Jump to content
Dogomania

LUBLIN !!! POTRZEBNY DT dla BERNARDYNA NA JUTRO!!!!


Recommended Posts

Dzisiaj od rana do gabinetu w którym pracuję dzwonili ludzie, dzwonili bo widzieli bernardyna, który przemieszczał się po Marysinie (miejscowość pod Lublinem). Jako ,że to nie Lublin schronisko lubelskie nie przyjechało. Pani Doktor zgłosiła do gminy i zaczął go szukać Lekarz Weterynarii, który ma podpisaną umowę z gminą Jastków. Nie mógł go znaleźć, obiecałyśmy zadzwonić w razie sygnału o jego kolejnej lokalizacji. Wieczorem klientka powiedziała ,że leży w rowie ok. 200 m od gabinetu. Poszłam go łapać. Na początku warczał i był nieufny, jednak po pertraktacjach kurczakiem udało mi się go złapać na sznurek. Weterynarz z gminy nie mógł go już dzisiaj odebrać i nasza Klientka wzięła go na noc do kojca. Chłopak nie ma apetytu, jutro będziemy badać go dalej... i teraz do sedna. Jutro zabierze go Weterynarz z gminy i pies trafi do schroniska :( ! Ja mieszkam w bloku z psem i nie są to warunki dla Bernardyna..który bał się dzisiaj zejść po schodach, poza tym nie ma mnie w domu po 10 godzin i nie wiem czy nie skończyłoby się to źle dla mojego psiaka. Lubelska Straż Ochrony Zwierząt , powiedziała ,że jeśli znajdziemy psiakowi tymczas to oni pomogą (karma itp). Ma Ktoś dom duży z ogrodem ? Sprawa pilna. 

Link to comment
Share on other sites

Niestety podejrzewamy,że ją ma.. Wczoraj nie chciał jeść ani pić. Generalnie był słaby. Miał gorączkę, ale nie dał sobie zmierzyć temperatury i nie chciał zejść po schodach do gabinetu. Przy próbie "mierzymy na siłę" pokazał ząbki. Dzisiaj w planach badanie krwi, wet który ma umowę z gminą ma obowiązek najpierw podleczyć,a potem oddać do schronu. Dostał trochę leków wczoraj. Najpierw był nieufny i trochę na mnie warczał jak zeszłam po niego do rowu, potem powoli ..ale udało mi się go do siebie przekonać..a na końcu tulił się jak szczeniak ;( Mówi się "serce topnieje", no mi stopniało i leży obok, pies jest wspaniały. Gdybym tylko miała warunki dla niego :( ehh. Dziękuję ,za wrzucenie wątku. Na razie cisza, zaraz śmigam do pracy i zobaczymy. Dam znać gdzie trafi.

Link to comment
Share on other sites

Nie zadzwoniłyśmy po Weterynarza z gminy :P, przecież można to zrobić w każdej chwili ;) "Benio" dalej jest u Pani, która wzięła go pierwszej nocy. Nie ma babeszki, jedyne na co choruje to zapalenie spojówek (dostał już kropelki). Piszą do mnie ludzie z nad morza, częstochowy i na szczęście z Lublina..a i Pani z Nowego Yorku, czy byłaby opcja do niej go wysłać..:O. Dzisiaj coś się wyklaruje : Pani, u której przebywa ma się zastanowić czy go zatrzyma, czy nie. Jeśli nie to umówiłam się z Lubelską Strażą, że sprawdzą potencjalne domki. Brzmią obiecująco, ale nie chce żeby Benio trafił w niepowołane ręce.. no i kwestia potencjalnych właścicieli- jeśli tacy się znajdą (Brak chipa, brak obroży)i jeśli okaże się ,że np. Benek poszedł na suczki, a miał dobry dom, to tam wróci... chociaż kurde, żadnego ogłoszenia i nikt nie dzwoni na to umieszczone na olx. Uff zdałam relacje. :)

Link to comment
Share on other sites

oo to super,Madziu generalnie jeśli włascicel pomimo ogłoszeń nie znajdzie się w ciagu 14 dni pies może iść do adopcji(ale lubeslka straz za pewne o tym wie,bo przeciez dla nich to nie pierwszyzna ;) ).fajnie że takie zainteresowanie.no i super że nie dorwało go to dziadostwo odkleszczowe

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...