Jump to content
Dogomania

Agresja u yorka i gryzienie własnych łap


frostie

Recommended Posts

Witam,
 

Mam mały problem ze swoim psem. Otóż ostatnimi czasy stał się agresywny i nie potrafię znaleźć przyczyny. Jest to mały, prawie już 9-letni York.
Jakiś rok temu zauważyłam, że mój pies nie trawi pupila sąsiada - rudy piesek rasy Shiba Inu. Wtedy to zignorowałam, rzucał się tylko na tego jednego, konkretnego psa. Przestałam wychodzić z nim na spacer w tym samym czasie co sąsiad wychodził z tamtym i był spokój. Szczekał tylko na balkony - na którymś z nich pewno przebywał ten pies. Uznałam, że tamten może ma jakiś zapach którego mój nie toleruje. Ale ok. Od 3 miesięcy regularnie odwiedzam weta, bo mój pies gryzie i liże własne łapy i to czasami do krwi. Najpierw wet powiedziała, że to jakaś grzybica czy jakieś odmiany grzybów i choroba skóry. Podała tabletki, zaleczyła łapki ale problem powraca za każdym razem, dzień po dniu. Pies w domu nosi skarpetki, bo nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym jego gryzieniem a wet uznała, że to jest spowodowane podawaniem mu naszych kabanosów - jakoś ciężko mi w to uwierzyć, no ale dobra. Przestaliśmy mu dawać nasze jedzenie i jest tylko na psim. To jednak nie pomaga, pies gryzie własne łapy i zaczyna się rzucać na inne psy. Dzisiaj nawet ugryzł (albo podrapał, nie mam pewności - babka szła na klatce schodowej i nagle zaczęła się drzeć jak opętana ale żadnych śladów na nodze nie miała) jakąś babę jak wychodziłam z nim na dwór. W domu nie zachowuje się agresywnie, można mu wręcz wyjadać z miski kiedy sam je posiłek, nigdy nikogo nie użarł. Jednak jak ktoś z domowników wychodzi z nim na dwór to wstępuje w niego diabeł. Nie rzuca się na wszystkie psy, zawsze sobie upatrzy konkretnego...
Dodam, że nigdy nie mieliśmy takich problemów, przez te 8 lat był bardzo towarzyski dlatego tym bardziej dziwi mnie to, co się z nim teraz dzieje. Mówiłam o tym weterynarce, ale ona nie widzi w tym nic dziwnego. Dodam też, że weta zmieniałam już z 4 razy przez te jego nieszczęsne łapy. Jeden twierdził, że gryzie je bo alergia, drugi coś tam, trzeci coś tam. A ostatnia pani to chociaż badania mu jakieś zrobiła, bo poprzedni to jakoś nie bardzo się do tego zabierali. Jednak to nic nie pomaga, problem pozostaje nadal.
Pytanie, co ja mam teraz w takiej sytuacji zrobić? 

 

Pozdrawiam serdecznie,

Monika.

Link to comment
Share on other sites

najpierw trzeba wykluczyc chorobe/alergie. wiec czeka was wizyta u kolejnego weta tylko najpierw poszukaj jakiegos dobrego, nawet jeslibys miala jechac do innego miasta. psa trzeba gruntownie przebadac. na bol i dyskomfort wywolany choroba psy czesto reaguja agresja, w naszych oczach nieuzasadniona, ale po prostu bywaja psy ktore sa rozdraznione z tego powodu i wtedy przesadnie reaguja na inne sytuacje wytracajace je z rownowagi.

 

 

warto sie tez zastanowic czy ostatnimi czasy nie bylo jakichs powazniejszych zmian w waszym zyciu, moze pies reaguje dosc emocjonalnie na np. wieksza ilosc domownikow, jakies zaburzenia rytmu dnia?

 

no i istotna rzecz- jak reagujecie gdy cos przeskrobie, ile zapewniacie mu ruchu i czym go karmicie wlasciwie?

Link to comment
Share on other sites

Dostaje jedzenie z animondy i royal canin - suche i puszeczki. Czasami też dostaje jakąś naszą kiełbasę/kabanosy - no wiadomo, ktoś się czasami podzieli jedzeniem - albo te snaki z pedigree. Jak rosół gotuje to dostaje z niego mięso ale to już od święta. 

W domu nic się nie pozmieniało. Jest wszystko tak jak było. Jak przeskrobie to kładzie się łapkami do góry i szczerzy kły a ruch to zależy, bo nie zawsze mu się chce chodzić na długie spacery (wychodzi na dwór od 3 do 4 razy dziennie albo więcej, jak drapie w drzwi albo przychodzi i piszczy to z nim wychodzimy) a mieszkanie mamy dość spore, przeleci się dwa razy w jedną i drugą stronę i już jest zmęczony. Zabawek pluszowych też ma od groma - lubi sobie te zabawki cyckać jak dziecko smoczek, mamy zamiar je niedługo wyprać, bo nie wiadomo czy w nich nie zalęgły się jakieś zarazki.

Wszyscy mi tą panią weterynarz polecali i jakoś żadna rewelacja. Jak do niej nas pokierowano to gryzł jedną łapę, teraz gryzie dwie. I to nie jest normalne, te girki naprawdę nieciekawie wyglądają, gdyby nie te skarpetki do których go zmuszamy to byłoby jeszcze gorzej bo tak to chociaż nie ma jak gryźć ;/ No cóż, będę musiała poszukać innego weta, innej możliwości nie widzę.

Link to comment
Share on other sites

Mi przychodzą trzy rzeczy do głowy. Tło nerwowe, z tego co piszesz rozumiem, że zaczęło się od psa sąsiadów a nie łapek - samookaleczanie może być przejawem frustracji (pozostaje pytanie co jest powodem). Tło bólowe, mam na myśli wszelkiego rodzaju zmiany zwyrodnieniowe w tych łapkach (u człowieka zmiany reumatyczne potrafią dać popalić), łącznie z dną moczanową, tu potrzebny byłby ortopeda. Trzecia rzecz jest bardzo mało prawdopodobna, ale jest forma nużycy objawiająca się właśnie w obrębie łapek. Powinny pojawić się jakieś widoczne zmiany skórne, ale zawsze warto sprawdzić.
Co do alergii to eliminacja samych kabanosów nie rozwiązuje kwestii. Tutaj albo dieta eliminacyjna wyjaśnia sprawę albo testy.

Link to comment
Share on other sites

Na wszelki wielki wypadek zapytam o taki banał: czy miał sprawdzane/czyszczone gruczoły okołoodbytowe w ciągu tych ostatnich 3 miesięcy gryzienia łap?

U mojego wylizywanie łap jest jedynym objawem zapchanych gruczołów - żadnego saneczkowania, żadnego wylizywania tyłka, tylko te łapy.

Link to comment
Share on other sites

a ta pani doktor zrobiła mu jakieś badania? wzięła zeskrobinę, czy może pobrała kawałek naskórka na taśmę i badała pod mikroskopem czy może tak "na oko" stwiedziła "że to jakaś grzybica czy jakieś odmiany grzybów i choroba skóry"

Link to comment
Share on other sites

Nie uczyliśmy go komend, to psiak "do towarzystwa" ;) Umie przynieść zabawki, rozpoznaje nawet "imiona" zabawek + magiczne słowa. I to chyba wszystko. 

 

W sprawie frustracji jest mi ciężko się wypowiedzieć. Zaczęło się od tego rudego psa, to prawda ale dlaczego - to pozostaje tajemnicą. Tamten pies to wzór spokoju, mój się rzuca i szczeka, z chęcią by go zjadł a tamten ma go gdzieś. Jakby takie zachowanie było tylko w stosunku do rudego to bym to zignorowała, ale to po prostu się rozwinęło i pała agresją do innych. Nie wszystkich, ale jednak grono wrogów się powiększyło i to drastycznie w stosunku do tego co było :/ 

Wet pobrała próbki z łapy psa i wykazało jakiegoś tam grzyba, podała leki (jakiś antybiotyk, ale nie wiem jaki) i niby miało się to zagoić/uspokoić a to trwa nadal - w czasie leczenia było ok, ale po odstawieniu leków problem powrócił.

Co do tej okolicy okołoodbytowej - nie sprawdzaliśmy, ale dzięki za trop! Przy następnej wizycie u weta poproszę żeby również i to sprawdziła.


Póki co psiak się trochę uspokoił, zdjęliśmy mu skarpetki i się nie gryzie. Nie mieliśmy też styczności ani z rudym psem, ani z jego właścicielami, być może pojechali z nim na działkę. 

Link to comment
Share on other sites

Wet pobrała próbki z łapy psa i wykazało jakiegoś tam grzyba, podała leki (jakiś antybiotyk, ale nie wiem jaki) i niby miało się to zagoić/uspokoić a to trwa nadal - w czasie leczenia było ok, ale po odstawieniu leków problem powrócił.

To raczej oznacza, że sprawa niedoleczona. Grzyba czasem leczy się długo i mozolnie.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym jeszcze mimo wszystko poszła tropem stresu... uporczywe ssanie zabawek / koca / skraju legowiska (o którym wspominasz) jest często objawem stereotypii, czyli patologicznego działania zastępczego, które ma za zadanie rozładowywanie stresu... to taki niezdrowy sposób na radzenie sobie z emocjami, których pies "sam z siebie" nie potrafi wyciszyć. Wrażliwy zwierzak może taki niepożądane zachowania rozszerzać na inne zachowania, np. wylizywanie łap. 

Link to comment
Share on other sites

Ssie zabawki, ale od 8 lat więc nigdy nie widzieliśmy w tym problemu zwłaszcza, że takie zachowania zaobserwowaliśmy u większości małych psów. Jak już jest zmęczony bieganiem za piłką (tak jak teraz) to się kładzie i "cyca". Robi to jak wszyscy są w domu, jak kogoś nie ma to po prostu kładzie się spać. Jak zregeneruje siły to przynosi uślinioną maskotkę i rzucaj pani. 

 

Póki co jest bardzo grzeczny i nie liże, ani nie gryzie. Na spacerze też już spokojniejszy, kamień z serca. Łapki smarowaliśmy maścią do uszu dla psów i kotów - śmiejcie się, ale chyba pomogła.

 

Nie wiem czy to grzyb, czy uczulenie/alergia. Mamy niedaleko bloku taki mini-pareczek i na wiosnę często sypią czymś trawę. Dowiedziałam się tego chyba wczoraj od jakiejś babeczki. Ja osobiście z nim tam nie chodzę bo wybieram dłuższą trasę, ale mama od rana już tak. Może w tym roku posypali czymś znacznie bardziej toksycznym, albo mój psiak miał obniżoną odporność. Na trawy też trzeba teraz uważać w takim razie :(

 

Serdecznie dziękuję wszystkim za odpowiedzi! Mam nadzieję, że ten problem już nie wróci.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...