Jump to content
Dogomania

Pies i sylwek


Alusia

Recommended Posts

  • Replies 53
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Foxi w tamtym roku przeżył sylwka super, siedział z nami na balkonie i podziwiał petardy, które leciały w górę i się rozbłyskały. Dla jego bezpieczeństwa zamknęłam go w domu, potem w pokoju, ale i tu i tu piszczał i koniecnzie chciał do nas. Z tego wszystkiego /emocji,troche strachu/ nasikał na balkonie:oops:

Link to comment
Share on other sites

Ja Kubusia zostawiam w domu - przez okno ogląda fajerwerki i płacze, bo chce dooo naaasss :D Odpalac z naaamiii :D A na sam koniec, kolo 2-3 zabieram go na nocny spacer, no i pozwalam mu patrzec z kilku metrow na plonacy wulkan :) Na ostatni spacer w starym rok idzie ok. 22:30, wiec moze juz obserowowac piekne wybuchy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tina_p']to bedzie nasz pierwszy sylwester razem. prawdopodobnie wyjazd za miasto nie wyjdzie wiec juz sie boje co to bedzie, teraz przy pierwszych pojedynczych testowych wybuchach Irish za każdym razem podnosi alarm szczeka, bedzie sie na pewno denerwowac:( a może mnie zaskoczy[/quote]

My też mamy przed sobą pierwszego sylwestra. Na szczęście dla Szczotki spędzimy go w domu rodziców TZta, w miarę spokojnej okolicy. Tylko we dwójkę, także będziemy oboje jej doglądać ;)
Za to jeden z psów moich rodziców jest bardzo bojaźliwy.
Jak sobie z tym radzą? Ostatni spacer dosyć wcześnie bo np. ok 19 góra 20 - wtedy jest jeszcze u nas spokojnie. Poza tym lepiej oczywiście jak ktoś jest z nim w domu, ale niekoniecznie - i tak najważniejsze jest to, żeby pozostawić mu swobodę ruchu i pozwolić się ukryć. Wtedy schowa się tam, gdzie czuje się bezpiecznie i przeczeka tam trudne chwile. W naszym przypadku jest to taka skrytka, która powstaje pod łóżkiem, kiedy jest rozłożone. Jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż tłamszenie i przytrzymywanie psa na siłę - w ten sposób tylko go dodatkowo stresujemy.
Oczywiście, są też psy, które najbezpieczniej czują się w ramionach właściciela i nic tego nie zmieni ;)

Link to comment
Share on other sites

Miałam psa, który już przed burzą dostawał szału i niedawał się uspokoić a sylwester był prawdziwą męką dla nas i ogromnym stresem dla niego, bo dosłownie szalał z przerażenia. Nie było na to siły. Teraz Maksio już dawno za TM, a jego następca przy wystrzałach patrzy na nas, domowników. Jeśli my ich nie zauważamy, to i pies wydaje się ignorować huki. Oby tak zostało.

Link to comment
Share on other sites

U mnie na wsi tylko jedni sąsiedzi odpalają parę fajerwerków, ale raczej takich, co wyglądają, a nie takich, co huczą (żeby moich koni nie przestraszyć - z tym, że konie mają w głębokim poważaniu huk), więc psy się nie stresują.

Gorzej z tymi w mieście. Axa, moja pierwsza suka, która jest u mamusi, przez kilka lat zupełnie nie zwracała uwagi na wybuchy, można z nią było wyjść o północy na spacer bez smyczy, ale niestety w pewnym momencie odmieniło się i teraz jest kłębkiem nerwów od połowy grudnia. Dostaje tabletki na uspokojenie (psychotropy), a Sylwester w moim domu jest świętowany w następujący sposób: zaciągnięte żaluzje i rodzina z psem w pokoju, gdzie jest telewizor. Zapodaje się jakiś film, albo muzykę, głośno. Wszyscy udają, że nic się nie dzieje - żadnego rozczulania nad psem, ale jednocześnie jeśli chce schować się za / pod mebel - nie ma problemu.

Moje dzieciaczki - kretynki (pitbull i bullterier) nie wykazują większego zainteresowania wystrzałami. Jeśli ja jestem spokojna, one też.

Link to comment
Share on other sites

ja raz podalam suce wedlug zalecen weta jakis srodek uspokajajacy.. suka i tak sie bala ale byla jak po glupim jasiu.. wiec wcale lepiej nie bylo.. a na drugi dzien zasypiala czy zapadala w bardzo gleboki sen, ze trudno aj bylo obudzic a raczej "ocknac"..;/ u nas dziala impreza w domu..jest strach itp ale nie az tak wielki.. z kolei owczarek "olewa" pojedyncze petardy w tej chwili.. a rok temu chcial pdoejsc doslownie do petard bo to faaajne..;/

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli wasz pies boi sie petard to najlepiej iść do weta, który przepisze jakieś leki uspakajające. Jeśli pies mieszka na dworze to trzeba go wziąć do domu i pozwolić mu być w miejscu, w którym czuje sie bezpiecznie. Moja sunia bezpiecznie czuje się w przedpokoju. Przed nocą sylwestrową warto też iść z psem na spacer, aby go przyzwyczaić do huku.

Link to comment
Share on other sites

jaby petardy byly tlyko w sylwka byloby faaaajnie.. a u nas juz sa od poczatku grudnia;/ w nocy w dzien.. do tego dochodza strzaly z poligonow... (te da sie zniesc) , ale moja sucz jak ma wysjc na spacer dostaje doslownie goraczki.. jak na ogrodek pobiegac to faaajnie... pies z kolei olewa odlgosy petard..

Link to comment
Share on other sites

Hexa też kiedyś lubiła petardy oglądać, ale jej się odmieniło. Dzisiaj przeszła terapię wstrząsową, czyli spacer dwugodzinny w dzień, bez mojego zbytniego rozczulania się nad nią i wieczorem półgodzinny spacerek. Zaczęła dzięki temu olewać petardy jak jest w domu i uznaję to za naprawdę duży sukces :multi:. Jak sobie leży na łóżku to nawet głowy nie podnosi jak słyszy wystrzały, a wcześniej odrazu przybiegała do mnie i cała się trzęsła. Może wychodzę na sadystkę, ale musiałam psa wyprowadzić, bo inaczej by tyłka z domu nie ruszyła sama. W sylwestra narazie nie wiem jak to będzie, ale jestem raczej dobrej myśli, bo będzie z rodzicami, dostanie melisę do picia i hydroxyzynium (czy jakoś tak :roll:). Jak coś zawsze ma łazienkę do dyspozycji, a tam się czuje w miarę bezpieczna i nie słyszy wystrzałów.

Link to comment
Share on other sites

ja w tym roku postanowilam ze prawdopodobnie suce podam leki. w zeszlym roku mialam ziolowe ale nic nie daly. kurcze troche sie boje bo psy podobno roznie reaguja na te medykamenty. dostalam SEDALIN 1 tabletke, mam podac pol i w ciagu 30 min patrzec co z psem i jak nei dziala to dac jeszcze cwiartke, a podobno dawka na 20 kg psa jest 2 tabletki ale to roznie dziala wiec mam dac pol... i juz sie boje ze moze byc jakis koszmar z tymi lekami.. ale z drugiej strony Bira strasznie sie boi petard nawet jest problem z wieczornym ( jak jest ciemno) wyjsciem na siku- zieje i ma mokre opuszki jak cos wypali ( w domu szczeka i jest niespokojna). w dzien normalnie wychodzimy i jak cos walnie to widac ze sie boi ale jeszcze and nia panuje- ma tylko uszy polozone ale przyjmuje smakolyki wiec jest oki- gorzej w nocy... obawiam sie ze z roku na rok jest coraz gorzej i neiwiem teraz czy podawac ten lek czy nie... :-(

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Tak, w nocy jest najgorzej :shake:. Hexa dzisiaj podobno wogóle z domu nie chciała wychodzić jak mnie nie było, nawet z tatą. Dopiero jak ja wróciłam to z nią wyszłam i sikała, sikała i sikała długo. A ja jutro jadę i nie wiem co to będzie :placz::placz:. Tylko ja mam na moją psicę jakiś wpływ i tylko na moją komendę "siusiu" zrobi to co trzeba. Oczywiście dam jej przed wyjściem leki i wyjdę z nią, ale w nocy... Chyba przez telefon jej polecenia będę wydawać i może będzie ok.. Jak nie to będzie musiał pewnie być powrót awaryjny :shake:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...