Jump to content
Dogomania

Četka w Helsinkach, Helcia w Zabrzu, czyli podwójny happy-end!


Nutusia

Recommended Posts

Četka [Czetka] to po chorwacku szczotka. I tak właśnie dałam na imię maleńkiej sunieczce, która dziś do nas zawitała, bo szorstka jest jak szczoteczka :)

 

Malutka została dwa tygodnie temu wyrzucona z samochodu pod przydrożnym zajazdem. Wspaniałomyślnie - nie w szczerym polu, nie przywiązana w lesie - przy takim barze to i jeść dostanie, a może ktoś ją weźmie?...

 

Wczoraj znajoma zatrzymała się w tym właśnie zajeździe, od razu zwróciła uwagę na małą, wychudzoną psinę z podkulonym ogonkiem, nieśmiało próbującą się do kogoś "przytulić". Właściciel zajazdu powiedział, że tkwi tu od dwóch tygodni. Na parę dni zniknęła i znów się pojawiła. "Będę musiał się jej pozbyć" - powiedział właściciel i oczywistym się stało, że nie można było psiny tam zostawić. Bez pomysłu co dalej, p. Iwona wzięła ją pod pachę i wróciła do domu. Niestety, jej kot bardzo stresowo reaguje na wszelkie zmiany i dziś rano już był problem, choć Malutka na koty w ogóle nie reaguje.

 

Pozostała opcja schronu albo... telefonu do mnie ;)

 

20151005_185433_zps6lqnlncb.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ponieważ obie szczęściary z tego wątku, tj. Czetka i Helcia są w domkach super-bomba-panorama, pozostałą z ich rozliczeń kwotę (79,51 zł) przepisuję do skarpetki Imki (http://www.dogomania.com/forum/topic/142833-w-ma%C5%82ym-cia%C5%82ku-wielki-strach/), w oczekiwaniu na przybycie kolejnej tymczasowiczki :)

 

Post rozliczeniowy:

79,51 zł

 

Wpływy: 1.072,20 zł

- 500 zł - od p. Kasi - przyszłego DS Czetki

- 200 zł - od p. Kasi - przyszłego DS Helci

- 13 zł - od p. Kasi - przyszłego DS Helci

- 200 zł - od p. Kasi - przyszłego DS Czetki

- 113 zł - od p. Kasi i jej Mamy - DS Helci

- 46,20 zł - utarg z bazarku Nutusi (http://www.dogomania.com/forum/topic/333525-koniec-rozliczam-ksi%C4%85%C5%BCkowisko-ii-edycja-dla-czetki-i-fanty-do-2010-godz-20/)

 

 

Czetka: 672,04 zł

- 52,50 zł - obróżka feromonowa Settle (45,50 obróżka + 7 zł wysyłka)

- 20,00 zł - 3x dojazd do lecznicy

- 46,50 zł - KalmVet (38,50 preparat + 8 zł wysyłka)

- 25,00 zł - szczepienie p/ko wściekliźnie

- 40,00 zł - chip

- 250 zł - sterylizacja + usunięcie przepukliny pępkowej

- 26,93 zł - karma w październiku (od 5.10, czyli za 27 dni x 0,15 kg = 4,05 kg x 6,65 zł (karma Fitmin - 15 kg za 99,80 zł)

- 20,00 zł - Drontal na odrobaczenie (2 tabl.)

- 100,00 zł - paszport

- 40,00 zł - szczepienie na wirusówki

- 26,12 zł - karma w listopadzie (27 dni x 0,15 kg = 4,05 kg x 6,45 zł (karma Bozita Original - 15 kg za 96,80 zł)

- 12,00 zł - dwie dawki preparatu Sileo

- 12,99 zł - paczka podkładów higienicznych

 

Helcia: 320,65 zł

- 10,00 zł - Cestal na odrobaczenie Helci

- 25,00 zł - szczepienie p/ko wściekliźnie

- 19,95 zł - karma w październiku (od 10.10, czyli za 20 dni x 0,15 kg = 3,00 kg x 6,65 zł (karma Fitmin - 15 kg za 99,80 zł)

- 200 zł - sterylizacja

- 40,00 zł - chip

- 19,90 zł - maść Bedicort (na zapalenie mieszków włosowych)

- 5,80 zł - karma w listopadzie (6 dni x 0,15 kg = 0,9 kg x 6,45 zł (karma Bozita Original - 15 kg za 96,80 zł)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziś rano p. Iwona poszła z Malusią do naszej lecznicy. Okazało się, że ma babeszję :( Została w lecznicy na obserwacji. Na szczęście okazało się, że choroba jest dopiero w początkowym stadium. Obyło się bez kroplówki - dostała tylko zastrzyki. Jutro mamy pojechać na powtórkę.

 

Po pracy pojechałam po Czetkę. Smutna siedziała w klateczce, bała się, gdy Doktor ją wyjmował. Potem chwilę siedziała grzecznie u mnie na rękach w poczekalni. W drodze do domu była grzeczniutka, siedziała w posłanku. Do domu wnieśliśmy ją naszym sposobem, czyli przez okno sypialni ;) Zapoznanie z naszymi dziewczynami nastąpiło szybko i  bezkonfliktowo :)

 

Malutka jest bardzo chuda - wyraźnie czuć żeberka i kości miednicy :(

 

Teraz leży u mnie na kolanach. Pochrupała z ręki trochę suchej karmy i kilka pysznych ciasteczek produkcji Cioci Kejciu ;) Jest jej gorąco. Ale nie ma co się dziwić, skoro tyle czasu musiała spędzić na zewnątrz, a noce bywały ostatnio bardzo zimne :(

 

Tu zaraz po przyjeździe, jeszcze przed zapoznaniem z psami

 

20151005_185433_zps6lqnlncb.jpg

 

Tu już Kresia wdraża swoją terapię ;)

 

20151005_185504_zps7gxac5kr.jpg\

 

 

20151005_185536_zpsm6bl9vrp.jpg

 

 

Miała opory, żeby wejść na łóżko, więc ją podsadziłam ;)

 

20151005_185610_zpsdardp8tg.jpg

 

Terapii ciąg dalszy...

 

20151005_185620_zps6ons6eh0.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Śliczna malizna. I jeszcze ta babeszjoza :(. Ale super, że maleństwo już bezpieczne i to w superowym DT i pod opieka Złotego Doktora :). No i jeszcze Kreska - terapeutka i....reszta psich kocich i ludzkich specjalistów od prostowania psiej psychiki :) Miałaś szczęście, malutka :)

Link to comment
Share on other sites

Witamy serdecznie niezawodne Ciocie! :D

 

Pokerku, Doktor sprawdzał czy nie ma ciąży. Na razie nie widać... Odczekamy chwilę jeszcze, żeby się z babeszji wykaraskać i będziemy umawiać sterylkę.

 

Czetka śpi jak zabita. Przekręciłam ją na plecki i odkryłam przepuklinę pępkową :( Ale nic to, damy radę ;)

 

Zaraz idziemy spać. Trochę panna śmiardoli, ale trudno - wytrze się w pościel :D Nie będę jej teraz kąpać, bo rano miała gorączkę...

 

Jak ona sobie sama dawała radę tyle czasu, w takiej zimnicy, bez schronienia? Co się musiało tłuc w tej łepetynce? :(

Link to comment
Share on other sites

Biedactwo wygląda na tym łożu, jakby tylko czekało, że obudzi się z tego cudownego snu z powrotem w koszmarze głodu i zimna! Po prostu nie dowierza własnemu szczęściu. Nutusiu, w razie potrzeb finansowych i przewozowych wiesz, że możesz na mnie liczyć. Całusy za tyle dobrego serca i szybkość działania. A suni rzeczywiści urocza. A jaka malutka to widać dopiero w porównaniu z jamnikiem, który przecież sam do olbrzymów nie należy!

Link to comment
Share on other sites

Ekhmmm, no więc jamnik niestety ostatnio nam się... wyolbrzymił ;) I po diecie śliwkowej musi teraz przejść na dietę... odchudzającą :)

 

Czetka spała wczoraj jak zabita, jakby świat wokół przestał istnieć. Późnym wieczorem przyszła Ula. Była chwila niepokoju i niepewności, ale dała się psina pogłaskać, leżąc na moich kolanach.

Potem ułożyłam ją na kanapie i poszłam do kuchni, sądząc, że zaraz pies zeskoczy i pójdzie za mną - tak właśnie robiły dotychczasowe tymczasy (oprócz tych, które ze strachu siedziały pod łóżkiem ;)). A tu nic z tego! Pies się wygodniej umościł na kanapie, opierając głowę na poduszce i spał w najlepsze dalej!

Do sypialni zaniosłam ją na rękach, postawiłam na łóżku, poszłam się umyć i gdy wróciłam zastałam taki widok:

 

20151005_2252101_zpsihesayvm.jpg

 

Za to rano obudziłam się cała w... piórkach! A raczej w puchu... Bo pod osłoną nocy, Czetka wygryzła mi dziurę w puchowej kołdrze:

 

20151006_0643301_zpsgynsuons.jpg

 

Rano, gdy poszłam do łazienki, Czetka wyszła z sypialni i przemieściła się do kuchni i salonu (reszta bandy była na dworze). Ubrałam się i wyniosłam ją do ogrodu, ale na długiej smyczy była, bo bałam się, że czmychnie mi gdzieś w krzaki i do roboty się spóźnię. Przywarła do podłoża i koniec spaceru :( Trudno, zsika się w domu...

 

Pierwszy raz postanowiłam zastosować kenel, bo dom kompletnie nie jest jeszcze przygotowany na akty wandalizmu ;)

Postawiłam go w kuchni, w miejscu, skąd można obserwować co się dzieje w domu. Włożyłam psią kołdrę, podkład, miseczkę z wodą i resztką śniadania, kilka ciasteczek, gryzak i ze dwie zabawki. Czetka nie protestowała przed zamknięciem. Ułożyła się na kołderce i chrupała ciasteczka. W domu został Lesio, Gapcia i Kocio i mam nadzieję, że w miarę dotrzymają jej towarzystwa.

 

Śniadanie zjadła chętnie, trochę z ręki. Je spokojnie, nie rzuca się na jedzenie i zostawiła kilka chrupek w misce. Czyli jednak nie jest jakoś skrajnie wygłodzona. Może ta jej chudość to robale? Zobaczymy co wyjdzie w kupie...

 

Jak przyjedziemy do domu, puszczę ją luzem w ogrodzie i zobaczymy czy paraliż jest spowodowany tylko smyczą czy "całokształtem". Poprosiłam Kasię o zamówienie obróżki feromonowej i Kalm-vetu - z pewnością nie zaszkodzi.

 

Ona tak sobie "po prostu" nie podchodzi do człowieka. Nie reaguje na cmokanie, wołanie, na to, że inni podchodzą (nie wołani :D). Podeszła dopiero jak miałam w ręku smaczek. Tak więc wszystko przed nami. Najgorzej, że weekend mamy wyjazdowy :( No, ale krzywda jej się przynajmniej żadna nie stanie...

Link to comment
Share on other sites

Kreska ma nochal jak... Pinokio! Jakby jej się wydłużał za każdym razem gdy coś... zbroi :D

I żeby nie było - jamnik jest z odzysku - znaleziony jako 8-tygodniowe szczenię w krzakach. Bo felerna była - miała przepuklinę pachwinową i chodofffca miał problemy ze zbytem na giełdzie, a przecież szczeniaki mają zysk przynosić, a nie generować straty :( Jednak uważam, że akurat w tym wypadku, los wyświadczył Kreśce nie lada przysługę :D

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...