Jump to content
Dogomania

Dwa psy w domu gryzą się. Pomocy


6009780

Recommended Posts

A mnie w dalszym ciągu nurtuje, skąd u młodego samca, asta brak pewności siebie, bo wspomniane przez autora noszenie podkulonego ogona w pewnych, z obiektywnego punktu widzenia, bezpiecznych okolicznościach typowe nie jest. Może warto dociec, dlaczego tak się dzieje, czym to jest spowodowane.
Uczepiłam się tego niczym "pijany płotu", wybaczcie.;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 120
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='6009780']Jak było jeszcze jakiś miesiąc temu, ostatnio spacerujemy po lesie a nie po drodze, myślę ze czuł sie niepewnie na smyczy i na widok innych psów mógł czuć strach, np ze zaatakują go a on jest na smyczy i jak sobie poradzi. Takie jest moje zdanie.

W wątku poruszona jest zabawa z amstafem, ale tylko zawiązanie opony na drzewie, podobno amsty to lubią, czy ktoś może podać mi jeszcze jakieś inne sposoby zabawy, które pomogą mu się rozwinąć?[/quote]
600,
amstaffy to z natury bardzo pewne siebie psy. W Twojej obecności jego bycie na smyczy nie powinno być problemem w konfrontacji z innym psem.

Dobrze, że zauważyłeś, gdzie leży problem i dzięki temu możesz nad nim pracować. Na początek sugerowałabym szeroką obrożę, lub szelki i po spacerze w lesie, podczas którego pies ma szansę rozluźnić się - stopniowe wejście między inne psy. Najpierw w lesie przećwicz z nim podstawowe komendy: noga (pies idzie zrównany), siad (pies siada), patrz (pies patrzy Tobie w oczy, czekając na kolejne polecenie), leż / waruj (pies przechodzi do niskiej pozycji), zostań / poczekaj (pies w pozycji wyjściowej, a Ty się oddalasz).

Gdy pies reaguje na komendy (za co Ty nagradzasz smakołykami i głaskaniem, dobrym słowem), zaczynasz powoli pracować przy innych psach. Jeśli Twój ast okazuje lęk, nie zmuszasz do zbliżenia się, prosisz innych właścicieli psów o odwołanie swojego zwierzęcia. Ćwiczysz komendy, nagradzasz, utrzymujesz dystans od innych psów i pozwalasz swojemu astowi uwierzyć, że jesteś najmądrzejszy, że jesteś bogiem przysmaków :razz:

Gdy pies zaczyna koncentrować się na nauce i na Tobie, zaczynasz zmniejszać dystans z innymi psami. Wyczajasz, które są spokojne i ładnie się bawią i z tymi pozwalasz mu się - pod kontrolą - kontaktować. I cały czas musisz być dla psa bardziej atrakcyjny, niż otoczenie - bo to Ty przewodzisz grupie, Ty wymyślasz fajne zabawy i zajęcia, Ty reglamentujesz jedzenie.

Tyle na początek. Spróbujesz?

A jeśli chodzi o zabawy - jak się z nim bawiłeś do tej pory?
Jak on lubi się bawić?

Link to comment
Share on other sites

jaki jest stosunek psów w stosunku do Ciebie i innych domowników? Jeżeli psy wiedzą że Ty rządzisz ( broń Boże nie chodzi mi o teorię dominacji;)) i Ty decydujesz jakie są relacje w rodzinie szybciej nauczą się, że to jak zachowują się w stosunku do siebie Tobie nie odpowiada.Pytanie po co wrzask? Ja się przyznam, ze jak moje zaczynały pokazywać na siebie ząbki; starsza warczała a młodsza zbyt nachalnie ją zaczepiała wydzierałam się na cało gardło ,,NIE..NIE WOLNO,, i głośno klaskałam. I psy nauczyły się. Od tamtej pory jak słyszę warkot wystarczy ,że klasnę w ręce. W moim domu klaśnięcie oznacza ,,nie wolno,, i zauważyłam, że w innych sytuacjach również zaczęło skutkować.
Kolczatka i szarpanie za nią - tym nic nie wskórasz. Jak już inne osoby Ci pisały spowoduje to tylko dodatkową agresję. Poza tym jeżeli masz możliwość po każdym ,,spięciu,, zamykałabym psy na 5-10 minut w osobnych pomieszczeniach żeby się wyciszyły i wiedziały, że zrobiły źle. Po pewnym czasie jeśli zrozumieją, że ich wzajemne negatywne stosunki powodują karę-Twoją obojętność, lekceważenie, zamknięcie w innym pokoju możesz spróbować wspólnych spacerów. Wspólne spacery tylko w dwie osoby-każdy trzyma osobno jednego są-spacery na neutralnym gruncie. Jeżeli masz obawy załóż obu psom kagańce / materiałowe bo metalowe mogą spowodować więcej szkody niż pożytku/.jeżeli któryś pies zacznie okazywać agresję- natychmiast wraca do domu. Wtedy zrozumie że atak na kolegę=koniec spaceru. No i stosunku do psów proponuję ograniczone zaufanie w ich kontaktach-nie zostawiaj ich razem samych w domu, wszelkie kontakty nadzoruj lub na jakiś czas ogranicz. czasem odseparowanie pomaga a ponowne ,,spotkanie,, psów może już być spokojniejsze ( zauważyłam u moich , że po powrocie z jednym z psów ich relacje się poprawiały).
U mnie zadziałały wspólne zabawy na ogrodzie. Wprawdzie mała jest na kwarantannie po ostatnim szczepieniu więc spacery odpadają ale pozwalałam im parę minut pobiegać na ogrodzie. Również dużo zabawek i gryzaków w moim przypadku zdziałały cuda- rozładowało napięcie i zapewniło zajęcie-przestały się zaczepiać i zajęły obgryzaniem.U Ciebie tego póki co nie polecam / żeby w jednym pomieszczeniu dać psom kostki do obgryzania/ ale jeśli dasz im w dwóch osobnych pokojach pozwoli to rozładować ich napięcie / wiadomo gryzienie, rzucie, lizanie dla psa=relaks/. No i tak jak pisano Tobie wcześniej; dużo ruchu spacerów i to dla obu psów. każdy z nich powinien mieć minimum godzinę spaceru dziennie i Twojego zainteresowania dla siebie.
jeżeli jednak uważasz że sytuacja może faktycznie być krwawa i tak jak piszesz pies biega z drugim w pysku- nie czekałabym z behawiorystą czy dobrym szkoleniowcem.
tym bardziej, że uważam że każdego psa czy mały czy duży, kundelek czy rasowy należy uczuć pewnych zasad i szkolić. ja w przypadku jednego psa sobie trochę pobłażałam i mimo że on ma raptem 5 kg żałuję tego i staram się naprawić swoje błędy wychowawcze-tym bardziej, ze pies uczy się w każdym wieku. a z agresją nie a żartów. pies musi wiedzieć, że nie wolno atakować ludzi i zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Mnie również to nurtuje, aczkolwiek mam 7-8 mies. pitbullkę, u której lękliwość jest chyba niestety genetyczna :shake: więc wierzę, że to może się brać "z powietrza" (użyłam przenośni), ale tym bardziej z lękliwym psem typu bull trzeba pracować, socjalizować, oswajać. Bo w pewnym momencie taki pies po prostu stanie się ze strachu nieobliczalny. Agresywny. I będzie piękny artykuł w brukowcu o "wściekłej bestii" :shake:[/quote]
Jasne, że lękliwość może być genetyczna, ale ja raczej odnoszę wrażenie, że obu psom w omawianej sytuacji brakuje najzwyczajniej oparcia, stabilizacji, przewodnictwa, jakiegokolwiek ładu.

Link to comment
Share on other sites

lękliwość nie jest dziedziczona. najczęściej wynika z faktu złej resocjalizacji w wieku szczenięcym i błędów hodowcy lub pseudohodowcy. psy w niektórych hodowlach nie maja odpowiedniego kontaktu z ludźmi i innymi psami i to w tygodniach życia kiedy tego najbardziej potrzebują. czasem takie błędy z wieku szczenięcego zbierają swoje żniwo gdy pies jest starszy.
ponadto uważam ( może znów trochę ,,zajedzie,, teorią dominacji:oops:), że pies który wie kto jest jego panem, ufający właścicielowi i czujący, że właściciel poradzi w każdej sytuacji ( tzn. jest opanowany, podejmuje decyzje, zapewnia jedzenie) to pies, u którego nie ma strachu, lękliwości - to pies szczęśliwy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t']lękliwość nie jest dziedziczona. najczęściej wynika z faktu złej resocjalizacji w wieku szczenięcym i błędów hodowcy lub pseudohodowcy. psy w niektórych hodowlach nie maja odpowiedniego kontaktu z ludźmi i innymi psami i to w tygodniach życia kiedy tego najbardziej potrzebują. czasem takie błędy z wieku szczenięcego zbierają swoje żniwo gdy pies jest starszy.[/quote]
Lękliwość może być dziedziczona. Tak, jak każda inna cecha charakteru.
Co nie zmienia faktu, że odpowiednią socjalizacją w pierwszych dniach i tygodniach życia można wiele wypracować... tylko "wiele", a może aż "wiele".

[quote name='marta23t']ponadto uważam ( może znów trochę ,,zajedzie,, teorią dominacji), że pies który wie kto jest jego panem, ufający właścicielowi i czujący, że właściciel poradzi w każdej sytuacji ( tzn. jest opanowany, podejmuje decyzje, zapewnia jedzenie) to pies, u którego nie ma strachu, lękliwości - to pies szczęśliwy.[/quote]
Tak? Zapraszam. Jestem otwarta na propozycje zmiany mojego podejścia do psa i metod pracy z psem. Ba, jestem otwarta na propozycję przekazania psa komuś (Tobie?), kto sobie z nim świetnie poradzi, bo będzie "radził sobie w każdej sytuacji, podejmował decyzje i zapewniał jedzenie".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta23t']lękliwość nie jest dziedziczona. najczęściej wynika z faktu złej resocjalizacji w wieku szczenięcym i błędów hodowcy lub pseudohodowcy. psy w niektórych hodowlach nie maja odpowiedniego kontaktu z ludźmi i innymi psami i to w tygodniach życia kiedy tego najbardziej potrzebują. czasem takie błędy z wieku szczenięcego zbierają swoje żniwo gdy pies jest starszy.
ponadto uważam ( może znów trochę ,,zajedzie,, teorią dominacji:oops:), że pies który wie kto jest jego panem, ufający właścicielowi i czujący, że właściciel poradzi w każdej sytuacji ( tzn. jest opanowany, podejmuje decyzje, zapewnia jedzenie) to pies, u którego nie ma strachu, lękliwości - to pies szczęśliwy.[/quote]
Tu nie chodzi o teorię dominacji, ale o to, że pies potrzebuje własnego ugruntowanego miejsca w świecie ludzi oraz stałych zasad, które są dla niego jasne i porządkują mu funkcjonowanie.

Link to comment
Share on other sites

[B]Greven[/B] nie rozumiem skąd ten atak- to już własnego zdania nie można wypowiedzieć?

owszem były przeprowadzane badania genetyczne dotyczące cech takich jak agresja czy lękliwość. szczenięta teoretycznie charakter dziedziczą po matce w 50% i ojcu w 50%, ale już od początku swojego życia są pod działaniem matki i charakter oraz zachowania szczeniąt w dużej mierze uzależnione są od niej. Do 8 tygodnia życia rola matki jest ogromna a wpływ jej zachowania ma znacznie większy wpływ niż geny.
O pewnych cechach dziedziczonych możemy rozmawiać; ale na cechy charakteru i zachowanie mają nie tylko wpływ geny ale i środowisko. I to właśnie oddziaływanie środowiska w większej mierze je kształtuje.Każde zachowanie zwierząt jest uwarunkowane zarówno genotypem jak i czynnikami środowiska.I nie wmówisz mi, że psy dobrze wychowywane są lękliwe bo geny!
a może wg Ciebie alkoholizm też się dziedziczy?
możliwe, że źle określiłam ( w dużym skrócie myślowym, że lękliwości się nie dziedziczy ale nie chciałam się rozpisywać:oops: a o genetyce wiem sporo bo z wykształcenia jestem genetykiem:diabloti:


jeśli chcesz wysłać do mnie swojego psa proszę bardzo- na pewno zajdzie u mnie ciepłe miejsce pod kołderką i dobre jedzonko. Ciebie też zapraszam na mały kurs tolerancji do siebie:cool3:
jeśli ktoś zadaje pytanie o porady- to nie rozumiem dlaczego je negujesz? ja nie tworze ,,swoich teorii,,, owszem dzielę się własnymi doświadczeniami, wiedzą z książek i uczelni ( pojawiły mi się na studiach np. takie przedmioty jak etiologia zwierząt)- można z nich korzystać lub nie. wiadomo że jest wiele szkół szkolenia psów. moje rady nie zaszkodzą a jeżeli pomogą to ędę bardzo zadowolona.
i widzę, że nie warto wypowiadać się na wątkach bo od razu jest atak:mad:
zresztą ja radze koledze i jeżeli on ma jakieś obiekcje może to napisać. jeżeli założysz swój wątek i doradzę Ci coś co Tobie się nie spodoba możesz komentować- nie ma sprawy.
i widzę, że popularne staję się zamiast doradzać - atakować:shake:
[B]Greven [/B]jak możesz komuś radzić w sprawie agresji psów jak nie umiesz zapanować nad własnymi emocjami?:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Wmawiać nie zamierzam, ale znam ludzi mających dwa psy o zupełnie różnych zachowaniach, reakcjach na bodźce, jak również o zdecydowanie różnym poziomie lękliwości i opanowania. A wychowywała ta sama osoba.

btw skłonność do nałogów jest dziedziczna:diabloti:
[QUOTE]Badania nad genetycznym podłożem uzależnień prowadzi zespół z Katedry i Kliniki Psychiatrii Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Kierownik zespołu, prof. Jerzy Samochowiec, podkreśla, że badania te zdecydowanie potwierdzają zasadniczą rolę czynników genetycznych w występowaniu i rozwijaniu uzależnienia.

"Pierwsze badania genetycznych uwarunkowań uzależnień były wykonywane na zwierzętach - mówi profesor Samochowiec. - Między innymi selekcjonowano linie zwierząt preferujących alkohol, mapowano ich genom. Od dawna prowadzone są także badania populacyjne dziedziczenia podatności na uzależnienia u ludzi, a od czasu odczytania całego genomu człowieka nastąpił znaczny postęp w badaniach asocjacyjnych i badaniach sprzężeń. Dziś wiadomo, że dziedziczenie podatności na uzależnienia jest uwarunkowane wielogenowo". Geny kandydujące - tj podejrzane o przenoszenie podatności - mogą mieć wpływ także na inne cechy fenotypu. Dlatego po wytypowaniu genów kandydujących konieczne jest sprawdzenie ich przekazywania od rodziców do potomstwa.
[/QUOTE]

zresztą mi za dowód może robić własna suka - jej matka też ma skłonność do pijaczenia;) bardzo szybko się oduczyłam zostawiania szklanek/kieliszków na podłodze (nawet jak siedzę na ziemi to szkło wyżej) po tym jak dorwałam szczeniaka w czerwonych plamach z wina:evil_lol:

A już na kompletnym marginesie - zobacz co robi Greven i jak to świadczy o jej doświadczeniu w pracy ze zwierzętami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Ja też.A szczególnie po ostatnim poscie autora wątku.[/QUOTE]

Odkąd zrobili mnie moderatorem na gronie o psach, chyba już nic mnie nie zdziwi :cool1:

Co do tego dziedziczenia, cechy charakteru dziedziczą się jak najbardziej, lękliwość, instynkt reagowania ucieczką w szczególności (cecha dominująca, typowa dla dzikich przodków psa, baaardzo widoczna w pierwszych pokoleniach skrzyżowania psa i wilka), stąd szczególny nacisk w hodowli psów rasowych dotyczący eliminacji z rozrodu psów bojaźliwych. Przy rozmnażaniu psów bez rodowodu, bez uprawnień, właściciel często nie przykłada do tego wagi i potem mamy pieski z trudną psychiką. Owszem, dobrą socjalizacją i pracą z psem od początku można bardzo wiele zdziałać; można schrzanić psa o dobrym genetycznie charaterze, jak i "zreperować" strachliwca, ale dobrze prowadzony pies z twardą psychiką zawsze w nowej zaskakujacej sytuacji zareaguje spokojniej niż dobrze prowadzony pies z odziedziczoną po rodzicach lękliwością. Zresztą różnice w charakterze szczeniaków można bardzo łatwo zauważyć obserwując miot i reakcje maluchów na nieznane zjawiska, osoby. Jedne maluchy nie wykazują cienia strachu, są zaciekawione, wręcz bezczelne; inne przez chwilę są niepewne, ale ciekawość przeważa, a niestety trafiają się i takie, które na widok nieznanej osoby piszczą i próbują sie schować, uciec. Skoro jako miot są utrzymywane w identycznych warunkach, skąd te różnice, jeśli nie z genów? ;) Zawsze łatwiej i przyjemniej pracować z psem pewnym siebie, niż z takim, któremu mnóstwo czasu poświęcić trzeba na przekonanie do każdej rzeczy, osoby, zdarzenia...

BTW trwały niedawno lub trwają jeszcze badania nad "genem alkoholizmu" ;) Z tym, że oczywiście dziedziczona jest skłonność do choroby, do popadnięcia w nałóg, a nie sam alkoholizm. Nikt nie rodzi się alkoholikiem, ale niektórzy z racji genów łatwiej się uzależniają.

EDIT:
WŁADCZYNI mnie uprzedziła :(

Link to comment
Share on other sites

[B]Martens[/B] mnie też uprzedziła :placz:... a tak swoją drogą miałam królika-pijaka :evil_lol:. Zanim odkryliśmy, że to on popija jak nikt nie patrzy to obrywało się mi i mojemu bratu [wówczas 6 i 7 lat] :diabloti:. Bezczelny był na tyle, że potrafił obcej osobie wręcz próbować wejść do drinka... rodziców szanował na tyle, że czekał aż odłożą szklankę :diabloti:

[B]600 i inne cyferki :eviltong:[/B]
Słuchaj się Vectry, ona naprawdę wie co mówi. Psy muszą obrywać po równo, asta trzeba zmęczyć na spacerach [nie czaruj się, sama tresura nie wystarcz, proponuje godzinkę aportu :razz:].

[B]Vectra [/B]możesz mi napisać, czemu asty oddzielono od pittów? Bo to mnie akurat zaciekawiło :cool3:... żeby nie robić OT, możesz mi wysłać PW :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Lubi mnie :multi::loveu:

Akurat o astach czytałam sporo i to nawet w googlach [lubię tą rasę i tyle :eviltong:], ale CZEMU rozdzielono te 2 rasy nigdy nie wiedziałam :razz:... teraz już wiem :p[/quote]
Bo się nazwa PIT nie podobała :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: ;)
a i tak staffik był pierwszy :multi: :cool3: :evil_lol:

jak znajdę , to wyślę Ci coś fajnego , ciekawego na maila ;)
tylko maila daj na pw :eviltong: tylko potem ci to pośle , bo idę spać ...

Mam nadzieje że autor wątku też sobie poczytał historie rasy i już wie , że nie były to psy wyhodowane aby ładnie wyglądać :mad:

[QUOTE]Wraz z rozwojem społeczeństw zachodnich walki psów traciły na popularności, a większość hodowców odcięła się od okrutnych praktyk. Hodowcom zależy na zachowaniu ostrości, [B]jednakże swoim psom pozwalają się wyżyć w różnego rodzaju psich sportach takich jak weight pulling[/B], ale nie w prawdziwej walce. W taki sposób udało się ucywilizować Bulteriera, Staffordshire Bull Terriera czy Boston Terriera.[/QUOTE]

Pytałeś jak się bawić z astem .... oprócz wiszenia na oponie ...

ast jako pies bardzo wszechstronnie użytkowy , każdy rodzaj sportu pokocha ... aportowanie , wiszenie , ciąganie się czymś , ciąganie czegoś , bieg przy rowerze , pływanie , łażenie po drzewach , skakanie - wszystko co jest związane z , szaleństwem , pracą siłową , wszystko co go zmęczy - szczęśliwy ast , to zmęczony ast
Zabawa nie polega tylko na zabawie , podczas zabawy pies się fantastycznie uczy podstaw z zakresu posłuszeństwa .... rodzi się więź z opiekunem - wszystko co będziesz robił z psem i wkładał w to moc entuzjazmu , zaangażowania , pies odpłaci tym samym .....


Ok zgodzę się raz z Tobą 600 .. ast to piękne zwierze zewnętrznie , ale jeszcze piękniejsze ma wnętrzne ....
To doskonały przyjazciel , kumpel , powiernik , towarzysz - na dobre i na złe , mając doskonałe relacje z psem tej rasy , spowoduje , że pójdzie za Tobą w ogień .... to nie jest pies do bycia psem .... to jest bardzo złożona istota
Poczytaj sobie historie rasy , dużo jest tego w necie ..... to nie był i nie jest przecietny pies służący tylko do zabijania i walki .... to był członek rodziny , zarabiał na nią , chronił , bronił , pomagał na farmie , niańczył dzieci ......
Walki są zakazane , hodowla tych psów poszła w innym kierunku , to nie ma być pies agresywny , nie może być agresywny , bo tym samym będzie niebezpieczny , w takich rękach jak Twoje , czyli absolutnie niedoświadczonych , ten pies może być niebezpieczny i dla Ciebie ....
Jeśli będziesz mu wpajał agresywne zachowania , uczył rzeczy do których ten pies nie został stworzony - to nie ONek któego się uczy na kliknięcia i oddechy .... bo bardzo inteligentny pies , który człowieka miał i ma kochać ponad wszystko , on nie ma być nieufny do obcych ... on ma ludzi kochać !!! w sytuacji zagrożenia dla swojego ukochanego pana , postawi się ....
Tylko powiedz , jak odwołasz niewychowanego psa ? który ma cię w zadzie ?

Poczytaj o tych psach , nie karm się jakimiś wyssanymi z palca mitami
Dbaj o reputacje rasy , która jest okrótnie zszargana ... przez kogo ?
Właśnie przez osoby które kupują terriera typu bull , bo fajnie wygląda ...
Ten pies to nie wygląd , ten pies to charakter .....
I nie doprowadź do tragedii .....

Link to comment
Share on other sites

[B]Władczyni[/B] co do alkoholizmu są dwie szkoły; że jest i nie jest dziedziczony-tzn. nie sam alkoholizm ale tendencja do picia. Mi przez lata studiów i późniejszych badań naukowych wszyscy doktorzy i profesorzy powtarzali, że alkoholizmu się nie dziedziczy. w publikacjach też najdziesz różne informację na ten temat. i tak np.:

,,Inna kategoria osób zagrożonych alkoholizmem to ludzie, których rodzice byli alkoholikami. W ich przypadku prawdopodobieństwo uzależnienia się od alkoholu jest podobno aż czterokrotnie większe niż normalnie. Wynika to z różnych mechanizmów psychologicznych. Wśród nich ważną rolę odgrywa podświadome przyzwyczajenie (wynikające z obserwacji zachowania rodziców), że jeśli pojawiają się jakiekolwiek kłopoty czy negatywne emocje, to reakcją na nie jest sięgnięcie po alkohol w celu uzyskania chwilowej ulgi, a nie rozwiązywanie problemów, które są ich przyczyną. Natomiast istnienia czynników genetycznych[B] (czyli po prostu dziedziczenia alkoholizmu za pośrednictwem genów) jak dotąd nie wykryto, choć nie można ich też całkowicie wykluczyć.,,[/B] ze strony [url=http://www.nadzieja.webd.pl/alkoholizm.php]Dwa piwa dziennie[/url][B] - to tak znalezione na prędce

czy: [/B][FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=black]
,,Gdyby tak było rzeczywiście przemawiałoby to za tym, że alkoholizm powstaje wyłącznie na drodze genetycznego dziedziczenia. Tymczasem zgodnie z obowiązującymi dzisiaj poglądami, na rozwój alkoholizmu czyli uzależnienia od alkoholu składają się czynniki biologiczne, psychologiczne, duchowe i społeczne.,,-http://alkoholizm.eu/?sel=mity_i_prawdy


[B]albo[/B]
[/COLOR][/SIZE][/FONT] Badania rodzinne (bliźniąt, rodzeństwa naturalnego i dzieci adoptowanych) pozwalają przypuszczać, że biologiczne czynniki genetyczne odgrywają pewną rolę w powstawaniu uzależnienia od alkoholu.. Już w czterdziestych latach usiłowano wyodrębnić tzw. alkoholizm rodzinny, który rozpoznawano u osób posiadających krewnych nadużywających alkoholu. Nie ulega natomiast wątpliwości, że dziedziczeniu podlega biologiczne (biochemiczne) podłoże, na którym może rozwinąć się uzależnienie, a więc [B]możliwe jest odziedziczenie pewnych predyspozycji do uzależnienia.[/B]
[FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=black]

nigdzie nie ma mowy o dziedziczeniu alkoholizmu. osoby, z którymi o tym rozmawiałam swojego czasu od lat pracują w dziedzinie genetki, piszę publikacje, uczestniczą w międzynarodowych sympozjach.
[B]nie ma badań potwierdzających jednoznacznego uwarunkowania predyspozycji do ,,alkocholizmu,, od genów.



Władczyni[/B] piszesz:[/COLOR][/SIZE][/FONT],,A już na kompletnym marginesie - zobacz co robi Greven i jak to świadczy o jej doświadczeniu w pracy ze zwierzętami.,,

ja nie mam pojęcia ona robi i nie neguję jej wiedzy czy zachowania w stosunku do psów i [B]nie negowałam nigdy[/B], nie wątpię, że posiada wiedzę i nie zarzuciłam jej że ona się nie zna. [B][I]ja mam tylko do niej żal o ataki kiedy wypowiadam własne zdanie[/I][/B].
jeśli ktoś ma inny sposób myślenia nie zasługuje na ataki bo żyjemy w kraju demokratycznym, gdzie jest wolność słowa. wiadomo jeśli propagowałabym znęcanie nad zwierzętami lub metody szkolenia z zastosowaniem kar i agresji-można takie rady negować ze względu na dobro zwierząt ale tak??

to był czysty atak!
i nie chodzi mi o to co ona doradza ale w jaki sposób się do mnie zwraca i jak nie traktuje z powodu wypowiedzenia własnej opinii. a chamstwa tolerować nie będę obojętnie czy jest to osoba, która na psach się nie zna czy szkoleniowiec pierwsza klasa.

Link to comment
Share on other sites

Ktoś pisał że amsty lubią bawić się oponą, więc dzisiaj ją zawiesiłem i nie widzę jakiegoś zainteresowania, mało tego przywiesiłem kijek na sznurek poszarpał trochę ale tak jakoś bez energicznie i odszedł.

Co mogę w tym przypadku zrobić? jakieś rady?? Pisać

Link to comment
Share on other sites

A właśnie przeglądałem inne forum i mam wątpliwości czy roczny amsfaf powinien już tak wisieć, czy może dać mu tą oponę do ciągnięcia żeby wyrobił sobie większe mięśnie, proszę o podanie jeszcze innych metod na ukształtowanie sylwetki tej rasy.

Link to comment
Share on other sites

a zachęciłeś go do tej opony ? pobawiłeś się ?
opona nie musi wisieć , opone można dać luzem na ziemi ...
ale z psem trzeba się bawić , bawić , zachęcać , cieszyć razem z nim

zobacz

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images39.fotosik.pl/47/5365e64e8dcdcd0d.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images34.fotosik.pl/432/e220e4b7415958ac.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/47/2dcf23b21d2eb3e8.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images33.fotosik.pl/437/173e1bd71e7b98df.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='6009780']A te obrazki google czy jakiegos innego forum, chętnie bym obejrzał wszystkie.[/quote]
to są zdjęcia , moje zdjęcia , zdjęcia moim psów :p
dostępne w fotoblogu , link w podpisie :cool3:

a i tu też są moje zdjęcia [url=http://pl.fotoalbum.eu/vectra]Fotoalbum.eu - vectra - Twój fotoalbum[/url]

przypominam o prawach autorskich :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='6009780']A czy jakieś przykłady ćwiczeń na mięśnie amsta dostane? Słyszałem tylko szelki+opona i jazda.[/quote]
to źle słyszałeś .....
a dieta ? a witaminy ? a dodatki na stawy ?
to nie jest TYLKO , to jest praca z psem .... pies to nie mięśnie ...

moje psy nie ciągają opon , moje psy co dzień się bawią , biegają ....
na ich muskulaturę możesz popatrzeć i pozazdrościć :eviltong: bo z twoim podejściem , no to niestety tego nie osiągniesz ....

pies to nie kupka mięśni .......

a dla Twojej ciekawości ..

[url]http://images39.fotosik.pl/47/5365e64e8dcdcd0d.jpg[/url]
ten z prawej strony pies , co stoi na łapach - to jest 4 miesięczna suczka :cool3:


posiadanie TTB nie zaczyna się od ukończenia przez niego roku ...

na piękną sylwetkę , doskonałą psychikę - pracuje się od chwili kiedy pies do nas trafia ... w moim przypadku ona miała 8 tygodni ....

tu ma 15 miesięcy
[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images30.fotosik.pl/311/0bb2f4c9980fa611.jpg[/IMG][/URL]

ona też coś koło 15

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images41.fotosik.pl/47/26efc0c2b9767a00.jpg[/IMG][/URL]

opona to jest tylko miły dodatek , co dzień moje psy ganiają za piłką , co kochają nad życie


a i pamiętaj jedno , mięśnie to nie tłuszcz :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...