Jump to content
Dogomania

Kurs Trenerski Coape - opinie!!!


pa-ttti

Recommended Posts

Chciałabym przy okazji o coś zapytać. W jaki sposób naocznie w kilka chwil, bez wykładu, trener po kursie COAPE przekona kursanta przychodzącego na PT, że pies uzależnia się od sytuacji?
Czy poruszano kwestie zapewnienia dobrostanu dla psów? I jak ten dobrostan jest rozumiany przez COAPE?

Link to comment
Share on other sites

OK, niech będzie korespondencyjny kurs pływania, każdy topi się na własny rachunek, ale korespondencyjny kurs pływania zakończony przyznaniem dyplomu nauczyciela pływania w szkołach podstawowych i średnich - to już jakoś mnie uwiera...

Link to comment
Share on other sites

Brezyl, wybacz ale nie chce mi się wymieniać, czego się nauczyłam, bo musiałabym Ci streścić całą tematykę.

Wyraziłam swoją opinię, jakby ktoś był zainteresowany tym kursem, zapraszam do rozmowy, chętnie udzielę info :)

jeszcze tylko dodam przerażonemu i zdziwionemu jednocześnie Brezylowi : jak widać można nie zgłębiać się w tematykę behawioryzmu a wychować dobrze ułożone psy. Pracuję z wieloma przeróżnymi psami o przeróżnych temperamentach, i moje psiaki wypadają suuuper ;)

jeśli chodzi o kursy korespondencyjne - osobiście nie widzę sensu, można równie dobrze poczytać książki, ale jeśli ktoś chce - czemu nie. Ktoś inny sobie na tym zarobi - czemu nie? wiadomo przecież że jest to też biznes, i nic w tym złego nie widzę.

Link to comment
Share on other sites

Tjaaa.... no to trochę szkoda, bo ja np. widzę; gdyby te kursy były obwarowane zastrzeżeniem, że to tylko taki sobie odpowiednik "poczytania literatury", to O.K.

Ale za udział w nich ludziska otrzymują dyplomiki i uważają, że są po nich upoważnieni do świadczenia takich czy innych usług. A to już gorzej.

 

"Pracuję z wieloma przeróżnymi psami o przeróżnych temperamentach, i moje psiaki wypadają suuuper"

 

 

Tzn...? Tak ogólnie super, na tle psów innych ludzi z kursu czy według jakiego kryterium?

 

Sorry że dopytuję, ale internet jest dość mylący.

 

P.S.

Czy możesz zdradzić jacy praktycy od szkolenia psów (posłuszeństwo, tropienie, frisbee, whatever) mieli z Wami zajęcia? I czy przekazywali Wam swoje wnioski?

Link to comment
Share on other sites

No to bez streszczania tematyki wykładów - jakie konkretne ćwiczenia z zakresu podstawowego posłuszeństwa i pracy węchowej, przydatne na co dzień, nie w sporcie, były realizowane? Kto je prowadził i czy kursanci mieli szansę odegrać rolę prowadzącego zajęcia praktyczne? Oceniani wtedy przez kogoś, kto już trenerem jest?

Link to comment
Share on other sites

https://www.facebook.com/COAPE.Polska/photos_stream?tab=photos_albums przejrzyj albumy z "treningów" - siad, chodzenie przy nodze, aportu nigdzie nie znalazłam. Ogólnie czasami zdjęcia grupy początkującej na zwykłym szkoleniu są ciekawsze, a psy bardziej w trybie pracy. A są to psy, będące własnością przyszłych trenerów i behawiorystów.

A i kurs na którym była patti zdaje się, że jest podpisany jako "Kurs Trenerski Dla Behawiorystów - Zjazd 2 kwiecień 2015"

Link to comment
Share on other sites

Tjaaa.... no to trochę szkoda, bo ja np. widzę; gdyby te kursy były obwarowane zastrzeżeniem, że to tylko taki sobie odpowiednik "poczytania literatury", to O.K.

Ale za udział w nich ludziska otrzymują dyplomiki i uważają, że są po nich upoważnieni do świadczenia takich czy innych usług. A to już gorzej.

Dokładnie TAK! Ale gdyby były, to by się zapewne gorzej sprzedawały, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Nie widzę nic złego w biznesie, o ile jest prowadzony etycznie, ale robienie wody z mózgu i wydawanie wątpliwych kwalifikacji etyczne nie jest.

 

Opinia znajomej osoby, która kiedyś kończyła kurs nie-korespondencyjny na tresera/ behawiorystę : "może być, jak ktoś stawia totalnie pierwsze kroki, ale żeby po takim czymś śmieć kogoś uczyć ?! NIGDY W ŻYCIU!". Obraz pracy tej osoby wtedy a teraz, jak trenuje u Fachowca celowo przez duże "F" - niebo a ziemia. Przy czym teraz kurs nazywa się "praca z własnym psem" i nie wydaje dyplomików ;)

Link to comment
Share on other sites

https://www.facebook.com/COAPE.Polska/photos_stream?tab=photos_albums przejrzyj albumy z "treningów" - siad, chodzenie przy nodze, aportu nigdzie nie znalazłam. Ogólnie czasami zdjęcia grupy początkującej na zwykłym szkoleniu są ciekawsze, a psy bardziej w trybie pracy. A są to psy, będące własnością przyszłych trenerów i behawiorystów.

A i kurs na którym była patti zdaje się, że jest podpisany jako "Kurs Trenerski Dla Behawiorystów - Zjazd 2 kwiecień 2015"

Ej, ale to wygląda jak piknik a nie jak zajęcia ;) Może dlatego początkującym się podoba, a ludzie, którzy siedzą w temacie mają beke?

Link to comment
Share on other sites

Mnie najbardziej dziwi ilość zdjęć na których psy są na linkach. Z wyjątkiem tropienia, linki używa się bardzo rzadko. Są co prawda psy, mające tendencje do ucieczek od przewodnika do innych psów, czasami używa się także linki, jak pies jest niestabilny i potrafi rzucić się na inne, ale czemu miałoby to służyć na tych zajęciach ?

 

I inna bajka. Nie macie wrażenia, że na tym spacerze "smycz behawiorala" była mocno uzywana, mimo że brak tego na filmie. https://www.youtube.com/watch?v=-hvdBhXo06g

Link to comment
Share on other sites

Pa-ttti, czy po tym kursie podejmiesz się przygotować - i w jakim czasie - do bardzo dobrej oceny na egzaminie PT-1 grupę dziesięciu zupełnie surowych, dorosłych psów różnych ras, od jamnika przez cockera do owczarka niemieckiego? Psów prowadzonych przez także zupełnie surowych przewodników, takich, którzy wierzą, że pies rozumie każde słowo, a jeśli nie słucha to albo głupi albo złośliwy? Zakładam, że tych ludzi nie stać na indywidualne zajęcia, albo pracujesz od początku z całą grupą, albo rezygnujesz. I jaka decyzja?

Link to comment
Share on other sites

Jak napisali twórcy kursu na jego zakończenie "...W miniony weekend zakończyła się wiosenna edycja Kursu Trenerskiego dla Behawiorystów Zwierząt. To był owocny czas, spędzony ze wspaniałymi, ambitnymi właścicielami zdolnych psiaków...". No jak te zdjecia były wyznacznikiem owocnej, ambitnej pracy, to za bardzo nie ma o czym mówić". 

Luźna smycz, parę sztuczek, siad. 

Sowa, aby przygotować czyjeś psy do egzaminu, wypadałoby zdać go w pierwszej kolejnosci samemu, z własnym psem lub przez siebie przygotowanym. Podejrzewam, że w większosci grup COAPE, nie ma nawet jednej osoby, która to zrobiła.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Nie udało mi się znależć informacji w necie. Na swoich stronach chwalą się certyfikatami kursów na których byli, ale o egzaminach praktycznych (z wyjatkiem jakis dogoterapeutycznych) czy udziale w zawodach cisza.   

http://www.olimpia.net.pl/kwalifikacje.html

http://coape.pl/kurs-dyplomowy-coape-nadajacy-kwalifikacje-behawiorysty-zwierzat-i-rok#info_dc_tutors

Link to comment
Share on other sites

Ale jakie to kwalifikacje! Absolwent KUL-u, psycholog (nawet pasuje) czy absolwentka anglicystyki.
Chcialam zauwazyc ze nie mozna byc absolwentem Royal College of Veterinary Surgeons - to nie uczelnia, tylko zwiazek, cos jak nasza izba. Mozna sie zapisac a dyplom miec z innego kraju - jak tak mialam.
Takie "kursy" na naszych uczelniach organizuja np, producenci lekow, jedyna korzysc ze na obiad sie mozna zalapac i jakis papierek sie dostanie. Albo gadget. Kto prowadzi lecznice na takie duperelne "kursy" nie chodzi.
Mam pomysl - korespondencyjnie szczepie psy p. wsciekliznie - wystawiam zaswiadczenia!

Link to comment
Share on other sites

Mogę oczywiście nie mieć racji, ale wydaje mi się, że właśnie najprostsze PT potrzebne jest na co dzień, ułatwia życie każdemu właścicielowi psa. Takie minimum - chodzenie i bieg na smyczy i bez smyczy przy nodze, przywołanie, pozostawanie na siad i waruj pojedynczo i w obecności innego pracujacego psa, aport, spokojne zachowanie wobec podchodzącego człowieka - nie przekracza możliwości zdrowego psychicznie psa. Trudno wyobrazić sobie kandydata na trenera, a tym bardziej na dogoterapeutę, jesli nie potrafi zademonstrować tego z własnym psem.

Link to comment
Share on other sites

Kidys narzekalam na szkolenie prowadzone przez Zwiazek. A ludzie siedzieli w tym latami, cos wiedzieli, mieli mase doswiadczenia. Mozna sie bylo z nimi do konca nie zgadazc. Ale zaczynali od noszenia przeszkod i sprzatania placu. A pozorantem to zostawalo sie po wielu latach.
A teraz kursy korespondencyjne....
Nie mam nic przeciwko ludziom z innym (nie zwiazanym bezposrednio z psami) wyksztalceniem) jezeli idzie za tym rzeczywista wiedza i lata praktyki. A tu wyksztalcenia kierunkowego, ani pozniej zdobytej wiedzy.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie ta niechęć do brania udziałów w egzamnach, zawodach ma tylko jeden powód. Jest to mierzalne, ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Nie da się ukryć, ze pies olewa przewodnika, ma przed nim obawę (nawet na mistrzostwach Polski widziałam psy zatrzymujace się dość daleko od przewodnika i bojące się podejść). Tu nie da się wiele ukryć. Albo człowiek i zwierzę stanowią team, albo nie.
Niech sobie COAPE robi kursy, pt. "Poznaj swojego psa" czy "Co dzień nowa sztuczka", ale wydawanie uprawnień behawiorysty czy trenera ludziom nie mającym zielonego pojęcia o behawiorze i wyszkoleniu psa jest śmieszne.

Link to comment
Share on other sites

Pa-ttti, czy po tym kursie podejmiesz się przygotować - i w jakim czasie - do bardzo dobrej oceny na egzaminie PT-1 grupę dziesięciu zupełnie surowych, dorosłych psów różnych ras, od jamnika przez cockera do owczarka niemieckiego? Psów prowadzonych przez także zupełnie surowych przewodników, takich, którzy wierzą, że pies rozumie każde słowo, a jeśli nie słucha to albo głupi albo złośliwy? Zakładam, że tych ludzi nie stać na indywidualne zajęcia, albo pracujesz od początku z całą grupą, albo rezygnujesz. I jaka decyzja?


oczywiście że nie, mam inne zajęcia na głowie, nie miałabym ani czasu ani takiej potrzeby. A Ty byś się podjęła?

Brezyl, na jakim tle moje psy wypadają super? na tle jakiś 200 innych psów z którymi miałam przyjemność pracować :) od yorków po akity, owczarki niemieckie czy tosa inu, od kilkumiesięcznych do kilkunastoletnich :) na tle psów innych kursantów akurat niekoniecznie, bo większość były to psy bardzo dobrze ułożone i fajnie wyszkolone.

Co do kursów korespondencyjnych: zauważ że są to dyplomy typu petsitter, a do tego zajęcia nie trzeba mieć ŻADNYCH uprawnień. Można określać się petsitterem nie mając wcześniej nawet 1 psa pod opieką. Uważam to za plus, że są tacy co chcieliby się wcześniej jednak coś nauczyć.
Link to comment
Share on other sites

oczywiście że nie, mam inne zajęcia na głowie, nie miałabym ani czasu ani takiej potrzeby. Zresztą, po tych kilku seminariach i jednym kursie nie uważam się za trenera psów, to chyba oczywiste?

Brezyl, na jakim tle moje psy wypadają super? na tle jakiś 200 innych psów z którymi miałam przyjemność pracować :) od yorków po akity, owczarki niemieckie czy tosa inu, od kilkumiesięcznych do kilkunastoletnich :) na tle psów innych kursantów akurat niekoniecznie, bo większość były to psy bardzo dobrze ułożone i fajnie wyszkolone.

 

 

Chyba pomyliłas mnie z Berkiem. Ona o to pytała. Nie potrafisz wyszkolic psa do PT 1, ale pracowałaś z jakimiś 200 psami. Głupie pytanie, ale je zadam. To co robiłaś z tymi 200-ma psami ? Bo dla mnie praca ze zwierzęciem, to uczenie psa lub jego przewodnika konkretnych umiejętności. Jeśli psy na zdjęciach z Waszego kursu były fajnie ułożone, to po co te linki ?  

Link to comment
Share on other sites

Chyba pomyliłas mnie z Berkiem. Ona o to pytała. Nie potrafisz wyszkolic psa do PT 1, ale pracowałaś z jakimiś 200 psami. Głupie pytanie, ale je zadam. To co robiłaś z tymi 200-ma psami ? Bo dla mnie praca ze zwierzęciem, to uczenie psa lub jego przewodnika konkretnych umiejętności. Jeśli psy na zdjęciach z Waszego kursu były fajnie ułożone, to po co te linki ?


rzeczywiście, te 2 nicki brzmią bardzo podobnie.

pytasz o linki szkoleniowe? a no chyba po to, żeby pokazać jak się z taką linką pracuje. To że moje psy przychodzą na zawołanie nie oznacza, że wiem jak pracować z linką.

Dla Ciebie "praca ze zwierzęciem to uczenie psa lub jego przewodnika konkretnych umiejętności" - tylko tego typu pracę ze zwierzęciem znasz? a jak ktoś jest np. groomerem, hodowcą, opiekunem psów lub weterynarzem? taki ktoś też musi wiedzieć jak szkolić psy lub ich przewodników? czy może sobie taka osoba iść na kurs trenerski żeby trochę poszerzyć wiedzę czy Twoim zdaniem musi od razu startować w zawodach sportowych? Jak hodowca idzie na kurs pierwszej pomocy dla psów to znaczy że chce otworzyć własną lecznicę? :D
Link to comment
Share on other sites

rzeczywiście, te 2 nicki brzmią bardzo podobnie.

pytasz o linki szkoleniowe? a no chyba po to, żeby pokazać jak się z taką linką pracuje. To że moje psy przychodzą na zawołanie nie oznacza, że wiem jak pracować z linką.

Dla Ciebie "praca ze zwierzęciem to uczenie psa lub jego przewodnika konkretnych umiejętności" - tylko tego typu pracę ze zwierzęciem znasz? a jak ktoś jest np. groomerem, hodowcą, opiekunem psów lub weterynarzem? taki ktoś też musi wiedzieć jak szkolić psy lub ich przewodników? czy może sobie taka osoba iść na kurs trenerski żeby trochę poszerzyć wiedzę czy Twoim zdaniem musi od razu startować w zawodach sportowych? Jak hodowca idzie na kurs pierwszej pomocy dla psów to znaczy że chce otworzyć własną lecznicę? :D

 

No to raczej z tych zdjęć linki wołają, tak się z nami nie pracuje !!! :) Czyli dla Ciebie pracą z psem jest jego strzyżenie lub prowadzenie hodowli, pewnie także pod pracę z psem podciągasz opiekę nad zwierzętami w hotelu. Mmmh. Wiesz groomera oceniam po fryzurze psa, hodowcę po 3-4 pokoleniu psów, które wyszły z jego hodowli, opiekuna psów po jego psie i szybkosci nawiązania kontaktu z moim. Ja nie tylko poszłam na kurs pierwszej pomocy, ale mimo że nie mam hodowli tylko pojedyńcze psy skończyłam technikum weterynaryjne, zakończone państwowym egzaminem. Od początku pisałam, że różnimi sie podejściem. Jeśli juz coś robię staram się to robić profesjonalnie, a nie po łebkach i najmniejszej lini oporu. 

Naprawdę nie rozumiem, dlaczego Ci wszyscy pseudotrenerzy i pseudobehawiorysci traktują zawody sportowe, jak zdobycie jakiegoś Mount Everest. Czy te zeróweczki mają Was zabić ? Przecież podejść do nich można z marszu. Rozumiem mondio, IPO, klasy wyższe klasy w obi czy agi, ale zerówka w obi, egzamin PT. Przecież to jest dostępne dla każdego przeciętnego właściciela psa.

Link to comment
Share on other sites

No to raczej z tych zdjęć linki wołają, tak się z nami nie pracuje !!! :) Czyli dla Ciebie pracą z psem jest jego strzyżenie lub prowadzenie hodowli, pewnie także pod pracę z psem podciągasz opiekę nad zwierzętami w hotelu. Mmmh. Wiesz groomera oceniam po fryzurze psa, hodowcę po 3-4 pokoleniu psów, które wyszły z jego hodowli, opiekuna psów po jego psie i szybkosci nawiązania kontaktu z moim. Ja nie tylko poszłam na kurs pierwszej pomocy, ale mimo że nie mam hodowli tylko pojedyńcze psy skończyłam technikum weterynaryjne, zakończone państwowym egzaminem. Od początku pisałam, że różnimi sie podejściem. Jeśli juz coś robię staram się to robić profesjonalnie, a nie po łebkach i najmniejszej lini oporu. 
Naprawdę nie rozumiem, dlaczego Ci wszyscy pseudotrenerzy i pseudobehawiorysci traktują zawody sportowe, jak zdobycie jakiegoś Mount Everest. Czy te zeróweczki mają Was zabić ? Przecież podejść do nich można z marszu. Rozumiem mondio, IPO, klasy wyższe klasy w obi czy agi, ale zerówka w obi, egzamin PT. Przecież to jest dostępne dla każdego przeciętnego właściciela psa.


NAS? tzn nazywasz mnie pseudotrenerem? na jakiej podstawie? owszem, praca z psem to również np. jego strzyżenie. Czy groomer to nie zawód związany ze zwierzętami?
Jeśli, tak jak piszesz, jak coś robisz to profesjonalnie a nie po łebkach - to akurat w tym przypadku nie widzę między nami różnicy...

Napisz - jeśli możesz - jakimi osiągnięciami w zawodach sportowych możesz się pochwalić?
Pewnie rzeczywiście poziom 0 jest łatwy tak jak piszesz, ale czy to oznacza że każda osoba pracująca z psami jak i każdy właściciel powinien brać udział w zawodach? czy jak coś nie jest trudne to znaczy że każdy musi to robić...? dziwne podejście.

jeszcze co do oceny po 3,4tym pokoleniu - naprawdę czapki z głów jeśli tak szybko uda się jakiemuś hodowcy wypracować własną, stabilną linię... osobiście jeszcze takiego nie poznałam.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...