Jump to content
Dogomania

Ile minimalnie spaceru musi mieć pies?


fifik

Recommended Posts

U nas w Bydgoszczy jest możliwość zabrania psiaka na spacer nie będąc wolontariuszem :) są nawet organizowane takie bardziej 'masowe' wydarzenia, gdzie promuje się jakiś weekend jako taki spacerowy, żeby rozpropagować to u ludzi, bo nie każdy wie, że można iść z psiakami na spacer. Jedyny problem jest taki, że schronisko jest na obrzeżach miasta i ciężko dojechać nie mając samochodu.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

"Czy potrzeba spaceru psa jest potrzebą którą trzeba koniecznie pomóc mu zrealizować czy jest to potrzeba mało istotna której spełnienie nie jest ważne?" Sam zdajesz sobie sprawę z tego, że to pytanie jest poprostu śmieszne ;) Spacer jest bardzo ważny dla psa. Tam może trenować i się wypróżnić, ponadto poznaje tam inne psy i ma czas na wybieganie się. :) To ile minimalnie spaceru potrzeba dla psa zależy od tego jak bardzo jest aktywny i w jakim jest wieku. Jeśli jest to szczenię (te zazwyczaj są dość aktywne) to minimum 3 krótkie spacery dziennie lub dwa długie. Jeśli jest to pies dorosły o: małej aktywności fizycznej: Jeden krótki i jeden średniej długości dziennie powinny starczyć, średniej aktywności fizycznej: Dwa średniej długości dziennie, dużej aktywności fizycznej: 2-3 średniej długości lub 2 długie spacery. Oczywiście zależy to również od tego czy pies ma wybieg poza spacerami. Jeśli ma to tych spacerów może być pod warunkiem wypuszczania go na podwórko. :) Pozdrawiam serdecznie :)

Link to comment
Share on other sites

Ja z doświadczenia (małego, ale jednak) wiem, że właśnie jak pisano sprawa indywidualna, często zależna od rasy (np. husky potrzebują sporo ruchu to i spacery dłuższe). Wydaje mi się, że w miarę możliwości 3 porządniejsze spacerki są okej. Jak ktoś może więcej tym lepiej, pies za każdym razem skorzysta, ale nie oszukujmy się, raz to mogą być spacery dłuższe, a raz pieskowi starczy te 5 minut razy x na samo siusiu. 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Wzięliśmy wczoraj do domu małego pieska, który ma około 8/9 lat. Zastanawiam się ile czasu dziennie i ile razy powinien chodzić na spacery? Ja myślałam, o 3 spacerach po 20 minut (są dwa dni niestety, gdzie wyjdzie tylko 2 razy), nie chciałabym za bardzo obciążać jego łapek i stawów, ale po porannych 20 minutach nie wydawał się zmęczony - więc sama nie wiem. 

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pies jest zdrowy to zapewnij mu co najmniej jeden porządny, godzinny spacer (20 minut to wyjście na siku).

8/9 lat to nie jest w przypadku małej rasy (lub małego mieszańca) podeszła starość - wszystko zależy od kondycji i możliwości zwierzęcia. Zresztą nawet psy z chorobami ortopedycznymi (prawidłowo prowadzone, leczone i suplementowane) bardzo potrzebują regularnego, spokojnego ruchu, bo to pozwala im na dłuższe utrzymanie względnej sprawności.

Moja prawie 12-letnia suczka z ciężką dysplazją, spondylozą i zwyrodnieniami w swoje lepsze dni łącznie spędzała na dworze 2,5-3 godziny (oczywiście spokojnym, narzucanym przez nią samą tempem). 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
  • 4 weeks later...
  • 1 month later...
5 minut temu, Nevia napisał:

Jak zapewnić ruch 2 letniemu przygarniętemu pieskowi który poinformował się smyczy i nie reaguje na zabawki?

Myślę,że wiele wiele osób chętnie odpowiedziałoby na pytanie gdyby wiedziało o co pytasz.

Link to comment
Share on other sites

Miało być że bardzo boi się smyczy, jeśli już jest na smyczy to staje pod ścianą z obrażoną miną. Samo założenie obroży na początku było problemem. Był to błąkjący się pies przygarnięty tydzień temu. Prawie cały dzień śpi, wychodzi z domu 3/4 razy dziennie i idzie na ogród i niestety wybiega za ogrodzenie. Chciałam bym tego uniknąć ale nic nie umiem na to poradzić. Piesek wygląda jak jamnik tylko z dłuższymi łapkami

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, gojka napisał:

Myślę,że wiele wiele osób chętnie odpowiedziałoby na pytanie gdyby wiedziało o co pytasz.

Miało być że bardzo boi się smyczy, jeśli już jest na smyczy to staje pod ścianą z obrażoną miną. Samo założenie obroży na początku było problemem. Był to błąkjący się pies przygarnięty tydzień temu. Prawie cały dzień śpi, wychodzi z domu 3/4 razy dziennie i idzie na ogród i niestety wybiega za ogrodzenie. Chciałam bym tego uniknąć ale nic nie umiem na to poradzić. Piesek wygląda jak jamnik tylko z dłuższymi łapkami

 
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Nevia napisał:

Miało być że bardzo boi się smyczy, jeśli już jest na smyczy to staje pod ścianą z obrażoną miną. Samo założenie obroży na początku było problemem. Był to błąkjący się pies przygarnięty tydzień temu. Prawie cały dzień śpi, wychodzi z domu 3/4 razy dziennie i idzie na ogród i niestety wybiega za ogrodzenie. Chciałam bym tego uniknąć ale nic nie umiem na to poradzić. Piesek wygląda jak jamnik tylko z dłuższymi łapkami

Wiesz,przede wszystkim musisz psa przyzwyczajać do smyczy.Najlepiej będzie jak założysz mu szelki i smycz i niech chodzi tak po domu.Ale zanim to zrobisz-daj smaczka-pogłaszcz,pochwal-niech mu się smycz dobrze kojarzy.

Smyczka,którą ma nosić po domu może być jakaś lekka,szmaciana i krótka by za bardzo nie przeszkadzała.Na spacer dopinaj do tej smyczki dłuższą linkę by psiak mógł pobiegać.

Rozumiem,że pies nie zna na razie żadnych komend? Nie reaguje na przywołanie?

Z tym też trzeba poćwiczyć zanim zaczniesz uczyć go chodzić bez smyczy.

Ale wszystko powoli-najpierw nauczy chodzić na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Nevia napisał:

Miało być że bardzo boi się smyczy, jeśli już jest na smyczy to staje pod ścianą z obrażoną miną. Samo założenie obroży na początku było problemem. Był to błąkjący się pies przygarnięty tydzień temu. Prawie cały dzień śpi, wychodzi z domu 3/4 razy dziennie i idzie na ogród i niestety wybiega za ogrodzenie. Chciałam bym tego uniknąć ale nic nie umiem na to poradzić. Piesek wygląda jak jamnik tylko z dłuższymi łapkami

 

Piesek może smycz kojarzyć z łańcuchem lub  karą (bo poprzedni właściciel go ciągnął i podduszał podczas spacerów) lub nigdy nie chodził na smyczy.   Dlatego lepiej założyć mu obrożę i szelki. Obrożą żaby przyzwyczajał się do zakładania smyczy w przyszłości. Szelki, bo łatwiej i zdrowiej  dla małego pieska. Pies jest jeszcze zdezorientowany i nie traktuje Waszego domu jako swojego, na to jest za wcześnie. W tym wstępnym okresie najlepiej jest wprowadzić procedury w domu, które powinny być przestrzegane czyli godzinę podawania pokarmu,  wspólnych spacerów,  zabaw (przy czym zabawa może polegać na wspólnym siedzeniu i mizianiu pieska, mój też nie reaguje na zabawki i nie musi).  Na spacerach i w czasie zabaw staraj się zwracać na siebie jego uwagę za pomocą nagródek i chwalenia. Należy się skupić na zbudowaniu więzi z pieskiem i zdobyciu jego zaufania. Piszesz, że piesek wybiega za ogrodzenie, nie powinien, jeżeli jest na ogrodzie to teren powinien być zamknięty. Narażasz zarówno pieska na np. przejechanie przez samochód lub ugryzienie przez innego psa jak i siebie, bo jeżeli pies spowoduje szkodę, odpowiedzialność i zadośćuczynienie spadnie na Ciebie jako właściciela.  Sama mam psa  przygarniętego trzy lata temu, musieliśmy rozwiązać wiele problemów  z jego zachowaniem, ale warto było i  nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Życzę ci wiele szczęścia z pieskiem jamnik-ruchomy-obrazek-0014.gif

A tak przy okazji - czy założyliście mu adresatkę? Szkoda by było żeby znowu się zgubił.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.04.2017 o 20:24, Zagrodowy pies polski napisał:

A tak przy okazji - czy założyliście mu adresatkę? Szkoda by było żeby znowu się zgubił.

 

Adresatkę ma i jeśli tylko nie zdejmie sobie obroży to z nią biega :) na szczęście taki incydent zdarzył się raz. Ogrodzenie jest już w miarę uszczelnione i mam nadzieję że to wystarczy. Chociaż mam wrażenie że Roko potrafi roplatać siatkę :D Wczoraj udało się go zabrać na spacer, zamiast smyczy miał długi sznurek ale raczej nie odchodził daleko. Niestety były momenty że kładł się na ziemi i nie chciał wstać np kiedy chciałam już wracać... A niesienie go do domu nie wchodziło w grę bo już było daleko ale po 2 godzinach udało się wrócić.

Wymyśliłam taką zabawę że rzucam mu małe kawałeczki przysmaków i on za nimi biega lub wkładam je do środka liny z supłami i musi je wygrzebać ze środka.

Co może znaczyć skomlenie psa? Miski ma pełne, na pole iść nie chce. Mam wrażenie że to jest pies który narzeka na wszystko ;D

 

Link to comment
Share on other sites

To dobrze, że już wymyślasz dla niego zabawy, to rozwinie Waszą więź.  Psy nie narzekają, ale może chce zwrócić na siebie uwagę i powolutku próbuje się z Wami zaprzyjaźnić albo po prostu jest z tych psów, które dużo "gadają". Mój na przykład mruczy przez sen lub jak się go mizia a znajomy pies jak jest zadowolony to "śpiewa" (wyje). Jeszcze trochę i będziesz wiedziała dlaczego skomle. Zakładam, że był badany przez weta i to skomlenie nie wynika z bólu.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
Dnia 21.04.2017 o 10:50, gojka napisał:

Wiesz,przede wszystkim musisz psa przyzwyczajać do smyczy.Najlepiej będzie jak założysz mu szelki i smycz i niech chodzi tak po domu.Ale zanim to zrobisz-daj smaczka-pogłaszcz,pochwal-niech mu się smycz dobrze kojarzy.

Smyczka,którą ma nosić po domu może być jakaś lekka,szmaciana i krótka by za bardzo nie przeszkadzała.Na spacer dopinaj do tej smyczki dłuższą linkę by psiak mógł pobiegać.

Rozumiem,że pies nie zna na razie żadnych komend? Nie reaguje na przywołanie?

Z tym też trzeba poćwiczyć zanim zaczniesz uczyć go chodzić bez smyczy.

Ale wszystko powoli-najpierw nauczy chodzić na smyczy.

Nie mamy już problemów ze smyczą i obrożą i szelkami, czasami nawet chętnie podchodzi kiedy pokazuję mu obrożę bo zaraz po tym wypuszczam go na ogród. 

Jak narazie reaguje tylko na dwie komendy - hop-  kiedy ma wskoczyć na swój fotel lub łóżko i na idziemy, chociaż czasami się zdarza że kiedy do niego mówię udaje że nie słucha i odwraca się do mnie tyłem. Do tej pory niestety mogłam mu poświęcać dużo czasu ponieważ pisałam maturę ale teraz mam już dużo czasu i postaram się z nim ćwiczyć. W internecie jest dużo różnych metod i często nie wiem czego się trzymać. 

Niestety mamy z nim kilka problemów:

największym problemem jest uciekanie z ogrodu. Ma dużą działkę do dyspozycji ale najwyraźniej mu to nie wystarcza. Zatkaliśmy wszystkie dziury w siatce jednak Roko potrafi rozpleść siatkę i uciec a potem wrócić tą samą drogą. Kupiliśmy elektryczny kojec jednak nie działa poprawnie (czasami piszczy daleko od ogrodzenia) więc zamówiliśmy inny i zobaczymy co to będzie. Kiedy ucieknie w stronę ulicy bardzo agresywnie zachowuje się w stosunku do samochodów. Podbiega do tylnych kół i szczeka, raz niewiele brakowało żeby został potrącony. Jednak kiedy jest na smyczy nic takiego się nie dzieje. Wieczorem ktoś wychodzi z nim na dłuższy spacer na smyczy wzdłuż drogi. 

Sporym problemem jest też sikanie, kilka razy sikał pod ścianą, raz pod krzesłem w kuchni raz obok swoich misek z jedzeniem. Mam wrażenie że było to wtedy gdy miał tylko suchą karmę w misce i wyrażał tym swoje niezadowolenie, jednak częściej sika ze strachu/radości często nie umiem określić co to jest, np kiedy ucieknie i go znajdę w pobliżu działki wywraca się na plecy i sika. Również sika kiedy podniesie się na niego głos np jak zaczyna wskakiwać na kanapę. Potem czołga się po ziemi i zostawia mokre plamy...  dużą część dnia spędza na polu śpiąc więc problemem raczej nie jest brak możliwość wysikania się pod krzaczkiem.

Pies śpi ze mną w łóżku ale kiedy mama lub tata przychodzą do mnie rano pies na nich warczy, ale nie pokazuje zębów.  Nie mamy pojęcia czemu tak robi ani jak się wtedy zachować
Kolejnym problemem takiej sytuacji zachować. W dzień nic takiego się nie dzieje i warczy tylko jeśli kogoś nie zna a ten ktoś chce go pogłaskać (babcia). Boję się, że kiedyś może kogoś ugryźć... Na ten problem niestety nie widzę rozwiązania, czy ktoś z was był w takiej sytuacji?

Link to comment
Share on other sites

@Nevia Z opisu sytuacji, w których pies sika, wydaje się, że popuszcza ze strachu okzaując poddanie (pokazywanie brzucha, sikanie pod siebie). Może spodziewa się, że gdy go znajdziecie w sytuacji, w której nie powinien być (np. goniącego auta poza ogrodem) będzie skrzyczany bądź uderzony (zgduję, bo nie pisałaś :)). Wydaje się, że macie bardzo wrażliwego psa - musicie dostosować system karcenia odpowiednio do jego reakcji. Z tego, co opisujesz reagujecie dla niego zbyt silnie.

Odnośnie ucieczek z ogrodu, pies może mieć po prostu takie predyspozycje. Psy ras północnych mają szeroko udokumentowane ciągoty do uciekania "po przygodę" i wracania po kilku goodzinach lub dnniach. Może trafił wam się taki typ :( Pamiętaj też, że dla psa ogród to tylko przedłużenie domu, nie ważne jak wielki. Pies zawsze będzie potrzebował spacerów i kontaktu ze światem zewnętrznym ;)

W obecnej sytuacji macie 3 opcje:

  1. Wymiana i uszczelnienie ogrodzenia, tak żeby pies nie miał możliwości ucieczki.
  2. Trzymanie psa w domu i wypuszczanie psa na ogród tylko w obecności domowników.
  3. Budowa kojca i wypuszczanie psa na ogród tylko w obecności domowników.
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Miawko napisał:

@Nevia Z opisu sytuacji, w których pies sika, wydaje się, że popuszcza ze strachu okzaując poddanie (pokazywanie brzucha, sikanie pod siebie). Może spodziewa się, że gdy go znajdziecie w sytuacji, w której nie powinien być (np. goniącego auta poza ogrodem) będzie skrzyczany bądź uderzony (zgduję, bo nie pisałaś :)). Wydaje się, że macie bardzo wrażliwego psa - musicie dostosować system karcenia odpowiednio do jego reakcji. Z tego, co opisujesz reagujecie dla niego zbyt silnie.

Odnośnie ucieczek z ogrodu, pies może mieć po prostu takie predyspozycje. Psy ras północnych mają szeroko udokumentowane ciągoty do uciekania "po przygodę" i wracania po kilku goodzinach lub dnniach. Może trafił wam się taki typ :( Pamiętaj też, że dla psa ogród to tylko przedłużenie domu, nie ważne jak wielki. Pies zawsze będzie potrzebował spacerów i kontaktu ze światem zewnętrznym ;)

W obecnej sytuacji macie 3 opcje:

  1. Wymiana i uszczelnienie ogrodzenia, tak żeby pies nie miał możliwości ucieczki.
  2. Trzymanie psa w domu i wypuszczanie psa na ogród tylko w obecności domowników.
  3. Budowa kojca i wypuszczanie psa na ogród tylko w obecności domowników.

Nie jest przez nas bity, jeśli już to zwracamy mu uwagę podniesionym tonem. Raz został pacnięty za warczenie. Jest z nami już ponad 3 tygodnie ale ciężko się uczy no i przez ten czas bardzo posiwiał,a kiedy go znaleźliśmy był cały czarny. Niestety nie wiem co spotkało go wcześniej(wiemy tylko ze ma 2/3 lata), plątał się po stacji benzynowej i miał zostać oddany do schroniska a w pobliskim schronisku warunki nie są najlepsze...  

Wymiana ogrodzenia nie wchodzi w grę, uszczelnienie nie jest zbyt skuteczne, potrafi zrzucić cegły i na nowo rozpleść siatkę. Również przekopanie się pod ogrodzeniem nie stanowi dla niego problemu.  W domu nie bardzo może zostawać ponieważ niszczy drzwi (do tej pory został w domu tylko dwa razy sam i za drugim razem z drzwi zostały wióry). Potrafi uciec nawet jeśli ktoś na niego patrzy, niestety jest szybszy ode mnie. Nie wiem czy wytrzymał by w kojcu ponieważ jest dosyć małym psem (prawie jamnik) i rodzicom ten pomysł się średnio podoba.  Mamy nadzieje że z pomocą elektrycznego kojca nauczymy go nie uciekać, 

Chcemy nauczyć psa zostawać na polu, często nikogo nie ma w domu po 9 godzin i wiemy że pies tyle w domu by nie wytrzymał i z  tego powodu nigdy nie decydowaliśmy się na psa.  Staram się zapewnić mu jak najwięcej ciepła i dobrej atmosfery jednak nigdy nie wiadomo czego się wystraszy, jednak przez to, że nie umie się bawić jest to trochę utrudnione. Spacery po okolicy też nie są łatwe - jest kilka psów biegających luzem a inne zamknięte za ogrodzeniem głośno szczekają co utrudnia zapanowanie nad psem.

Jeśli elektryczny  kojec nie pomoże zostaje tylko klatka kannelowa lub kojec w ogrodzie ale to chyba ostateczność. Czy jest jeszcze jakieś wyjście? Próbowałam wychodzić z domu na krótki okres czasu i słuchać co się dzieje za drzwiami, jednak od razu pies wpada w histerię i drapie drzwi i piszczy, czy jest jeszcze inny sposób żeby nauczyć psa zostawania samemu w domu?

Oraz czy można coś zrobić z tym żeby nie warczał jeśli ktoś podchodzi do mojego łóżka?

Link to comment
Share on other sites

Nie do końca rozumiem dwie kwestie:

  1. Dlaczego zakładasz, że pies nie może zostawać w domu przez 9 godzin? Znaczy, wasz miałby z tym widoczny problem, ale generalnie jest to całkiem częste i nie stanowi jakiejś wiedzy tajemnej...
  2. Dlaczego jest problem ze spacerami? Mówisz, że pies w typie jamnika, więc zapanowanie nad nim, nawet jeśli ma na razie problem z chodzeniem na smyczy generalnie nie powinno być trudne. Mnie zdarzyło się wychodzić na spacer z psem wielkości labradora, który całe życie spędził w kojcu i spacer uznał za swoją ostatnią w życiu szansę żeby być wolnym - szał energii i od samego początku "bieg" (w miejscu, bo nie dałam się przeciągnąć) na smyczy. Ale nawet taki pies w przeciągu 10 minut zrozumiał o co chodzi i, choć nie jakoś super grzecznie, ale jednak dał się prowadzić. Nie wierzę, że nie da się tego uzyskać z jamnikiem... Też mieszkam na wsi: w co drugim ogrodzie ujadają psy, a co 4 gsopodarz puszcza swoje psy żeby "pobiegały" po okolicznych polach i lasach. Chodzę na spacery z kijem i zwracam baczną uwagę na zachowanie mojego psa, ale generalnie większego problemu z wyjściem na spacer nie ma :) 

Odnośnie zostawania psa w domu - mogłabyś spróbować bardzo ostrożnie wprowadzić klatkę. Naprawdę bardzo ostrożnie skoro to przygarnięty pies i zna was dopiero 3 tygodnie. Nie zamykać go w niej na początku. Dawać mu tam smakołyki. Zostawiać go w niej w spokoju. Niech zacznie ją kojarzyć jako bezpieczne i dobre miejsce. Jeśli sam zacznie w niej spędzać więcej czasu lub sypiać, można będzie pomyśleć o krótkich okresach zamykania klatki, a z czasem, jeśli nie będzie problemów, przedłużać czas, w którym pies jest w klatce zamknięty.

Trzymam za was kciuki - spokojem i konsekwencją można wyprostować wiele psio-ludzkich problemów ;)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.05.2017 o 08:28, Miawko napisał:
  • Dlaczego zakładasz, że pies nie może zostawać w domu przez 9 godzin? Znaczy, wasz miałby z tym widoczny problem, ale generalnie jest to całkiem częste i nie stanowi jakiejś wiedzy tajemnej...
  • Dlaczego jest problem ze spacerami? Mówisz, że pies w typie jamnika, więc zapanowanie nad nim, nawet jeśli ma na razie problem z chodzeniem na smyczy generalnie nie powinno być trudne. Mnie zdarzyło się wychodzić na spacer z psem wielkości labradora, który całe życie spędził w kojcu i spacer uznał za swoją ostatnią w życiu szansę żeby być wolnym - szał energii i od samego początku "bieg" (w miejscu, bo nie dałam się przeciągnąć) na smyczy. Ale nawet taki pies w przeciągu 10 minut zrozumiał o co chodzi i, choć nie jakoś super grzecznie, ale jednak dał się prowadzić. Nie wierzę, że nie da się tego uzyskać z jamnikiem... Też mieszkam na wsi: w co drugim ogrodzie ujadają psy, a co 4 gsopodarz puszcza swoje psy żeby "pobiegały" po okolicznych polach i lasach. Chodzę na spacery z kijem i zwracam baczną uwagę na zachowanie mojego psa, ale generalnie większego problemu z wyjściem na spacer nie ma :) 

1. Niestety nasze 9 godzin od czasu do czasu nagle zmienia się w 12 i takich sytuacji się obawiam. Również nie chciałabym nieoczekiwanych zniszczeń w domu a co najważniejsze nasz pies woli być na polu. 

2. Zaczęłam chodzić na spacer z dezodorantem  w sprayu a przy  najbliższej okazji kupię gaz pieprzowy w razie czego. Mam w okolicy z dala od drogi jak na razie nieobsiane pole, zastanawiam się czy to dobry pomysł żeby go tam spuszczać ze smyczy? Zrobiłam tak dwa razy i wracał po około 20 minutach biegania. Był to jego pierwszy cel "wycieczek" poza ogrodzenie.

Elektryczny kojec zdaje egzamin. Piesek trzyma się na 1,5 metra od ogrodzenia. Kiedy słyszy pierwszy sygnał od razu zawraca do bezpiecznej strefy. Raz  wybiegł przez otwartą furtkę i wtedy dostał impuls elektryczny, następnym razem już nie próbował przejść przez furtkę. Przewód jest rozciągnięty tylko dookoła ogrodzenia więc nie ma problemu z orientacją gdzie można a gdzie nie. Od 3 dni piesek nie sikał w domu więc też są postępy na tym polu. Chociaż sikanie ze "strachu" pozostało. Zostaje problem porannego warczenia ale może o to z czasem przejdzie. 

W momencie kiedy mogę go spokojnie zostawić w ogrodzie klatka chyba nie będzie potrzebna, może bliżej zimy kiedy będzie zbyt chłodno żeby zostawał w budzie na cały dzień. 

Dziękuję :) myślę, że z dużą ilością czasu i smakołyków będzie coraz lepiej!

Link to comment
Share on other sites

@Nevia Cieszę się, że są postępy :)

Odnośnie spuszczania psa na polu - ćwiczcie regularnie przywołanie. Do znudzenia. Jamnik, to jednak pies myśliwski i może Ci wparować w jakąś dziurę w poszukiwaniu celu (myszy, kreta, lisa...). Puszczasz psa luzem na polu, ale jeśli w pobliżu jest las, to pamiętaj też, że w Lasach Państwowych psów luzem puszczać nie wolno, więc w razie spotkania leśniczego grozi Ci mandat ;) (Zakaz jest wprowadzony w celu zmniejszenia na wpół zdziczałych psich stad polujących po lasach dla przyjemności)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...