Jump to content
Dogomania

Pojarmarkowa Lerka zamieszkała razem z Bliss i z nami.


Recommended Posts

  • 5 months later...

Cześć, Ineczko :) . Dzięki, że wpadłaś i odkopałaś wątek :)

 Ptaszynka żyje wesoła i szczęśliwa. Wczoraj i dzisiaj, wreszcie byliśmy na spacerze w lesie, ale ani wiosny, ani śpiewajacych ptaszków nie było. Lerka wreszcie schudła i to w sumie, o całe 800g. Chyba podziałało to, że główny posiłek, to mokra karma mięsna, bez żadnych dodatków. Rano i wieczorem, jak dawniej, trochę chrupek.

Lerka nadal kocha Bliss  najgorętszą miłością, o czym się przekonaliśmy, kiedy zostawiliśmy w domu na jakieś 6 godzin samą Lerkę, bo z Bliss pojechaliśmy do psiego okulisty do Warszawy. Po powrocie, Lerka nas zupełnie zlekceważyła, długo i z ogromną radością, witając się z Bliss. To utwierdziło nas w przekonaniu, że dobrze zrobiliśmy, zostawiając u nas Lerkę. No, bo może by znalazła lepszych opiekunów, niż my, ale drugiej Bliss, z pewnością - NIE.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.03.2018 o 19:43, konfirm31 napisał:

Cześć, Ineczko :) . Dzięki, że wpadłaś i odkopałaś wątek :)

 Ptaszynka żyje wesoła i szczęśliwa. Wczoraj i dzisiaj, wreszcie byliśmy na spacerze w lesie, ale ani wiosny, ani śpiewajacych ptaszków nie było. Lerka wreszcie schudła i to w sumie, o całe 800g. Chyba podziałało to, że główny posiłek, to mokra karma mięsna, bez żadnych dodatków. Rano i wieczorem, jak dawniej, trochę chrupek.

Lerka nadal kocha Bliss  najgorętszą miłością, o czym się przekonaliśmy, kiedy zostawiliśmy w domu na jakieś 6 godzin samą Lerkę, bo z Bliss pojechaliśmy do psiego okulisty do Warszawy. Po powrocie, Lerka nas zupełnie zlekceważyła, długo i z ogromną radością, witając się z Bliss. To utwierdziło nas w przekonaniu, że dobrze zrobiliśmy, zostawiając u nas Lerkę. No, bo może by znalazła lepszych opiekunów, niż my, ale drugiej Bliss, z pewnością - NIE.

Raczej by należało powiedzieć, że odkopałam dogo, bo jakoś mi tu nie po drodze ostatnio było...

Gratuluję ładnego zrzucenia! :))) Jak wiosennie pobiega, to pewnie jeszcze trochę zgubi. :)

A w lesie nie macie kobierców takich żółtych kwiateczków (nazwy nie pamiętam)...? Pokazywali ostatnio w TV, że już są, ale pewnie... telewizja kłamie. ;)

Proszę nie narzekać na Lerkowych opiekunów, nawet jeśli na podium są za Bliss! :)

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, konfirm31 napisał:

Żadnych kobierców :(. Tylko suche, zeszłoroczne liście..... Kobierce będą w końcu kwietnia lub na początku maja. Białozielone, zawilcowe. 

Szkoda... :(
Tamte, to chyba jakieś miodowniki były czy cuś...?

Ale, ale! Właśnie mi się przypomniało, że dziś jest 13-ty! :)
Niniejszym - wraz z życzeniami wiosny w sercu i pogodzie - proszę uprzejmie:

wraz-z-sobotnim-pozdrowieniem.jpg

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, konfirm31 napisał:

Dzięki :*) 

 

Dla mnie miodownik, to piernik na miodzie. Żółte pierwszowiosenne kwiatki, jak jeszcze niczego nie ma, to podbiał. Może być?  Tyle, że póki co, też nie rośne(szczególnie w lesie, bo to roślina ruderalna, synantropijna)

Ale fachowy język , ja nie mogę.

Wszystkiego co najlepszego konfirmie miły.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.03.2018 o 14:52, konfirm31 napisał:

Dzięki :*) 

 

Dla mnie miodownik, to piernik na miodzie. Żółte pierwszowiosenne kwiatki, jak jeszcze niczego nie ma, to podbiał. Może być?  Tyle, że póki co, też nie rośne(szczególnie w lesie, bo to roślina ruderalna, synantropijna)

Jakieś dziwne wyrazy tu mówisz, inka nie rozumieć i wierzyć na słowo. ;)))

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, konfirm31 napisał:

He, he 

Właśnie wracam ze Stolicy, ze szkolenia z animal hoarding, czyli z syllogomanii. Byłyśmy z Mazowszanką i było bardzo ciekawie  

 

 

 

 

Łoludu ,a co to takiego ? Uchylcie rąbka tajemnicy.

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, Poker napisał:

 

Łoludu ,a co to takiego ? Uchylcie rąbka tajemnicy.

Zbieractwo, czyli zespół Diogenesa, czyli syllogomania, a w odniesieniu do zbierania zwierząt - animal hoarding, bo najlepiej opracowane w USA i Anglii. Z radością stwierdziłyśmy z Mazowszanka, że nie jesteśmy i chyba nie będziemy zbieraczkami, chociaż pewne inklinacje po temu mamy ;)). Na serio, było bardzo ciekawe. Irenas nie pojechała i niech teraz żałuje . Podróże kształcą.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

konfirm31 

przepraszam, że wpadam na Twój wątek... ale wiem, że sprawa zabezpieczenia p/kleszczom jest Ci bliska, zatem po części, czuję się usprawiedliwiona ;-).

Do rzeczy:

znalazłam coś takiego https://uniqnordicgold.pl/nasze-oleje/#skjold

olej z wyciągami z ziół, który podaje się psu doustnie/ do jedzenia, w ilości 1ml na kilogram wagi ciała.

Czy Twoim zdaniem warto, czy odpuścić? 

Opinie są ale to np. tu https://borospringer.com/2018/03/18/skjold-naturalna-alternatywa-na-kleszcze/

a ja z natury niedowiarek, wolałabym zasięgnąć info tu na dogo, zachwyty blogerek nigdy mnie nie przekonywały, większość zwykle pisze peany na cześć sponsorów i otrzymanych gratis produktów  :-(

Będę wdzięczna za odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, nie znam tego preparatu. Z pewnością, nie jest toksyczny, ale na ile jest skuteczny? Może działać jako repelent, bo zawiera zioła o różnego typu olejkach eterycznych, które być może, po spożyciu, wydzielane są przez skórę i zniechęcają pasożyty. Ale nie jest to produkt bójczy , czyli kleszcza który się nie odstraszył i zaczął żerowanie, nie zabije. : "ekologiczny olej rzepakowy tłoczony na zimno, naturalny olej rybny, rumianek, nagietek, czosnek, krwawnik pospolity, skrzyp polny, melisa, imbir, ostropest plamisty", chociaż przyznam, że bardziej mnie przekonują preparaty o mniejszej ilości składników, bo tu tych aktywnych, jest aż 8. Jeżeli masz niedużego psa jasnego, o krótkiej sierści i nieprotestujacego przy dokładnym przeszukiwaniu go po każdym spacerze, to można próbować przez jakiś czas i sprawdzać skuteczność. Ale przy sporym, kudłatym psie, nawet bym nie próbowała. Nie wiadomo też, jak dany pies zareaguje układem pokarmowym,  na dużą ilość olejów i olejków różnych ziół. Czyli, u Lerki bym ekperymentowała, u Bliss nie. Jak długo? do momentu znalezienia pierwszego wpitego kleszcza. Moje dziewczyny, od trzech lat na Bravecto. Jest OK

Link to comment
Share on other sites

  • 4 years later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...