z nimi pobyć bo one tego potrzebują w momencie jak mnie nie ma cały dzień. Każdy wolne dzień staram się spędzać na maxa czasu z nimi. Wiadomo, że przez to , że zmienił się mój tryb pracy nie oddam ich. Są dni kiedy wracam o 22 do domu, idziemy na spacer, wracamy i ide spać a następnego dnia wstaję po 6 i znowu wychodzę. Jednak potem im to wynagradzam . Na siłownię chodzę w weekendy, w dni wolne, w dni kiedy mam na rano albo kiedy mam na 15 to idę sobie z rana. Oczywiście spotykam się ze znajomymi, nie popadajmy w paranoję :) Ale zanim się z nimi spotkam to idę najpierw porządnie zmęczyć psy aby sobie po prostu smacznie spały jak ja wyjdę. Musisz to tak zorganizować aby pies nie dostał pierdolca, bo jak on Cię widzi po 9h kiedy Cie nie ma to jego radość nie ma końca, po czym Ty wychodzisz z nim na siku i zostawiasz go znowu samego w domu... mi by chyba serce pękło. Dlatego musisz przeorganizować sobie czas i pies powinien być ważniejszy niż silownia czy kino, bo to jest żywe stworzenie :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.