Jump to content
Dogomania

Takie Rude x3


iskra_wroc

Recommended Posts

W związku z tym że nasza galeria umarła, zdjęcia przepadły i wszystko się rozmyło postanowiłam założyć galeryjkę moich Przyjaciół jeszcze raz...

 

To my - Rudy Team.

 

Chcieliśmy się pochwalić łącznym poziomem IQ, ale wśród 9 stworzeń w chałupie nie uzbieraliśmy więcej niż 10pkt ;)

 

1. Kreska vel Krycha vel Kinia vel Biczys

 

 

bbbec744d874.jpg

 

26.06.2010r z ogromem emocji ruszyłam naszym poczciwym pekapem do Katowic, gdzie z hoteliku w Kielcach dojechała do mnie wtedy Patka. Małe, wtedy 5 miesięczne chucherko, z uszami do nieba, do miss piękności 'odrobinę' jej brakowało. Dostałam do ręki smycz, książeczkę i brzydactwo na kolana i... zwariowałam z miłości <3

 

Kreskę zaadoptowałam dzięki Dogomani, a w zasadzie dzięki uprzejmości Erki, która znosiła moje telefony z pytaniami o rozmiar obroży i inne bzdury;) Dzięki grupie dobrych ludzi, którzy za wczasu uratowali moją Krystynkę z giełdy w Kielcach moje marzenie się spełniło. Dostałam bezinteresowną, dozgonną i co najważniejsze obustronną miłość. Wtedy, zabierając Kinię do domu, nie wiedziałam, że obie uratowałyśmy sobie na wzajem życie...

 

Nie jest i nigdy nie była psem idealnym. Jej lękliwość nigdy do końca nie zostanie opanowana, mimo że osoby które Krechę znają od początku widzą postęp w zachowaniu. Udało nam się przestać mordować samochody, nie gonimy juz rowerzystów i rolkarzy, ba nawet lubim pobiegać przy kółkach ;) Został dystans do obcych osób  (strach przed ciotką Ulv w spodniach z frędzelkami :D) i szukanie mnie  kiedy coś Kreskę przerasta. Z psa niezainteresowanego zabawkami ani smakołykami stała się maniaczką piłek, czasem mam wrażenie, że jej misją jest uszczęśliwianie mnie.

To delikatna, uczuciowa sunia, przypomina trochę psychikę collaka - mieszanka subtelności z adhd ;)

Najlepsza na świecie !

 

 

 

2. Bimberro vel DzyńDzyń vel Dysiu vel Żarłok

 

 

8200fb147edf.jpg

 

 

Od dziecka chciałam mieć rudego kota, ale jakoś nie było mi dane, moi koci przyjaciele do tej pory zawsze występowali w odcieniach czerni a tu proszę...

3.11.2013r przyniosłam do domu prezent urodzinowy od przyjaciółki - Dzynia. Miał wtedy trzy miesiące, niezwykły urok osobisty i od początku własne zdanie. To kot który kocha jeść, nie lubi się myć i zupełnie nie widzi sensu w siedzeniu ludziom na kolanach :) Mimo to potrafi pokazać że kocha, choć na swój mało wylewny sposób. Każdy baranek w jego wykonaniu to święto państwowe:)

 

 

3. Ja - znaczy Aga.

 

b3cc68e91ff1.jpg

 

Dwadzieścia kilka lat (nie)bez nałogów. W wolnych chwilach tarzam się po podłodze z sierściuchami ewentualnie irytuje znajomych wpadając z psem ;] W planach miałam panować nad całym towarzystwem, ale to niemożliwe, więc próbuje im po prostu nie przeszkadzać :)

 

 

 

Zamierzam wrzucać tu dzielnie zdjęcia, żeby żaden z magicznych momentów życia z futrzakami mi nie umknął. Nie można się po mnie spodziewać sumienności więc w razie czego proszę o wyrozumiałość.

 

Pozdrawiamy serdecznie

 

Takie Rude x 3 

 

 

 

Za Tęczowym Mostkiem biaga też Tosia, Floruś i Tigunia... Mimo że lata mijają, a w sercu nadal Jesteście.

 

 

Tosia

8 lipca 2012r, około południa, została zagryziona przez psa sąsiada.

Tosiu przepraszam Cię. Przepraszam, ze zawiodłam. Miałaś mieć piękne życie. Miałaś jeść tylko karmy bezzbożowe, pyszne smakołyki. Miałaś mieć setkę kolorowych piłeczek i dwie setki futrzastych myszek, którym do woli miałaś odgryzać sztuczne uszka. Wiesz, zamówiłam Ci nawet budyń dla kotów. Miałaś mieć wszystko.

Promyczku mój. Tam za Tęczowym Mostkiem pobaw się z Florkiem. On Ci wszystko tam pokaże. Biegajcie razem jak brat z siostrzyczką. Pewnie nie będzie Ci miał za złe ciągłych podskoków.
Nie wiem jak mam dalej żyć. Nie wiem co bez Ciebie zrobię.. Nawet Kreska próbowała Cię pomścić. Wiesz, że kiedy odeszłaś leżała cały czas przy Tobie? Wszyscy płaczą.
Byłaś moim Potworkiem. Kto teraz będzie gryzł mnie w stopy kiedy za długo siedzę przed komputerem? Kto obierze sobie za życiowy cel odgryzienie mi ręki? Kto wskoczy na biurko i zażąda udostępnienia kolan?
Czuję Twój zapach, czuję dotyk Twojego futerka, czuję Twoje ciepło. Nie wiem jak, ale to czuję. Tylko Ciebie nie ma.
Zawiodłam Cię. Nie ochroniłam Cię przed złym światem. Przepraszam z całego serca. To był błąd, nigdy nie powinnam Cię dostać. Ślepa miłość. Bo kocham Cię kotku, wiesz?
Wygrałaś z chorobą, nie wygrałaś z własnym, ciekawskim noskiem. Gdyby nie dzisiejszy poranek byłabyś tu ze mną. Nie gniewam się za siki na łóżku i tapety. Kocham Cię. Przepraszam, że Cię zawiodłam. 

[url=http://naforum.zapodaj.net/b125e62fe9b6.jpg.html]b125e62fe9b6.jpg[/url]

 

 

Floruś

Florek przeżył ze mną prawie 9 lat. Został znaleziony jako kociątko w worku na śmieci razem z rodzeństwem. Z potwornym kocim katarem, zapaleniem płuc i wg weterynarzy bez szans na przeżycie. W domu tymczasowym został nazwany Piratem, bo nie widział na jedno oczko. Z czasem leczenie, wiara i poświęcenie przyniosło efekty i zmiany na oczku cofnęły się. Kot który miał być martwy odwdzięczał się prezentami w postaci myszek i wróbelków na wycieraczce. W wieku 2 lat na skutek silnego uderzenia czymś w tylną część ciała został częściowo sparaliżowany, wtedy też stwierdzono ostrą niewydolność nerek. Długo walczyliśmy, ale się udało. Paraliż się cofnął a Floruś znowu stanął na tylne łapki. Niestety nerki raz uszkodzone zawsze dają o sobie znać później... Myślę że był spełnionym kotem. Kochał wolność, codzienne wycieczki na polowania i obchód okolicznych działek. Był niezwykle mądrym zwierzakiem, nauczony strachem z młodości przed przejściem przez ulicę zawsze  czekał na wolne obie strony... Choroba rozwinęła się niezwykle szybko. Nerki osłabione w młodości przestały filtrować. Przewlekła niewydolność nerek zabrała mi Go w niecałe 4 miesiące...

 

Jedno z ostatnich zdjęć przed Jego odejściem...

[url=http://naforum.zapodaj.net/b680a753966a.jpg.html]b680a753966a.jpg[/url]

[url=http://naforum.zapodaj.net/1bb04f527403.jpg.html]1bb04f527403.jpg[/url]

 

Tigunia

Mała czarna koteczka, która pojawiła się tak szybko jak zniknęła...

Wracałam z wakacji, prawie pod domem usłyszałam darcie się z pod konterera na śmieci. Okazało się, ze nie mam omamów słuchowych i rzeczywiście pod paletami i stertą śmieci siedzi małe sklejone coś i trzeszczy. Zorganizowałam sprzęt, siedziałam w śmieciach do nocy, ale paskudnika który nie chciał współpracować przyniosłam ! Tigi miała może 4 tygodnie, na jej ciałku było chyba więcej pcheł nić kłaczków, jednak szybko dochodziła do siebie. kiedy kłaczki trochę odrosły okazało się że bedzie smoliście czarną, długowłosą pannicą. Niestety mimo że Tigi nie odchodziła od domu nawet na kilka metrów zaginęła. Prawdopodobnie została przez kogoś skradziona.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...