Jump to content
Dogomania

Dopadła nas choroba Cushinga


kasia_r

Recommended Posts

Bardzo współczuję. Zespół Cushinga to okropna choroba, początkowo przypomina normalne procesy starzenia się psiaka. U mojej Gai najprawdopodobniej rozwijała się od ponad dwóch lat, zanim objawy stały się na tyle widoczne, że zaczęliśmy się niepokoić. 

Gaja nadal zdrowieje w oczach. Schudła z 5 kg, prawie biega, mięśnie regenerują się, tylne nogi co raz silniejsze, nos w końcu zimny i mokry, uszy porastają sierścią. Ulga i nasza radość - bezcenna. Może nawet zmiany w serduszku się cofną. Gdy widać jak pies zdrowieje i czuję się co raz lepiej fizycznie i psychicznie to cena leków przestaje mieć znaczenie.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za słowa otuchy.  Tylko "psiarz" zrozumie "psiarza". Goluś był nie tylko psem, ale członkiem rodziny, przyjacielem od wielu lat. Gdyby była szansa na leczenie to koszty nie grały by roli.

Mam tylko takie myśli że go zawiodłam i nie zauważyłam tych oznak, które co teraz wiem świadczą o tej chorobie. U Gola były one niestety raczej niespecyficzne np. nie było łysienia. Po prostu brak energii, częsty smutek, jakiś rok temu miał zmianę niewielką na łapce która potem znów się pojawiła i dość długo nie chciała się goić mimo maści. Teraz przypominam sobie te szczegóły.  Czasem kaszel ale z sercem było w porządku. No i ta nadwaga no ale przecież miał duży apetyt wiec to wydawało się przyczyną.  Zabiło go w końcu zapalenie trzustki. 

Zawsze będę pamietała Gola, może kiedyś pojawi się nowy piesek, teraz na razie nie. Trudno się pogodzić ze stratą. ..

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Wulki napisał:

Dziękuję za słowa otuchy.  Tylko "psiarz" zrozumie "psiarza". Goluś był nie tylko psem, ale członkiem rodziny, przyjacielem od wielu lat. Gdyby była szansa na leczenie to koszty nie grały by roli.

Mam tylko takie myśli że go zawiodłam i nie zauważyłam tych oznak, które co teraz wiem świadczą o tej chorobie. U Gola były one niestety raczej niespecyficzne np. nie było łysienia. Po prostu brak energii, częsty smutek, jakiś rok temu miał zmianę niewielką na łapce która potem znów się pojawiła i dość długo nie chciała się goić mimo maści. Teraz przypominam sobie te szczegóły.  Czasem kaszel ale z sercem było w porządku. No i ta nadwaga no ale przecież miał duży apetyt wiec to wydawało się przyczyną.  Zabiło go w końcu zapalenie trzustki. 

Zawsze będę pamietała Gola, może kiedyś pojawi się nowy piesek, teraz na razie nie. Trudno się pogodzić ze stratą. ..

Zawsze pozostaje taka myśl, że mogłam/mogłem zrobić coś więcej :( Taka nasza natura.

Ja też drugiego pieska narazie nie mam (zazwyczaj w domu były dwa psy ). Ciągle-chociaż coraz rzadziej szukam w innych psach tego mojego sznaucerka.

Napewno z czasem to minie... A skoro zaraziłaś się miłością do psów może kiedyś uszczęśliwisz jakiegoś piesa.

Życzę Ci spokoju i staraj się pamiętać te wspaniałe i śmieszne chwile - to pomaga.

 

Link to comment
Share on other sites

A ja mam inne zdanie że trzeba wziąć od razu innego pieska, to nic nie zmieni w uczuciach do zmar lłego ale da ci szczęscie no i też temu pieskowi , tele piesków potrzebuje żeby je kochać warto któregoś uszczęsliwić , ja ostatnio wzięłam szkielecik chory i ważacy 1070g czyli kilogram a teraz mam kawał suki 1600 zdrowe i rozrabiakę. To nie ona mnie była potrzebna bo miałam juz 3 psy ale ja jej dlatego ją wziełam. Mojej siostrze umarła suka na babesziozę bo ję wet leczył na rozwolnienie przez 2 miesiace i jak sprawdzili na babesziozę przypadkiem u innego weta to już było za póxno i zeszła to moja siostra od razu wzieła suke i to cieżarną i za 2-3 dni będzie miała szczeniaczki .to pieskom my jesteśmy potrzebni , mimo że mam 4 pieski to zawsze jak lecą przede mną w parku zawsze myslę że mogłaby z nimi lecieć moja Pusia. zawsze o niej myślę i zawsze ją kocham.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Witam wszystkich i dołączam się do grona osób  walczących z tą chorobą.

Moja yorczka  po skończeniu 10 lat w sierpniu 2017 zachorowała

, a stało się to dokładnie po operacji usunięcia kamieni z pęcherza moczowego,

początkowo myślałam że źle została wykonana operacja, po miesięcznych badaniach dopiero wyszło Cusing, wychodzi z badań, że przysadkowy.

Nela sikała i piła to było straszne. Teraz jest dobrze jesteśmy na Vetorylu. Wyniki badań nerki , wątroba idealne, elektrolity też.

Wcześniej nie było żadnych objawów oprócz większego brzuszka ale to łakomczuch,

no i ok roku nie możemy pozbyć się białka z moczu z tworzeniem się kamieni - to prawdziwa zmora.

Mam pytanie do osób dzielących lek bo mam pewne obawy, a mianowicie jak go dokładnie podzielić

bo przecież tam jest tyle substancji  pomocniczych, że  nie da się tego podzielić na prawidłową dawkę.

W aptece podzielili mi 60mg na kapsułki po  10mg, co zauważyłam że sikanie wracało - czy to zbieg okoliczności?

Proszę również o poradę odnośnie żywienia na te kamienie,

z badań raz wychodzą moczany, raz struwity już nie daję rady.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

W przypadku małego pieska dawkowanie musi być precyzyjne. Może lepiej kupić oryginalne 10 mg ? Nie orientuję się w cenach małych dawek. A może 30 mg będzie można bardziej dokładnie podzielić w aptece. Dzielić 60 na 6 to faktycznie musi być trudne.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam maleńką Yorczkę dostawała najpierw 3 mg potem 5 mg bo była malutka. Jeśli chodzi o nerki to jest bardzo duzo suplementów dobrze działających , mnie wet poradził tez dawać psu kartofle surowe ze pomagają w wypłukiwaniu fosforu i chitosan też coś chyba mocznik oczyszczało no jak sobie poszukasz w starych wpisach to tam wiele osób pisze co podają , Ja przeczytałam całe to forum o cushingi od pierwszej strony i to mi wiele pomogło, poczytaj bo teraz nie pamietam.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, nelcik napisał:

no i ok roku nie możemy pozbyć się białka z moczu z tworzeniem się kamieni - to prawdziwa zmora. Proszę również o poradę odnośnie żywienia na te kamienie, 
z badań raz wychodzą moczany, raz struwity już nie daję rady.

Witaj na forum, przede wszystkim bardzo Ci współczuję, że i Twoją sunię dopadła ta choroba. Przy odpowiedniej opiece możesz się nią jeszcze nacieszyć.:)

Jeśli robisz badania moczu dobrze byłoby żeby poziom białka a co za tym idzie stosunek białka do kreatyniny ( żeby określić stopień białkomoczu) wykonać refraktometrem- nie paskiem. O to popytaj weta ( czy w/w parametry były mierzone paskiem)

Nie wiem jaki jest poziom tego białka ale jeśli walczycie z wetem to być może Lotensinem lub polsartem? Nie chcę Cie zasmucać, ale u mojego psa białkomocz był długo na tym samym (wysokim) poziomie pomimo wdrożonych leków. Monitoruj to oraz elektrolity- szczególnie potas, bo vetoryl + lotensin /lub Polsart/telmisartan może podwyższyć poziom potasu. A to nie jest bezpieczne. Warto też zrobić posiew moczu co w nim siedzi.

Co do struwitów- zadbaj o podaż wody.  Dobrze byłoby żebyś sprawdziła np raz na tydzień ile pije Twoja sunia wody. I to dokładnie zmierzyć. Miarką.

Ważna też jest dieta- być może aktualnie jest ona bogata w produkty alkaizujące? Jeśli karmisz aktualnie suchą karmą - to nie polecam. Lepiej przejść na puszki (dobre) np Lulkulus lub Terra Canis lub dietę Barf. Dodatkowo ważne żebyś suplementowała sunie: olej z łososia, probiotyki,ostropest lub - jeśli kieszeń Ci pozwoli Zentonil ( na wątrobę).

Link to comment
Share on other sites

Tak, to prawda, na tym forum dowiedziałam się bardzo dużo,

wiedza ta pomogła mi rozumieć i wdrożyć odpowiednie postępowanie

Do tej pory dawka Vetorylu podawana jest 10 mg oryginalnie kupiony lek u veta, ale odkupiłam lek od dziewczyny której piesek

odszedł, tak więc mam dawkę 60mg i 30 mg do podziału próbowałam dzielić ale jak pisałam zdarzało się posikiwanie w domu

uważam więc że to dzielenie nie jest dobre bo jak weźmiemy opakowanie i poczytamy skład to nie jest tam sama substancja

lek zawiera związki pomocnicze i w ulotce jest informacja o nie dzieleniu kapsułki.

Na pewno jest taniej podzielić sama też tak zrobię, ale chciałam znać wasze opinie i spostrzeżenia, Znajoma aptekarka sugerowała aby dawkę 60 mg podzielić na 4 porcje

wtedy jet większe prawdopodobieństwo trafienia dawki.

5.jpg

Link to comment
Share on other sites

uxmal

badanie moczu robione było na paskach i mamy +++ , na tą chwilę leczymy dietą, domowe jedzenie czasem karma Canagan, puszki dogzfinefood

na wątrobe dostaje Essentaiale forte lub mnieszek, olej z wiesołka lu tran, probiotyki, i immunadol no i na stawy bo ma wyrobione nieoperacyjne

w ludzkim lambie biało 616,7 mg/dl

parametry nerek, mocznik 29,732 mg/d krea 0,970 mg/d

wątroby, trzustki w dolnych granicach normy,

elektrolity były robione również w normach ,

posiewy 3 x robione jałowe,

pH 6 lub 6,5 ciężar moczu 1,025 do 1,028

mocz czysty po za tym,

poziom cukru fruktosamina 220 ( norma 203 -377)

pierwsze badanie przed leczeniem

kortyzol na czczo 208.9 nmol/l

po 4 godz 41,7 nmol/l

po 8 godz 183.5 nmol/l

po stymulacji acth

drugie badanie po 3 tyg w trakcie leczenia

kortyzol wyjściowy 4,32 ug/dl

po stymulacji 2 godz 12,3 ug/dl

Więcej badań nie robiłam tz w styczniu nie robione lada chwila umówię się na wszystkie wyniki sprawdzające,

Nelcia w super kondycji zresztą jak zawsze, cudowny pies, nie wygląda na chorą zabawna jak szczeniak no i wiecznie głodna,

co do wody wypitej wody to trudno określić mam drugą Madę wiek skończone 8 lat alergik straszny.

Przepraszam za druk ale jakoś dawno nie byłam na dogo i nie potrafię się ogarnąć, chciałam wstawić zdjęcia ale też coś nie idzie :)

Link to comment
Share on other sites

Śliczne masz dziewczynki :) Najważniejsze jest samopoczucie. Jeśli biega skacze cieszy się życiem- ciesz się razem z nią a Cushinga traktuj jak chorobę przewlekłą.

Poza tym z tego co piszesz Twój wet wie co robi (myślę o liczbie badań ).

Jedynie co mogę zasugerować to popytaj weta czy - białkomoczu nie warto oceniać po stosunku białka do kreatyniny. I przy pomiarze moczu poprosić laboratorium o ten dodatkowy wskaźnik. I wtedy ten wskaźnik monitorować.

A jeśli podajesz od czasu do czasu suchą karmę to postaraj się dolać troszeczkę wody.

życzę powodzenia i trzymaj się ciepło :)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za dobre słowa :) poproszę weta  o te badania, na pewno zrobimy.

Co do samopoczucia Nelci to jest dokładnie tak - żyje pełną piersią , a my  tak właśnie podchodzimy do tej choroby,

jedynie co się zmieniło to  podejście Madi, zachowuje się inaczej tz nie prowadzi już wojny jest bardziej opiekuńcza w

stosunku do Nelci, a to naprawdę pies wojownik :)

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam wszystkich

Mam westa, siedmioletnią suczkę. Od ok 1,5 tygodnia zauważyliśmy u niej wzmożone pragnienie a od kilku dni załatwiala sie w domu i była bardzo ospała, nie chciała wychodzić na spacery lub bawić sie. W piątek zaobserwowałam drgawki, zabrałam ja do Veta. Mieszkamy w Uk wiec tutaj wszystkie choroby diagnozowane sa inaczej, czyli robią jedno badanie , czekają na wynik a pózniej następne i znów oczekiwanie na wynik itd. W piątek po badaniach krwi zdiagnozowano u Fifi cukrzyce. Przeszłam szkolenie jak podawać insulinę i odesłano nas do domu. W sobotę rano mała nie chciała jeść ale po ciężkiej walce udało nam się wcisnąć jej choć trochę abym mogła zrobic zastrzyk. Dostała 4 jednostki insuliny. Po ok 30-40 minutach była żywsza wiec sie ucieszyłam ze insulina działa choć byłam zdziwiona ze tak szybko. Niestety po ok 1,5 godz Fifi była w stanie krytycznym. Była tak słaba ze nie mogła podnieść głowy. Zabraliśmy ja na ostry dyżur do najbliższego szpitala weterynajnego. Jest tam od soboty. Zrobiono jej ponownie badania krwi, ma badana glukozę co godzinę aby dopasować dawkę insuliny. Wykryto zapalenie trzustki. Dzisiaj miała usg i podobno wszystko jest w normie. Jutro maja zrobic badania pod katem zespołu Cushinga. Wszystko trwa tak strasznie długo :( Kiedy dzwoniłam do szpitala powiedziano mi ze jest lepiej, ze reaguje dobrze na insulinę i ze juz nie jest tak ospała. Mimo tych zapewnień kiedy dzisiaj pojechałam ja zobaczyc przeraziłam sie. W dwóch łapkach wenflony, uszka całe pokłute od pobierania krwi do badania glukozy. Mała bardzo się ożywiła gdy mnie zobaczyła aczkolwiek trwało to tylko chwile. Pozwolono nam zostać tylko chwile aby nie stresować jej gdyż powoduje to wzrost glukozy we krwi. Sama nie wiem co o tym wszystkim myślec.

Wreszcie pytanie......jesli Fifi ma cukrzyce i dodatkowo zostanie potwierdzony ZC to czy będzie mogła żyć z tymi dwoma chorobami? Jak długo trzeba czekać az zobaczymy jakakolwiek poprawę. Vet zasugerował ze byc moze będzie trzeba ja uśpić gdyż leczenie będzie kosztowne i moze nie przynieść pożądanych efektów ale ja nie dopuszczam do siebie na ta chwile takiej możliwości. Zrobię wszystko aby jej pomoc......z drugiej strony nie chce jej skazać na życie w cierpieniu. 

Prosze pomóżcie. Moze ktoś minal lub ma podobna sytuacje. Mam ciągła burze w głowie i nieustannie widzę jej smutne oczka

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam. Jestem tu nowa. Całkiem przypadkiem trafiłam na to forum, wpisując w google zagadnienie które mnie interesowało. Jestem właścicielką 9 miesięcznej buldożki francuskiej (Molly). Czy możliwe jest aby tak młody pies miał ZK? Molly odczuwa ciągłe pragnienie i nawet kiedy nie pije to sika. Ma też wilczy apetyt. Je bez opamiętania aż zwymiotuje. Jestem przerażona perspektywą tej choroby. Czy ktoś może napisać jakie są koszty diagnostyki tej choroby i późniejszego leczenia?

Link to comment
Share on other sites

Zacznij od wizyty u weta.To bardzo mało prawdopodobne,żeby na tę chorobe zachorował szczeniak,a objawy,o ktorych piszesz mogą dotyczyć wielu innych psich przypadłośći.Trzeba jej zrobić podstawowe badania I - wyleczyć malucha.Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 15.02.2018 o 00:04, perelka_np napisał:

Witam. Jestem tu nowa. Całkiem przypadkiem trafiłam na to forum, wpisując w google zagadnienie które mnie interesowało. Jestem właścicielką 9 miesięcznej buldożki francuskiej (Molly). Czy możliwe jest aby tak młody pies miał ZK? Molly odczuwa ciągłe pragnienie i nawet kiedy nie pije to sika. Ma też wilczy apetyt. Je bez opamiętania aż zwymiotuje. Jestem przerażona perspektywą tej choroby. Czy ktoś może napisać jakie są koszty diagnostyki tej choroby i późniejszego leczenia?

I jak Molly ? Byłaś u weta?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 6.02.2018 o 01:25, alibich napisał:

Wreszcie pytanie......jesli Fifi ma cukrzyce i dodatkowo zostanie potwierdzony ZC to czy będzie mogła żyć z tymi dwoma chorobami? Jak długo trzeba czekać az zobaczymy jakakolwiek poprawę. Vet zasugerował ze byc moze będzie trzeba ja uśpić gdyż leczenie będzie kosztowne i moze nie przynieść pożądanych efektów ale ja nie dopuszczam do siebie na ta chwile takiej możliwości. Zrobię wszystko aby jej pomoc......z drugiej strony nie chce jej skazać na życie w cierpieniu. 

Prosze pomóżcie. Moze ktoś minal lub ma podobna sytuacje. Mam ciągła burze w głowie i nieustannie widzę jej smutne oczka

Chyba, pisałaś o Fifi na wątku cukrzycowym - i jeśli dobrze pamiętam ZC wykluczono. Zatem zdrówka życzę Fifi. pozdrawiam

A ZC i cukrzycą da się żyć. Tak samo jak z niewydolnością nerek i ZC, niedoczynnością tarczycy i ZC. Trzeba tylko dobrego weta znaleźć który oprócz zaaplikowania leków będzie wiedział o synergi leków i jak monitorować leczenie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam.

Bardzo proszę o poradę do kogo udać się w Warszawie.

Suczka 11 lat. Guz nadnercza, raczej bez objawów Cushinga( brzuch lekko powiększony i opuszczony, nic więcej), guz sutka do usunięcia wraz z listwą.

Szukam lekarza specjalisty od nadnerczy, czy operować guza, czy damy radę lekiem, skierowano nas do Dembele na Bialobrzeskiej ale doczytałam , ze to dermatolog. Pies jest pod opieką Kliniki SGGW.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Zuza i Mimi napisał:

Witam.

Bardzo proszę o poradę do kogo udać się w Warszawie.

Suczka 11 lat. Guz nadnercza, raczej bez objawów Cushinga( brzuch lekko powiększony i opuszczony, nic więcej), guz sutka do usunięcia wraz z listwą.

Szukam lekarza specjalisty od nadnerczy, czy operować guza, czy damy radę lekiem, skierowano nas do Dembele na Bialobrzeskiej ale doczytałam , ze to dermatolog. Pies jest pod opieką Kliniki SGGW.

Pozdrawiam.

Prof Lechowski jest na SGGW spróbuj do niego zarejestrować sunię. To wysokiej klasy specjalista.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...