Jump to content
Dogomania

Kumulacja problemów - potrzebuję porady


luna308

Recommended Posts

Witam,

 

Potrzebuję Waszej porady gdyż totalnie jestem skołowana. Przygarnęłyśmy 2,5 letnią suczkę, mieszankę akity z malmutem/huskowatym psem. Luna mieszkała w małym domu, z masą dzieciaków i drugim psem. Na spotkaniu początkowo była bardzo wycofana, chowała ogon między łapy i kryła się w kącie. Na spacerze lekko odżyła, ale generalnie chyba była mało była wyprowadzana, bo po kilku minutach już ledwo chodziła ze zmęczenia. Poprzedni właściciele chyba nam trochę naściemniali co do jej zachowania. Ale wiadomo, można to ogarnąć. Po krótkim czasie zaczęła robić świetne postępy w chodzeniu na luźnej smyczy, zaczęła słuchać komend. Mimo wszystko nie reaguje na swoje imię (co mnie totalnie zdziwiło), ignoruje nas strasznie, chociaż i tutaj robi postępy bo zaczyna spoglądać kątem oka, a na spacerach czasami już odwraca się i spogląda na mnie.

 

Nie wiem czy to dobrze, że tak szybko rozpocząłyśmy trening, czy nie powinnyśmy dać jej trochę czasu na oswojenie się z nami? Luna wygląda na strasznie smutną, nie bawi się, nic ją nie interesuje (nawet kongo jej nie przekonuje). Mam wrażenie, że wszystkie jej instynkty zostały stłumione, że została wychowana do leżenia na podłodze jak maskotka (i chyba dostawała mało uwagi, podejrzewam też, że mogła być bita). Nawet wyjście na ogód jej nie interesuje chociaż ma do niego dostęp 24/h. Jesteśmy dosyć aktywne i zabieramy ją do lasu/w góry gdzie ma szansę wybiegać się bez smyczy, ale i z tego nie korzysta. Zaskakujące jest dla mnie to, że piesior nie ma ochoty iśc na spacer - no o co tutaj chodzi? Kładzie się i leży. I nie chodzi o to, że boi się otoczenia, dźwięków, innych psów czy ludzi bo świetnie sobie radzi z tym co nazewnątrz.

 

I to jest jej jedna twarz, a potem nIby chce mieć święty spokój, a potem patrzy na nas i wydaje te swoje odgłosy mruczące, podaje łapę, zaczepia, liże i przymila się. Kiedy ją głaszczemy kładzie się na plecach i pokazuje brzuch, pochlipując jakby coś od nas chciała, ale ja nie mam pojęcia co. No i najgorsze, co mnie zaskoczyło. Kiedy np. moja partnerka wychodzi do pracy strasznie piszczy (mimo, że przynajmniej jedna osoba z nią zostaje, że nie jest samiusieńka). Kiedy mówię do niej "nie" zaczyna warczeć na mnie i pokazywać zęby, aż zacznę być dla niej miła/neutralna. Lub czasami poszczekuje raz ciszej, raz głośniej kilka razy jakby bez powodu (mi się wydaje, że bez powodu, ale wiadomo, ze pies swoje słyszy) i znowu, kiedy mówię, że nie wolno ona odpowiada szczekaniem na mnie lub warczeniem. Często też bywa zestresowana i bardzo wtedy dyszy. Czytałam żeby przekierować ten stres na coś innego, na przykład wydać komendę i dać smakołyk, ale wtedy ona znowu warczy, a nawet szczeka. Nie lubi stanowczego głosu kiedy jest zestresowana/coś się dzieje.

 

Byłam z nią u weterynarza (jej pierwszy raz w życiu!), szczepienia, chipowanie. Super to zniosła. Babeczka podała jej też tabletki prosto do pyska i ani jej nie ugryzła ani nie warknęła.

 

Nie mam pojęcia jak z nią postępować. Bardzo proszę o rady, żeby ktoś pomógł mi ją rozgryźć. Chciałabym żeby była szczęśliwym psiakiem, chciałabym znaleźć sposób na stymulowanie jej, pokazać, że możemy się bawić. Zaczęłyśmy się martwić bo w lipcu mój brat podrzuci nam swoje dzieciaki, a z tymi jej warknięciami nie wiem czy to nie skończy się źle. Aczkolwiek widziałam ją z dziećmi, jak bardzo cierpliwa jest w stosunku do nich i jak sobie radzi w mega hałaśliwym domu. No i jak z takim psiakiem rozpocząć naukę zostawania samemu w domu? Jak mi się serce kraja bo przecież wiem, że ona boi się, że znowu ktoś ją zostawi.

 

Pozdrawiam,

M.

 

Link to comment
Share on other sites

Jest wysterylizowana ? Lekarz osłuchał serce ? Dyszenie, szybkie meczenie się, zwłaszcza, że jeszcze nie jest gorąco, może świadczyć o problemach z sercem.
Co do postępowania z psem napisz, gdzie mieszkasz, może jakiś dogomaniak wybierze się z Wami na spacer i pomoże "rozgryżć" psiaka. Ten "brak kontaktu" często występuje u psów z ras zaprzęgowych, jak od szczeniaka nie są nakierowywane na człowieka.

Link to comment
Share on other sites

Nie jest wysterylizowana, wet osłuchał i sprawdził co mógł, powiedziała, że wszystko w porządku. Co do pogody to mieszkamy w UK i w sumie to ostatnio jest tu dosyć ciepło. Wczoraj było ponad 20 stopni. I zapomniałam dopisać, z jednej strony dyszy, a z drugiej tył jej się trzęsie. Wczoraj okrywała się kocykiem. Super byłoby spotkać się z kimś w temacie, ale domyślam się, że raczej nie znajdę tutaj nikogo z Nottingham? Aczkolwiek jesteśmy mobilne więc możemy nawet dojechać w inny punkt Anglii. Znalazłam też szkołe dla psiaków, ale musimy odczekać ze szczepieniami 3 tygodnie - takie wymogi. No chyba, że jej bardziej przydałoby się spotkanie jeden - jeden?

 

Myślę też, o tym, czy powodem nie słuchania może być fakt, że Luna wychowywała się w brytyjskiej rodzinie, a u nas w domu mówi się pół na pół po polsku i angielsku? Oczywiście komendy i interakcja z psem odbywa się po angielsku, ale może czuje się skołowana kiedy czasami słyszy polski? Aczkolwiek na spotkaniu z właścicielami średnio reagowała nawet na ich wołania.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co, dam namiary na ten wątek koleżance, która prowadzi adopcje "zaprzęgowców" jej łatwiej będzie zrozumieć pewne zachowania Twojego psa, ja siedzę w gr I i II więc są one troszkę inne. Dla "moich" ras takie zachowanie byłoby nienormalne. Ale wydaje mi się, że zaprzęgowce troszkę mniej się bawią zabawkami, jeśli je tego nie nauczono w okresie szczenięcym.

Link to comment
Share on other sites

A kiedy ją przygarnęliście?
Mój na początku też nie reagował na imię, teraz też zdaża mu się olać że go wołamy ale nauczył się, że jak się mówi "Cziko" to do niego a nie obok;) ciumkalismy, skakaliśmy, piszczeliśmy, klaskaliśmy przy wołaniu po imieniu i jak przylazł zainteresowany zamieszaniem to jeszcze raz powtarzaliśmy imie i od razu nagroda (zabawa, jskies super ciasteczko, glaskanie z tarmoszeniem).
Nie karć za warczenie czy szczekanie, to jakby tobie ktoś zabronił mówić... co ma zrobić twój pies kiedy znalazł się w sytuacji która mu się nie podoba? Komunikuje ci jak potrafi. Cziko też popiskuje jak jedno z nas wychodzi... teraz już dużo rzadziej ale jednak. Przed wyjściem osoba wychodząca nie powinna żegnać się z psem, zaczynać zabawy, nie podsuwać michy, nie "tiutiać" nad biednym pieseczkiem (moje pierwsze błędy :D ). Osoba która z nim zostaje niech mu zajmie czas wtedy, szkokeniem, chowaniem przysmaków, wyjmie "specjalną zabawkę"... u mojego psa podziałało, na zasadzie: "ok, ona/on gdzies idzie, o boże beze mnie! Ale chwila... tu sie zaczyna dziac cos fajnego... idź w cholere" :p wiem, że nie każdy pies taki sam, ale może coś z tego okaże się choć trochę pomocne. A naukę xostawania samej w domu najlepiej Zacząć jak z każdym innym psem - od razu i bez rozczulania się, stopniowo wydłużając czas nieobecności. My min. w tym celu wzięliśmy tydzień wolnego... żeby móc znikać o różnych porach i na różny czas:)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Wam za odzew. Mówisz, że zaprzęgowce mogą mieć inaczej. Mi nie chodzi nawet o jakieś aportowanie, ale o sposoby czym zająć psa. Piłka nie, patyk nie, kongo, gumiaki - nic. W trakcie spaceru próbowałam zabawe węchową bo w miare to ją zajmuje z tego co widzę, ale ona nie interesuje się interakcją ze mną. Węszy "swoje". Nie wiem z czym ją zostawić w domu, kiedy jest sama bo przecież nie wymagam, że będzie leżeć bez ruchu. Skoro to rasa zaprzęgowa miałam nadzieję, że pojeździmy na rolkach czy coś, ale po jej kondycji i zainteresowaniu czymkolwiek wnioskuję, że i to nie wchodzi w rachubę. Na inne psy nie reaguje agresją, powącha i idzie dalej, nawet jeśli ten próbuje się bawić. Taka jest trochę sama sobie, jak kot.

 

A co do Twojej wypowiedzi Lux, to jak na psa 2,5 rocznego chyba powinna reagować na imię? Ja to nawet myślałam, na początku że może jest głucha, ale jednak nie. Mówisz, że kiedy inny członek rodziny wychodzi, powinnam zacząć się z nią bawić, no ale właśnie ona nie chce się bawić, a po drugie to są godziny mega poranne, kiedy jeszcze ciemno. Jednak wolałabym, żeby zniosła to lepiej bo dzisiaj rano nieprzytomna próbowałam ją czymś zająć a ona warczy i poszczekuje. A na wydawanie komend reaguje jeszcze większą agresją. Ale przekaże dalej, żeby się z nią nie żegnać.

 

Czyli mówisz, że gdy pies szczeka/warczy nie zwracać na to uwagi? Ona nazewnątrz nigdy tego nie robi, tylko w domu. Wyjaśnij mi to proszę, myślałam, że powinno się kontrolować takie zachowania. Kiedy ona tak warczy i szczeka (a szczeka na mnie, i patrzy mi w oczy) ja się jej centralnie obawiam i wiem, że ona to wyczuwa. Co do zostawiania samej w domu, to dzięki zaczniemy od razu. Będę wychodzić co jakiś czas, choćby na papierosa, rozwiesić pranie i wracać. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze.

Link to comment
Share on other sites

"A co do Twojej wypowiedzi Lux, to jak na psa 2,5 rocznego chyba powinna reagować na imię? Ja to nawet myślałam, na początku że może jest głucha, ale jednak nie."

 

 

nie uwierzyłabyś, ile psów -  kilkuletnich psów! - przybywa na lekcje nie mając pojęcia jak mają na imię. :smile:

 

Taki lajf. Ludzie tylko myślą, że coś psu przekazują, i nie umieją obserwować i realnie oceniać sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Przemyślałabym jakąś nieco bardziej zaawansowaną diagnostykę niż tylko badanie osłuchowe. Pies jest młody, totalnie bez kondycji (kilka minut to nawet stare i nie całkiem zdrowe psy pochodzą), dyszy, piszesz, że tył jej się trzęsie (tzn. co - tylne łapy?). Oczywiście to może być efekt stresu, ale zasadniczo powinno się zacząć od wykluczenia schorzeń, ew. problemów bólowych.

Link to comment
Share on other sites

Generalnie taki stan jak opisujesz, jest niepokojący. Tak chodzić to może 15 letni pies, a nie 2,5 letni.
Badanie, koniecznie. Z uwzględnieniem ropomacicza. Kiedy ostatnio miala cieczkę?
Jak dlugo jest u was?
Północniaki i azjaty generalnie słabo się bawią. Świetnie polują, ale na prawdziwą, żywą zdobycz i to na swoich zasadach. Zero współpracy. Bardzo słabo większości idzie zabawa, dla nich zdobycz zastępcza nie istnieje. Oczywiście, zdarzają się wyjątki. Najwyraźniej ta suka wyjątkiem nie jest.
Czy jest żarłoczna?
Co je na codzień?
Czy jest szansa nagradzania ją jedzeniem, jest nim w ogóle zainteresowana?
W ogóle lepiej porzucić myślenie, że trzeba jej wynagrodzić wcześniejsze złe traktowanie. Niech ona zacznie się starać, zabiegać o waszą uwagę. Nie ma głaskania za nic. Niech wcześniej wykona jakieś polecenie. Choćby siad.
nagradzajcie sowicie każą inicjatywę z jej strony. Zaczynając od spojrzenia. Popatrzyła, pochwała słowna, smakołyk. Podeszła, super, dobry pies, smakołyk. Możecie też oczywiście wy zacząć, ale to wy ją przywołujecie, a nie podchodzice do niej. Mahomet musi przyjść do góry.
Musicie opanować cheć mimowolnego głaskania psa.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Wam za odzew. Mówisz, że zaprzęgowce mogą mieć inaczej. Mi nie chodzi nawet o jakieś aportowanie, ale o sposoby czym zająć psa. Piłka nie, patyk nie, kongo, gumiaki - nic. W trakcie spaceru próbowałam zabawe węchową bo w miare to ją zajmuje z tego co widzę, ale ona nie interesuje się interakcją ze mną. Węszy "swoje". Nie wiem z czym ją zostawić w domu, kiedy jest sama bo przecież nie wymagam, że będzie leżeć bez ruchu. Skoro to rasa zaprzęgowa miałam nadzieję, że pojeździmy na rolkach czy coś, ale po jej kondycji i zainteresowaniu czymkolwiek wnioskuję, że i to nie wchodzi w rachubę. Na inne psy nie reaguje agresją, powącha i idzie dalej, nawet jeśli ten próbuje się bawić. Taka jest trochę sama sobie, jak kot.
 
A co do Twojej wypowiedzi Lux, to jak na psa 2,5 rocznego chyba powinna reagować na imię? Ja to nawet myślałam, na początku że może jest głucha, ale jednak nie. Mówisz, że kiedy inny członek rodziny wychodzi, powinnam zacząć się z nią bawić, no ale właśnie ona nie chce się bawić, a po drugie to są godziny mega poranne, kiedy jeszcze ciemno. Jednak wolałabym, żeby zniosła to lepiej bo dzisiaj rano nieprzytomna próbowałam ją czymś zająć a ona warczy i poszczekuje. A na wydawanie komend reaguje jeszcze większą agresją. Ale przekaże dalej, żeby się z nią nie żegnać.
 
Czyli mówisz, że gdy pies szczeka/warczy nie zwracać na to uwagi? Ona nazewnątrz nigdy tego nie robi, tylko w domu. Wyjaśnij mi to proszę, myślałam, że powinno się kontrolować takie zachowania. Kiedy ona tak warczy i szczeka (a szczeka na mnie, i patrzy mi w oczy) ja się jej centralnie obawiam i wiem, że ona to wyczuwa. Co do zostawiania samej w domu, to dzięki zaczniemy od razu. Będę wychodzić co jakiś czas, choćby na papierosa, rozwiesić pranie i wracać. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze.

moj ma ok 3 lat i nie wiedzial jak ma na imie, nie zauwazylam albo nie napisalas ile pies jest u ciebie:) moj tez z poczatku powarkiwal kiedy mial np zejsc z łóżka, zostawić moje kapcie czy sweter, kiedy ignorowalam proby wymuszania pieszczot. Mowisz psu spokojnie "nie" i robisz swoje, nagradzasz jak zachowa sie poprawnie u mnie dzialalo ;) ale ja jestem psiarz poczatkujacy, dopiero sie ucze co i jak (psa mam 3 miesiące). Pewnie dostaniesz jeszcze sporo rad i sam bedziesz najlepiej wiedzial ktore beda dobre dla was i psa. Powodzenia;)
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pewnie mnie wyśmiejecie, ale jest z nami dopiero tydzień - tak wiem, pies potrzebuje minimum 4 miesięcy żeby się zaaklimatyzować. Po prostu chciałam działać ze wszystkim jak najszybciej, nie popełniać błędów.

 

Karmy, którą z nią dostałyśmy (jakieś suche z tesco) nie chciała nawet tknąć. Gotuje jej jedzenie mięsko, warzywa, wypełniacz. Ale nie jest żarłoczna.

 

Tak, interesuje się smakołykami, reaguje na takie nagradzanie. Dzięki temu siada już, przychodzi, podaje łapę, prawie się kładzie i już lepiej chodzi na smyczy. Nie wiem tylko czy jej nie forsuje za bardzo z tymi treningami?

 

Nie mam pojęcia kiedy ostatnio miała cieczkę, mogę spróbować uzyskać te informacje od poprzednich właścicieli, ale strasznie mnie wnerwia myśl, że mam się z nimi kontaktować. Nawet nie zapytali jak sobie radzi.

 

Cavecanem, skoro tak polecasz to opanujemy się z głaskaniem. Po prostu nie mamy doświadczenia i właśnie chcę uniknąć takich błędów. Myślałam sobie tylko, że może ona myśli nie, że została oddana, a zabrana przez nas, z jej domu. Chciałam jej pokazać, że też jestem fajna.

 

Lux, czyli ona warczy, a ja mówię "nie"? Tak właśnie było, a ona nakręcała się jeszcze bardziej. Jak uda mi się uchwycić to nagram kamerką o co chodzi.

 

No, a wracając do dyszenia to chyba chodzi o stres jednak bo działo się to gdy moja partnerka wyszła z domu, albo na spacerze w zatłoczonym miejscu. A trzęsienie to tak, całe tylne nogi, występuje wraz z dyszeniem.

 

Dziś została sama na dwadzieścia minut, nagrałam ją. Cały czas jęczała, nie bardzo tragicznie, ale pewnie do sąsiadów doszło.Chodziła w kółko i wpatrywała się w drzwi. Potem zrobiła pierwszy raz kupe w domu. Teraz pisząc tego posta wychodzę co chwilę, na chwilę z domu. I mimo, że moja partnerka zostaje, ta wydaje jeden pisk i przerywa sen wpatrując się w drzwi. Dodam, że kiedy została na chwilę sama w samochodzie nie piszczała tylko spokojnie leżała. Szkoda, że nie potrafi tego przełożyć na dom.

 

Cavecanem, mówisz, że te rasy nie są zainteresowane zabawą itd. Posiadacze takich ras jak zabawiają psiaki? Kiedy zostawiają je same w domu to "z czym"? Jak je zająć?

Link to comment
Share on other sites

Może "nie" jej sie niedobrze kojarzy, skoro mówisz spokojnie a ona sie nakręca? Zmień na inne słowo ;) Tydzień to krótko, po tygodniu to pies jeszcze ma prawo czuć się niepewnie, nasz dopiero po około 6 tygodniach zączął się zachowywać w miarę normalnie,  teżmu się zdarzało nawalić kupę albo zasikać całą kuchnie bo za długonikt nie wracał. Pierwszy raz kiedy został na noc samw domu to przemeblował mi całą szafę... wszystkie rzeczy leżały w jego posłaniu. O reagowaniu na imie mogliśmy zapomniec, po 3 tygodniach lekkomyślnie puściliśmy go ze smyczy - wróciliśmy do dkmu cali w błocie, bo nie szło cholery złapać, tak uciekał jak poczuł zew wolności. Suka teściowej go "nauczyła" że pana i panią trzeba mieć w polu widzenia.... co nie znaczy że nie zdarza mu się zapomnieć i np ostatnio pognał za sarenką... pies będzie robił różne rzeczy przez kilka tygodni i prezentował różne postawy, w końcu musi się jakoś nauczyć co mu wolno, jakie zachowania są akceptowane i czasem może mieć ochotę postawić na swoim, np powarkując. A kiedy twój pies warczy to jak to wygląda? Bo mój powarkiwał z początku, ale nikt się tego nie bał... tzn widać było po psie że się dalej nie posunie. 

A z ckekawosci, jak jej kontakty z innymi psami, bo my ciągle próbujemy nauczyć że jnny pies to super sprawa (suki toleruje), ale wydaje mi się że ktoś go właśnie karcił za warczenie na inne psy, efektem tego jest to że pies nie warczy na inne psy, inny pies zrobi coś czego on sobie nie życzy i od razu idą zęby...  

Co do piszczenia/wycia możesz pogadać z sąsiadami. U mnie wszyscy zrozumieli jak powiedziałam, że pies ze schronu, że może popiskiwać albo wyć jak sam zostanie, nawet mi doradzali co robić a potem zdawali relacje, nikt nie był zły, poza pijaczkiem z dołu, któremu 15minutowy koncert psa nie pozwalal w spokoju odchorować kaca:D ja z klatką doświadczenia nie mam, ale czytałam że klatka dkbrze wlrowadzona to same plusy...

Link to comment
Share on other sites

Pies nie zna znaczenia slow. One tylko moga zostac skojarzone z czyms. Dla waszej suki " nie" jest groźbą. Poza tym, nie ma sensu mówić psu "nie". Trzeba mówić co ma zrobić zamiast tego co ci się nie podoba.
Warczenie na człowieka jest dość poważnym sygnałem, lepiej byłoby znaleść na miejscu kogoś, trenera, szkoleniowca.
Klatka to dobra rzecz o ile pies był nauczony w niej zostawać. Rozłóż, wsadź do środka jej legowisko i zostaw otwarte drzwiczki. Jeżeli zna klatkę, sama tam pójdzie. Klatka to taka buda, bezpieczne miejsce dla psa. Nakryj klatkę kocem, żeby pies mogł się do niej schować. Jak będzie tam sama chętnie wchodziła zamknij drzwiczki. Okaże się, czy zna to czy nie.
Psy zazwyczaj wolą ograniczoną przestrzeń, czują się w niej bezpiecznie. Tak jak w samochodzie :) tam widzisz ze suka jest spokojna.
To, że północne psy rzadko potrafią się bawić, nie oznacza, że nie warto próbować! Uwiąż szmatkę na sznurku i baw się jak z kotem. Przesuwaj szmatkę po ziemi, nie w powietrzu. Daj ją psu złapać. A jak złapie to pochwal i wymień na smakołyk. Potem jak już będzie chętnie łapać to zacznij uciekać, tak, żeby biegła z szmatką do ciebie.mwstęp do aportu :)

Link to comment
Share on other sites

Z innymi psami super. Albo powącha i odchodzi (i da się też obwąchać), albo dziś na spacerku miała taką sytuacje (pierwszy raz!), że nawet położyła się przed jakimś psem do zabawy. Fajne to było.

 

Wracając do warczenia, to chyba jej po prostu nie zrozumiałam. Partnerka wyszła z domu i Luna zaczęła piszczeć, potem spojrzała na mnie, że jednak ktoś jest w domu i zaczęła kręcić się wokół mnie, podawać łapy i powarkiwać z poszczekiwaniem. Czy to może być zaproszenie do zabawy czy do zwrócenia uwagi? Tak czy siak, zrobiłam jak polecaliście, wstałam powiedziałam nie wolno i zaczęłam ją ignorować, poszłam sobie gdzieś. Łaziła za mną już bez warczenia i wtedy wydałam jej komende siad, usiadła i wygłaskałam. Potem spokojnie poszła spać.

 

Zaczęła robić postępy z zabawkami. Wczoraj nawpychałam jej do konga i zostawiłam też coś wystającego, bawiła się tym z dziesięć minut. Chyba jeszcze do końca nie rozumie na czym to polega i mam nadzieję, że nie zacznie jej to irytować, ale zajęła się tym. No i kolejna sprawa to, jakoś tak się ruszyła wczoraj i zaczęła biegać dookoła nas i chwytać delkatnie pyskiem nasze ręce, a te zamieniłyśmy na taki sznur do ciągnięcia. Minimalnie ją to zainteresowało, ale jednak. WIęc chyba jednak wszystko się ułoży.

 

Pogadałam też z sąsiadką, powiedziała, że wszystko w porządku, że rozumie i będzie zdawać relację. Więc też fajnie.

 

Wet robił wywiad i pytał czy znam jej wiek. Nie padło odemnie bezpośrednie pytanie "ile ma lat", ale i ona nic nie wspomniała, że więcej niż 2,5. Podpytam o wszystko jeszcze raz na kolejnych szczepieniach. Załuję, że nie zapytałam czy ma nadwagę bo sama jakoś nie potrafię ocenić. Może z tego powodu tak by się męczyła?

 

Rozstawię klatkę i zobaczę jak jej to idzie, ale możesz mieć rację z tą przestrzenią.

 

Próbujemy trening z zostawianiem jej samej w domu. Właściwie to wychodzimy co chwilę, chociaż na chwilę. Najgorsze będą czwartki właśnie bo będzie sama przez kilka godzin, przez reszte tygodnia wymieniamy się zmianami. Żałujemy tylko, że nie zaczęłyśmy od pierwszego dnia, bo przez pierwsze dni miałyśmy wolne i ciągle była z nami wygłaskiwana. I czy myślicie, że powinna spac w tym pokoju co my? Właściwie to teraz prawie nie odstępuje nas na krok.

 

Jeszcze jedno pytanko. Pozwalacie psiakom leżeć na kanapie/łózku? To była jedyna rzecz, której tamci ją nauczyli, nie wchodzić na sofę. Ale widzę, że moja partnerka przymknęła na to oko i psiak właśnie leży obok mnie :).

Link to comment
Share on other sites

Tydzień to bardzo krótko. Pies jeszcze się nie zaaklimatyzował.

Mnie by niepokoiła ta niezwykła męczliwość na spacerach i niechęć do ruchu - jeśli to nie zacznie ustępować, to nie czekałabym z wizytą do następnych szczepień. 2,5 letni pies powinien mieć naturalną chęć na aktywność. Oczywiście zaledwie po tygodniu w nowym domu można to tłumaczyć stresem ale warto psicę poobserwować.

Co do nadwagi - pies powinien mieć wyczuwalne żebra gdy lekko przyciśnie się otwartą dłoń do boków, tak z grubsza biorąc.

Link to comment
Share on other sites

Wchodzenie na łozko czy kanapy zalezy od was. Jak wam to nie przeszkadza, to czemu nie. O ile pies bez szemrania schodzi natychmiast, jesli go o to prosisz.
Zabawka typu kong, kiedy pies bawi sie sam ze soba to nie to o co chodzilo :)
Pies musi bawic sie z toba, to namiastka polowania, praca i zabawa w jednym, laczy, tworzy wiezi grupowe. To wazna czesc zycia zwierzat zyjacych stadnie. Zabawki, ktorymi bawisz sie z psem na codien musza byc dla psa niedostepne. To twoja zdibycz, ktorej laskawie udzielasz psu, na wspolne szarpanie czy gonienie. A po zabawie zabierasz. Kong to gryzak, pies moze sie nim zajac, kiedy jest sam, tak jak innymi gryzakami, swinskimi uszami, prasowanymi koscmi itp.
Jezeli na codzien pies chodzi przyklejony lepiej byloby zeby jednak spal osobno. Im wiecej jest z wami, tym bardziej bedzie tego potrzebowac. Waszej obecnosci. Musi sie nauczyc ze moze tez egzystowac bez was.
Pies musi miec zaspokojone potrzeby, fizjologiczne, psychiczne i socjalne. Kiedy to jest ok, czyli dostal jesc, mogl sie zalatwic, byl na spacerze, jest w domu akceptowany, ma swoje miejsce, poczucie bezpieczenstwa, a potem wspolne z wami dzialania ( zabawy, szkolenie) to pozostala czesc doby moze spedzac bez was. Normalny pies wtedy po prostu spi. Jezeli w ciagu dnia spedza z wami aktywnie ok 6-8 godzin to zupelnie spokojnie noc moze spedzic sam. W ciagu dnia i tak pomiedzy zajeciami z wami pewnie gdzies lezy i drzemie. Razem wspolnych godzin robi sie 12. To bardzo komfortowe jak na wspolczesne czasy :)

Co do wagi, moze pomoze taka tabelka
http://www.royal-canin.pl/nadwaga/czy-moj-pies-ma-nadwage-

Link to comment
Share on other sites

Chyba czuję jakieś żeberka, kręgi. Chyba jest okej.

 

Jak tylko wracamy ze spaceru ona idzie w kime, w stanie nie śpiącym jest tylko gdy chodzimy po domu, a ona musi iść za nami lub gdy ktoś opuszcza dom. Wtedy się ekscytuje i chodzi niepewnie. Tak samo z powrotem do domu, wita się, zaczepia. I tak jak radzicie, nie witać się z psem, ona chwile się pokręci i uspokoi i zasypia. Lub dobudza się na przyjście listonosza. Jak wychodzę na ogród to ona stoi w progu i mnie obserwuje. Oczywiście podejdzie jak ją zawołam, ale potem stoi w bezruchu. Więc mamy i tak małe pole manewru. Ja to ją ciągle zaciągam na spacery żeby spędzić trochę czasu wspólnie.

 

Na spacerach długich, kiedy jedziemy gdzieś spuścić ją ze smyczy podrepta, szybciej pochodzi, a najchętniej pakuje się do wody i nie traci nas z pola widzenia, na zawołanie siada i daje nałożyć sobie smycz, ogon zakręcony w górę. W tłoczniejszych parkach idzie na smyczy, ale zdaża jej się pociągnąć, zapachy ją uderzają z każdej strony, rozkojarza się, spuszcza ogon i czasami trzęsie. Muszę z nia przystanąć i dać się porozglądać, tutaj nie ma opcji żeby pobiegła ze mną na smyczy. Woli iść.

 

Będziemy obserwować, dam jej jeszcze kilka dni. Ogólnie ma takie lepsze chwile i gorsze. A do klatki weszła dziś sama, ze smakołykiem. Ale spuściła w środku i uszy i ogon, zapiskła. Nie wiem po prostu od którego etapu zacząć szkolenie klatkowe. Czy od początku wrzucać jej tam smakołyki, czy zamykać ją na krótkie chwile. Czy ją zamknąć dziś przed pracą, czy zamknąć w kuchni czy zostawić w całym domu.

 

Z tym czasem z nią to może i przesadzamy. Znajoma mi nawet powiedziała ostatnio, że może ona czuje się osaczona.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

WItam ponownie po miesiącu! Dzięki wszystkim gorąco za cenne porady! Po wdrożeniu psiak zrobił super postępy. Zostaje już sama w domu bez szczekania, chociaż pilnuje okna w pozycji leżącej na parapecie, aż do powrotu :). Weterynarz określił jej wiek na około 2 - 3 lata i nie stwierdził problemów zdrowotnych. Dyszenie ustało (występuje tylko w momentach silnej ekscytacji - np. spacer na który zaczęła się cieszyć kosmicznie :)). Zaczęła reagować na swoje imię, nie łazi już za nami krok w krok i sypia sama na dole i wszystko świetnie się układa. Więc jeszcze raz dzięki.

 

Po dalszej obserwacji pojawiły się jednak kolejne pytania. Otóż psianka zaczęła interesować się zabawą i z nami i z innymi psami. Ogólnie jest przyjacielsko nastawiona do wszystkich, ale jej zabawa z innymi psami wygląda następująco: widzi psa i jednocześnie merda ogonem i najeża sierść (w tym momencie sporo właścicieli zgarnia swoje psy odbierając to jako wrogość). Potem robi wyskok niczym kot i obwąchuje dając się obwąchać. I potem psy latają razem z całych sił, jednak Luna robi to tak jakby polowała na tego drugiego psa. Goni i podchwytuje pyskiem. Czy to jest normalne? Bo ja tu widzę ciągle te dwie sprzeczności. Niby ciągnie do tego drugiego psa, chce się bawić, a jednocześnie najeża się. Tak samo przecież było z tym warczeniem. Warczy na mnie żeby ją pogłaskać, zyskać uwagę, nie tak jak inne psy - że się poprzymila czy coś tam. Z tym "polowaniem" na inne psy nasiliło się po lataniu po polach i lataniu za zającami. I przykrym wydarzeniem kiedy upolowała gołębia... Trochę nas to zszokowało, że zabiła inne zwierze... zwłaszcza, że obie jesteśmy wegankami.

 

Kolejna kwestia to jej niespokojny sen. Śpi tak jakby miała ciągle koszmary. Szczeka i piszczy przez sen, memla językiem, macha łapami. No po prostu już nie wiem czy to jest normalne.

 

Pozdrawiamy wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Psu jeży się sierść na karku pod wypływem ekscytacji, niekoniecznie związanej z agresją. Jednak polować na inne psy nie powinna, bo jak za mocno w tej ekscytacji złapie to może oberwać solidny rewanż.

Gonienie zwierzyny jest kłopotliwym nawykiem i lepiej nie pozwalać na to w miarę możliwości, bo jest dla psa wybitnie samonagradzające. Niestety lub stety - to jest podstawowy instynkt psa, że jak coś ucieka to się to goni i łapie. Instynkt,  kwestia przetrwania - pies to drapieżnik przecież. Fachowcy mówią na to - popęd łupu. I można bazując na nim sporo wypracować. Bawicie się w aportowanie?

Link to comment
Share on other sites

Czyli mam nie pozwalać bawić się jej z innymi psami? Czy może powinna poobserwować jak inne psy się bawią, czy jak? :)

 

Aportowanie jest problemem. Pisałam wyżej, że ona praktycznie nie wiedziała co to jest zabawa. Powoli robi postępy, ale szybko ją to nudzi i nie chce się bawić. Kilka razy pobiegnie za czymś, potem trzeba lecieć razem z nią i traktować tą piłkę jak coś niesamowitego, a potem już idzie robić swoje czyli węszyć.

 

A myślałam, że to jej latanie za zającami wyjdzie na dobre.

Link to comment
Share on other sites

Co do zabaw z innymi psami, poradziłabym ostrożność. Tzn. nie rezygnować, ALE świadomie dobierać towarzystwo. Bardzo opanowane, łagodne, spokojne psy. Najlepiej psy znajomych, którm ufasz, bo generalnie ludzie lubią ściemniać, mają w d... albo bywa że sami nie znają dobrze własnych psów. Może niekoniecznie od razu zabawa i puszczenie na żywioł, a coś na kształt spacerów równoległych. Coby się Twoja obyła z obecnością innego psa i że nic jej nie grozi. My tak robimy z sąsiadką i naszymi psami. Jej suczka jest ciekawa mojej, ale się ewidentnie boi i jeży na każdy gwałtowniejszy ruch mojej i kłapie zębami. No to my sobie stajemy na dróżce i gadamy w bezpiecznej odległości, albo idziemy kawałek razem, psy blisko siebie ale bez możliwości kontaktu. I się rozchodzimy. I następnego dnia to samo. Nie wiesz jeszcze co "siedzi" w głowie Twojego psa, czy się nadmiernie ekscytuje, jak pisze Filodendron, czy może chciałaby, ale ma słaby socjal i "nadrabia miną", bo niezbyt wie co ją czeka. My też nie wiemy, bo nie znamy, nie widzimy. Więc pomału. Nie rezygnuj, ale nie idź na żywioł i nie z obcymi psami.

 

I przede wszystkim, na pierwszym miejscu Ty, a nie inne psy. Nie może być tak, że dla Twojego psa jesteś nudziarą, która tylko zawadza na drugim końcu smyczy ;) Co do zabawy, że się szybko nudzi - kwestia JAK się z nią bawisz. Pies nie wie sam z siebie, że np. przynoszenie Ci wyrzucanych przedmiotów jest fajne. Musisz mu to pokazać. Np. wyrzucasz i uciekasz wołając i zachęcając, jak przybiegnie chwalisz, nigdy nie wyrywasz psu zabawki, ale możesz się nią delikatnie poprzeciągać na boki, puścić, znowu kawałek odbiec wołając, znowu poprzeciągać, drugą zabawką albo żarciem zachęcić do puszczenia pierwszej, a następnie wyrzucić tę drugą, schować tę pierwszą. Ot, taki przykład pierwszy z brzegu.

 

Ganianie jakiejkolwiek zwierzyny jest złe.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...