Jump to content
Dogomania

Problemy podczas spacerow


Mopsinka

Recommended Posts

Hej! pisze osobny temat bo w tym w ktorym sie dolaczylam nie otrzymalam odpowiedzi. Nasz prawie 5 mies mops podczas praktycznie kazdego spaceru ok 30% czasu zamiast na spacerowaniu, lapaniu patyka, zabawie z innymi psami spedza na lapaniu moich nogawek czy butow :/ odciaganie nic nie daje tylko go nakreca slowo NIE nie dziala, odciaganie patykiem dziala tylko na kilka sekund. Pies wychodzi na ok 30 min spacery 3 razy dziennie plus raz na dluzszy np godzinny, ktos mial podobny problem lubwie jak to rozwiazac?

Link to comment
Share on other sites

Witaj,

 

Twoja nogawka jest najzwyczajniej ciekawsza od wszystkiego wokół, aby to się zmieniło musisz znaleźć coś atrakcyjniejszego. Skoro kijek nie działa trzeba szukać dalej, z pewnością jest coś, czemu Twój pies się nie oprze.

 

Zakazy zwykle nasilają zachowanie, a jeśli zadziałają to tylko dlatego że wywołują w psie strach przed człowiekiem. Jeśli nie planujesz nadszarpnąć więzi pies-człowiek w tym okresie, zdecydowanie lepszym sposobem będzie odwrócenie jego uwagi i nagradzanie za nie interesowanie się Twoimi nogawkami.

 

Prosty przykład, powiedzmy że Twój psiak zareaguje na widok piłki i przestanie gryźć nogawki, nagradzasz go rzucając piłkę. Możesz nagradzać dodatkowo przysmakiem, gdy przestanie gryźć, po czym rzucić piłkę. Nagradzasz w ten sposób nie gryzienie nogawek i dajesz mu w zamian inne zajęcie. Z czasem wyrośnie z takiego zachowania a do tego czasu będziesz mogła nad nim zapanować w opisany sposób.

Link to comment
Share on other sites

Witaj,

 

Twoja nogawka jest najzwyczajniej ciekawsza od wszystkiego wokół, aby to się zmieniło musisz znaleźć coś atrakcyjniejszego. Skoro kijek nie działa trzeba szukać dalej, z pewnością jest coś, czemu Twój pies się nie oprze.

 

Zakazy zwykle nasilają zachowanie, a jeśli zadziałają to tylko dlatego że wywołują w psie strach przed człowiekiem. Jeśli nie planujesz nadszarpnąć więzi pies-człowiek w tym okresie, zdecydowanie lepszym sposobem będzie odwrócenie jego uwagi i nagradzanie za nie interesowanie się Twoimi nogawkami.

 

Prosty przykład, powiedzmy że Twój psiak zareaguje na widok piłki i przestanie gryźć nogawki, nagradzasz go rzucając piłkę. Możesz nagradzać dodatkowo przysmakiem, gdy przestanie gryźć, po czym rzucić piłkę. Nagradzasz w ten sposób nie gryzienie nogawek i dajesz mu w zamian inne zajęcie. Z czasem wyrośnie z takiego zachowania a do tego czasu będziesz mogła nad nim zapanować w opisany sposób.

Link to comment
Share on other sites

czasem dziala dluzszy kijek jak go ciagne za soba, nagradzalam za brak zainteresowania nogawka ale skonczylo sie na tym ze mysli ze za ciagniecie i przestanie dostanie smakolyka :x na razie najlepiej dziala ignorowanie gryzie przez jakis czas i przestaje ale czasem jak zlapie to tak boli ze potrafie na niego krzyknac :/ ehh dzieki sprobuje tej metody Adriana

Link to comment
Share on other sites

Bardzo ważne jest wyczucie czasu przy nagradzaniu dobrego zachowania, gdyż często można przypadkowo nagradzać te złe. Napisałaś że gdy go ignorujesz to przestaje gryźć, musisz go zawsze wtedy nagrodzić, gdyż na pewno zrozumie za co dostał nagrodę.

 

W przypadku psów warto łączyć techniki wychowawcze, oczywiście wyjątkiem są metody związane z krzykiem i przymusem. Tego odradzam wszystkim. Zawsze znajdzie się sposób na poradzenie sobie z psem bez krzyków i złości.

 

W tym wypadku bardzo dobrze się sprawdzi, ignorowanie złego zachowania, nagradzanie dobrego i zapewnienie innego zajęcie w zamian jak pisałem w poście wyżej.

 

Musisz również pamiętać, że każdemu psu trzeba zapewnić możliwość rozładowania nadmiaru energii, czyli musi biegać najlepiej za czymś :) w przypadku moich psów największą atrakcją jest kijek lub piłka.

 

Spacery na smyczy nie dają psu takiej możliwości i bez obaw że szczeniak sobie zrobi krzywdę, jeśli nie przywiązujesz do niego dziesięciokilogramowego worka z ziemniakami, to jego stawy i serce są bezpieczne.

 

Z biegania można uczynić najlepszą zabawę i okazję do szkolenia. Ja za pomocą kijka i codziennego biegania nauczyłem moją suczkę siadać, leżeć, zostać i czekać, czołgać się, przynosić itd. ponieważ aktywna zabawa jest dla psa największą motywacją.

 

Gdy pies będzie miał taką rozrywkę, rozprawisz się z problemem obgryzanych nogawek jak i wielu innych o wiele szybciej.

 

Pozdrawiam i życzę sukcesów.

Link to comment
Share on other sites

Tak zwana matka natura nie ignoruje błędnego zachowania. Moim zdaniem niedopuszczalne zachowanie musi być natychmiast powstrzymane. Po powstrzymaniu niedopuszczalnego zachowania, możemy uczyć prawidłowego. Oczywiście byłoby jeszcze lepiej przewidzieć, w jakiej sytuacji pies zachowa się inaczej niż chcemy i wcześniej nauczyć nagradzanego zachowania.

Link to comment
Share on other sites

Miałam dokładnie to samo z naszą sunią. Na spacerze nakręcała się podczas zabawy i zaczynała tarmosić moje nogawki jak szalona. Stanie w bezruchu, odciąganie natręta smyczą czy stanowcze NIE, NIE RUSZ też nie pomagało a jednak, z czasem młoda załapała o co chodzi. Teraz  ma 6 miesięcy i baaardzo rzadko zdarza jej się nakręcić na nogawkę a jeśli już, to  nauczyłam się wyczuć ten moment i stanowcze NIE pomaga i puszcza nogawkę. Może Twój maluch też potrzebuje czasu na załapanie o co chodzi, nam to zajęło 3 miesiące i naprawdę są postępy :)

Link to comment
Share on other sites

Tak zwana matka natura nie ignoruje błędnego zachowania. 

A to akurat nieprawda - dorosłe, zrównoważone psy bardzo często wykorzystują metodę ignorowania wobec szczeniąt gdy te wymuszają uwagę.. Zresztą wiele gatunków - w tym ludzie - korzysta z tej metody i działa ona świetnie - bo odbiera młodemu osobnikowi oczekiwaną nagrodę w sposób łagodny, zamiast karać go za normalne w tym wieku harce.

Przy czym ważna rzecz - pies oczekuje wprawdzie aktywnej uwagi z Twojej strony, ale starczy mu również sama Twoja nogawka jak trzeba - jeśli tylko noga będzie się poruszać, a więc uciekać od niego, to i tak jest już sukces. Poza tym gdy się ruszacie pies jest bardziej pobudzony, a więc trudniej mu się opanować. Zatrzymaj się ilekroć zacznie gryźć, a nawet wcześniej jeśli umiesz takie zachowanie przewidzieć; poczekaj aż odpuści - i zwróć na niego uwagę dopiero gdy da Ci spokój - pobaw się z nim, albo poćwicz znane mu komendy. Szybko załapie że takie podgryzanie odnosi odwrotny do zamierzonego skutek, za to za spokojne spacerowanie można spodziewać się fajnej nagrody.

No i naturalnie postaraj się jakoś spożytkować tę energię, bo ona sama z siebie nie zniknie - zajmijcie się szkoleniem albo zabawą z Tobą. Bieganie też jest ok, ale to wbrew pozorom najsłabsza atrakcja jaką można zapewnić psu. Tym bardziej, że w przypadku mopsa, i to w takie upały, uważałbym z dawkowaniem wysiłku fizycznego.

Link to comment
Share on other sites

Gdy szczeniak przesadnie narzuca się dorosłemu psu, dorosły potrafi powstrzymać to sygnałem niezauważalnym dla człowieka. Zresztą chęć zabawy jest zachowaniem normalnym u młodych osobników wielu gatunków - nie jest zachowaniem błędnym. Wiszenie zębami na futrze na szyi, co zafundował żywiołowy 3-miesięczny szczeniak dorosłemu malamutowi, nie było zachowaniem błędnym z punktu widzenia malamuta - malamut wytrzymał to z dobrodusznym uśmiechem - gdy miał dość, strząsnął z siebie szczeniaka. Ten sam szczeniak został skarcony rykiem i uderzeniem zębami za wgryzanie się we wnętrze ucha dorosłego psa.
My nie możemy akceptować tyrpania nas za szyję, bo raczej nie mamy w tym miejscu futerka i to, co dla psa może byc ignorowanym, bo dopuszczalnym zachowaniem, niekoniecznie jest dopuszczalne dla nas.
Ja nie ignorowałam szarpania za ubranie przez szczeniaka - albo nie dopuszczałam do takiego zachowania wskazując inny rodzaj wspólnej aktywności albo, jeśli szczeniak mimo to próbował takiej zabawy - uniemożliwiałam szarpanie i wymagałam zachowania, ktore szarpanie wykluczało.
Oczywiście każdy ma wybór jak będzie wychowywać własnego psa.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moze i z tego wyrosnie...akurat tu gdzie mieszkamy temperatura oscyluje miedzy 18 a 24° C wiec aktywnosc to nie problem, mamy ogrod wiec bawie sie z nim ganiajac go, rzucajac pilke, trenujac sztuczki potrafi tak srednio 2 razy prawie po 1h biegac oprocz tego chodzimy na spacery gdzie bawi sie z innymi psami, wiec tak stosowalam juz :

 

1. ignorowanie ktore czasem nie zadialalo jak mnie porzadnie dziabnal i nie wytrzymalam i krzyknelam (dziala na jakies 5 min)

 

2. odwrocenie uwagi - pilka, patyk , inny pies (albo nie dziala w ogole albo jest krotkotrwale)

 

3. spryskalam sobie nawet buty i nogawki zapachowym sprejem zeby nie mial ochoty ich gryzc - nie podzialalo

 

4. jak zaczyna gryzc staje, mowie nie i czekam az usiadzie - posiedzi kilka sekund i zaczyna gryzc buty kiedy stoje i tak czasem moge stac z 10 min on gryzie sobie buty, czasem podstawie mu kijka i jak zacznie gryzc patyk dostaje nagrode ale jak zaczne isc dalej zaczyna od nowa

 

Bede dalej probowac bo jest to dosc meczace jak na razie jedyne co dziala na pewno to spacery w nieznanych dla niego miejscah wtedy trzyma sie blisko i skupia na ty co jest dookola,

 

dzieki wszystkim!

Link to comment
Share on other sites

Sowa - nie u każdego psa takie działanie pomoże. O ile faktycznie wyprzedzanie takich akcji i zapobieganie im sam polecam i tutaj się w pełni zgadzam, o tyle uniemożliwianie psu takiego szarpania nie zawsze działa - spróbuj tego np. z buldożkiem francuskim. Niektóre psy odpychanie, przytrzymywanie czy karcenie tylko nakręca i motywuje do starania się bardziej - słabe i średnie korekty są ignorowane i traktowane jako podjudzanie, nasilając zachowanie, a silne natychmiast nadszarpują zaufanie psa do właściciela. W przypadku sytuacji drastycznych oczywiście trzeba zareagować gwałtowniej, ale jeśli chodzi tylko o podgryzanie nogawek - nie widzę takiej potrzeby. Sama piszesz, że opisywany pies zareagował ostro tylko wtedy, gdy szczeniak wyraźnie przesadził - tolerując mniejsze wybryki. Co innego gdyby przedmiotowy mops gryzł w nos, a co innego gdy jak każdy szczeniak na świecie po prostu zmusza opiekuna do zwrócenia na siebie uwagi.

Co do sygnałów - no jasne, że dorosłe psy je wysyłają. I to samo polecam właścicielom - vide odwracanie głowy, stawanie tyłem, zerwanie kontaktu wzrokowego, czy odejście - dokładnie to, co w pierwszej kolejności na ogół wykorzystują psy. I takie akcje jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, gdy były wykonywane prawidłowo - a trochę gryzących szczeniaków przerobiłem.

Co innego, gdy pies np. zna komendę "puść", albo odsyłanie na swoje miejsce. Podobnie gdy reaguje odejściem na nasze ostrzejsze słowo czy jakąś korektę. Ale niestety nie wszystkie takie są.

 

Mopsinka - piszesz, że podstawiasz mu kijka, gdy zaczyna gryźć buty. Innymi słowy - nagradzasz go uwagą i zabawą za to, że Cię gryzie. Dodatkowo stosując różne strategie sprawiasz, że pies uznaje Cię za niekonsekwentną - a więc będzie próbował do upadłego, bo może tym razem zamiast korekty czy zabrania uwagi zafundujesz mu dalszą zabawę? Psy to hazardziści, jak raz na 10 prób wynik jest pozytywny, to będą próbować kolejne 10.

Niezależnie, czy pójdziesz ścieżką Sowy, czy za moimi propozycjami - trzymaj się jednej drogi, zawsze dokładnie ta sama reakcja na gryzienie. Niech wie, że te konsekwencje są żelazne, i gryzienie jest tak czy inaczej nieopłacalne.No i bądź konsekwentna - każde ugryzienie zawsze kończy się tak samo.

I ważne - nagroda albo zanim pies zacznie Cię gryźć, albo gdy przestanie to robić i się uspokoi. Nie w trakcie tegoż. Pamiętaj też o jednej rzeczy - pies w trakcie zabawy mocno się nakręca, a szczeniak nie umie się tak szybko wyciszać. Po zabawie czy bieganiu zawsze jest większa szansa, że zacznie Cię podgryzać. Przeplataj zabawę komendami z podstawowego posłuszeństwa (nawet głupim siadem z wytrzymaniem choćby parunastu sekund), to nauczysz go większej samokontroli. Poszukajcie sobie na youtubie instruktaży wideo o tym jak wzmacniać siad czy warowanie w rozproszeniach oraz przy zwiększonym kryterium czasu czy odległości od Ciebie- powinno pomóc w kwestii opanowania.

 

 

 

 


 

 

Link to comment
Share on other sites

Ta, ignorujmy gryzacego nas szczeniaka i poczekajmy, aż zacznie gryźć przechodzących ludzi, bo to takie naturalne, on ich zaczepia, bo chce się bawić. Jak szczeniak się nakręci to odwracanie głowy nic nie da, tak samo jak nie odejdziesz, bo to właśnie ruch nakręca psa i będziesz sobie odchodził z psem uczepionym nogi.

Link to comment
Share on other sites

Beatrx - dlatego oprócz wspomnianych sygnałów gdy gryzie, stosuje się nagradzanie spokoju i przekierowanie uwagi - właśnie po to, by nie powstrzymywać zanadto psiej chęci do zabawy, ale zmienić jej charakter na akceptowany przez nas. I dorzuca się do tego naukę samokontroli i opanowania oraz oczywiście pracę nad "zużyciem" jego energii.

Jak szczeniak się nakręci to metoda nie zadziała, to oczywiste - dlatego podkreślałem, że reakcja właściciela powinna być natychmiastowa, na pierwsze dotknięcie zębami a najlepiej jeszcze zanim zachowanie się pojawi. Sama autorka pisze, że ta metoda działa, tylko na krótko - przez brak konsekwencji jak zakładam; a ja sam wyszkoliłem tak dziesiątki szczeniąt, łącznie ze swoim. I nigdy nie zaobserwowałem efektu, o którym piszesz

Może dlatego, że szczenię szybko uczy się, że "nie" oznacza że jego zachowanie przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego, a więc odbierze mu całą uwagę człowieka i związaną z tym nagrodę  - i można używać takiego prostego zwrotu również wobec obcych osób które pies miałby ochotę obskoczyć. Tak samo można go nauczyć, że "nie" wiąże się z określoną karą, np. fizyczną - efekt będzie ten sam. Ja nie widzę potrzeby, by w ten sposób karać szczenię za tego typu wybryki, tym bardziej, że u niektórych szczeniąt może to nieco nadłamać kontakt z opiekunem jeśli nie umiemy dostosować siły korekty do przewinienia - ale decyzja należy przecież do autorki wątku.

Link to comment
Share on other sites

Czyli Ty piszesz o tym, jak zachować się zanim. A sowa pisze o tym, jak zachowac sie w trakcie. Bo zanim pies gryzie to jasne, że trzeba nagradzać dobre zachowanie i pokazać jak zachowac się trzeba. Ale jak już pies zacznie gryźć to musi wiedzieć, że to zachowanie nijak nie będzie przez nas akceptowane, bo ludzkie kończyny mają być dla psa świętościa. Nawet jak jest małym mopsem, a nie dużym dogiem niemieckim.
Co nie oznacza, że podgryzajacego szczeniaka trzeba od razu bić, żeby tu rozpatrywać kwestie zniszczenia więzi. A jak dla mnie to Ty widzisz tu jedynie taka opcje powstrzymania gryzienia.

Link to comment
Share on other sites

Nie, miałem na myśli również zachowanie już w trakcie ugryzienia - przy czym reakcja powinna być jak wspomniałem wyżej natychmiastowa. Jeśli zatrzymasz się gwałtownie i odwrócisz od malucha gdy tylko dotknie Cię ząbkami po raz pierwszy, dodając do tego jakąś komendę głosową, a potem przetrzymasz jego kombinacje, to szybko przestaje mu się to opłacać i rezygnuje, na ogół po kilku powtórzeniach. I za taką rezygnację później w nagrodę dalszy spacer, okazjonalnie zabawa - to naprawdę działa, jeśli jest stosowane konsekwentnie i połączymy to z odpowiednim spuszczeniem pary i ćwiczeniami na opanowanie. Przy czym zgadzam się z Tobą, że wystarczy zaczekać by pies się trochę nakręcił - i wtedy metoda faktycznie nie odniesie skutku bo pies traktuje nas jak bierną zabawkę. Albo zadziała, ale przy okazji dodając nam na nogach parę krwiaków. Do tego większość właścicieli raz robi tak, a raz siak, zależy jak mocno pies ugryzie - i wtedy też nie działa; ale jak wiesz wtedy nie zadziała żadna metoda szkoleniowa. I jasne - to działa lepiej, gdy zareagujemy zanim pies zacznie cokolwiek wymyślać -ale działa również w trakcie niechcianego zachowania.

Co do moich słów odnośnie korekt fizycznych nie miałem na myśli bicia - chyba nikt tutaj nie stosowałby tego typu metod na szczeniakach, szczególnie tej wielkości i przy tak banalnym problemie; oczywiście że znam zarówno delikatniejsze, jak i silniejsze rozwiązania. Nie twierdzę przecież, że metoda Sowy nie pomoże - jasne, że pomoże, jeśli tylko będzie stosowana regularnie i dostosuje się poziom korekty do danego psa i jego zachowania. Problem w tym, że większość ludzi tego nie potrafi, a czasami naprawdę jest to trudne (szczególnie właśnie u buldożków czy mopsów - a może tylko ja mam takie doświadczenie z tymi psami i ich opiekunami) - albo walą od razu z grubej rury dużo ponad konieczność, bo już są wkurzeni , albo zanadto się cackają i pies ma ich w tyłku a cały plan bierze w łeb, bo raz robią tak, a raz siak.  Dlatego wolę swoje rozwiązanie - tam po prostu nie da się nic zepsuć

Link to comment
Share on other sites

Sądzę, że każdy kilkumiesięczny szczeniak, także mops (a już pięciotygodniowy w rasach rozwijających się szybko), prawidłowo naprowadzony jedzonkiem zareaguje na hasło siad. A więc uniemożliwiam szczeniakowi szarpanie nogawek nie trzymaniem, odpychaniem, ignorowaniem czy szarpaniem, ale naprowadzeniem w siad - zanim dotknie zakazanego owocu. Naprawdę da się wyprzedzić szczenięce diabelskie pomysły nawet w rasach reagujących bardzo szybko. I potem, zależnie od wytrzymałości malucha, uczę chodzenia przy nodze, bez podgryzania, prowokacyjnie majtając nogawkami, na tym samym smakolu, przez najbliższe 5 czy 15 minut. Naprowadzając w siad najpierw co krok. Przy okazji uczę wytrzymywania przytrzymywania bez buntu i oporu. A na koniec bawię się tym, co dla malucha jest atrakcyjne - oprocz moich spodni. Twarde, przykre dla psa blokowanie niepożądanych zachowań rezerwuję dla psów, które w szczenięctwie nie zostały nauczone podstaw. I natychmiast wymagam zachowania wykluczającego niepożądane. I powtarzam sytuację raz, drugi, dziesiąty - od razu, nie dając już szansy na popełnienie błędu. Dla szczeniaka moje "nie" oznacza "zrób to inaczej".
"Taka jest droga Sowy", żeby sparafrazować Evodish i zacytować moją ulubioną Stacey O'Brien:-))

Link to comment
Share on other sites

Sowa - tego typu pracę miałem na myśli pisząc o nauce samokontroli u psa, choć u mnie jest to tylko jedno z zaleceń - jakoś tak zazwyczaj wychodzi, że właściciele pracując samodzielnie po prostu reagują zbyt późno i potem co któryś pies łapie świetny rytuał "gryzę->siadam->dostaję żarcie i się bawię". Jak ktoś umie to wyłapać w odpowiedniej chwili, to chyba nie ma lepszego rozwiązania.

Przyznam, że błędnie zrozumiałem Twój wpis o uniemożliwianiu psu danego zachowania, odbierając go jako zachętę do - jak to nazwałaś - twardego blokowania psa (miejmy nadzieję, że tym razem poprawnie rozumiem co masz na myśli ;) ), stąd mój wpis. Pozostaje mi w tym względzie posypać głowę popiołem ;)

Link to comment
Share on other sites

Pokaż mi właściciela, który po odwróceniu się od psa będzie stał grzecznie i czekał, aż ten przestanie go gryźć. To chyba tylko przy szczeniaku z gumowymi zebami się uda;) jeśli jesteś w stanie wytrzymać np. pół godziny gryzienia, coraz mocniejszego, to podziwiam. A jak jesteś w stanie przekonać kogokolwiek do takiego działania to podziwiam jeszcze bardziej;)

Link to comment
Share on other sites

 jeśli jesteś w stanie wytrzymać np. pół godziny gryzienia, coraz mocniejszego, to podziwiam.

Oboje wiemy, że to przesada - może miałem szczęście, ale nigdy nie spotkałem szczeniaka który by był tak uparty, by w odpowiedzi na tak wymowny sygnał od opiekuna próbował go zaczepiać więcej niż kilkukrotnie - one szybko łapią, że człowiek ma je głęboko w tyłku i  zaczynają próbować nowych metod, jak szczekanie czy przynoszenie zabawek, albo skakanie, lub po prostu szukają ciekawszego zajęcia - a po pewnym czasie po prostu dają sobie spokój zupełnie.  Pod warunkiem, że faktycznie osoba podgryzana jest konsekwentna i pilnuje mowy ciała oraz tonu głosu, a także po uspokojeniu psa wróci do zabaw i ćwiczeń w  ramach nagrody za spokój. No i przede wszystkim pracuje tak, jak to zaleciła Sowa - bo w takim wypadku to podgryzanie jest raczej wpadką w pracy, niż nagminnym zachowaniem z którym trzeba się ciągle borykać. Jak opiekunowie  się wyłamują i koniecznie muszą kątem oka spojrzeć na psa, albo machać rękami, albo dreptać w kółko machając nogawkami czy rękawkami , albo bełkotać jaki pies jest nieznośny - no to faktycznie, wspomniane pół godziny mogłoby być realnym czasem pracy :D 

Link to comment
Share on other sites

Gdyby zastosować tylko to odwracanie się gdy pies gryzie, jako jedyną opcję, to masz rację - część psów pozostanie przy opcji "no to chociaż sobie pociamkam jak już masz mnie w tyłku, może nie jest tak fajnie ale to i tak lepsze niż nuda". Mając do wyboru słabą zabawę , albo w ogóle brak zabawy, część zwierzaków oczywiście wybierze zabawę nogawkami.

Ale dlatego właśnie polecam przy okazji pokazywanie psu alternatywy gdy jest spokojny i wzmacnianie tej alternatywy - bo wtedy zwierzę ma do wyboru super zabawę z opiekunem za bycie grzecznym (mówiąc potocznie), albo nędzną namiastkę zabawy nogawką gdy jest nieposłuszny - i szybko wybiera to, co atrakcyjniejsze próbując się opanować żeby dostać coś więcej. Jeśli pokaże się psu ile ciekawych rzeczy go czeka gdy jest grzeczny, i jak szybko te atrakcje znikają wraz z uwagą właściciela za każde użycie zębów (a więc nie jest to ignorowanie, a odebranie oczekiwanej nagrody - czyli negatywne wygaszenie P-), to zacznie kojarzyć fakty. Tylko to musi działać jak wyłącznik światła - jest super gdy jesteś grzeczny, gryziesz - pyk! - tracisz wszystko. Uspokoiłeś się - znowu jest super, ugryziesz - pyk! - koniec zabawy i mojej uwagi. Szybko łapią jak działa wyłącznik i czemu nie warto go używać :)

No i oczywiście też nie tylko na zasadzie 0-1 w takich warunkach, ale razem z budową alternatywnego zachowania wykluczającego (jak np. proponowane przez Sowę chodzenie przy nodze), samokontrolą, "wybieganiem" psa, i spożytkowaniem tej energii itd.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...