Jump to content
Dogomania

Quincy, Hiro i Masza - Norweska przygoda


jolkablaszczyk

Recommended Posts

do kudłatych jadę w poniedziałek :) już się nie mogę doczekac aż wymiziam i przytule.... strasznie mi ich tu brakuje. ale... pod koniec przyszłego tygodnia Bartek zawozi mnie z psami tutaj.... na zadupie :) więc znów bedziemy razem... tzn Bartek wraca do Stavanger, ale pieseły zostają ze mną! :) także tego... od przyszłego tygodnia znowu możecie sie spodziewać dużej ilości zdjęć piesełkowych :) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

byłam dziś na spacerku po drugiej stronie ulicy... teraz jest jeszcze szaro i ponuro, ale jak sie to wszystko zazieleni to tu będzie naprawdę pieknie...... teraz szare łąki pięknie się zazielenią, bo tu przewaga jest łąk pod trawę na siano-kiszonkę, więc będzie bajecznie zielono jak okiem sięgnąc :) póki co spędziłam kilka chwil ze stadkiem krówek. wygląda na to, że to krowy mięsne i całe swoje krowie życie spędzają na "pastwisku". trawy to tam o tej porze roku nie uświadczysz wiec pewnie są karmione przez właściciela, ale oborę mają otwartą i wchodzą i wychodzą kiedy chcą...

8.4.17 spacerek

Link to comment
Share on other sites

dziś znowu byłam trochę połazić po okolicy. tym razem w pobliżu rzeki ktora płynie obok nas..

Jutro o 5:30 wyruszam w ponad 6-cio godzinną podróż do Stavanger, pociągiem. Więc wczesnym popołudniem już będę się mogła zobaczyć z psami! Nie mogę sie doczekać!

 

9.4.17

 

Link to comment
Share on other sites

no to lecim.... na początek zdjęcia z przedświątecznego pobytu u Bartka rodziców, na Finnoy. Tam już pięknie, wiosennie no i przede wszystkim zielono!

Mama Bartka oczywiście zdążyła mi przez 3 tyogdnie psy upaść, więc odkąd przyjechałam to są na diecie.... 

w niedzielę świąteczną Bartek przywiózł nas do Nedre Eggedal, więc psy są już ze mną. Aklimatyzacja przebiega póki co super i nie mam z nimi kłopotu. Psy podczas mojeej pracy spędzają ok 8 godzin w kojcu (zdjec narazie nie mam) i praktycznie od początku nie było z zostawaniem problemu. asekuracyjnie przez dwa pierwsze dni miałam podłączony delikatny pastuch elektyrczny (12volt) bo bałam się, że Masza może próbować się wydostać i o ile ona sama mogłaby być poza kojcem o tyle Hirek gdyby wylazł za nią mógłby to przypłacić życiem bo gdyby na kogoś zaszarżował mógłby zostać np zastrzelony bo np. do lisów krecących sie w pobliżu domu sie strzela (jakaś taka głupia norweska mentalność) tak czy siak Masza na szczęście jest w kojcu spokojna i nie ma problemu z wyciszeniem więc pastuch już odłączony, a że kładą sie i opierają o siatkę kojca wnioskuje, że żadnego pastuch nie kopnął bo się nie boją opierać :)po powrocie z pracy lecę sie szybko przebrać i zabieram psy na spacer, Hirek biega za pilką, szwędamy sie po łąkach i lasach,  potem zabieram je do domu  i idą od razu w kimę bo jednak 8 godzin stróżowania robi swoje i psy są padnięte :) potem jeszcze tylko kolacja i wieczorne szybkie siku i lulu do samego rana :) w weekend pewnie poszwędamy sie troszkę dalej odo domu bo czasu będzie więcej .

Póki co garść zdjęć z Finnoy, przed świętami. 

 

 

DSC_0586.JPG

DSC_0585.JPG

DSC_0582.JPG

DSC_0576.JPG

DSC_0565.JPG

DSC_0562.JPG

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...