Jump to content
Dogomania

Swiat dzieli sie na "Psairzy" i reszte;)


Ewelina22

Recommended Posts

Prawie od miesiaca mam psa, mala, sliczna goldenke:loveu: Po szczepieniach i kwarantannie, czyli tydzien temu zaczelysmy spacerowac po okolicy. Szybko przekonalam sie, ze swiat dzieli sie na "Psiarzy" i cala reszte. Jestem w szoku (pozytywnym:)) jak szybko osiedlowi Psiarze przyjeli mnie do swojego grona:lol:
Wszyscy zagaduja, udzielaja rad, podpowiadaja jak rozwiazac ewentualne problemy... Za to cala reszta swiata:shake: Nie miala problemow to sobie psa kupila:crazyeye: Moja sunia (pisalam o tym w dziale nauka czystosci) woli siusiac na gazetke niz na trawke. Stala sobie dwoma lapkami na trawie a jakas baba z krzykiem, zeby zabrac tego psa bo narobil na trawnik! Wiec jej mowie, ze niemozliwe, niech pokaze gdzie, to posprzatam i wyjelam woreczek. A ona, ze moze nie narobil ten "psior" ale nie ma prawa chodzic po trawniku:placz: A ja na to, ze ucze psa latac ale jakos opornie nam to idzie:eviltong: No i babsztyl poszedl obrazony:p
Wy tez tak macie? Co odpowiadacie drodzy Psiarze calej reszcie swiata w takich sytuacjach?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 189
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

u mnie na osiedlu też mam cudowne towarzystwo psiarzy :loveu:
głównie właściciele goldenów, onów, husky, staffików, ale mimo wszystko. mi to nie przeszkadza, więc czemu miałoby Dusiakowi? (;

plotkujemy, wymieniamy opinie o karmach, poprawiamy sobie humor. wiecie co, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że tak jest?

u nas psy nie są lubiane, "wszędzie tylko srają", mieszka tu dużo dzieci, więc analogicznie - pies= zagrożenie dla dziecka.
cóż, bywa. nie wiedzą, co tracą (;

Link to comment
Share on other sites

Hm... Ja bym podzielila ludzi na:
- psiarzy [wiadomo ;)]
- posiadaczy psow [mam, bo dziecko chcialo; 90% ast, yorkow; moda i szpan]
- niestety-nie-psiarzy [nie maja psow, bo nie moga, ale do glaskania pierwsi :P]
- reszte

;)

A w takich sytuacjach najczesciej udaje, ze nie slysze. Czasem powiem cos w stylu tego o lataniu... ;)

Link to comment
Share on other sites

Positive, to co by o mnie powiedzieli? Mam dwoje dzieci i sprowadzam zagrozenie w postaci psa do wlasnego domu...;)

Dog Master, Twoj podzial jest faktycznie lepszy. Psiarze (posiadajacy i nieposiadajacy psa) oraz reszta swiata (nie maja psa albo maja jako zlo konieczne, bo moda, dziecko chcialo...);)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaskaSz']U mnie to chyba są sami anty psiarze lub psiarze zadufani w sobie, niepotrzebujący znajomości lub psiarze, bo pies jest to jest tylko spacer i jedzenie i wszystko...[/QUOTE]

Jakiś procent tych "zadufanych" w sobie to ludzie pracujący z psem, skupiający go na sobie etc Nienawidze kiedy taka przyjacielska istota galopuje do mnie żeby pieseczki się pobawiły, bo mój pieseczek zjada przeważnie takie zwierzątka:diabloti: po za tym to JA powinnam być centrum wszechświata mojego psa - to ja zapewniam jedzenie, rozrywki itd :evil_lol: Wole być brana za niekulturalną (zapinam psa/zatrzymuje widząc innego, nie pozwalam na kontakt) i zadufaną niż rozdzielać sama psy bo druga strona zajmie się panikowaniem.

Link to comment
Share on other sites

A u mnie roznie ludzie reaguja,nie ktorzy maja nawet po 3 psy jak moj sasiad z klatki,a nie którzy sa tacy,ze jak idzie pies to jak najdalej od niego i moze nie,ze sie go boja,ale ma dlugie wlosy to pewnie brudny :( tragedia... ale sa tez tacy co tylko pies i nic wiecej nawet dziecko nie jest dla nich tak wazne jak pies...no coz tak jak juz ktos wczesniej napisal ludzie dziela sie na .....:) pozdrawiam:) pozytywnie zakrecana....;_

Link to comment
Share on other sites

no rzeczywiscie swiat sie tak podzielil ;p u mnie w okolicy jest osob majacych jakies tam pojecie o psach ;p ale za to kochaja swoje psiaki :) :) nawet nie mam zadnych znajomych coby byli psiarzami... :( najwiecej psiarzy jest na wystawach :D ci co wystawiaja psy ;p to sie nazywa mila atmosfera :) jedna wielka rodzina psiarzy :D

Link to comment
Share on other sites

A ja mysle, ze nie mozna popadac w skrajnosci... Ja tez mam byc w centrum zainteresowania mojego psa...ale kontakt z innymi psami to koniecznosc. To przedstawiciele jego gatunku. I normalny pies musi sie bawic z innymi psami. Co nie znaczy, ze z kazdym musi natychmiast sie obwachiwac, zapominajac o mnie.
PS. Dzieci zawsze wazniejsze od psa;) Skrajnosci nie sa dobre i kropka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewelina22'] I bede sie upierac, psom kontakt z psami jest potrzebny![/quote]
Do czego??
99% postów o problemach z przywołaniem dotycza sytuacji gdy pies nie reaguje na wołanie podczas zabawy/gonitwy z innymi psami. Takie problemy maja ci własciciele którzy zamiast uczyć psiaka koncentracji na sobie i zabaw z przewodnikiem puszczają go żeby sobie "polatał" z pieskami a sami oddaja się pogawędkom. Pies bardzo szybko sie uczy ze własciciel jest smiertelnie nudny i ze atrakcji trzeba sobie poszukac na własna łapę.

Szczeniakowi natomiast towarzystwo innych psów trzeba dawkowac umiejętnie i odpowiednio dobierając mu rówieśników. O psich przedszkolach jest temat w którym ciekawe rzeczy piszą szkoleniowcy:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=73827[/URL]

Link to comment
Share on other sites

U mnie na osiedlu jest podobny podział. Jednak ludzie, którzy psów nie lubią dość wyraźnie to manifestują. Krzyczą coś nawet o truciu. I najczesciej to tacy co dokarmiają koty. Sa też ludzie, którzy mają psy, puszczają je luzem i mają w nosie, że psiak lata i zaczepia.

A ja pozwole odnieść sie też o problemu czy psu potrzebny jest kontakt z innym psem. Szczeniakowi tak, w okresie socjalizacji i koniec. Też jestem zdania , że należy skupić uwagę psa na sobie, trzeba być atrakcyjnym, po to opiekuje sie psem, że to on ma mi sprawiać przyjemnosc zabawą, to ja mam mu wymyślać co rusz nowe zajęcia, żeby sie rozwijał i aby nasza więż byłą mocna, a psu kontakt z innym psem do szczescia nie jest potrzebny.
Jak spotkają sie na rozległym terenie obce psy, widzą sie w odległości 100-200m, nie przybiegną do siebie, gdyż nie potrzebują tego, mają wybór, aby odejsc i skupić sie na zabawie z przewodnikiem.
Na osiedlach niestety psów jest jak mrówek i są skazane na bliskie kontakty między sobą, bo nie mają wyboru,nie mają gdzie odejsc i unknąć kontaktu, muszą odstawić całą serię zachowań powitalnych , CS'ów żeby do awantury nie doszło.

Link to comment
Share on other sites

Co do biegajacych psow bez wlascicieli w Polsce to jestem wsciekla,jak mozna psa wyposcic,zeby sam sobie polatal nie wspomne juz o pogryzieniach przez inne psy.Ale najgorzej jest jak sie idzie i tu nagle wyskakuje zza rogu jakies wielkie bydle z zebami odraz na psa lub czlowieka,normalnie zgroza,sama juz nie raz uciekalam jak widzialam wielkiego psa samotnie biegajacego :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chefrenek']A później chodzą takie agresory co nigdy żywej istoyy nie widziały.:angryy:[/QUOTE]
Luźno biegające agresory chcące się tylko przywitać próbowały mi zeżreć szczeniaka, dzięki czemu (nie tylko, ale jest to jedna z głównych przyczyn) moja suka pożera teraz inne zwierzęta. Ja nie dopuszczam do sytuacji w której mój pies zrobi krzywdę innemu, a już tym bardziej szczeniakowi. Dlatego mój pies jest zajęty mną, lub wykonywaniem mojego polecenia, jeśli się bawi to dlatego że został zwolniony, a pies z którym to robi jest 100% bezpieczny, znany i wiem że moja suka go nie zeżre. Przykro mi ale nie puszcze Su żeby radośnie ustawiała wszystkie psy w okolicy bo ani jej to nie wyjdzie na dobre, ani im ani mi bo będę miała z nią problemy.
Widząc innego psa nie pozwalam podpiegać, zapinam psa na smycz lub daje komende równaj, nie pozwalam dominować, nie pozwalam ustawiać innych psów w ramach zabawy etc przykro mi ale dla mnie sfora walczących o hierarchię psów ganiająca po parku bez kontroli bo właściciele rozmawiąją nie jest fajna. Jeżeli miało to być o mnie to tak raczej nie jestem duszą towarzystwa, mam wokół siebie ludzi na których mogę polegać i oni mogą na mnie i dobrze nam z tym.
Bywają tygodnie że mój pies pracuje tylko ze mną, nie bawi się z psami i nie zauważyłam żeby cierpiała z tego powodu, choć jedna pani chciała wzywać zielonych...bo w momencie ataku ściągnełam moją sukę chcącą zeżreć psa tej pani. :diabloti:
Kiedy inny pies podbiega do mnie albo dostaje buta jeśli chce zeżreć moje Su albo i tak się nie pobawi bo mój pies leży przywarowany a ja czekam aż właściciel zabierze swoje szczęście, czasem nawet przepraszam powie, choć częściej słysze że "przecież chciał się tylko pobawić" to tak trudno zrozumieć że ja nie chce tej zabawy, a już na pewno nie na zasadzie "piesek podbiegnie i się pobawią".:mad:
Nie mam dzieci, sama jestem dzieciak jeszcze. Raczej nie planuje w najbliższym czasie, mam zamiar skończyć liceum i studia bez dzieci, daje sobie czas do 30:cool3:
Natija pies to nie człowiek, choć w sumie gdyby nie szkoła spędzałabym pewnie czas tylko z psem i najbliższą rodziną i to też tylko z powodu że z nimi mieszkam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']powie, choć częściej słysze że "przecież chciał się tylko pobawić" to tak trudno zrozumieć że ja nie chce tej zabawy, a już na pewno nie na zasadzie "piesek podbiegnie i się pobawią".:mad:
[/quote]

Lepiej bym tego nie ujęła. Doskonale Cie rozumiem, mam psa który zaczyna przejawiać lęk przeradzający sie powoli w agresję. (uprzedze pytania-tez zaatakowana przez "przyjaznego" psiaka) Często po prostu nie życze sobie żeby moja suka była workiem treningowym dla jakiegoś psa. Bo z jakiej racji? Ja pracuje, żeby wybić jej z głowy panikę przed psami, że psy są oki, a tutaj podlatuje jakiś szczekacz i cała moja miesięczna (np.) praca idzie na marne!. Jak mam psa na smyczy i czekam aż ktoś spokojnie przejdzie z psiakiem, albo odwołuje swojego psa, skupiam na sobie tzn ze nie chce żeby nam przeszkadzano. Specjalnie schodzę z drogi, to nie.. trzeba za mną iść, bo jestem dziwna. Nie pozwalam przywitać sie psom.

Teraz Bora jest po ciężkiej operacji. Ma opatrunek na przedniej łapie... oczywiscie to też nie jest sygnał żeby trzymać sie z daleka, no bo Misiek chciał sie przywitać. A co mnie to? Bora ma 15 szwów i w nosie mam witanie sie Miśka, jak zaraz bede musiała na pogotowie jechać. I tak właśnie reagują psiarze, muszą sie przywitać z moim psem, choć ledwo kuśtyka po serii leków...Ehh przydałoby się niektórym właścicielom odrobinkę empatii i dar obserwacji. Odchodzę z psem na smyczy znaczy mam powód a nie takie widzi mi się.

Link to comment
Share on other sites

No i widac Psiarze dziela sie na tych co chca psa tylko dla siebie i tych co chca by pies znal inne psy;) A ja gdzie? Moja sunia nie ma jeszcze 3 miesiecy. Pracujemy duzo (kliker, psie przedszkole...) Ale ja jej pozwalam sie bawic z kilkoma psami na osiedlu. Takimi co wygladaja na "normalne" i maja "normalnych" wlascicieli. U nas na spacerze jest czas na siusiu (choc mala nadal woli gazetke w domu;)), na pocwiczenie luznej smyczy, na powachanie trawniczka ale i na zabawe z innymi psami.
Jak ja nie lubie skrajnosci!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chefrenek']A później chodzą takie agresory co nigdy żywej istoyy nie widziały.:angryy:[/quote]

Zacznijmy od tego, że podstawą jest socjalizacja szczeniąt i w tym okresie psu potrzebni są przedstawiciele takiego samego gatunku.
A potem po co?
Kuszenie losu ?

Co z tego , że Ty, My nad swoimi psami mamy kontrolę, że prowadzimy je na smyczach, w kagańcach [ rozumiesz o co mi chodzi? ] skoro większość społeczeństwa uważa, że zwierzęta, rodziny można prać, że nie należy im się szacunek, długie spacery, szkolenie. To jest wylęgarnia agresorów, a nie puli, władczynia czy ja.
Naprawdę. Ludzie powinni nas popierać, znamy swoje psy, potrafimy przewidzieć różne sytuacje. Ja nie chcę potem zbierać swojego psa z trawnika, bo jakiś inny Azorek chciał się z nim pobawić [ a leciał z zębami do mojego ] .

Nikt nie ma prawa ingerować w moje spacery, dopóki mojemu psu się krzywda nie dzieje. Nikt!
Biorę odpowiedzialność za swojego psa , za nasze spacery bez innych psów [SIZE=1][ po za kilkoma zaufanymi psimi "przyjaciółmi" i ich właścicielami ] .
[SIZE=2]Grubemu do szczęścia nie są potrzebni psi koledzy, którzy po nim skaczą, tratują, podgryzają - " Proszę pani, mój pies się tylko bawi" . - a to, że mojego psa to stresuje to jest mało ważne !?
JA , a nie TY odpowiadam za ZDROWIE mojego psa.
Więc pozwól mi stosować moje metody.


Jakoś psi trenerzy mają takie samo zdanie...
Hm...
[/SIZE][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Problem w tej dyskusji polega na... braku zrozumienia czytanego tekstu...

Nikt chyba nie postuluje tu kompletnego braku kontaktu własnego psa z innymi przedstawicielami gatunku. :roll:

Natomiast bardzo dyskusyjną kwestią jest czemu do licha DOROSŁE psy miałyby się ze sobą "bawić" - a tak najczęściej chcą żeby było - nieświadomi właściciele psów.
:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...