Jump to content
Dogomania

West agresywny do innych psów


Martixx

Recommended Posts

Witam,

Mam dwuletniego pieska rasy West Highland White Terrier (Jersey). Wzięliśmy go jako szczeniaka z hodowli. Od małego bardzo ciągnęło go do psów. Kiedy wychodził na dwór tylko niuchał, a jak zobaczył jakiegoś psa to od razu do niego szedł i chciał się bawić. Z czasem stawało się to coraz bardziej upierdliwe. Jersey rozglądał się za psami a jak zobaczył jakiegoś, to zatrzymywał się i albo stał i się patrzył, albo siadał albo leżał. Kiedy mijaliśmy jakiegoś, tak samo - kładł się. Miał kilku swoich ulubionych kolegów i koleżanek do zabawy i ładnie sie z nimi bawił. Z czasem zaczął kłaść się kiedy zobaczył psa i gdy ten do niego podszedł wyskakiwał nagle do niego, ale później machał ogonek i wąchał. Z czasem podczas zabawy z psami zaczął warczeć, tak samo przy tym wyskakiwaniu. Chciał się bawić z psami, ale coraz więcej przy tym warczał i zaczynał podgryzać, więc zaczęłam bać się go puszczać do nich. Od mniej więcej pół roku Jersey gdy tylko zobaczy tych kolegów, z którymi kiedyś się bawił, od razu zaczyna warczeć i szczekać, rzuca się na nich i trzeba go odciągać. I tak zachowuję się w stosunku do 90% psów (samców). Do suczek się cieszy i bawi, czasami trochę powarczy przy zabawie. Zaczął także szczekać na okna i balkony, w których wie, że mieszkają psy, których nie lubi. Nie wiem już co mam z nim zrobić. Kiedy rzuca się na innego psa krzyczę na niego i odciągam, ale myślę, że nie bardzo go to obchodzi. Jest jeszcze jedno utrudnienie. Jersey'ego nie interesują na spacerze smaczki czy zabawki. Czasami coś zje, ale tylko swoje ulubione, ale bez większego zachwytu. Psy i niuchanie to dla niego najwyższe priorytety. Ciężko jest skupić na sobie jego uwagę. Zastanawiałam się nad pójściem z nim do behawiorysty, ale uznałam, że najpierw poszukam pomocy w internecie. Macie jakieś rady jak oduczyć go tej agresji? Byłabym naprawdę wdzięczna, bo to naprawdę utrudnia spacery i życie.

Link to comment
Share on other sites

Witam,

Mam dwuletniego pieska rasy West Highland White Terrier (Jersey). Wzięliśmy go jako szczeniaka z hodowli. Od małego bardzo ciągnęło go do psów. Kiedy wychodził na dwór tylko niuchał, a jak zobaczył jakiegoś psa to od razu do niego szedł i chciał się bawić. Z czasem stawało się to coraz bardziej upierdliwe. Jersey rozglądał się za psami a jak zobaczył jakiegoś, to zatrzymywał się i albo stał i się patrzył, albo siadał albo leżał. Kiedy mijaliśmy jakiegoś, tak samo - kładł się. Miał kilku swoich ulubionych kolegów i koleżanek do zabawy i ładnie sie z nimi bawił. Z czasem zaczął kłaść się kiedy zobaczył psa i gdy ten do niego podszedł wyskakiwał nagle do niego, ale później machał ogonek i wąchał. Z czasem podczas zabawy z psami zaczął warczeć, tak samo przy tym wyskakiwaniu. Chciał się bawić z psami, ale coraz więcej przy tym warczał i zaczynał podgryzać, więc zaczęłam bać się go puszczać do nich. Od mniej więcej pół roku Jersey gdy tylko zobaczy tych kolegów, z którymi kiedyś się bawił, od razu zaczyna warczeć i szczekać, rzuca się na nich i trzeba go odciągać. I tak zachowuję się w stosunku do 90% psów (samców). Do suczek się cieszy i bawi, czasami trochę powarczy przy zabawie. Zaczął także szczekać na okna i balkony, w których wie, że mieszkają psy, których nie lubi. Nie wiem już co mam z nim zrobić. Kiedy rzuca się na innego psa krzyczę na niego i odciągam, ale myślę, że nie bardzo go to obchodzi. Jest jeszcze jedno utrudnienie. Jersey'ego nie interesują na spacerze smaczki czy zabawki. Czasami coś zje, ale tylko swoje ulubione, ale bez większego zachwytu. Psy i niuchanie to dla niego najwyższe priorytety. Ciężko jest skupić na sobie jego uwagę. Zastanawiałam się nad pójściem z nim do behawiorysty, ale uznałam, że najpierw poszukam pomocy w internecie. Macie jakieś rady jak oduczyć go tej agresji? Byłabym naprawdę wdzięczna, bo to naprawdę utrudnia spacery i życie.

 

 

nie do behawiorysty a do szkoleniowca i to takiego ktory nie szkoli tylko i wylacznie jedna metoda ale w zaleznosci od konkretnego przypadku opracowuje schemat dzialania

 

skad jestes? kogos ci polecimy, bo podejrzewam ze nie ma sensu bawic sie w internetowe porady- na pewno cos w waszej relacji i twoim reagowaniu na jego wyskoki nie gra, potrzebny ci ktos kto ci pokaze co robic i jak pokazac psu ze okreslone zachowania nie beda przez ciebie akceptowane

 

generalnie twoj przypadek nie jest niczym nadzwyczajnym, powiedzialabym nawet ze to dosc czesty problem, zwlaszcza wlascicieli terierow ktorzy gdzies tam sie troche w szkoleniu i wychowaniu psiaka pogubili  :)

Link to comment
Share on other sites

Martixx, kastracja nie zmienia charakteru ani zachowań już wyuczonych. Nie stanie się z dnia na dzień innym psem, nie przestanie się bawić czy chętnie uczyć.

Tyle tylko, że po kastracji musisz uważniej obserwować, czy pies nie przybiera na wadze i odpowiednio zmniejszyć porcje karmy, bo częste są tendencje do tycia.

Oczywiście cięcie nie załatwi problemu, ale może Ci ułatwić życie, bo pies nie będzie wąchał każdej kępki trawy, nie będzie reagował na cieczki i testosteron przestanie go napędzać.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Już prawie zdecydowałam się na kastrację. Kiedy byłam u weterynarza na szczepieniu na wściekliznę, zapytałam się o nią i pani zaproponowała mi "na próbę" implant - kastrację chemiczną. Powiedziała, że dzięki niemu można sprawdzić jak zmieni się zachowanie po kastracji. Co myślicie o takim rozwiązaniu? Miał ktoś do czynienia z takim implantem? Przynosi on takie same efekty jak kastracja? Przeczytałam jeszcze, że zdarza się, że psy agresywne po kastracji stają się wyjątkowo lękliwe - co o tym myślicie? Mam już dość użerania się z moim psem na spacerach, kiedy tylko w zasięgu wzroku pojawi się jakikolwiek pies. Chciałabym znaleźć jak najszybciej najlepsze rozwiązanie.

Link to comment
Share on other sites

Niestety miałam podobny problem z moim maltańczykiem. Piesek dołączył do mojego stada w wieku 5 miesięcy. Z czasem zaczął podgryzywać i atakować innego psa w domu -jamnikowatego wykastrowanego samca. Robił to coraz zacieklej, aż w końcu przegiął i jamnikowaty stracił cierpliwość i rzucił się na niego. Postanowiłam wykastrować terrorystę maltańczyka ( ma teraz  3 lata). Zabieg był ponad 4 tygodnie temu i widzę dużą poprawę. Charakter mu się  nie zmienił, ale nie jest zaczepny do jamnikowtego  i sytuacja się unormowała jak za dobrych starych czasów. 

 

Wierzę, że szkoleniem można wiele zdziałać, ale przy większym stadku psów jest trudniej kontrolować  psy i ich relacje. Polecam kastrację, jeśli ktoś nie ma tyle cierpliwości lub gdy efekt ma być szybszy niż mozolone szkolenie. Oczywiście nie należy zaniedbywać wychowania. Pies po kastracji  nie zmieni charakteru, nie znaczy też, że nagle polubi wszystkie psy,  ale nie będzie tak nakręcony i zaczepny do innych samców.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...