Jump to content
Dogomania

Ojciec z uprawnieniami a matka bez...


Gracjana

Recommended Posts

[quote name='ACTINA']A CZY JA TWIERDZĘ, ŻE POWINNA ZACHODZIĆ W CIĄŻE?! Przeczytaj sobie lepiej to co piszę! Powtarzam jeszcze raz chodzi mi o działanie po - jak już jest w zaawansowanej ciąży. Ja nigdy nie zrozumiem zabijania małych bezbronnych kociąt i szczeniąt - wybacz no nie potrafię! To przechodzi moje wszelkie wyobrażenia. [/quote]

A czy ja twierdzę, ze ty twiedzisz zepowinna??? Ja mówię tu oodpowiedzialności opiekunów, do której ty nawiązujesz...
Przeczytaj sobie lepiej co piszę! :evil_lol:

Szkoda, ze nie pomyslisz co sie dzieje z tymi psami i kotami, ale zapraszam do działu "psy doadopcji"
Pierwszy lepszy przypdek ślicznych szczeniąt [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/dwa-mini-szczeniaczki-dt-ds-inaczej-czeka-je-zyrardowskie-schronisko-126840/#post11403249[/URL]
- dasz im dom?

A może tym tu---> [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/slodkie-szczeniaczki-z-przyborowka-swarzedza-prosza-o-dt-ds-okolice-poznania-126188/[/URL]
Są takie sliczne i bezbronne...

[quote name='ACTINA']"Na jakiej zasadzie sterylka moze zaszkodzić?" - jeśli uważasz że to całkiem fizjologiczne dla zwierzęcia i nie ponosi za sobą żadnych konsekwencji to tylko pozostaje mi tylko :chaos:
[/quote]
Nie, nie twierdzę (miałam na mysli coś wielkiego), bo to ingerencja, ale ryzyko nieudanego zabiegu statystycznie wynosi 2%, ew.nietrzymanie moczu można wyeliminować kuracją hormonalną, dalej otyłość- zdarza się, to prawda ale utrzymanie odpowiedniej diety i jest ok. Czym są te "pierdoły" jeśli dzieki temu zapobiegamy kolejnym nieszczęściom?

Moze porozmawiamy o plusach?
Ropomacicze, nowotwory, ciąże urojone.... I co najważniejsze- mniej bid w schroniskach.
Zapraszam do Szczecińskiego-psów do wyboru dokoloru....:shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 97
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ksenka1']
Nie, nie twierdzę (miałam na mysli coś wielkiego), bo to ingerencja, ale ryzyko nieudanego zabiegu statystycznie wynosi 2%, ew.nietrzymanie moczu można wyeliminować kuracją hormonalną, dalej otyłość- zdarza się, to prawda ale utrzymanie odpowiedniej diety i jest ok. Czym są te "pierdoły" jeśli dzieki temu zapobiegamy kolejnym nieszczęściom?

Moze porozmawiamy o plusach?
Ropomacicze, nowotwory, ciąże urojone.... I co najważniejsze- mniej bid w schroniskach.
[/QUOTE]

No niestety Twoja wiedza na temat negatywnych skutków kastracji/sterylizacji jest znikoma jak widać. Ja też polecam lekturę odpowiedniego działu, tym bardziej po przeczytaniu Twojej wypowiedzi.
O plusach chyba nie ma sensu dyskutować, przynajmniej w tym wątku/dziale, bo chyba wszyscy słyszeli o nich miliony razy.

BTW zgadzam się, że usypianie ślepych miotów bywa konieczne; mając niesterylizowaną sukę, z hodowlanką czy bez, w sytuacji przypadkowego pokrycia albo uśpiłabym miot (suka hodowlana), może prócz jednego szczeniaka albo zastosowała sterylkę aborcyjną.

I należę do osób, które raczej nie wierzą, że suki nie da się upilnować. DA SIĘ. I krew mnie zalewa, kiedy słyszę o PRZYPADKACH, że cieczkująca suka puszczona luzem w odludnym miejscu nagle postanowiła zwiedzić okolicę ( ona zawsze była taka posłuszna :placz: ), albo gdy była na podwórku, podkopał się jakiś amant. To wszystko da się przewidzieć, suka nie jest wiatropylna - to nie są wypadki, przypadki, tylko nieodpowiedzialność i brak wyobraźni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] Ja też polecam lekturę odpowiedniego działu, tym bardziej po przeczytaniu Twojej wypowiedzi.
[/quote]
Poproszę link, bo nie chce mi się już tracić więcej czasu na czytanie tego co wiem, a co dla Ciebie jest znikome.
A ten link to konkretny jakiś, a nie do działu "kastracja i sterylizacja";)

Chętnie się douczę i nie będę już sterylizować suk:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Po kilku stronach można dowiedzieć się wielu ciekawostek:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f104/rzetelne-za-przeciw-sterylce-31832/[/url]

Inne ciekawe linki, gdzie poruszony jest problem:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f104/chce-wysterylizowac-moja-sunie-przed-pierwsza-cieczka-czy-nie-za-wczesnie-101108/[/url]

[url]http://www.naiaonline.org/pdfs/LongTermHealthEffectsOfSpayNeuterInDogs.pdf[/url]

I ja nigdzie nie twierdzę, że suk nie należy sterylizować w ogóle, tylko w sytuacji gdy suka ma odpowiedzialnego właściciela, który jej pilnuje, oraz nie ma żadnych problemów hormonalych, niekoniecznie sterylka musi być najlepszym wyjściem dla jej zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']I ja nigdzie nie twierdzę, że suk nie należy sterylizować w ogóle, tylko w sytuacji gdy suka ma odpowiedzialnego właściciela, który jej pilnuje, oraz nie ma żadnych problemów hormonalych, niekoniecznie sterylka musi być najlepszym wyjściem dla jej zdrowia.[/quote] Ale właściciel może uchronić sukę jedynie przed ciążą. Ja też pilnowałam, przez 5 lat, aż zaczęło się od ciąży urojonej i skończyło na ropomaciczu(a przecież to nie jedyna choroba dróg rodnych). Także po podliczeniu korzyści i straty dla zdrowia to sterylka jest dużo lepsza, niż samo pilnowanie. Co innego u ras czy suk "mało tolerancyjnych" na narkozę(ja nie mogę sterylizować mojej drugiej suki przez padaczkę, po pierwszej i ostatniej narkozie omal nie zeszła z tego świata).

Link to comment
Share on other sites

Śledzę temat (ze względu na moderację w tej części forum), ale chciałabym się wypowiedzieć na własnym przykładzie.
Mam w domu 1 psa bez rodowodu, w typie bernardyna, oraz dwie suki hodowlane z rodowodem rzecz jasna, także bernardynki.
Wszystkie trzy psiuchy biegają po jednej wielkiej ogrodzonej działce - suki śpią na noc oddzielnie, pies na dworze tzn. w budzie.
Starszą sukę mam od prawie 2 lat u siebie, młoda - jej córka, jutro kończy półtora roku. Od tego czasu napotkało nas 7 cieczek i powiem jedno: nigdy w życiu nie zdarzyło mi się tego przeoczyć, nigdy w życiu mój pies nawet nie spróbował powąchać moich suk w cieczkach (mimo, że potrafił nie jeść po 3 tygodnie i wyglądał jak kościotrup), a starsza suczka miała szczenięta tylko i wyłącznie z psem reproduktorem zarejestrowanym w ZK, miot był planowany. Obecnie jest drugi raz w ciąży, także zaplanowane krycie, pies reproduktor.
Powiem tak, dni płodne u suki (podczas cieczki) to tylko kilka dni, nie spotkałam jeszcze suki (pewnie za mało lat żyję na świecie), która miałaby dni płodne w pierwszych trzech dniach cieczki.
Jak nieodpowiedzialny musi być właściciel, by nie zauważyć krwawienia u swojej suki? Przecież tego nie da się przeoczyć! Jeżeli choć raz dziennie (:angryy:) dotykamy swoją sukę, to jak można tego nie zauważyć?
Moje psy mieszkają głównie przed domem, wiadomym faktem jest, że nie siedzę z nimi 24h a jednak zawsze potrafiłam zauważyć, czy suka ma cieczkę czy nie. I wcale nie musiałam liczyć dni (starsza suka ma nieregularne cykle, młoda miała dopiero 2 cieczki), to widać gołym okiem!! Zmienia się charakter suki na te dni. Jak można tego nie zauważyć? Ktoś mi jest w stanie to wytłumaczyć?
Owszem, są "ciche" cieczki, gdzie nie ma zawsze krwawienia, czy obrzęku, ale wtedy polecam kalkulator w łapkę i liczymy kiedy była ostatnia, kiedy nie.

Ludzi to chyba w podstawówce powinni uczyć, że jak suka ma cieczkę, to jej nie spuszczamy ze smyczy. Pocierpi trochę przez dwa czy trzy tygodnie na lince, czy krótszej smyczy, ale nie będzie cierpieć przez resztę życia! Dla mnie to w ogóle poroniony pomysł puszczać suki na samopas w cieczkach!
A ucieczki? Matko kochana, jak suka ma skłonności do ucieczki, to zamykamy ją w domu!!! I na spacer tylko i wyłącznie na smyczy, czy to tak trudno zrozumieć?

Są hodowcy i "hodowcy". Jedni kryją tylko suki hodowlane reproduktorami, niektórzy mają tylko reproduktorów i dobierają suki tylko i wyłącznie hodowlane, a są i "hodowcy", którzy kryją swoimi psami na lewo, byle tylko kasa z tego była... Czy to nie jest smakowity kąsek dla właściciela reproduktora by pokryć za 3000zł (strzelam ot tak) yoreczkę? Niektórzy na 3000zł muszą ciężko pracować. I dlatego szlag mnie trafia. Mamy targowisko we wtorki i piątki, rzekłabym, ściana w ścianę ze schroniskiem psów. Ja nie mogę tam chodzić nawet, wycie tych psów, szczekanie, płacz, wołanie o pomoc... Matko boska, nawet mojego tatę łapie to za serce!!! (A wielkim zwolenników psów nie jest i też nie potrafi zrozumieć jak mu tłumaczę po co te rodowody i dlaczego mój pies nie może pokryć moich suk). Czy ludzie są tak ślepi i naprawdę tego nie widzą? Czy to tak trudno zrozumieć? (Tak wiem, powtarzam się).

Znam hodowców, którzy robią lewe mioty, po to, żeby tylko opchnąć za byle kasę, ale pieniądz jest pieniądz, jestem, dzisiejszym światem rządzi pieniądz...

Aaa..... Szkoda gadać.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]To straszne co piszesz:shake: Może czas wykastrować psa ?[/QUOTE]Niestety nie ma żadnj gwarancji, że kastracja zlikwidowałaby sadomasochistyczne zachowania Benia w czasie ciekania, zwłaszcza, że pewnie kilka latek już ma-to ruletka:p
A co do kastracji "na żywca" tak zwanego-wiadomo, że takie metody uskutecznia się na wsi, tak kastruje się młode wieprzki, koziołki i inne jeśli zachodzi taka potrzeba...Ale ja nie wyobrażam sobie i wyobrażać nie chcę jakie to przyjemne doświadczeni dla takiego samczyka:razz:

Link to comment
Share on other sites

Mądry post, a w nim nagle stwierdzenie, że :crazyeye:
[quote name='panienkabubu']nigdy w życiu mój pies nawet nie spróbował powąchać moich suk w cieczkach (mimo, że potrafił nie jeść po 3 tygodnie i wyglądał jak kościotrup (...)[/quote]
... wg mnie niehumanitarne jest utrzymywanie niewykastrowanym psa, który w ten sposób się zachowuje.


[quote name='Blow']Niestety nie ma żadnj gwarancji, że kastracja zlikwidowałaby sadomasochistyczne zachowania Benia w czasie ciekania, zwłaszcza, że pewnie kilka latek już ma-to ruletka (...)[/quote]
Pies nie myśli głową, tylko - brzydko mówiąc - jajkami.

Znikają jajka, znika problem. Zdażają się odstępstwa od normy, ale ja nie miałam z nimi jeszcze doczynienia. Muszę zapytać moich weterynarzy. Kastrowałam psy kilku, a nawet kilkunastoletnie, kryjące i nie. Parę tygodni od zabiegu i cieczka pod samym nosem przestaje na delikwencie robić wrażenie. Czasem na dłużej zostaje odruch kopulacji, ale nie ma wycia, skomlenia, głodzenia się, ucieczek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']Niestety nie ma żadnj gwarancji, że kastracja zlikwidowałaby sadomasochistyczne zachowania Benia w czasie ciekania, zwłaszcza, że pewnie kilka latek już ma-to ruletka:p
A co do kastracji "na żywca" tak zwanego-wiadomo, że takie metody uskutecznia się na wsi, tak kastruje się młode wieprzki, koziołki i inne jeśli zachodzi taka potrzeba...Ale ja nie wyobrażam sobie i wyobrażać nie chcę jakie to przyjemne doświadczeni dla takiego samczyka:razz:[/quote]

No Benowy już prawie 2 lata wie co to cieczka "swoich" suk, a suka sąsiadów jest już od kiedy Benowicz zamieszkał z nami czyli ponad 5 lat.
Moi weterynarze robią to na pełnej narkozie, a na to, ze względów zdrowotnych zgodzić się nie mogę.

No ale to nie temat o moim Benie i jego kastracji :evil_lol: więc proszę o powrót do tematu topiku.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Pies nie myśli głową, tylko - brzydko mówiąc - jajkami.[/QUOTE]Dopóki ma jaja-tak:evil_lol:Potem może,ale nie musi, włączyć się przysadka mózgowa, której się nie wytnie i pies myśli czym innym ale dalej o tym samym:lol:Zazdroszczę jeśli wszystkie przypadki, z którymi się spotkałaś, wyglądają inaczej ale to, że ja spotkałam się z odmiennymi, potwierdza tylko regułę, że reguły ni ma;)
Panienka,dwa latka to już sporo i piesek zdążył się "wgryźć" w takie zachowania.Tutaj też zwrócę się do Greven:jeśli daje się psu możliwość wykazania oznak "napalenia" przez długi czas, może(ale nie musi)się zdarzyć, że objawy sexocholizmu(tak to nazwijmy:evil_lol:) przestają być powodowane wyłącznie chemią ale i stają się oznakami czegoś w rodzaju nawyku, którego źródła nie należy szukać w samych hormonach.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nie ma nawet odruchów kopulacyjnych. Nie wyje, nie kopie, nie skamle, po prostu nie je. Zawsze na koniec cieczki idę do weterynarza, by sprawdzić, czy to aby na pewno koniec, robię badania i jak już obie z weterynarz jesteśmy pewne, wtedy znowu biegają wspólnie.
To, że pies nie je, nie znaczy, że mam go kastrować. Są psy - reproduktory, które także na codzień żyją z sukami i muszą wytrzymać, bo będą hodowane, czy też wystawiane.

A tak pytając trochę z innej beczki: czy po kastracji moszna zanika?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']Tutaj też zwrócę się do Greven:jeśli daje się psu możliwość wykazania oznak "napalenia" przez długi czas, może (ale nie musi) się zdarzyć, że objawy sexocholizmu (tak to nazwijmy) przestają być powodowane wyłącznie chemią ale i stają się oznakami czegoś w rodzaju nawyku, którego źródła nie należy szukać w samych hormonach.[/quote]
Zgadzam się z Tobą, ale ja nie spotkałam się do tej pory z nawykiem głodzenia się u wykastrowanego psa z okazji cieczki. Jedynym długofalowym nawykiem było kopulowanie, z tym że kopulowanie jest u psów nie tylko zachowaniem seksualnym, ale również dominacyjnym (moje suki też czasem kopulują...) i nieraz trudno odróżnić, jaka była psia intencja.


[quote name='panienkabubu']To, że pies nie je, nie znaczy, że mam go kastrować. Są psy - reproduktory, które także na codzień żyją z sukami i muszą wytrzymać, bo będą hodowane, czy też wystawiane.[/quote]
Ale Twój nie będzie. Po co go dręczysz? Wg mnie fakt, że pies nie je podczas cieczek - [B]jak sama napisałaś, nawet przez 3 tygodnie i wygląda, jak szkielet[/B] - jest wystarczającym powodem kastracji.

[quote name='panienkabubu']A tak pytając trochę z innej beczki: czy po kastracji moszna zanika?[/quote]
Zależy, jaki rodzaj kastracji został zastosowany, ale gdy zostają usunięte jądra, to moszna zanika, bo nic w niej nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Tak, moszna się "wsiorbuje" jak to ładnie ktoś powiedział i zostaje coś w rodzaju małej pipki mówiąc fachowo:diabloti:
Greven, co rozumiesz przez rodzaje kastracji?Są różne metody czy chodzi Ci o kastrację i sterylizację(podwiązanie nasieniowodu)?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']Greven, co rozumiesz przez rodzaje kastracji?Są różne metody czy chodzi Ci o kastrację i sterylizację(podwiązanie nasieniowodu)?[/quote]
W przypadku psa chodzi mi o: nacięcie moszny, wyłuskanie jądra i odcięcie jądra z uwzględnieniem nadjądrza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']A co do kastracji "na żywca" tak zwanego-wiadomo, że takie metody uskutecznia się na wsi, tak kastruje się młode wieprzki, koziołki i inne jeśli zachodzi taka potrzeba...Ale ja nie wyobrażam sobie i wyobrażać nie chcę jakie to przyjemne doświadczeni dla takiego samczyka:razz:[/quote]

Kastruje się młode knurki, króre po kastracji stają się wieprzkami ;)
Zabieg taki wykonuje się około 3 dnia życia i trwa on 2 sekundy, jak jest z koziołkami -nie wiem, kastrowałam tylko jednego na głupim jasiu i znieczuleniu miejscowym.

Słusznie, pytajcie Grev, ona już pół Polski psów i kotów wycięła;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...