Jump to content
Dogomania

ZEUS - moje beaglove i SONIA - księżniczka prawie z północy


Chesti

Recommended Posts

Witaj lucky :) Zapraszamy :D

 

W przypadku Zeusa zabawki nie zdają egzaminu. Tzn. on ogólnie wszelkie zabawki uwielbia, ale korzysta z nich tylko w obecności panciostwa. Jeśli zostaje sam to po prostu idzie w kimę. Do tej pory nie niszczył pod naszą nieobecność (lekko podrapanych drzwi i ściany obok drzwi nie liczę, bo to dzieje się raczej tylko w momencie kiedy jeszcze nas słyszy za drzwiami), kiedy wracamy do domu zazwyczaj jest spokój, a pies wita nas rozespany podnosząc się z legowiska. Na początku zostawiałam mu zabawki i gryzaki, ale znajdowałam je dokładnie w tym samym miejscu w którym położyłam - zupełnie nieruszone. Zaczynał się bawić wszystkim na raz wtedy kiedy miał nas już przy sobie, zupełnie jakby mówił "Patrzcie, patrzcie jak pięknie się wszystkim bawię". I to nie jest tak, że ktoś musi się bawić razem z nim, bawi się sam, ale przy nas. Teraz zostawiam mu jedną, góra dwie zabawki. W piątek zostawiłam gryzak i piłkę i tak się zastanawiam czy to ta piłka nie była punktem zapalnym... leżała w kuchni (więc się bawił, albo przynajmniej ją przeniósł) wśród tej rozprutej podłogi i nie wiem czy w ferworze zabawy nie przesunął wykładziny, ta wylazła spod listwy i piesek miał już za co chwycić. Hmmmm...

 

Ale ogólnie spoko, doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że wzięcie młodego bigla pod dach wiąże się ze zniszczeniami (w moich wyobrażeniach nawet większymi niż w rzeczywistości). A ja ogólnie odporna psychicznie na to jestem i zawsze byłam skłonna więcej wybaczyć zwierzakom niż ludziom :-P TŻ też się jakoś szczególnie nie ekscytuje, jeśli pierwszy znajdzie jakiś "dowód zbrodni" to słyszę zwykle hasło "Pani cię zabije" ;) No i pani zabija... potokiem niecenzuralnych słów ;) 

 

Zeus za 1,5 tygodnia kończy 10 miesięcy. Więc do biglowego charakterku dochodzi jeszcze faza głupienia i trochę to po nim niestety widać. Komendy się trochę pieskowi pozapominały, na spacerach linka częściej musi być w ręce bo postanowił sprawdzać naszą cierpliwość i wybierać na które przywołanie sobie przyjdzie, a na które nie. Musimy przetrwać i się nie dać... innej rady nie ma ;)

Link to comment
Share on other sites

Dacie rade :)
Na pocieszenie powiem, że gorzej być nie bedzie :P
Trafiliscie fajnie z psem, bo go wychowujecie jako jeszcze szczeniaka, ja tej przyjemnosci z Barko nie miałam, ale to chyba sie wiąże z innym podejsciem tez do takiego psa.

Link to comment
Share on other sites

Kurcze jakbym o Ermanie czytała ;) ale to chyba "przywilej " młodych psów-choc on kilka mieś. starszy.Tak samo przestał słuchać tzn na szczęście tylko jak wyniucha trop/sarny i to samo mamy z zabawkami.

Jak zostaje sam dostaje zabawki,konga wypchanego-którego normalnie uwielbia i nic nie ruszy.Dopóki nie wrócę.Jedynym "pocieszycielem" jest stary skórzany kaptur od kurtki.Ma go zostawionego na kaloryferze i jak wszystko nie ruszone tak z kapturem zawsze go znajduję na posłaniu ;)

 

Masz jakieś zdjęcia aktualne.Fajnie tak oglądać jak młodzież dojrzewa :)

Link to comment
Share on other sites

Beagle ponoć dojrzewają dopiero w wieku 2 lat więc czeka nas trochę pracy. 

 

 

 

Erykowa, coś tam mam ;) Choć ostatnio aparatu na spacery nie zabieram bo mi się nosić nie chce :P

 

Od razu pochwalimy się guardami od Taks :) Są prześwietne, ale na taką mokro-błotną pogodę - porażka.

Najzwyczajniej w świecie mi ich szkoda i muszę chyba poszukać czegoś co od spodu jest czarne :| 

 

zeus9.jpg

 

zeus8.jpg

 

 

 

A po takich szaleństwach... tzw. najlepsza pozycja do spania ever ;)

 

Moja 6-latka mówi wtedy: "fuuuu Zeus weź to schowaj!" i przykrywa go kocykiem. Skąd u niej ta pruderia to nie wiem :P

 

 

pi.jpg

 

 

Słonko wyszło, idziemy z Łaciatym połazić.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Fajnie, że o nas pamiętacie :)

 

 

W galerii cisza, bo wiosna przyszła i nawet jak już znajdę czas na dogo, to czasu na pisanie brakuje ;)

 

U nas delikatnie mówiąc nie fajnie się porobiło... moje psy nie biegają już luzem na spacerach :( Pewni "fantastyczni ludzie" (przypuszczam, że myśliwi) postanowili wytruć lisy w okolicy. Na "naszych" łąkach leży zatrute mięso. Otruł się m.in 9-miesięczny husky, w wielu miejscach leżą otrute ptaki drapieżne... jest masakra :(((( Aż nie chce mi się pisać. Jestem zła, zła okropnie zła, wściekła i równie bezsilna. Ludzie są beznadziejni i totalnie bezmyślni.

 

Tyle szczęścia, że mamy do dyspozycji ogródek gdzie psy mogą się wyszaleć, a ja nie muszę mieć oczu dookoła głowy. Spacery też oczywiście są, ale takie łażenie na linkach to żadna frajda. Zeusowy mantrailing też już leży i kwiczy, bo jak tu latać i chować się po krzakach skoro co chwilę można trafić na niespodziankę w postaci fioletowego mięcha :( Wrrrrrr! Zdecydowanie zbyt pięknie się nam to wszystko układało.

 

Sobota upłynęła psom pod znakiem frisbee. Szaleją na punkcie talerzyka, a ja odkryłam, że zmarnowałam Sońkowy talent. Zeus nigdy nie będzie w tym żadnym mistrzem, za to Sonia... och gdybym odkryła to wcześniej ;) To mogło być coś... 

 

Na prawdziwe rzuty dla Zeusa jeszcze za wcześnie, a dla Soni za późno. Więc po rollerach i przeciąganiu się ze mną, zabawa zwykle kończy się tak:

 

frisbee1.jpg

 

frisbee2.jpg

 

frisbee3.jpg

 

 

Uwielbiam je razem <3

frisbee4.jpg

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

W niedzielę wybraliśmy się do lasu, a później na teren byłej piaskowni. Niestety bez Sońki, bo nie jestem w stanie ogarnąć dwóch psów w samochodzie. Niestety :( Panna nigdy nie była przyzwyczajana do samochodu, jechała nim raz - na sterylkę - więc siłą rzeczy nie wspomina tego miło. Ubolewam bardzo, bo lubię je mieć razem.

 

 

 

 

las1.jpg

 

las2.jpg

 

las4.jpg

 

las3.jpg

Link to comment
Share on other sites

A na terenie starej piaskowni trafiliśmy na takiego uroczego jegomościa ;) Zeus najpierw go nie zauważył, a później oczywiście wściekle obszczekał. Łabędź nie pozostał mu dłużny i na szczekacza nasyczał. Musieliśmy się szybko zmyć, żeby ptaszka nie prowokować ;)

 

ab1.jpg

 

so1.jpg

 

so2.jpg

Link to comment
Share on other sites

Guest Olimpijka

Wow, ale piękny pies :) No i piękne zdjęcia robisz! Po prostu cudownie się ogląda :) Oczywiście nie tylko Zeus taki piękny :) Mam na dzielnicy też tak zadbanego Bigielka, bardzo podobny do Zeusa :) Piękne psy, choć dla mnie za żywiołowe, stąd moje 2 kolankowe sunie ;)

Link to comment
Share on other sites

Zeus też zwariowany i do psów lgnie?

Hehehe taaaa... dodać jeszcze "kradnie ze stołu i olewa przywołania" i mamy pełny obraz bigla ;)

A jak młody bigielek? Dogadał się z weimarem?

 

Wyglądacie, że tworzycie fajny team :) Lubię Waszą galerię.

Dzięki :*

 

Wow, ale piękny pies :) No i piękne zdjęcia robisz! Po prostu cudownie się ogląda :) Oczywiście nie tylko Zeus taki piękny :) Mam na dzielnicy też tak zadbanego Bigielka, bardzo podobny do Zeusa :) Piękne psy, choć dla mnie za żywiołowe, stąd moje 2 kolankowe sunie ;)

Dziękujemy! Mnie ta żywiołowość bardzo pasuje. Ale tak, to zdecydowanie trzeba lubić będąc właścicielem łaciatego :)))) Czasem mam wrażenie, że chodzę z dynamitem na smyczy ;)

 

Piękne foty! A wspólny portret najlepszy! *-*

A szeleczki jakie ładne? Gdzie je kupiłaś? ^^

Szeleczki z bazarku od naszej zdolnej forumowiczki taks :) Dzięki!

Link to comment
Share on other sites

Zeus zwiedził dzisiaj las w Czernej. Kilka razy wylądowałabym dzięki niemu w strumyku, kilka razy mało co nie zjechałabym na d... z kamienistej góry pokrytej suchymi liśćmi. A wszystko dlatego, że łaciaty uznał iż zasada - luźnej smyczy - na dzisiejszym spacerze nie obowiązuje ;) Totalny regres w tej kwestii, ale damy radę (mam nadzieję ;)), póki co uznaję, że ta przeprawa przez strumyk tak go nakręciła bo pierwszy raz miał okazję wleźć do głębszej wody i oszalał z radości.

 

Z tego wszystkiego nawet nie wyciągnęłam aparatu, ale płakać nie będę - bo cieszę się że moje lustereczko wróciło do domu całe i zdrowe :P

Link to comment
Share on other sites

Hehehe taaaa... dodać jeszcze "kradnie ze stołu i olewa przywołania" i mamy pełny obraz bigla ;)

A jak młody bigielek? Dogadał się z weimarem?

 

 

Latał na smyczy :P W sensie takim że tak wysoko skakał... a  ze moje "maleństwo" nie jest psami zainteresowany to beagielek za nim na smyczy... szkoda że filimki nie nagrałam ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

Ja to jednak jestem inna... mocno denerwuje mnie chodzenia psa na luźnej smyczy. Oczywiście wtedy, gdy oczekuję, że piesek będzie mnie ciągnął (jak idziemy w teren, do lasu na przykład ;) ), bo gdy idziemy po mieście: mijamy psa, przechodzimy przez przejście wymagam od kundla, by to było spokojne, luźne, bez walki ;) Ale potem, po tym odcinku życze sobie, by smycz znów się naprężyła :D

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

I człowiek wiele się nie męczy. Dla mnie standardem na długie wyprawy jest pas biodrowy + linka amortyzująca + pies na szelach :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...