Jump to content
Dogomania

Dieta PMR (prey model raw)


EratoTiaTuatha

Recommended Posts

Byłam, i wszystko od góry do dołu to tylko BARF. Jest cały JEDEN post o "whole prey" co technicznie jest tym samym co PMR, z tym że PMR to nazwa diety a "whole prey" to tylko takie jakby wytłumaczenie, które jest generalnie błędne w dodatku. Whole prey to jest osobny temat który podlega pod PMR z tym, że whole prey to to, co jest napisane - karmienie całą zwierzyną. Whole prey może być podstawą lub uzupełnieniem diety PMR, ale można też karmić PMR bez całych zwierząt (co ja osobiście robię). Post jest po łebkach i obawiam się że jeśli ktoś na jego podstawie próbowałby budować dietę to skończyłoby się to niewesoło. Krótko mówiąc PMR zdaje się nie istnieć w Polsce, co jest o tyle przykre że BARF opiera się na badaniach które zostały zdyskredytowane jakieś 30 lat temu >.> 

 

Jest to sprawa dla mnie podwójnie istotna bo niestety nawet weterynarze obeznani z BARFem krzywią się na niektóre elementy PMR, mimo że to PMR ma mocniejsze podstawy naukowe. Jako właścicielka m.in. seniora na PMR muszę poruszać temat diety z weterynarzami a to z reguły kończy się absolutnie niekonstruktywnym polowaniem na czarownice, włącznie z weterynarzami wmawiającymi mi, że moje zwierzęta już są martwe, bo w głowie im się nie mieści że pies mógłby niektóre rzeczy zjeść choć RAZ i przeżyć (ergo: ten zdrowy pies/kot przede mną tak naprawdę nie istnieje, przywidział się pani, lalala nie słyszę cię)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pewnie tak jest na barfnymswiecie - dawno mnie tam nie było. Myślałam, że może temat whole prey się rozwinął. Można podpytywać hodowców, którzy od dłuższego czasu hodowali na barfie, może ktoś wyewoluował. Niemniej poczytaj może (?) i te wątki barfowe. Odnoszę wrażenie, że barf w ostatnich latach bardzo się zmienił i wiele osób nie trzyma ani tego pierwotnego barfowego procentowego udziału kości, ani nie upiera się przy warzywach, ani przy wielu innych składnikach, które lat temu parę uważano w barfie za niezbędne. Wciąż jednak mówią, że karmią barfem.

Ogólnie PMR to u nas raczej egzotyka. Rozumiem, że nie chodzi Ci o informacje związane z karmieniem (są fora anglojęzyczne) tylko o znalezienie weta, z którym da się powspólpracować w sprawie seniora?

Link to comment
Share on other sites

W sumie fakt, może to być bardziej kwestia nazewnictwa. Ale z drugiej strony proporcje PMR podane w tym jednym samotnym wątku też są jakieś dziwne... Kilka informacji nieprecyzyjnych i z jedną błędną znalazłam już przy pobieżnym przejrzeniu. Nie chciałam pisać tam bo mam takie poczucie że wyskakiwanie z moim pierwszym postem na forum od razu sugerującym "cześć, robicie to źle" byłoby tylko wsadzaniem kija w mrowisko. 

 

Informacji nie potrzebuję, jesteśmy na PMR z moimi psami i kotami od dobrze ponad roku i mimo że nie jest to długo, połykam każdy skrawek badań naukowych na ten temat i generalnie wiem, co robię. Nawet też nie o ten jego wiek chodzi, bo to nie jest przeciwskazanie ale chłopak mój (doberman, dziesięć lat stuknęło na koniec marca a ze mną jest od lipca 2014) w schronie zaliczył poważną operację usuwania kamieni nerkowych. Wedle wszelkiej dostępnej literatury i wiedzy osób siedzących w temacie dłużej niż ja nie powinno być problemu z karmieniem pełnym PMR, i nie zaobserwowałam żadnych problemów jak do tej pory (wręcz przeciwnie, ludzie wciąż biorą go za 4-6 latka!) Ale niech się pojawi jakiś problem czy nietolerancja za jakiś czas, i jak tu spytać weta "których kości pies ma nie jeść" jeśli na słowo "kości" nawet część BARFiarzy dostaje zawału? No i ogólnie, mimo że siedzę w temacie bardzo głęboko to jednak sama dietetykiem nie jestem, kiedy idę do weterynarza to po to, żeby mi powiedział coś, czego nie wiem. A już na pewno nie po to, żeby się z nim kłócić o mity z serii tych o kościach z kurczaka i salmonelli >.> Czułabym się pewniej z wetem którego mogę zapytać o poradę a nie z takim, który o dietetyce ma takie pojęcie jak ja o konserwacji silników parowych.

 

Poza tym wszystkim, jestem dość mocno zaangażowana w środowisko PMR na tumblrze (anglojęzyczne właśnie) i zastanawiałam się czy np nie przetłumaczyć długaśnego pedeefa z dokładnymi instrukcjami odnośnie diety czy kilku artukułów naukowych na polski żeby postarać się spopularyzować trochę temat.

 

@Beatrx, wybacz bezpośredniość, ale co to ma do tematu? Chętnie się podzielę informacją, jak karmię, żeby nie było, po prostu trochę nie rozumiem skąd pytanie.

Link to comment
Share on other sites

Jestem zainteresowana tematem. Niestety mało w necie a barf nie jest dla mnie więc stoję w rozkroku:-)
Dodatkowo nie bardzo mam gdzie kupić i jak przechowywać mięso w takich ilościach.
Byłoby bardzo fajnie gdybyś podzieliła się informacjami i radami szczegółowymi. Może jakoś bym ułożyła własny plan bo na razie to raczej wszystko dość przypadkowo mi się układa.
Zasadniczo papki, posypki " zdrowotne ", warzywa i większość owoców odpada.
Pies chce jeść tylko mięso, kości, jaja i olej rybny. Najlepiej wielkie kawały :-)
Jak to dobrze zbilansowac żeby wet nosem nie kręcił a pies był zadowolony ? Da się? Czy bez suplementacji albo gotówcow są braki witaminowe ?

Link to comment
Share on other sites

No to co piszesz to właśnie istota PMR i tego, co dla psa najzdrowsze! Żadnych niedoborów na pełnej diecie PMR nie ma tak długo, jak używasz w diecie mięsa z minimum trzech gatunków zwierząt. Jak tylko będę miała moment to napiszę dokładnie jak to wygląda, a póki co dane podstawowe: 

 

karmimy proporcjami (wagowo):
80% mięsa czerwonego
10% kości
5% wątroby
5% innych organów

 

Pies dorosły zjada 2-3% swojej masy dziennie, przeciętnie. Jedna moja paskuda żre 3,4% dla utrzymania stałej wagi więc są wyjątki, trzeba patrzeć na swojego psa. 

 

Karmimy raz dziennie (zdrowe psy można rzadziej i wychodzi im to tylko na dobre!), mięsem w możliwie jak największych kawałkach żeby pies musiał je żuć (perfekcyjnie czyści zęby!) Jeśli pies je szybko lub upiera się przy jedzeniu na stojąco można podawać częściowo lub nawet całkowicie zamrożone mięso żeby go spowolnić. Generalnie posiłek powinien zająć minimum 10 minut. Nie dajemy raczej kawałków mniejszych, niż głowa psa. Kości można dawać wszystkie OPRÓCZ: kości utrzymujących masę (głównie nóg) dużych ssaków oraz kości na których nie ma mięsa. Żeby kość nadawała się do bezpiecznego spożycia musi być grubo pokryta mięsem. Drobiu generalnie w diecie się unika, ale jeśli ktoś nie ma dostępu do np. królika czy innych małych ssaków to kości drobiowe są świetną alternatywą (osobiście daję kurze ćwiartki jako kości) 

 

Jako, że większość dostępnych porcji mięsa z kością ma w sobie około 30% kości jako takiej, 70% mięsa, można przeliczyć ile średnio trzeba dać psu porcji z kością, żeby wyrobić normę 10% "kości właściwej" w diecie, i odjąć to od tych 80% mięsa. Mogę podzielić się przykładowym jadłospisem również. Podczas przechodzenia na PMR przez dwa tygodnie około karmimy najmniej bogatymi w składniki rzeczami jak się da, np. pierwsze dwa-trzy dni piersią z indyka, potem przez 10 dni ćwiartkami kurczaka. Ma to na celu zminimalizowanie szoku, jaki wiąże się z tym że zmienia się tryb pracy i pH układu pokarmowego psa. Tak czy inaczej podczas tych pierwszych tygodni trzeba liczyć się z biegunką, chociaż personalnie u pięciu zwierząt które przenosiłam JEDNA suka DWA DNI miała rozwolnienie więc nie jest tak źle. Potem wchodzimy na całe PMR. 

 

Jeszcze odnośnie bezpieczeństwa, nie wolno surowego łączyć z przetworzonym! Jeśli pies musi jeść jedno i drugie, to pomiędzy nimi powinno być minimum 12, a najlepiej 24 godziny przerwy. Kiedy przygotowujemy się do przejścia na PMR dobrze jest zrobić psu jedno-dwu dniową głodówkę, układ trawienny będzie lepiej przygotowany na mięso i pies chętniej zje ;) 

 

Można suplementować olejem rybnym i jajami, ale nie trzeba. Jak mówi wiedza pradawnych hodowców psów ;) jedno i drugie daje ładną sierść, więc czemu nie. Osobiście czasem kapnę oleju a jajko dostają jedno raz w tygodniu. Nie powinno się dawać więcej niż dwóch, mooooże trzech jaj na tydzień. Dajemy surowe, w całości, tylko umyte, i pękamy ze śmiechu jak pies stara się nauczyć jak to otworzyć ;)

 

Julia powiedz mi, materiały po angielsku cię urządzają? Bo jak tak to podrzucę ci parę linków, jak nie to chętnie rozpiszę się dokładniej nad szczegółami ;) Wbrew pozorom PMR jest bardzo prostą do zbilansowania dietą i nie jest drogie (!), mi wychodzi teraz około 5 złotych za kilo po uśrednieniu wszystkich cen. Przechowywanie bywa problemem, ja na około 55 kilo zwierza (bo nie ilość się liczy, a łączna masa) musiałam kupić zamrażarkę, i to wcale niemałą ;) 

Link to comment
Share on other sites

Brzmi to bardzo ciekawie. Chyba poczytam co nieco o tej diecie. Pytanie, czy masz dostęp do informacji (może być w j. ang) jak odpowiednio zbilansować taką dietę dla psa z chorymi nerkami? Ogólnie na pewno trzeba ograniczyć podroby i kości (dużo fosforu), ale przydałyby mi się bardziej szczegółowe informacje.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chcecie z mojego doświadczenia najlepsze źródło, to polecam bloga raw-fed-pets.tumblr.com Nie jest to samo w sobie źródło naukowe, ale właścicielka bloga prowadzi go w taki sposób że postuje linki do badań naukowych i opisuje je pod spodem "in layman's terms", więc można szybko i łatwo zlokalizować potrzebne informacje, i potem już doczytać samodzielnie jaki science za nimi stoi ;) Ponadto znam tę osobę, nie raz na początku biegałam do niej po radę i wiem dzięki  temu że jest naprawdę życzliwa i pomoże.

 

Co do nerek to podobnie jak u mojego, my mieliśmy kamienie podobno zagrażające życiu (podobno bo operacja była jakiś miesiąc zanim poznałam psa, w schronisku) i zalecenie że od tej pory tylko karma dla psów o chorych nerkach. Problem z tą karmą polega na tym, że chore nerki oznacza nerki które są za mocno obciążone. A nadmierne obciążenie nerek wynika ze zbyt dużej ilości węglowodanów w diecie psa. Różni tacy będą Wam wmawiać że psy można a nawet należy karmić roślinami bo jakieśtam badanie naukowe udowodniło że trawią węglowodany. Prawda jest taka, że owszem, trawią, ale w ilości nieprzekraczającej 3% diety. Wszystko powyżej 3% obciąża i niszczy nerki, m.in. prowadzi do powstawania kamieni ale też wszystkich innych okropieństw jakie się dzieją z psimi nerkami ("wszystkich" to uogólnienie, żeby nie było). Karma "dla psów z chorymi nerkami" różni się od "normalnej" suchej karmy tym, że ma obniżoną zawartość węglowodanów. W teorii świetny pomysł, ale w praktyce karma dla "nerkowców" ma średnio 15-40% węglowodanów, podczas gdy "normalna" ma 60-80% węglowodanów. W związku z czym przejście na PMR jest nie tylko bezpieczne, ale wielokrotnie zdrowsze dla psa niż taka "specjalistyczna" karma. Zamiast obciążać psu nerki o połowę mniej, przestajemy je obciążać w ogóle. 

 

Nie jestem wetem, doktoratu z psiej dietetyki też nie mam, jak pisałam wyżej, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci jak to konkretnie u Twojego psa by wyglądało, ale na tzw chłopski rozum jeśli Twój pies ma zalecenie jedzenia wspomnianej karmy dla psów o chorych nerkach, tudzież "karmy lekkostrawnej", to PMR na pewno będzie od niej lepsze, bo mniej węglowodanów i nieporównywalnie łatwiej strawne. Jeśli Twój pies ma jakieś bardziej skomplikowane zalecenia żywieniowe, wtedy skonsultowałabym się z wetem (lub na początek zapytała właścicielkę wspomnianego bloga, być może wie coś na temat Waszego problemu konkretnie).

Link to comment
Share on other sites

O szkodliwości suchych karm nerkowych wiem, jestem ich przeciwniczką. Weci owszem zalecają ("tylko karma renal i nic innego"!), ale po tym, jak mojemu psu zaczęły zanikać mięśnie z powodu zbyt małej ilości białka, jaka jest w tych karmach to powiedziałam DZIĘKUJĘ. Poza tym również uważam, że sucha karma dla psa nerkowego to zbyt duże obciążenie nerek i dlatego od prawie dwóch lat mój pies je gotowane mięso z dodatkiem ryżu i odrobiny warzyw. Natomiast myślę, że to nadal nie jest idealna dieta i dlatego zastanawiam się powoli nad przejściem na surowe jedzenie. Nie mam jednak odpowiedniej wiedzy na ten temat.

Co do zaleceń dla mojego psa: nie ma żadych ścisłych reguł poza tym, że dieta ma być lekkostrawna. Pies ma torbiele na nerkach (prawdopodobnie od urodzenia) i pierwsze stadium niewydolności (albo nawet jeszcze nie do końca się kwalifikuje, bo kreatynina w normie, a mocznik skoczył nieznacznie do tej pory tylko 3 razy, co miało miejsce kilka miesięcy temu). Pies czuje się świetnie, na gotowanym odżył, ma energię, nie widać po nim w ogóle choroby. Ma 5 lat, waży niecałe 12 kg.

Wiem na pewno, że dieta musi być uboga w fosfor na tyle ile to możliwe, kości raczej nie mogłabym dawać (ale pewna nie jestem?) i powinnam suplementować wapń. Dlatego chętnie skorzystałabym z pomocy w kwestii ustalenia jadłospisu :)Konsultacje z wetem na ten temat odpadają. Sami przyznają, że mi nie doradzą, bo nie mają odpowiedniej wiedzy z zakresu dietetyki. Na początek poczytam bloga, którego poleciłaś. A jeśli masz jakieś dodatkowe informacje w tym temacie, to będę bardzo wdzięczna za pomoc :)

Link to comment
Share on other sites

Pytalam, bo szukajac w google o czym tak wlasciwie piszesz stwierdzilam, ze to tak czy tak BARF;) ale z tego co piszesz wychodzi na to, ze moj pies jest na czyms w stylu PMR, bo podstawa jego diety jest mieso z koscmi i jajka, a wszelkie weglowodany to tylko jak on chce to dostaje (czyli praktycznie nie je w ogole;)).
Tylko, ze ja nie trzymam sie scislych proporcji, juz sie nauczylam co dla mojego psa jest okej a co nie i ile czego musi dostac. Noi u nas z racji alergii podstawa jest drob.

Link to comment
Share on other sites

Pytalam, bo szukajac w google o czym tak wlasciwie piszesz stwierdzilam, ze to tak czy tak BARF;) ale z tego co piszesz wychodzi na to, ze moj pies jest na czyms w stylu PMR, bo podstawa jego diety jest mieso z koscmi i jajka, a wszelkie weglowodany to tylko jak on chce to dostaje (czyli praktycznie nie je w ogole;)).
Tylko, ze ja nie trzymam sie scislych proporcji, juz sie nauczylam co dla mojego psa jest okej a co nie i ile czego musi dostac. Noi u nas z racji alergii podstawa jest drob.

Link to comment
Share on other sites

@Maghda, z tego co piszesz wygląda na to, że rzeczywiście PMR byłoby dobrą opcją, ale nie mam pojęcia jak dograć szczegóły. Jedno co mogę Ci powiedzieć, to że alternatywą dla kości w PMR mogą być suszone skorupki jajek, lub ewentualnie można po prostu stosować suplement wapniowy. Z tym, że kości służą również w diecie do utwardzenia stolca, czyt. zapobiegają biegunce, więc są potrzebne same w sobie. Masz unikać tych kości ze względu na skład, czy "ciężkostrawność" lub "zagrożenie perforacją"? Bo jeśli to drugie to mogę Cię zapewnić, że to bujda i pies który jest karmiony PMR nie ma najmniejszego problemu z trawieniem i przyswojeniem kości, trzeba tylko wybierać te miękkie, jak np drobiowe. JEŚLI Twój pies jednak mógłby jeść kości to na pewno dalsza suplementacja wapnia nie byłaby potrzebna. No i jeszcze w poradniku (tym, co się odgrażam że może przetłumaczę) który jest swoją drogą podlinkowany na blogu raw-fed-pets w FAQ a bezpośrednio jest tu: http://www.chanceslittlewebsite.com/uploads/7/6/9/2/7692088/rv._7.1_beginners_guide_to_prey_model_raw.pdf  masz wymienione składniki różnych mięs i kości, powinno pomóc przy planowaniu diety. Głównie jest tam chyba sód ale może wyczytasz coś na temat fosforu, ja już szczerze nie pamiętam ale rozejrzę się. Oprócz tego niestety nie pomogę, ale wydaje mi się że na raw-fed-pets powinni Cię przynajmniej skierować, gdzie pytać dalej. 

 

Przy okazji to możesz pozdrowić ode mnie tych wetów, którzy się przyznali do niewiedzy :P Ja jakoś nie mogę takiego spotkać, sami "nie karm surowym bo wszyscy umrzemy w męczarniach, Purina mi tak powiedziała!" xD

 

EDIT: WIEDZIAŁAM, że gdzieś czytałam coś o fosforze! Na stronie http://rawfeddogs.org/rawguide.html  która jest sensownym i godnym polecenia źródłem o PMR znalazłam to: " Meats are high in phosphorus, bones are high in calcium. When meat is fed with 10% bone you have the exact ratios of calcium to phosphorus required by a dog.  Whole prey, fish, eggs and tripe have a balanced ratio." Z innych źródeł, w normalnej zbilansowanej diecie powinno być około półtora raza tyle wapnia, co fosforu. Zakładam, że zalecenia dla Twojego psa wiążą się z tym, że większość karm odbiega od tych proporcji (większość ma więcej fosforu, niż wapnia). Czyli PMR powinno być dopasowane do potrzeb Twojego psa i bezpieczne, przy założeniu że okaże się, że może jeść kości. Z własnego doświadczenia i wiedzy "ogólnodietetycznej" i tak każdemu psu, który ma czy to problemy z trawieniem czy jakiekolwiek inne niewydolności układu pokarmowego polecam okazyjnie (raz w tygodniu, może dwa?) dawać żwacze wołowe (green tripe). Oprócz tego, że zawierają dokładnie tyle wszystkiego, co trzeba (tu przykład z wapniem i fosforem ale żwacze są super pod każdym względem), znajdujące się na ścianach żwacza bakterie (to zgniłozielone, co najbardziej śmierdzi) pomagają w trawieniu. Nie polecam dawania ich zbyt często, bo układ trawienny zaczyna działać "za płynnie" i robi się z tego biegunka :P

[/EDIT]

 

@Beatrx, A to już rozumiem :) Najlepszym wzkaźnikiem jakości diety jest kupa, jak jest ładna (ummm relatywnie, powiedzmy :P) i rozkłada się szybko w naturze to znaczy że wszystko jest dobrze ;) W ogóle na samym poczatku karmienia PMR kupa była dla mnie największym szokiem, z niejakim wstydem przyznaję że zacieszałam jak dziecko na zmiany jakie w tym temacie nastąpiły xD

 

Z ciekawości, nie chcę się mądrzyć (z resztą sama mam jedno zwierzę z alergią białkową, więc wiem że się zdarza), ale macie potwierdzoną tę alergię? Alergia na białko występuje u jakiegoś masakrycznie niskiego procenta zwierząt, przeważnie to co się diagnozuje jako alergię na mięso jest tak naprawdę alergią na jakiś dodatek, w wypadku karmy taki który dodano w obróbce, a przy surowym często jest to kwestia czegoś, czym karmione są zwierzęta co się odkłada w ich mięśniach, i często pomaga zmiana źródła mięsa.

Link to comment
Share on other sites

Przyznam szczerze że byłoby bardzo pomocne dla nas wszystkich (i następnych osób które się tu w przyszłości pojawią) gdybyś faktycznie przetłumaczyła przynajmniej najważniejsze rzeczy i zrobiła z tego jakiś poradnik ogólny.

Ja mam głównie problem z dobraniem konkretnych elementów dla psa. Mało tego a ja nie jestem mobilna wystarczająco żeby poszukiwać mięcha po świecie. Mam supermarmety i tyle. Więc jemy drób, wołowe i wieprzowe. Od święta zjada gęś, kaczkę (lubi drób). Mięsa w papce ze sklepów z mięsami dla psów nie ruszy....nie ma opcji:) A trochę szkoda bo tam bardzo dużo różnych gatunków jest.

Pies na szczęście jest mały (10kg) ale to pierwotniak głównie składający się z zębów i sama wybrała taką a nie inną dietę. Piszę że na szczęście bo dla niej szyja indycza czy skrzydło albo ćwiartka tylna z kurczaka to konkretna sprawa.

Pies je powoli, na leżąco. Na pewno dłużej niż 10 minut. Ona nie rzuca się na jedzenie, gryzie starannie itd. Jajo daje jakieś 2 razy w tygodniu całe, właściwie tylko dlatego ze wiem że zdrowe a ona bardzo lubi więc niech ma. Olej u nas działa jako zachęcacz, polewam nim mięso jak ma słabszy apetyt. Suka jest cwana, je wtedy kiedy ma bardziej aktywny czas, nigdy nie je bo dali i tyle. Przeważnie w związku z tym jada co drugi dzień (wtedy to są dwa posiłki zasadniczo). Ja dawałam codziennie oczywiście ale ona nie zjada wiec teraz już zdarza się że jak wiem że nie zje to nie daje. Robiłam to bo pies młody więc chciałam żeby na pewno miała możliwość zjeść (ma rok). Kupy są ok od samego początku. Karm gotowych nie jada bo nie chce. Nasz obiad zjadłaby z chęcią (i przyznaję że daję jej to co zostawię dla urozmaicenia ale to przeważnie malutko i nic co by się zasadniczo nie nadawało). Dostaje tez rosół domowy raz w tygodniu (sam ze sobą, bez makaronu itd:)

W taki dzień w sumie dostaje np kawał mięsa wołowego / wieprzowego, jakieś podroby (symbolicznie, przeważnie drobiowe) plus szyję solidną z indyka / skrzydło kurze. Widzę teraz że te proporcje wychodzą mi nieźle biorąc pod uwagę podane przez Ciebie procenty.

Napisz jak możesz o co jeszcze pytać w sklepach? Jakie elementy itd?

Link to comment
Share on other sites

Chętnie przetłumaczę, troszkę to zajmie ale usiądę w wolnej chwili i zrobię. Może na początek napiszę sama taki trochę dokładniejszy poradnik z absolutnymi podstawami, a tego pedeefa będę tłumaczyć i wrzucać po kawałku? Bo coś czuję że na jeden raz 40 stron tekstu mogłoby mi trochę za długo zająć ;) 

 

Z tego co piszesz wygląda to naprawdę bardzo dobrze, psiak zadbany ;) Szczególnie podoba mi się, że karmicie rzadziej, na surowym to najzdrowsze i najnaturalniejsze dla psa. Też mi się marzy, ale niestety senior w domu więc karmimy codziennie. 

 

Supermarkety przeważnie wychodzą dość drogo, ale z drugiej strony można tam polować na okazje, mięso nawet dzień-dwa po terminie nadaje się dla psa bez problemu, w dodatku jeśli się je zamrozi może leżeć praktycznie bez ograniczeń (w większości poradników znajdziecie podane 6 miesięcy, ale prawda jest taka że takie mięso traci na smaku, nie na wartościach odżywczych, i większość psów się nie przejmie ;) )

 

Moim ulubionym "trikiem" na PMR są serca. Jako, że serce to mięsień, podajemy je jako część 80% mięsa, a nie jako organ. Jeśli karmimy PMR koty, to serca są w ogóle niezbędne ze względu na zawartość tauryny. Dla psa tauryna nie jest potrzebna, ale serce mimo wszystko jest bardzo zdrowym, bogatym w składniki odżywcze kawałkiem mięsa, w dodatku nielubianym zbytnio przez ludzi więc tanim ;) Z tym, że żeby dostać serca trzeba raczej namierzyć sklep mięsny który bierze towar bezpośrednio z ubojni (jeszcze lepiej jak ma własną) i zamówić z wyprzedzeniem. Ale opłaca się zarówno finansowo, jak i zdrowotnie, taki ładny krwisty mięsień ;)

 

Jako mięso podajemy też np płuca, które są jeszcze tańsze ale za to papranina z tym okropna, i są lekkie więc nagle okazuje się że pies dostaje dwa razy większą porcję niż zwykle, objętościowo :P 

 

Co do kości to widzę że radzicie sobie idealnie, właśnie szyja indycza, skrzydło lub ćwiartka (zależy or rozmiaru pyszczka) to idealne kości dla psa w okolicach 10kg. Jeśli zaopatrujesz się w supermarketach, to warto rozejrzeć się za tuszkami króliczymi. Przeważnie pojawiają się za dwie dychy za kilogram, ale pod koniec okresu ważności potrafi się z tego zrobić osiem złotych ;) Z takiego królika pies tej wielkości będzie w stanie zjeść całość, bez najmniejszych problemów. Innym supermarketowym trikiem jest kaczka, wszystkie kości są mięciutkie więc nie trzeba wybierać, tylko całą poporcjować i dawać.

 

Jeśli chodzi o organy, wątroba to wątroba, tu się nic nie oszuka. Pamiętamy tylko, żeby ssacza (wołowa lub wieprzowa) a nie ptasia. Jako pozostałe 5% najlepiej i najłatwiej kupować nerki lub mózg. Szczerze mówiąc ja daję tylko nerki, bo po jednej przeprawce z mózgami oświadczyłam że podziękuję. Śmierdzące gluty. Fuj. Nerki za to są całkiem estetyczne i łatwe w krojeniu, a jak się przygotowuje na zapas porcje na miesiąc to ważna cecha ;) 

 

Tu:

 tumblr_ndv4aaohxb1qeysvgo1_1280.jpg

mamy uproszczoną tabelkę, co się liczy jako mięso, a co jako organy. W razie wątpliwości idea jest taka, jeśli organ coś wydziela, to z punktu widzenia PMR jest organem, jeśli nie to jest mięsem. 

 

Organy są przeważnie najtrudniejszą częścią PMR jeśli chodzi o skłanianie psów do współpracy. Sama mam na szczęście organoluby, ale znam wiele przypadków psów kręcących nosem. W takim wypadku możemy albo na początku lekko podsmażać (na gorącą patelnię dosłownie na parę sekund, dzięki temu wierzch pachnie jak pieczony, mimo że całość jest surowa), albo kroić na małe kawałeczki i dodawać po trochu do każdego posiłku. Inne psy znowu odmawiają stanowczo wątróbki i trzeba im ją mielić razem z odrobiną mięsa, wtedy owszem, zjedzą.

 

Aha, żeby nie było wątpliwości, procentów PMR nie trzeba wyrabiać w każdym posiłku. Można obliczyć to sobie tak, że wyrabiamy normę w tydzień, można nawet w miesiąc i też nie doprowadzi to do żadnych problemów. Ja osobiście bilansuję proporcje w skali tygodnia, bo używam stałego jadłospisu (łatwiej mi tak karmić ze względu na depresję, rutyna ułatwia mi sprawę), ale wielu moich znajomych ze środowiska tumblr-owego karmi "na oko" metodą taką, że zaopatrują się w równe proporcje składników na miesiąc, ale zużywają je jak popadnie, sugerując się głównie kupą - jak za twarda, rzucimy organów, jak za miękka to na następny posiłek będą kości. 

Link to comment
Share on other sites

Nie mamy alergii zdiagnozowanej w sensie takim, ze mial robione testy alergiczne. Ale swego czasu mial olbrzymie problemy ze skora (w sumie te problemy skierowaly mnie na droge BARFa, bo szukalam ratunku dla swojego psa) i jednym z pomyslow "co mu moze dolegac" byla wlasnie alergia. Przeszlismy na diete eliminacyjna i przez czas leczenia jechal tylko na kurczaku. Na nim wyszedl mi na prosta, dorzucilam indyka, ges, kaczke i te bylo okej. Noi podkusilo mnie dalej i dalam mu kawalek swiniaka. Nieduzy, bo chcialam sprawdzic reakcje i juz na drugi dzien problemy skorne sie pojawily, stad wniosek, ze to alergia. Wiecej nie probowalam, bo za duzo to wszstko kosztowalo stresu, bolu i pieniedzy, zeby fundowac sobie takie "atrakcje" jeszcze raz. Ale mam w planach dorzucenie mu krowy, bo mam dostep do taniej we wszelkiej postaci. Moze na krowe nie bedzie negatywnej reakcji.

A lekarza mam jednego, polecanego na forum BARFowym, bo cala reszta pierwsze co to kazala kupic psu sucha karme. Mistrzem byl ten, ktory zachwalal pasze dla swin jako lepszy pokarm niz mieso, "bo zbilansowane"...
A kupa wreszcie jest taka jak nalezy, bo z tym tez mielismy problem

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję bardzo za wskazówki. Muszę się wczytać, poszperać tu i tam i może uda mi się jakiś sensowny jadłospis ułożyć. Jeśli chodzi o kości, to nie pamiętam już w tej chwili, dlaczego były niewskazane - wyczytałam kiedyś na forum Barfnym wątek o diecie nerkowej i tam były odradzane. Muszę sobie przypomnieć co i jak.

Mam jeszcze pytanie: gdzie kupujesz mięso? Mam w pobliżu dwa sklepy mięsne: jeden wydaje się dobry, mięso zawsze świeże i według mnie całkiem smaczne, jednak bardzo drogie. Drugi gorszy, kupuję tam tylko mięso dla psa, ale gotuję je i nie jestem pewna, czy nadawałoby się do podania na surowo. I czy takie mięso powinno być tłuste czy chude? Czy nie ma reguły?

Link to comment
Share on other sites

@Beatrx, no to tak jak u mnie w sumie, z tym że ja mam kotkę z alergią na kurę i objawy są inne. Po indyku też są sensacje, chociaż mniejsze, i w końcu stanęło na kaczce. Spróbuj tu człowieku wymyślić jeszcze jakieś INNE kości które są dość miękkie dla kota i nie kosztują majątku, gdyby z kaczką nie wyszło nie wiem co bym zrobiła. To w ogóle jest kot-kolekcjoner poważnych schorzeń ;) Rozumiem, w pewnym momencie i człowiekowi nerwy puszczają, i nie wiesz już czy warto próbować jeśli jest tak duża szansa że zwierzak będzie tylko cierpiał przez twoje eksperymenty. Na pewno świetny pomysł z tą krową, mam nadzieję że będzie mógł jeść!

 

@Maghda Szukaj, jakby się pojawiły pytania to postaram się pomóc, no i jak na jakieś przydatne info trafię to też podeślę ;)

 

Ja znalazłam sobie jeden sklep w miasteczku (z trzech czy czterech) który ma własną ubojnię i nie jest drogi. Trwało to parę miesięcy i kosztowało wiele stresów, ale wreszcie taki znalazłam ;) Za to nie mogę tam dostać serc wołowych, bo wszystkie mają zamówione (podobno ryby się tym karmi.... >.> ) i muszę szukać gdzie indziej, jest tragedia z tym. Jeśli chodzi o nadawanie się mięsa dla psa, to ma nie śmierdzieć. Jeśli nie śmierdzi (i to tak konkretnie, bo trochę to wiadomo że od niego będzie waniać. Chodzi o typowe walenie zgnilizną) to jest na pewno jadalne dla psa. I tak jak pisałam, nawet jeśli już zaczyna wyglądać podejrzanie, ale jeszcze się nadaje, możesz je zamrozić i tak przechować dowolnie długo. Byle już zaśmierdłego nie zamrażać, to nikomu nie pomoże ;) Pasożytami czy chorobami też nie ma co się przejmować, na PMR pH żołądka psa robi się bardzo mocno kwasowe, a metabolizm przyspiesza, dzięki czemu 95% paskudztwa zostanie zniszczone, a cała reszta wydalona zanim zdąży narobić szkód. Taki przykład, statystycznie w kale psów na suchej i PMR jest tyle samo salmonelli, ale psy na PMR od niej nie chorują podczas gdy psy na suchej już owszem. To, że jest w kale w tym wypadku oznacza, że została wydalona bez problemu i nigdzie się nie zagnieździła. Co do tłuszczu, to trzeba patrzeć na swojego psa. Generalnie tłuszcz sam w sobie nie jest zbytnio potrzebny do niczego. Jeśli karmisz kawałkami mięsa które jakiś tłuszcz zawierają, to nie trzeba go dodawać, ale też nie ma co się przejmować nadwyżką. Jeśli karmisz sercami, to warto żeby kości były z tłuszczem i skórą dla równowagi. Ja większemu do kości daję świński ogon, za to mała dostaje odrobinkę sadła w dodatku (30 gram na posiłek? Pies ma około 10-12 kilo i dziennie je 350g) Jeśli będziesz dawać za tłuste, to kupa będzie miękka, glutowata, i może być od tego zielona. Krótko mówiąc kupa prawdę ci powie, wszystko zależy od tego jaki Twój pies ma metabolizm.

 

Przy okazji, jeśli ktoś chce zobaczyć moje własne doświadczenia z PMR, mój tumblr zwierzęcy to http://erato-and-pets.tumblr.com  Mariko nie dokumentuję, bo przechodząc na PMR była młoda i zdrowa, więc ciężko zobaczyć różnicę jeśli się jej nie zna osobiście. Za to mam parę postów dokumentujących rekonwalescencję Axela (wspomnianego wyżej dobermana o słabych nerkach). Tu mamy porównanie ząbków: http://erato-and-pets.tumblr.com/post/121292553722/you-know-what-time-it-is-its-time-for-the   a tu sylwetki i stanu zdrowia: http://erato-and-pets.tumblr.com/post/107423063457/  (starsze) http://erato-and-pets.tumblr.com/post/120639854147/ (nowsze)

Link to comment
Share on other sites

U mnie na targu mieso sprzedaja i calkiem ladne kawalki miesni krowy za 3,50 dostawalam (swiniaka to w ogole po 1zl za kg mieli, ale juz tam wiecej tluszczu jak miesa), nerki, sledziona po 3, pluca po 2, serca po 5-6, noi kiedys natrafilam na wymie za 4zl. Z drobiem jest gorzej, bo na bazarku jest bardzo drogie. Juz nie mowiac o tym, ze jakiedys kupowalam dla niego korpusy ze skrzydlami (za cale szalone 4,50kg...) to sprzedajaca rzucala jakies komentarze w stylu "to nie dla ciebie piesku" i sie smiala, ze ktos byl taki glupi i dla psa udka kupowal. Wiec wole market niz dorabianie ciemnogrodu.

Obejrzalabym Axela, ale na telefonie cos mi te linki sie dobrze nie otwieraja:/

Link to comment
Share on other sites

O żesz, to mnie zazdrość bierze. U nas targ wygląda tak, że jest jedna buda z wędlinami, nawet mięsa za bardzo nie mają. Większość mam w podobnych cenach, organy i płuca oscylują około 2-3 złotych, serca mam wieprzowe za 5. Ale najtańsze inne mięso, i to ze świnki, to już 12 złotych :/ Najtańsze wołowe które nie jest płucami ani sercem nawet nie wiem za ile, ale na pewno nie mniej niż 15. A serca wołowe to, jak wspominałam wyżej, moja nemesis. Nikt ich nie może sprowadzić bo podobno karmi się tym ryby w stawach hodowlanych i wszyscy mają pozamawiane. Jeden sklep ma je za 7,90 ale lecą sobie ze mną w kulki i doprosić się żeby mi to sprowadzili czasem wymaga dwóch-trzech miesięcy jeżdżenia tam co tydzień i upominania się :/ Planuję zacząć zaopatrywać się online w te rzeczy których nie mam na miejscu bo szkoda nerwów, ale nadal szukam dobrych źródeł... Jakby coś będę wdzięczna za pomoc ;) 

 

Sprawdziłam, u mnie się otwiera. Mogłabym co najwyżej podlinkować zdjęcia pojedynczo ale to obawiam się więcej bałaganu niż to warte. Nie obędzie się bez komputera ;) 

Link to comment
Share on other sites

Biorąc rzecz na logikę, to na pewno jakieś mam w okolicy, w końcu mięso w sklepach z choinki się nie urwało ;) Planuję od jakiegoś czasu zbadać sprawę, podzwonić czy tam nawet pojeździć i spróbować się umówić na stałe dostawy, ale jakoś cały czas mi nie wychodzi. Jest plan, są chęci, prędzej czy później wezmę i pojadę :P

Link to comment
Share on other sites

Powoli przygotowuję się do przestawienia psa na surowiznę. Ale nadal szukam informacji odnośnie udziału kości w diecie dostosowanej dla chorego na nerki psa. Doczytałam na forum barfnym, że odradzane są z powodu dużej zawartości fosforu. No i mam mętlik w głowie, bo dochodzą do mnie sprzeczne informacje na ten temat. Póki co, drążę dalej ;)

A tak na marginesie, czy w barfie tych kości podaje się z reguły więcej?

Link to comment
Share on other sites

A no sprzeczne, ja obstawiam raczej przy swoim, że kości to wapń a organy i mięso to fosfor. Żeby nie było trzymam się tej wersji dlatego że pokrywa się we wszystkich źródłach o PMR które znalazłam, a które w ogóle używały słowa "fosfor" ;) Postaram się też ze swojej strony dorwać jakieś źródło które ma większą siłę przekonywania niż poradnik, jakieś konkretne badania czy coś. Wiem, że kości w nadmiarze są ciężkostrawne i powodują problemy z oddawaniem kału więc ma to sens żeby nie dawać ZBYT dużo, ale PMRowe 10% to akurat tyle żeby zbilansować inne składniki odżywcze w diecie i ani krzty więcej. Poza tym, jeśli chcesz szczególnie uważać możesz zamiast np dwa razy w tygodniu dawać cały posiłek z kością (jak np ja robię) dać po mniejszym kawałku kości codziennie, w ten sposób rozłożysz obciążenie w czasie. Znów chłopski rozum a nie fakt naukowy, ale jestem pewna że jeśli mój dziesięcioletni kamieniarz nerkowy daje radę strawić kilogram kości (łącznie z mięsem, więc wychodzi że kości właściwej jest trochę ponad 30 deko) w ciągu jednego dnia, i to dwa razy w tygodniu, to Twój pies bez problemu da radę zjeść, powiedzmy, pół skrzydełka dziennie. O ile mi wiadomo w BARFie jest bodajże 20% kości, przynajmniej z założenia. Na początku tego wątku Filodendron pisał że jednak nie karmi się aż tak dużą ilością, przynajmniej w ostatnich latach. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...