Jump to content
Dogomania

Dwa zastrzelone owczarki...


bou

Recommended Posts

ja już kiedyś tak straciłam psa - i sprawę przegrałam
Jak wychodzę z psami do lasu to staram się żeby nie oddalały się odemnie i nie znikały mi z oczu lub całkowicie na smyczy

Jakiś czas temu na łące pobiegły za sarną - dawno tak nie panikowałam - pobiegłam za psami przywołując je - po 5 minutach wrócił jeden pies - a drugiego nie ma w ciąż szukałam po dłuższej chwili pies wrócił cały i zdrowy byłam wściekła i przerażona
od tamtej pory planuje kupno smyczy automatycznych żeby psy se biegały ale nie zupełnie luzem
Bo jak pies zobaczy zwierzynę...to nie ważne jak jest usłuchany i tak poleci
 

Link to comment
Share on other sites

Prawda jest taka, że ta pani nawet nie widziała nic złego w tym gonieniu zwierzyny (pisze że takie rzeczy się zdarzały, ale "psy wracały po kilku minutach" itd).

 

Słowem: kochamy zwierzątka, ale ta miłość nie obejmuje sarenki czy zająca, tylko nasze psy.

 

A że stało się, jak się stało...? Przykre bardzo, ale istnieje nauka zwana wiktymologią i niestety się w tym przypadku sprawdza.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No i co ciekawe- psy określane jako grzeczne, łagodne, ułożone (i wielokrotnie powtarzane że wystawowe championy), ale odwołać od zwierzyny się ich nie udało... Jedynie psów szkoda :(

Co do gonienia- moja owczarka ma stanowczy zakaz gonienia jakichkolwiek zwierząt, i o ile ją nauczyć "niegonienia" to nie było trudne, o tyle jamnik w miejscach że zwierzyną musi niestety na smyczy. Zwłaszcza że u nas myśliwi się zdarzają.

Link to comment
Share on other sites

„Osoba, która to zrobiła, skrzywdziła niczemu winne zwierzęta. Odebrano mi wszystko!” – napisała na Facebooku Nikola Pilarska. – „Błagam o pomoc mieszkańców Turkowic i Cisewa. Wiem, że to nie myśliwy a kłusownik, więc sprawa jest bardziej skomplikowana i bez pomocy lokalnych mieszkańców nie uda mi się odnaleźć tego, pożal się, Boże, 'człowieka'. Błagam, pomóżcie, następnym razem to może być Wasz ukochany, czworonożny przyjaciel”.

 

Nawet jeśli to był kłusownik, a nie myśliwy, to nie zmienia to faktu, że ta pani jest winni temu co się stało. Szkoda psów, ale jeśli ktoś nie potrafi zapanować nad pogonią za innymi zwierzętami, to psa w lesie/łące puszczać nie powinien.

Zresztą ta pani pisze też "Nawet gdy goniły kota i wreszcie go dogoniły, to tylko się z nim bawiły, bo nie wiedziały, co innego mogłyby z nim zrobić" I jeśli te psy, goniąc kota, wpadłyby pod auto, to co, winny jest kierowca? A ten goniony kot czy sarna, to co, miały radość z tego, że są gonione przez 2 około 40 kilogramowe psy?! Jak można myśleć tylko o swoich psach, a cały inny świat zwierząt mieć w 4 literach?!

Te psy w ogóle nie były nauczone olewania innych zwierząt, bo sama ta pani przyznaje, że nie raz goniły za zwierzyną czy kotami. I ich śmierć jest niestety tylko i wyłącznie winą tej pani.

 

 

Bo jak pies zobaczy zwierzynę...to nie ważne jak jest usłuchany i tak poleci
 

 

Dobrze ułożony pies nie poleci! A przede wszystkim psy myśliwych, bo gdyby poleciały, to więcej już na polowanie nie pojadą.

 

Zresztą, normalnego kanapowca, jak się chce, to też idzie nauczyć niegonienia zwierzyny.

Moja suka będą szczeniakiem pogoniła 2-3 zająca. I na chwilę obecną jest przy zającach sarnach czy kotach odwoływalna w 100%.

Owszem, postawi uszy, widzę, że jej postawa świadczy o gotowości do pogoni, ale wystarczy moje "nie wolno!" i pies nie goni.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

pomijajac stosunek wlascicielki do gonienia innych zwierzat, nie moge z logiki niektorych osob tu i na fejsbuku. "sama sobie winna"

to ze popelnila wykroczenie nie oznacza ze mozna do jej psow sobie napitalac z broni! mozna nieco odwrocic sytuacje zeby byla bardziej drastyczna ale bardzo podobna. idzie sobie matka z dzieckiem lat 5. dzieciak nagle sie jej wyrywa bo zauwazyl po drugiej stronie ulicy swojego kolege i chcial isc sie przywitac. przebiega wiec nagle przez ulice, nagle na nia wtargnal. czy to oznacza ze jakis kierowca moze go sobie rozjechac? rozumiem ze jak specjalnie doda gazu zeby sprzetnac dziecko to i tak "biedne dziecko ale matka sama sobie winna"?

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

pomijajac stosunek wlascicielki do gonienia innych zwierzat, nie moge z logiki niektorych osob tu i na fejsbuku. "sama sobie winna"

to ze popelnila wykroczenie nie oznacza ze mozna do jej psow sobie napitalac z broni! mozna nieco odwrocic sytuacje zeby byla bardziej drastyczna ale bardzo podobna. idzie sobie matka z dzieckiem lat 5. dzieciak nagle sie jej wyrywa bo zauwazyl po drugiej stronie ulicy swojego kolege i chcial isc sie przywitac. przebiega wiec nagle przez ulice, nagle na nia wtargnal. czy to oznacza ze jakis kierowca moze go sobie rozjechac? rozumiem ze jak specjalnie doda gazu zeby sprzetnac dziecko to i tak "biedne dziecko ale matka sama sobie winna"?

 

Czi_czi, niestety ale można do psów, które gonią, płoszą lub atakują zwierzynę "napitalać z broni".

Każdy leśniczy ma do tego prawo.

Jeśli uzna, że pies stanowi zagrożenie dla zwierzyny leśnej może go zastrzelić.

 

Porównanie z dzieckiem jest tu zupełnie nie na miejscu.

Link to comment
Share on other sites

chyba nie jestes stala bywalczynia polowan :D

Co nie zmienia faktu że własnego psa nauczyć odwoływalności można, niekiedy jest to łatwiejsze, nieraz trudniejsze, ale można. I warto jak widać.

Pomijając że psy goniły zwierzynę- sama też nie chciałabym wpaść na 2 około 40-kilowe psy, idąc np z dzieckiem... Edited by marta1624
Link to comment
Share on other sites

Czi_czi, niestety ale można do psów, które gonią, płoszą lub atakują zwierzynę "napitalać z broni".

Każdy leśniczy ma do tego prawo.

Jeśli uzna, że pies stanowi zagrożenie dla zwierzyny leśnej może go zastrzelić.

 

Porównanie z dzieckiem jest tu zupełnie nie na miejscu.

 

 

zeby lesniczy mogl sobie napitalac z broni tez musza byc spelnione odpowiednie warunki. nie sledze sprawy ale czy ustalono tego lesniczego? czy moze ktos sobie nielegalnie biega po lesie z bronia czy tez nielegalnie tej broni uzywa?

 

porownanie z dzieckiem jest jak najbardziej na miejscu

 

bogu dzieki ze nie mamy w polsce lawy przysieglych. nikt nie ma prawa sobie na hurra strzelac do psow czy innych zwierzat. zawsze jest to obwarowane pewnymi regulami. wlascicielka powinna zarobic mandat za puszczanie psow luzem w lesie, a co do typa ktory psy zabil powinno sie toczyc postepowanie zeby wyjasnic czy rzeczywiscie byly podstawy do podjecia tak drastycznych krokow

 

 

EDIT. doczytalam na profilu tej dziewczyny ze jeden pies zostal potraktowany srutem a drugi skatowany. no rzeczywiscie, jesli to zrobil lesniczy to czas pomyslec o wprowadzeniu jakichs szczegolowych testow psychicznych

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Co nie zmienia faktu że własnego psa nauczyć odwoływalności można, niekiedy jest to łatwiejsze, nieraz trudniejsze, ale można. I warto jak widać.

Pomijając że psy goniły zwierzynę- sama też nie chciałabym wpaść na 2 około 40-kilowe psy, idąc np z dzieckiem...

 

dlatego sa w prawie przewidziane srodki takie jak GRZYWNA chociazby. jakby kilku wlascicielom siegnac do portfela to by sie nagle okazalo ze wiedza co to smycz. po co od razu siegac po tak drastyczne srodki i strzelac do psa?

 

a tak swoja droga to zanim psa nauczysz przybiegania na zawolanie czy respektowania zwierzyny da ci kilka razy dyla chyba ze jest wyprany z popedow i nie ma popedu lupu

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

chyba nie jestes stala bywalczynia polowan :D

 

Nie trzeba być bywalcem polowań, żeby mieć trochę oleju w głowie i wiedzieć co pies myśliwego powinien umieć.

Jednak tak się składa, że mam w rodzinie myśliwego, a wraz z nim, dwóch moich braci jeździ na polowania.

Więc wyobraź sobie, że pojęcie o psach myśliwych jakieś mam!

 

a tak swoja droga to zanim psa nauczysz przybiegania na zawolanie czy respektowania zwierzyny da ci kilka razy dyla chyba ze jest wyprany z popedow i nie ma popedu lupu

 

Owszem, spindoli, ale ta pani sam przyznaje, że te psy to robiły niejednokrotnie. I nie goniły tylko podwórkowych koteczków, ale dzikie zwierze.

Jednak dalej wyprowadzała je do lasu i pozwalała na gonienie saren. I to jest niedopuszczalne! Znieczulica tej kobiety odnośnie innych zwierząt, a teraz lament, że jej psy nie żyją. Dlaczego nie żyją? Dlatego, że ona doprowadziła swoim brakiem wyobraźni do tej tragedii. Psów jest mi szkoda i to bardzo. Tym bardziej, że były rasy, którą uwielbiam. Ale kobiety nie jest mi szkoda.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

zeby lesniczy mogl sobie napitalac z broni tez musza byc spelnione odpowiednie warunki. nie sledze sprawy ale czy ustalono tego lesniczego? czy moze ktos sobie nielegalnie biega po lesie z bronia czy tez nielegalnie tej broni uzywa?

 

porownanie z dzieckiem jest jak najbardziej na miejscu

 

bogu dzieki ze nie mamy w polsce lawy przysieglych. nikt nie ma prawa sobie na hurra strzelac do psow czy innych zwierzat. zawsze jest to obwarowane pewnymi regulami. wlascicielka powinna zarobic mandat za puszczanie psow luzem w lesie, a co do typa ktory psy zabil powinno sie toczyc postepowanie zeby wyjasnic czy rzeczywiscie byly podstawy do podjecia tak drastycznych krokow

 

 

EDIT. doczytalam na profilu tej dziewczyny ze jeden pies zostal potraktowany srutem a drugi skatowany. no rzeczywiscie, jesli to zrobil lesniczy to czas pomyslec o wprowadzeniu jakichs szczegolowych testow psychicznych

 

Mój komentarz dotyczył strzelania do psów w lesie w ogóle, nie tego konkretnego przypadku.

Tu najprawdopodobniej psy zastrzelił kłusownik i on oczywiście nie miał do tego prawa.

 

Napisałam przecież wyraźnie w jakiej sytuacji i kto ma prawo do psów strzelać...

 

I nadal uważam, że porównanie do sytuacji z dzieckiem jest nie adekwatne.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Co niestety?Miał prawo strzelać?Ale jeden z tych psów został skatowany i to jest w porządku,bo niestety?Te psy zapłaciły życiem za nie swoje winy,bo opiekunka je puściła.Ten kto tego psa skatował żyje a ja twierdzę ,że nawet jeśli te psy polowały to niech strzela,a nie katuje.Do skatowania nie miał prawa .Znęcanie się nie jest prawem tylko sadyzmem.I tyle

EOT

Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Nie trzeba być bywalcem polowań, żeby mieć trochę oleju w głowie i wiedzieć co pies myśliwego powinien umieć.

Jednak tak się składa, że mam w rodzinie myśliwego, a wraz z nim, dwóch moich braci jeździ na polowania.

Więc wyobraź sobie, że pojęcie o psach myśliwych jakieś mam!

 

 

Owszem, spindoli, ale ta pani sam przyznaje, że te psy to robiły niejednokrotnie. I nie goniły tylko podwórkowych koteczków, ale dzikie zwierze.

Jednak dalej wyprowadzała je do lasu i pozwalała na gonienie saren. I to jest niedopuszczalne! Znieczulica tej kobiety odnośnie innych zwierząt, a teraz lament, że jej psy nie żyją. Dlaczego nie żyją? Dlatego, że ona doprowadziła swoim brakiem wyobraźni do tej tragedii. Psów jest mi szkoda i to bardzo. Tym bardziej, że były rasy, którą uwielbiam. Ale kobiety nie jest mi szkoda.

 

to nie wiem co to za mysliwi w takim razie :D nikt nie wycofuje psa z polowan bo nie wytrzymal presji kilka razy i ruszyl za zwierzyna. oczywiscie co innego gdy pies ciagle daje noge, tu sie z toba zgodze ;)

 

 

 

ja mysle ze tej kobiecie do ogarniecia mozgu by wystarczyla koniecznosc zaplaty duzej sumy pienieznej + dosadne wytlumaczenie dlaczego puszczanie luzem jej psow jest zle. zwykle jak ktos musi zaplacic tysiaka kary to znajduje rozum.

 

 

i oczywiscie zgadzam sie z wami ze sie kobieta popisala zupelnym brakiem wyobrazni i moim zdaniem jak najbardziej sluszne byloby ukaranie jej mandatem, ale z tego co widze to komentarze skupiaja sie na dokopaniu jej bez jakiejkolwiek refleksji nt tego ze jakis zwyrodnialec sobie lata po lesie z pewnie nielegalnie posiadana bronia i urzadza masakre psom ktore postepuja zgodnie ze swoim instynktem. 

 

i co do rzeczy ma to ze te psy juz wczesniej puszczala luzem? to jakby to byl pierwszy raz kiedy daly dyla za sarna i ktos by te psy skatowal to wtedy mozna by bylo zrozumiec oburzenie, czy jak? 

 

 

swoja droga to ta kobieta pewnie najzwyczajniej w swiecie nie pomyslala ze jej psy moga cos sarnie zrobic, uznala jak jakies 90 % wlascicieli ganiajacych psow ze sarna da rade zwiac, ze jest szybsza, ze pies zawsze wraca albo nie znika z pola widzenia itd. I wlasnie dla takich ludzi przewidziane sa okreslone kary ktore maja miedzy innymi szybko wychowac delikwenta i uswiadomic mu rzeczy o ktorych istnieniu nie mial pojecia. zreszta nawet tu na forum jakis czas temu ktos sie przyznal ze jego pies goni za sarnami i nie widzi w tym nic zlego i dopiero po pojezdzie ktory otrzymal skumal ze sarna to tez zwierze ktore jak najbardziej jest smiertelne.

 

 no i zal mi jej troche ze dostala tak porzadna lekcje, bo bolu po stracie psow ktore pewnie kochala cala soba nic jej nie wynagrodzi, nawet znalezienie tego typa. z drugiej strony teraz pewnie bedzie trzymac kolejne zwierzaki na smyczach/linkach w lesie.

 

 

i co do strzelania- nie wiem jakie zasady panuja w polskim myslistwie, ale nie jest normalne naszpikowanie psa srutem. podejrzewam ze psu sie pogoni odechcialo jak dostal pierwszy strzal, a z tego co pisza w tych artykulach to on troche tego srutu w sobie mial

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

Co niestety?Miał prawo strzelać?Ale jeden z tych psów został skatowany i to jest w porządku,bo niestety?Te psy zapłaciły życiem za nie swoje winy,bo opiekunka je puściła.Ten kto tego psa skatował żyje a ja twierdzę ,że nawet jeśli te psy polowały to niech strzela,a nie katuje.Do skatowania nie miał prawa .Znęcanie się nie jest prawem tylko sadyzmem.I tyle
EOT
Elżbieta

Tak, mial prawo strzelic w takim wypadku. W artykule nic nie jest napisane o skatowaniu drugiego psa.

A kara pieniezna nie zawsze dziala. Wlascicielka suki husky, ktora zabila mala sarenke, dostala i mandat i musiala za ta sarne zaplacic. Czy to ja czegos nauczylo? Nie, bo suka nadal lata luzem po lesie, gania zwierzyne, a i pieski czasem lubi zaatakowac.
Link to comment
Share on other sites

czi_czi wydaje mi się, że w tej całe dyskusji, nie chodzi o to czy ten kto strzelał, ma pozwolenie na broń czy lata sobie po lesie i strzela do wszystkiego co się rusza.

Poza tym, w artykule nie ma nic o tym, że drugi pies został skatowany. Na tej podstawie śmiem twierdzić, że każdy kolejny artykuł, który się pojawi w necie, będzie miał dołożone kolejne fakty, które będą miały na celu mydlenie oczu ludziom i odwracanie uwagi od tego, że te psy wraz ze swoją panią złamały prawo. I na tym powinniśmy się skupić. To ta pani powinna ponieść karę za niedopilnowanie swoich psów i za to, że pozwoliła im polować. Bo taka gonitwa zwierząt, to jest polowanie. Sarna, zając czy inne zwierze, nie wie czy te psy chcą się tylko pobawić czy dogonić i zabić. Faktem jest, że pies, który goni zwierze i nie wraca na wołanie, w tym wypadu właścicielki, jest w transie i według mnie, gdyby udało im się dogonić, to sarna zginęłaby w ich zębach.

Pomijam już fakt, że dla tych saren, już sama ucieczka, mogła być śmiertelna w skutkach. Czy ta pani pomyślała, co się stało z tymi saranami, które jej psy pogoniły?! Ile z tych saren przeżyło, a ile umarła na zawał serca?!

Mam owczarki niemieckie w swoim domu od drugiego roku życia. Obcuję z tą rasą ponad 30 lat i wiem, że w wieku 15 miesięcy, te psy nie powinny mieć przyzwolenia na gonitwę dzikich zwierząt, wręcz żadnych zwierząt. Skoro psy chodziły po ringach, to nie były "zwykłymi" psami, które całe życie spędziły na łańcuchu i nie wiedzą jak się zachować. Śmiem twierdzić, że jako psy wystawowe, były uczone podstawowych komend. Szkoda, że właścicielka zapomniała o nauczeniu ich "nie wolno gonić innych zwierząt" :(

Link to comment
Share on other sites

Interpretacja obowiazującego prawa w/g Kancelarii Prawnej Lachowicz&Kapelski:

 

W dniu 1.1.2012r. weszło w życie nowe brzmienie art. 33a ust. 3 ustawy:

„Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego może podjąć działania zapobiegające wałęsaniu się psów na terenie obwodu poprzez:

1)    pouczenie właściciela psa o obowiązku sprawowania kontroli nad zwierzęciem;

 

2)    odłowienie psa i dostarczenie go właścicielowi, a jeżeli ustalenie tej osoby nie jest możliwe dostarczenie do schroniska dla zwierząt; odłowienie i dostarczenie psa odbywa się na koszt właściciela.”

 

Aktualna treść art. 33a w zasadzie w ogóle uniemożliwia strzelanie do psów, wprowadzając nowe rozwiązania wobec „wałęsających się” zwierząt.

 

 

art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy: Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem: (…) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia (…)

 

Sytuacje opisane w art. 6, są nadzwyczajne i jako takie powinny być traktowane przez organy wymiaru sprawiedliwości, właścicieli psów i samych myśliwych („prawa” do strzelania do psów nie wolno rozszerzać). Zastrzelenie psa musi być (i taka jest intencja ustawodawcy) czymś absolutnie wyjątkowym i – co do zasady – karygodnym. Trzeba pamiętać, że czyn taki dokonany wbrew przepisom ustawy, stanowi przestępstwo (Art. 35. Ustawy: „Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”).

 

 

Nie ulega wtpliwości, że w tym przypadku,  sprawcą  był zwykły zwyrodniały śmieć i właścicielka poniosła niewspółmiernie wysoką "karę" za swoją beztroskę. 

W dodatku jeden z psów został skatowany, a to już przechodzi ludzkie pojęcie ! 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

czi_czi wydaje mi się, że w tej całe dyskusji, nie chodzi o to czy ten kto strzelał, ma pozwolenie na broń czy lata sobie po lesie i strzela do wszystkiego co się rusza.

Poza tym, w artykule nie ma nic o tym, że drugi pies został skatowany. Na tej podstawie śmiem twierdzić, że każdy kolejny artykuł, który się pojawi w necie, będzie miał dołożone kolejne fakty, które będą miały na celu mydlenie oczu ludziom i odwracanie uwagi od tego, że te psy wraz ze swoją panią złamały prawo. I na tym powinniśmy się skupić. To ta pani powinna ponieść karę za niedopilnowanie swoich psów i za to, że pozwoliła im polować. Bo taka gonitwa zwierząt, to jest polowanie. Sarna, zając czy inne zwierze, nie wie czy te psy chcą się tylko pobawić czy dogonić i zabić. Faktem jest, że pies, który goni zwierze i nie wraca na wołanie, w tym wypadu właścicielki, jest w transie i według mnie, gdyby udało im się dogonić, to sarna zginęłaby w ich zębach.

Pomijam już fakt, że dla tych saren, już sama ucieczka, mogła być śmiertelna w skutkach. Czy ta pani pomyślała, co się stało z tymi saranami, które jej psy pogoniły?! Ile z tych saren przeżyło, a ile umarła na zawał serca?!

Mam owczarki niemieckie w swoim domu od drugiego roku życia. Obcuję z tą rasą ponad 30 lat i wiem, że w wieku 15 miesięcy, te psy nie powinny mieć przyzwolenia na gonitwę dzikich zwierząt, wręcz żadnych zwierząt. Skoro psy chodziły po ringach, to nie były "zwykłymi" psami, które całe życie spędziły na łańcuchu i nie wiedzą jak się zachować. Śmiem twierdzić, że jako psy wystawowe, były uczone podstawowych komend. Szkoda, że właścicielka zapomniała o nauczeniu ich "nie wolno gonić innych zwierząt" :(

 

wlascicielka psów na swoim profilu na facebooku wyraznie napisala ze jeden pies zostal potraktowany srutem i znaleziony tego samego dnia juz martwy (samiec), a drugiego (suczke) znaleziono dopiero kolejnego dnia tez martwego ze sladami skatowania (bez postrzelenia). czyli ktos sobie polowanko ze znecaniem urzadzil, skoro psy nie lezaly w bliskiej odleglosci od siebie

 

dla mnie akurat mniejsze znaczenie ma to ze te psy daly noge bo prawo przewiduje odpowiednie rozwiazania na takie sytuacje.

bardziej mnie rozwala to jak ludzie moga pisac ze "dobrze jej tak bylo tych psow nie puszczac" dajacy tym samym przyzwolenie na katowanie badz co badz bezbronnych zwierzat. tacy ludzie moim zdaniem sa o wiele gorsi od tych ktorzy puszczaja psy uznajac w swej lekkomyslnosci ze sarna zwieje i przezyje (zwykle zwiewa i zyje sobie dalej, przypadki zawalow serca wcale nie sa czeste tylko rozdmuchiwane przez ludzi na forach "bo ktos kiedys tak powiedzial")

 

co do psow w transie gonienia i kwestii zabicia dopadnietej ofiary- duza czesc psow goni dla samego gonienia, w momencie gdy sarna sie zatrzyma wiekszosc psow odpusci albo ograniczy sie do oszczekania z pewnej odleglosci, nie jest zatem powiedziane ze by ja rozszarpaly zwlaszcza ze takich akcji nie mialy na swoim koncie z tego co twierdzi wlascicielka. nie zmienia to oczywiscie faktu ze pozwalanie psom na gonienie zwierzyny jest szczytem bezmyslnosci. pol biedy jesli wynika to po prostu z braku wiedzy i uznania ze zwierze i tak ucieknie, gorzej gdy jest to najzwyczajniej w swiecie szczucie psa.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...