Jump to content
Dogomania

Kiedy lepiej odebrać szczeniaka?


doggar

Recommended Posts

Witam wszystkich :-) Potrzebuję porady dotyczącej rozłąki szczylka z matką. W skrócie wygląda to tak, że mam niewykorzystany urlop (ok. 2,5 tygodnia) i mogę go wziąć do końca lutego. Mój piesek ma skończone 2 tygodnie. I teraz biję się z myślami: czy wziąć go do siebie w wieku 7,5 tygodnia i mieć na oku przez te całe 2 tygodnie, czy też odczekać tydzień i zająć się aklimatyzacją małego przez krótszy czas? Co wg Was będzie korzystniejsze? Nadmieniam, że w domu mam 2 dorosłe psy tej samej rasy, więc młody miałby fajne przykłady 'odgórne', ale czy to to samo, co matka? Co myślicie?

Link to comment
Share on other sites

Z doświadczenia wiem,że lepiej jest zostać z psem dłużej.Poprzedniego psa wzięłam pod koniec wakacji.Mogłam mu poświęcić tydzień.Po tygodniu poszłam do pracy.Nie pracowałam długo ale cztery godziny wystarczały by pies obrócił dom w perzynę.

 

Obecny pies był z nami przez dwa miesiące wakacji.Co nie oznacza,że cały czas ktoś przy nim był.Zostawał sam przez godzinę,dwie.

Po wakacjach od sześciu do dziesięciu nawet- jeden raz gdy z powodu ulewy nie mogłam wrócić do domu.Żadnych lęków separacyjnych.Nic nie jest zniszczone,spokojnie śpi.A wychowywany jest tak jak był mój poprzedni.

Teraz wiem,że za mało czasu  poświęciłam tamtemu psiakowi na początku.

Warto więc byś ten dwutygodniowy urlop wykorzystał na bycie z psem,pokazanie mu czego mu w domu nie wolno,poprzebywanie z nim we wszystkich domowych pomieszczeniach i danie mu zwyczajnie poczucie bezpieczeństwa.

Link to comment
Share on other sites

Z doświadczenia wiem,że lepiej jest zostać z psem dłużej.Poprzedniego psa wzięłam pod koniec wakacji.Mogłam mu poświęcić tydzień.Po tygodniu poszłam do pracy.Nie pracowałam długo ale cztery godziny wystarczały by pies obrócił dom w perzynę.

 

Obecny pies był z nami przez dwa miesiące wakacji.Co nie oznacza,że cały czas ktoś przy nim był.Zostawał sam przez godzinę,dwie.

Po wakacjach od sześciu do dziesięciu nawet- jeden raz gdy z powodu ulewy nie mogłam wrócić do domu.Żadnych lęków separacyjnych.Nic nie jest zniszczone,spokojnie śpi.A wychowywany jest tak jak był mój poprzedni.

Teraz wiem,że za mało czasu  poświęciłam tamtemu psiakowi na początku.

Warto więc byś ten dwutygodniowy urlop wykorzystał na bycie z psem,pokazanie mu czego mu w domu nie wolno,poprzebywanie z nim we wszystkich domowych pomieszczeniach i danie mu zwyczajnie poczucie bezpieczeństwa.

Na lek separacyjny ma wpływ wiele czynników, równie dobrze mogło Ci się trafić odwrotnie. Pierwszy pies nie miałby lęku separacyjnego, drugi miałby. Czy wtedy doszłabyś do wniosku, że lepiej poswiecić psu tylko tydzień, bo wtedy lęk nie wystąpi ? Niektóre rasy mają do niego tendencje, np: wilczaki, czy husky i AM, u innych jest to wrodzona cecha osobnicza, u innych jeszcze wynika, ze złej socjalizacji, czy fatalnej przeszłości. Także nie wszystko jest zależne jedynie od tego co robimy z psem po przywiezieniu go do domu, rzeczywistość i psia psychika jest trochę bardziej skomplikowana .  

Link to comment
Share on other sites

Bardziej niż o lęk separacyjny chodziło mi o to, czy warto zabrać psa już w wieku 7,5 tygodnia, czy dać mu jeszcze ten tydzień przy matce, żeby miał 8,5. Czy gdyby go zabrać wcześniej, warunki jak omówione wyżej zrekompensowałyby mu brak matki i to, czego jeszcze by się mógł od niej nauczyć, w końcu tyle jest gadania o zbyt wczesnym odbieraniu małych...

Link to comment
Share on other sites

To zależy jak Ty do tego podejdziesz...  oraz jak podchodzi do sprawy człowiek u którego pies w tej chwili przebywa. Każdy dodatkowy tydzień z mamą takiemu szczeniakowi napewno słuzy ale tylko pod warunkiem, że człowiek się mocno przykłada do socjalizacji... z tym róznie bywa.

Piszesz, że malec trafi do gromadki psów które już masz. I dobrze. Tylko pamietaj - to Ty musisz zadbac o odpowiednie powitanie w gromadzie młodego... oraz o ustalenie nowych pozycji kazdemu psu. Jeżeli zrobisz to prawidłowo to szczenior bedzie się rozwijac o niebo lepiej niz w opcji zaproponowanej przez gojke - niańczenie i matkowanie przez człowieka, który i tak nigdy członkiem psiego stada się nie stanie. 

Jeżeli Twoje psy sa "ogarnięte", wychowane i ułozone - to młody bedzie się od nich uczył życia i wyjdzie mu to tylko na dobre. Obserwuję tą zalezność u siebie w domu codziennie. Teraz już wiem - kolejne psy jak najmłodsze i tylko "na zakładkę". Nikt tak świetnie szczeniora nie wychowa jak ogarniety pies dorosły.

Link to comment
Share on other sites

Bardziej niż o lęk separacyjny chodziło mi o to, czy warto zabrać psa już w wieku 7,5 tygodnia, czy dać mu jeszcze ten tydzień przy matce, żeby miał 8,5. Czy gdyby go zabrać wcześniej, warunki jak omówione wyżej zrekompensowałyby mu brak matki i to, czego jeszcze by się mógł od niej nauczyć, w końcu tyle jest gadania o zbyt wczesnym odbieraniu małych...

Książkowo okres zwiększonej podatności na zmiany i lękliwości to 8-12 tydzień. Duże znaczenie ma rasa, niektóre dojrzewają szybciej, no i czy matka już unika szczeniąt, odgania je od ssania. Czy u hodowcy pozostały inne szczeniaki, czy hodowca jest dobry w socjalizacji szczeniąt. Nie ma jednej odpowiedzi, ale dobrze odchowany szczeniak w wieku 7 tygodni jest jak najbardziej możliwy do przeniesienia do nowego domu.

Link to comment
Share on other sites

Na lek separacyjny ma wpływ wiele czynników, równie dobrze mogło Ci się trafić odwrotnie. Pierwszy pies nie miałby lęku separacyjnego, drugi miałby. Czy wtedy doszłabyś do wniosku, że lepiej poswiecić psu tylko tydzień, bo wtedy lęk nie wystąpi ? Niektóre rasy mają do niego tendencje, np: wilczaki, czy husky i AM, u innych jest to wrodzona cecha osobnicza, u innych jeszcze wynika, ze złej socjalizacji, czy fatalnej przeszłości. Także nie wszystko jest zależne jedynie od tego co robimy z psem po przywiezieniu go do domu, rzeczywistość i psia psychika jest trochę bardziej skomplikowana .  

Brezyl,mam oczywiście świadomość co może wynikać z rasy czy przeszłości psa.Poprzedni pies był bokserem.Był to mój drugi bokser-bardzo dynamiczny,pies nie do zdarcia.Nie wiem czy niszczenie było spowodowane lękiem separacyjnym.Niszczył do roku ale nigdy nie piszczał pod drzwiami,nie szczekał,nie załatwił się w domu podczas mojej nieobecności.

Zatem odniosłam wrażenie,że po prostu w ten sposób "poznawał" dom.Był to pies mega aktywny i chętny do zwariowanych zabaw. Kto wie czy gdybym obserwowała go dłużej w domu i korygowała nie byłoby tylu zniszczeń?

Link to comment
Share on other sites

Ja wzięłam Szanti w 7 tygodniu i cały czas z nią przebywam w domu, bo nie pracuje a jedynie dorabiam po przez wyprowadzanie psów. Nie ma mnie średnio 2 godziny w domu. Szanti niszczyła do 6 miesiąca, teraz póki co nic nie niszczy. Mam nadzieje, że jej przeszło. Ale jest bardzo zależna, wpatrzona i nic sama nie zrobi. Nie wiem czy to kwestia rasy czy tego, że przebywa cały czas ze mną.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Szczenięta w naturze pozostały by przy rodzicach około roku czasu. Potem bądź zostały by w rodzinie, pomagając przy kolejnym miocie, bądź wybrałyby założenie własnej rodziny.

 

Zabieranie szczenięcia przed 12 tygodniem życia od matki sprawia, iż traci on możliwość odebrania od niej ważnej lekcji - ZAHAMOWANEGO GRYZIENIA. Poza tym, nikt lepiej nie nauczy go psich zachowań i komunikacji niż matka. Ponadto, jak ktoś wcześniej wspomniał ok 8 tygodnia życia szczenior przeżywa okres lękowy, więc zabranie go w tym momencie, może być dla niego traumatycznym przeżyciem. O ile matka jest normalna, tzn nie lękliwa, agresywna, itp. najlepiej zabrać szczeniaka jak najpóźniej się da. Oczywiście, wiadomo, że hodowca chce jak najwcześniej wykopać szczeniory, jednak w miarę możliwości, postaraj się, by Młody został z mamą chociaż do 12 tygodnia. Potem nauczycielami staną się Twoje psy, jednak mama to mama.

 

Pozdrawiam,

Mag :)

Link to comment
Share on other sites

Naprawde uwazasz, ze nawet najlepszy hodowca jest w stanie zapewnic kazdemu psu z miotu tak dobry i porzadny socjal jak nowy wlasciciel, ktory wiekszosc wolnego czasu poswieca jednemu szczeniakowi?

Pomijajac moze rasy mini, które troche inaczej sie rozwijaja, spokojnie mozna brac szczylka w wieku 7/8 tygodni i uczyc go zycia wsrod ludzi od pierwszej chwili w nowym domu.

Link to comment
Share on other sites

Chodzi o to, że nigdy człowiek nie będzie w stanie przekazać psu tyle wiedzy ile inny pies, a zwłaszcza szczeniakowi jego mama. To tak jakby małe dziecko wychowywały małpy. Owszem, nauczy się wielu rzeczy, ale nie będzie umiał zachować się odpowiednio wśród ludzi. 

A jeśli hodowca nie jest w stanie socjalizować szczeniaków, to znaczy, że należy zastanowić się, czy to faktycznie hodowla, z której powinno się brać szczeniaka...

Poza tym, socjalizacja trwa całe życie, więc nowy właściciel jeszcze na prawdę zdąży się nasocjalizować. Najważniejsze, by Młode dostały od mamy najwięcej psiej mądrości jak się da. :)

Link to comment
Share on other sites

Chodzi o to, że nigdy człowiek nie będzie w stanie przekazać psu tyle wiedzy ile inny pies, a zwłaszcza szczeniakowi jego mama. To tak jakby małe dziecko wychowywały małpy. Owszem, nauczy się wielu rzeczy, ale nie będzie umiał zachować się odpowiednio wśród ludzi. 

A jeśli hodowca nie jest w stanie socjalizować szczeniaków, to znaczy, że należy zastanowić się, czy to faktycznie hodowla, z której powinno się brać szczeniaka...

Poza tym, socjalizacja trwa całe życie, więc nowy właściciel jeszcze na prawdę zdąży się nasocjalizować. Najważniejsze, by Młode dostały od mamy najwięcej psiej mądrości jak się da. :)

 

Bzdura. Biorąc szczeniaka nawet 7-tygodniowego i przeprowadzając mu dobrze przemyślaną, zaplanowaną socjalizację uzyskamy psa, który będzie wiedział jak się zachowywać praktycznie w każdych okolicznościach. Nawet najlepszy hodowca nie jest w stanie poświęcić tyle czasu każdemu szczeniakowi indywidualnie, co nowy właściciel, choćby dlatego, że doba ma 24h a szczeniaków zwykle jest więcej niż 1 plus hodowca ma też inne psy, inne zajęcia i obowiązki życiowe. 

 

I nie, przez całe życie pies nie podlega równie intensywnej socjalizacji, polecam poczytać choćby o złotej dwunastce. 

Link to comment
Share on other sites

a ja polecam odświeżyć nieco wiedzę, bo lata 90 ubiegłego wieku, a nawet lata 2000 mamy już dawno za sobą.

może coś dog oriented? może Turid Rugaas? przydałoby się.

 

w 8 tygodniu szczeniak ma okres lękowy. wtedy chcesz go dawać do nowego, obcego domu, obcych ludzi?

i na prawdę tu nie chodzi o bycie z hodowcą czy właścicielem, a o to, by szczeniak był z mamą i rodzeństwem.

Link to comment
Share on other sites

znaczy wg Ciebie można bez problemu nadrobić co, czego w socjalu zabrakło w szczenięctwie? dobrze by było... :) jak dla mnie, to potem jest już tylko resocjalizacja, z różnymi rezultatami zależnymi od psychiki danego psa. z psem z natury lękliwym, trudno jest pewne rzeczy nadrobić.

 

a z tym zahamowanym gryzieniem też dziwne. jedna moja suka, nie wiem w jakim wieku zabrana od matki, do mnie trafiła w wieku 4,5 miesięcy. gryzła bez zahamowania i sami ją nauczyliśmy miękkiego pyska. obecnie nie wyobrażam sobie, by kogoś ugryzła, czy to w zabawie, czy na poważnie. pociągnięta za ogon odwróci się i czasem dotknie ręki pyskiem, ale widząc, że to człowiek, od razu się hamuje. natomiast mój pies był z matką jakoś do 4 miesiąca i w ogóle nie kontroluje się w zabawie i gryzie boleśnie jak się podekscytuje. druga suka trafiła do mnie mając rok, z ulicy, totalnie nie znam jej historii, również ma w pełni zahamowane gryzienie, w zabawie łapie bardzo, bardzo delikatnie nasze ręce

Link to comment
Share on other sites

dlaczego zakładacie, że szczeniak u hodowcy nie będzie dobrze socjalizowany? trzeba szukać mądrego, dobrego hodowcy, który ma jedną sukę, której nie kryje cieczka w cieczkę. domowa hodowla, gdzie szczeniaki są otoczone miłością i traktowane tak, jak gdyby miały zostać tam na zawsze to to, czego powinno się szukać wybierając hodowcę. nie wierzę, że hodowca, który nie może zająć się szczeniakami (nawet jeśli jest ich dajmy na to 11) i zapewnić im socjalizacji, to dobry hodowca. owszem, jest takich mało. ale są i to w każdej rasie.

Link to comment
Share on other sites

Tylko, że w moim przypadku nie ma opcji 10-12 tygodni. Przypomnę, kwestia względnie sporna to tydzień miedzy 7,5 a 8,5 tygodnia życia psa. Biorąc go wcześniej będę mieć możliwość poświęcenia mu pełnych 2 tygodni, biorąc później tygodnia. Nie ma innej opcji, bo chcę psiaka poznać i nauczyć się i jego sygnałów 'toaletowych' i tym samym czystości (będąc z małym non-stop łatwiej to wyłapię), a urlopu potem już nie dostanę, może dopiero ok. sierpnia, co mija się z celem. A po urlopie wracam do pracy, zaś w domu będą pod naszą nieobecność moi rodzice, którym także nie chcę zostawiać wychowania szczylka. Reasumując wszystkie wypowiedzi tu wyciągam wniosek, że jednak wezmę niuśka w tym 7,5 tygodnia i liczę, że po moim wolnym będzie już w miarę ogarnięty :-)

Link to comment
Share on other sites

Odnosząc się do tematu gryzienia, gdy szczeniak przychodzi do domu, gdzie są już 2 psy to one tak samo nauczą go nie gryźć jak jego matka, czyż nie?

Więc w tym wypadku nie ma to znaczenia.

 

Oczywiście zależy to od rasy, ale dla większości szczeniąt przybycie do nowego domu nie jest traumatycznym przeżyciem niezależnie od wieku (mam na myśli szczenięta, które już jedzą normalną karmę, a nie mleko matki). Zwłaszcza jak nowy właściciel wie jak się przy takim szczeniaku zachować i go nie straszy. Zwłaszcza, gdy szczeniak jest z dobrej hodowli, gdzie wiedzą jak zajmować się maluchami

Link to comment
Share on other sites

Tylko, że w moim przypadku nie ma opcji 10-12 tygodni. Przypomnę, kwestia względnie sporna to tydzień miedzy 7,5 a 8,5 tygodnia życia psa. Biorąc go wcześniej będę mieć możliwość poświęcenia mu pełnych 2 tygodni, biorąc później tygodnia. Nie ma innej opcji, bo chcę psiaka poznać i nauczyć się i jego sygnałów 'toaletowych' i tym samym czystości (będąc z małym non-stop łatwiej to wyłapię), a urlopu potem już nie dostanę, może dopiero ok. sierpnia, co mija się z celem. A po urlopie wracam do pracy, zaś w domu będą pod naszą nieobecność moi rodzice, którym także nie chcę zostawiać wychowania szczylka. Reasumując wszystkie wypowiedzi tu wyciągam wniosek, że jednak wezmę niuśka w tym 7,5 tygodnia i liczę, że po moim wolnym będzie już w miarę ogarnięty :smile:

Weź wcześniej bo wtedy będziesz miał więcej czasu.

Co do okresu lękowego w wieku 8 tygodni-są psy co go mają i są takie co nie mają.Dwa psy miałam właśnie 8 tygodniowe-żadnych lęków.

Biorąc pod uwagę takie klauzule człowiek niepotrzebnie się stresuje. To tak jak z buntem dwulatka-rozdmuchane jakby każde dziecko to miało.

Link to comment
Share on other sites

Podejście pani Rugaas znam i raczej nie podzielam, bo ja nie z tych, co pieska całe życie wyprowadzają na szeleczkach coby mu się bubu nie stało. Choć cenię publikacje o CSowaniu i mowie ciała. Nurt "dog oriented" też do mnie nie przemawia (mówienie do psa ZAWSZE przyjaznym, słodkim głosem, o rly?), choćby dlatego, że nie ma tam w ogóle korekt, nawet głosowych - skoro tak się odnosisz do natury, to w naturze zachowanie niepożądane NIGDY nie jest ignorowane, a zwykle zwierzątko ponosi bardzo przykre konsekwencje, wobec których ludzka korekta (którą może być np. wypowiedziane niskim głosem NIE albo uniemożliwienie psu zrobienia czegoś poprzez np. natychmiastowe przywarowanie go w jakiejś sytuacji) to buła z masłem. To już wolę, żeby moje psy miały wzmacniane pozytywnie zachowania akceptowane i gdy daję im znać, gdy czegoś sobie nie życzę - na tym polega normalna komunikacja, a wszyscy są zadowoleni, bo wiedzą, co i jak. 

 

Nie wyobrażam sobie zabierania z hodowli np. szczeniaka do pracy/sportu dopiero po skończeniu 12. tygodnia życia. Przecież to jakiś absurd. Z psem między 7. a 12. tygodniem życia można naprawdę sporo wypracować i jest szansa, że jednak nie umrze z tej strasznej traumy, jaką jest zmiana domu, a czeka go to prędzej czy później. No chyba, że jednak rzeczywiście coś z nim nie halo, ma słaby charakter, jest lękliwy itp. Wtedy nawet najlepszy hodowca nie pomoże. Ani mamusia, która ma mu przekazywać nauki... 

Link to comment
Share on other sites

Chyba niektórzy myślą, że hodowcy to jacyś znawcy i wszystko wiedzą o piaskach, a przecież to są zwykli ludzie, którzy po prostu mają psy i je rozmnażają. Serio, część z nich po prostu MA psy. Siedzi ich po kilka lub kilkanaście w chacie i w ogrodzie i na tym kończy się znajomość rasy.

Z drugiej strony naprawdę sądzicie, że takiego 7 czy 8 tyg psa suka jeszcze wychowuje? Chyba nie widzieliście nigdy suki, która spierdziela na kanapę, bo goni ja stado gryzacych bachorow.
Aby hodowca dobrze zajął się trochę podrosnietymi szczeniakami, to musi mu się chcieć oraz musi wiedzieć jak to zrobić. Nawet tu na dogomani czytałam wypowiedź hodowcy, że do 8 tyg to się socjalizuje szczenięta z sucha karma. A im dalej w las las tym więcej czasu i energii trzeba włożyć w socjal.

Ostatnie szczeniaki bliższe mojemu sercu, były w zeszłym roku u mojej koleżanki i kilka trochę dłużej czekało na odbiór przez nowych włwłaścicieli. I one były kozackie. Normalnie chodziły na spacery-bralismy np 4 pupsy i wszystkie nasze dorosłe psy, aportowaly, przyciągały zabawke, uczyły się pływać, a jeden nawet pojechał na wakacje. Nie mówiąc już o takich sprawach jak nauka biegania na ringowce, chodzeniu na smyczy, jedzeniu z osobnych misek-wiekszosci hodowców łatwiej jest dać wszystkim pupsom żarcie w jednej. Niech wyrabiają koszmarne nawyki.

Trzeba się przyjrzeć psom hodowcy. Bo wiecie...jeśli czyjś pies kuli się ze strachu na ringu i poza nim (wiec nie ma opcji, że akurat sędzia nie podszedł psu itd) to nie ma co wierzyć, że spoko socjalizuje swoje psy.

Ja mam w tej chwili 3 psy. Najstarszy u mnie od 8tyg życia, średni od 12 tyg i najmłodszy od 10 tyg.
Z każdym z tych psów wszystko jest ok jeśli chodzi o socjal, wszystkie 3 są wystawiane, mają zajebiste charaktery itd.
Dwóch młodszych psów nie mogliśmy wziąć wcześniej, bo musieliśmy czekać na optymalne połączenie lotnicze. Do tego jeszcze ten najmłodszy miał czekać u hodowcy prawie do 4 miesiąca-pewnie nic ny z niego nie było, co?:-) ale legenda głosi, że był taki nniegrzeczny, że go wysłali wcześniej i otworzyli szampana, gdy się go pozbyli.

To nie jest ważne, w jakim wieku bierzesz szczenię. Ważne jest od kogo je bierzesz.

Link to comment
Share on other sites

"Chyba niektórzy myślą, że hodowcy to jacyś znawcy i wszystko wiedzą o piaskach, a przecież to są zwykli ludzie, którzy po prostu mają psy i je rozmnażają. Serio, część z nich po prostu MA psy. Siedzi ich po kilka lub kilkanaście w chacie i w ogrodzie i na tym kończy się znajomość rasy.

Z drugiej strony naprawdę sądzicie, że takiego 7 czy 8 tyg psa suka jeszcze wychowuje? Chyba nie widzieliście nigdy suki, która spierdziela na kanapę, bo goni ja stado gryzacych bachorow."

 

 

A_niusia, często się ze sobą nie zgadzamy a czasem nawet podgryzamy :-), ale ogromny szacun za Twoje słowa w  tym wątku.

 

Swoją drogą Turid Rugaas jako czołowy autorytet... o rany. :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...