Jump to content
Dogomania

Rozcieta poduszka


Aireedhelien

Recommended Posts

witam

rosi rozciela dzis sobie poduszke. i nie wiem czy isc szyc. rana nie jest gleboka (jakies 2-3 mm), malo krwawi i malo boli bo prawie nie kuleje (przynajmniej jak wracalismy z feralnego spaceru teraz nie wiem bo spi).

lapke zabandarzowlam bo nie chce zeby tak sie dostal brud.

pytanie szyc - nie szyc??? ktos doradzi??

Link to comment
Share on other sites

Lazy kiedys szylam opuszke, ale ona odciela sobie wtedy prawie pół opuszki! Ona czasem uszkadza łapki i jak rana nie jest gleboka to nie zszywamy. smarujemy mascia SOLCOSERYL(a raczej to jest żel). ona powoduje szybkie gojenie ran. kup ja w aptece i posmaryj psiakowi na to poloz opatrunek wyjalowiony i mozesz zawinac łapkę bandazem ale nie elastycznym tylko takim opatrunkowym. jak rana nie jest gleboka to powinno pomoc. no i oszczedzaj pieska, niech nie szaleje az rana sie podgoi. powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Aireedhelien

Polecam lekturę topiku :)

http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=9338&postdays=0&postorder=asc&highlight=opuszka&start=0

Godelaine i ja opisujemy tam przypadki przecięcia opuszków u naszych psiaków. Znajdziesz tam również wiele cennych informacji co do leków, szyć nie szyć, itd.

Tak tylko w skrócie: U nas jedno przecięcie było szyte (było głębokie) drugie leczyliśmy bez szycia :) Tak jak pisze LAZY - dobry jest Solcoseryl Gel, przemywanie rivanolem. Ale warto aby lekarz obejrzał ranę. Szyta rana szybciej się goi.

Link to comment
Share on other sites

czytalam ten topik jednak nadal nie bylam pewna. u weta bylam. niestety nie najlepszego bo inni nie odbierali. popsikal jej sreberkiem i zalozyl bandaz. nawet nie dal jej gazy :evil: :evil: po czym stwierdzil, ze rana juz nie bedzie krwawic. oczywiscie zaczela krwawic bo oczywiste jest ze nie byla zagojona. ja chcialam szyc ale on stwierdzil ze robi sie jakas martwica :evil: :evil: :evil: szkoda gadac moze to i lepiej ze jej nic nie zszywal bo jeszcze by spapral sprawe. ale dostalismy dwa takie pantofelki w sam raz do chodzenia po domu, a na pole nalozy sie na to worki.

ide do apteki po sprawunki ;)

jak czesto zmieniac opatrunek???

Link to comment
Share on other sites

Napewno po każdym powrocie ze spaceru, no i zawsze kiedy się nadmiernie obluzuje. Ale ważne jest też aby był dostęp świeżego powietrza, bo wtedy lepiej sie goi.

"Sreberko" w aerozolu działa antyseptycznie --> świetnie sie sprawdza w sytuacjach kiedy nie da się założyć opatrunku :)

Link to comment
Share on other sites

Pękniętej poduszki się nie szyje. U mnie rewelacyjnie zdał egzamin bandaż w sprayu. Przemywałam ranę rivanolem i psikałam sprayem.Robi się elastyczna powłoka (strasznie śmierdząca zresztą) wodoodporna i u mojego psa bardzo szybko się wszystko zagoiło.

Link to comment
Share on other sites

Pękniętej poduszki się nie szyje.

ale ona jest rozcieta i to na samym brzegu, wzdluz. tak jakos 2 mm od krawedzi poduchy. jak zmienialam opatrunek bo przesiakl to zauwazylam ze te dwie czesci sie brzydko rozeszly. zalozylam bandazyk ciasniej ale i tak jestem zla ze zadnego innego weta nie bylo. jakby sie szyszlo to przynajmniej ladnie by sie zroslo.

Link to comment
Share on other sites

Pękniętej poduszki się nie szyje.

Szyje się. Jeśli rana jest głęboka to znacznie szybciej się goi taka zszyta.

Aireedhelien

Jak pech to pech... :roll:

Jutro pewnie na szycie będzie już za późno, ale może inny weterynarz przynajmniej będzie miał jakies konkretne rady.

Link to comment
Share on other sites

Pękniętej poduszki się nie szyje.
Ja może powtórzę (jak echo :wink: ) za Coztego - opuszki szyje się. I naprawdę, "przećwiczyłam" to na naszej Gaji ... szyty opuszek szybciej się zagoił niż nie szyty :roll:

Oczywiście cały czas mówimy o przecięciu, gdzie rana jest głęboka, a nie o lekkim draśnięciu.

ale ona jest rozcieta i to na samym brzegu, wzdluz. tak jakos 2 mm od krawedzi poduchy. jak zmienialam opatrunek bo przesiakl to zauwazylam ze te dwie czesci sie brzydko rozeszly.
Nasza Gaja miała podobnie rozciętą opuszkę. Dosłownie na samym brzegu, tak jak zaczyna rosnąć sierść. Do tego wszystkiego nacięcie wyglądało tak, jakby kto wziął i nożyczkami uciął kawałeczek opuszka :roll: Tego fragmenciku nawet nie było jak uratować :roll: został odcięty bo wisiał na kawałeczku, że się tak wyrażę, mięska :roll: Po czym brzegi rany zostały połączone szwem.
Link to comment
Share on other sites

Wiecie co jak Lazy zszyli opuszek, bo był rozcięty na pół to szwy starczyly na parę dni, po czym sunia zdjęła szwy z połowa opuszki włącznie :x Byłam przerazona, ale w ruch poszedł Solcoseryl żel i po kilku dniach nie było sladu na której łapie bylo to skaleczenie. Wiec ja o szyciu obecnie nawet nie mysle bo moja sunia to taki chirurg konowal która sama sie leczy jak trzeba i jak nie trzeba :D

Link to comment
Share on other sites

Soma bardzo często rozcina sobie poduszeczki. Jest potworna gapą i chociaż będzie biegała w stadku psów to zawsze tylko ona trafi na szkło, które gdzieś tam w trawie się czai.

Za pierwszym razem weterynarz zszył jej tę poduszeczkę i muszę powiedzieć że proces gojenia trwał dłużej niż teraz gdy sama zajmuje się jej łapkami. A poza tym do szycia podali jej narkozę a po zdjęciu szwów tak rozgrzebałą sobie tę rankę że gojenie trzeba byo zaczynać od nowa.

Teraz stosuje rivanol, czasami posypuję dermatolem i smaruję maścią tribiotic lub alantanem i łapki goją się bez problemu.

Opatrunek z bandaża na stałe ma zwykle przez pierwsze 2 dni a potem tylko na spacery.

Link to comment
Share on other sites

Mój mały miał głęboko przeciętą opuszkę, więc miał szytą. Goiło się pięknie i szybko, ale spadł mu opatrunek i jakieś świństwo się dostało i miał zapalenie. Gojenie przedłużyło się. Natomiast teraz śladu nie ma.

Link to comment
Share on other sites

musze powiedziec ze lapka bardzo ladnie sie goi. rana sie rozeszla ale tak jakby od srodka ubytek odrastal. smaruje mascia polecona przez was i przemywam rivanolem. psina ma ruch ograniczony do minimum. nosze ja na rekach za blok na trawke - ludzie dziwnie patrza ;). wlasciwie teraz wyrecza mnie brat (on niesie) bo ja mam zakwasy. rosi wazy 23 kilo i jest to dla mnie spory ciezar do dzwigniecia ;)

Link to comment
Share on other sites

Całą tę dyskusję można chyba ładnie podsumować mówiąc, że każda rana jest inna i każdy pies też. Jestem całkiem pewna, że gdyby ci z Was, ktorzy się zaklinają, że opuszek nigdy szyć nie należy mieli psa w stanie mojej Misi jakiś rok temu, gdzie krew lała się strumieniami i nie dała się zatamować, to pewnie rozważylibyście szycie :wink: . Z kolei nie tak dawno koleżanka Misi z agility skaleczyła sobie na treningu łapkę, trochę krwawiło, ale nawet nie byłoby co szyć i skończyło się na domowym opatrunku.

Jeżeli macie dobrego weta a z ranami mało doświadczenia, to ja polecam z każdą raną, co do której nie jesteście pewni, udać się do weta. Dobry wet, jeżeli rana nie będzie wymagała interwencji, po prostu odeśle Was do domu. A jeżeli nie ufacie, że Wasz wet tak postąpi, to zmieńcie weta.

Link to comment
Share on other sites

Całą tę dyskusję można chyba ładnie podsumować mówiąc, że każda rana jest inna i każdy pies też. Jestem całkiem pewna, że gdyby ci z Was, ktorzy się zaklinają, że opuszek nigdy szyć nie należy mieli psa w stanie mojej Misi jakiś rok temu, gdzie krew lała się strumieniami i nie dała się zatamować, to pewnie rozważylibyście szycie :wink: . Z kolei nie tak dawno koleżanka Misi z agility skaleczyła sobie na treningu łapkę, trochę krwawiło, ale nawet nie byłoby co szyć i skończyło się na domowym opatrunku.

My tak mieliśmy właśnie z Gają.

Pierwszy raz jak przecięła opuszek, to jak wyżej pisałam wyglądało to tak, jakby ktoś jej nożyczkami uciął, i to głęboko. :roll: Krew się dosłownie lała i nim dojechaliśmy do weta (jakieś 15 minut od nas z domu) to cały prowizoryczny opatrunek, jaki zrobiliśmy był we krwi … nie mówiąc już o kocu w samochodzie. :roll: Fragmencik opuszka prawie odpadał, więc trzeba było go wyciąć. Takiej rany nie zdecydowałabym się leczyć bez szycia.

Zaś drugie przecięcie było niewielkie. Byliśmy z tą raną u weta (tak kontrolnie), ale wspólnie zdecydowaliśmy, że nie ma co szyć i że sami będziemy robić opatrunki. :)

Link to comment
Share on other sites

Całą tę dyskusję można chyba ładnie podsumować mówiąc, że każda rana jest inna i każdy pies też. Jestem całkiem pewna, że gdyby ci z Was, ktorzy się zaklinają, że opuszek nigdy szyć nie należy mieli psa w stanie mojej Misi jakiś rok temu, gdzie krew lała się strumieniami i nie dała się zatamować, to pewnie rozważylibyście szycie :wink: . Z kolei nie tak dawno koleżanka Misi z agility skaleczyła sobie na treningu łapkę, trochę krwawiło, ale nawet nie byłoby co szyć i skończyło się na domowym opatrunku.

Jeżeli macie dobrego weta a z ranami mało doświadczenia, to ja polecam z każdą raną, co do której nie jesteście pewni, udać się do weta. Dobry wet, jeżeli rana nie będzie wymagała interwencji, po prostu odeśle Was do domu. A jeżeli nie ufacie, że Wasz wet tak postąpi, to zmieńcie weta.

swoeta prawda!Jak krew sie leje (u nas tak było SZOK!) to bez wahania do weta i pewno szyc bo samo to bedzie ciezko sie goic, a jak nie jestesmy pewni co i jak to tez na kontrole. Ja jak widze ze przeciecie obejdzie sie bez interwencji (jest malutkie i niewiele krwawi) to sama lecze, ale jak mam watpliwosci to od razu do weta, bo ja jestem laikiem w tych sprawach. :)

Link to comment
Share on other sites

  • 8 years later...

Mam problem ... Moja sunia w tą niedziele, gdy byłam z nią na spacerze przecięła opuszkę baardzo mocno ... Wydaje mi się, że jest do szycia, ale niestety jest już za późno. Przemywam rivanolem i nakładam żel tribiotic oraz oczywiście zakładam opatrunek z bandaża. Boje się, że ta opuszka się zrośnie ... Słyszałam od znajomych, że ta przecięta opuszka praktycznie do połowy może odpaść. Czy odrośnie jej ta opuszka z powrotem ? Szukałam na necie odpowiedzi, ale niestety nic nie znalazłam. Proszę o pomoc. Wiem, że powinnam iść na drugi dzień do weta, ale rodzina stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby, że samo się zrośnie ... :/ Teraz bardzo tego żałuje ... Ewentualnie pójde jak najszybciej do weta ....

Link to comment
Share on other sites

po pierwsze-nic jej nie odpadnie,po jakims czasie zrobi sie blizna-bedzie się goiło bardzo dlugo,gdyz niestety pies chodzi na 4 lapach nie oszczedzi nawet tej zranionej.
po drugie-jesli myslisz o zszyciu tego tak po prostu to juz za pózno-na upartego wet musiałby wyciac rane z marginesem zdrowych tkanek i dopiero zszyć.
po trzecie -żeby zabezpieczyć rane-mozesz tak jak robisz -opatrunki.
jeśłi masz w domu zastosuj argosulfan zamiast tego tribioticu(ja go osobiście bardzo nie lubie,rivanol jest ok,może byc dodatkowo rivanol w żelu zamiast tribioticu(rivel żel).niestety argosulfan jest na recepte.ale jest dobry przyuspiesza gojenie i bliznowacenie

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

mój pies rozciał sobie kolejny raz poduszeczke, niestety tym razem w tragicznym miejscu bo tą jakby na palcu. nie może opierać się na tej łapce i kuśtyka, do szycia się nie nadawało bo i nie było co zszywać, ściął sobie idelanie rowno, krew mu prawie nie leciała i myślałam że będzie wszystko ok, ale dzisiaj rano zauważyłam kilka śladów krwi, czy mógł sobie wylizać i od tego znowu cieknie, czy raczej się uraził?

jak zabezpieczyć łapę żeby się nie brudziła? może ma ktoś sprawdzony patent?

i cz ograniczyć spacery? a raczej ich prędkosć:)?moje rude jest baardzo aktywne i na rannym spacerze jak zwykle chciał pobiegać, ale cięzko go zmusić do wolnego chodzenie, on wolałał biegnąć na 3 łapach niż isc spokojnie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...