Jump to content
Dogomania

Braterskie porachunki


Furkey

Recommended Posts

Witam. Posiadam dwa owczarki niemieckie długowłose, są to bracia wzięci z jednej hodowli, aktualnie mają 11 miesięcy. Od jakiegoś miesiąca, pies o większej budowie strofuje tego bardziej "lichego". Mniejszy ucieka, kuli się, czyli w moim mniemaniu ulega temu większemu, ale też stał się bardzo strachliwy. Rozumiem, że takie zachowania są czymś normalnym w życiu psów, aczkolwiek jest to dość stresujące również dla mnie, ponieważ czasami wygląda to na prawde bardzo agresywnie. W związku z tym chciałbym się zapytać czy takie zachowania z czasem mijają, czy trzeba psy naprowadzić na dobrą drogę i starać się jakoś hamować te zachowania. Rozdzielanie psów tylko potęguję agresję tego większego, odwracanie uwagi też nic nie daje, także nie wiem co z tym fantem począć. Tyczy się to również dzielenia rzeczy typu zabawki itp. większy zawsze musi dla mniejszego zabrać załóżmy jego piłkę, chociaż dostał taką samą :) Jednak przez większość dnia psy biegają sobie po posesji, razem ochoczo obszczekują sąsiada jeżdżącego ciągnikiem oraz wszelkiej maści rowerzystów i wtedy potrafią się bez problemu dogadać, potem pobawić się ze sobą i lizać sobie z pyszczka. Proszę o jakieś naprowadzenie co począć w danej sytuacji. Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi oraz życzę Wesołych Świąt.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam temat i od razu pomyślałam o naszym hodowlanym miocie  i spotkaniach mojego psa z braciszkami - niewtajemniczeni pytają czy to jest możliwe żeby w rodzinie panowała taka nienawiść i chęć mordu :D

 

 

Jeżeli to dwa samce to może kastracja?

To pomaga i to wiele,szczególnie jak jest ryzyko walk między psami.

Sama widzę to po moim, że mimo że z natury uległy to im bardziej dojrzewa tym bardziej jest samczy. Coś logicznego, ale nieprzyjemnie się patrzy jak dwa pieski się nam na podwórku tłuką. Warczenia i ustawianie jest niegroźne, ale jakby już miało puść poważniej to wydaje mi się że dwa nabuzowane hormonalnie i mocne charakterowo samce są w stanie zrobić sobie krzywdę...

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, magiczne słowo kastracja. Słyszałem bardzo różne opinie na ten temat, dlatego narazie chłopaki wszystko mają na miejscu. Czy ktoś ma realne doświadczenia, jakoby ucięcie tego i owego znacznie obniżało poziom agresji u psów, oraz jak to wpływa na ich dotychczasowe zachowania (aktywność fizyczna)? 

Link to comment
Share on other sites

Nie bardzo wiem jak reagować w przypadku warczenia jednego nad drugim. Gdy podchodzę, pies dominujący wzmaga swoją agresję i zaczyna kąsać tego mniejszego. Dzisiaj doszło do rozlewu krwi co przestaje być śmieszne. Czy ktoś ma jakieś rady jak się zachowywaćw takiej sytuacji, oraz jakimi sposobami przydzielić im to miejsce w stadzie, ponieważ w mojej ocenie jednak jestem ważniejszy niż moje psy, aczkolwiek nie do końca wiem co siedzi w głowie psa dominującego, mam wrażenie że on stara się mi zaimponować. Także proszęo osoby z doświadczeniami o jakieś wskazówki, gdyż jestem laikiem w tych sprawach.

Link to comment
Share on other sites

Jak widzisz, ze jeden z nich przegina to karc. Jesli ostrzezenie slowne nie pomaga to niestety trzeba uciec sie do mocniejszych srodkow.
Coz, takie sa uroki wziecia szczeniakow w tym samym wieku. Poswiecaj psom wiecej czasu, dawaj im wiecej zajec umyslowych, cicz posluszenstwo, nie zostawiaj im samym zadnych kosci, zabawek, patykow i innych potencjalnych zrodel konfliktu.

Link to comment
Share on other sites

Według mnie w tej sytuacji karcenie potęguje agresje u dominatora. Dzisiaj podczas rozdzielania ucierpiał w ferworze walki również mój palec, z czego jestem średnio zadowolony no ale przynajmniej psy w miare całe. A co do szkolenia psów, czy należy szkolić oba jednocześnie, czy starać sięuczyć je pojedyńczo ? Reagują na komendy siad, waruj, aczkolwiek z przychodzeniem na zawołanie jest już większy problem, przy jakichkolwiek bodźcach rozpraszających wręcz jest to niemożliwe. Dla dominatora stało się (przynajmniej tak mi się wydaje) celem szukanie przeciwnika jakim jest jego brat i eliminowanie go. Zaczął jeść wolniej, jest niespokojny, nasłuchuje rozgląda się czy tylko na horyzoncie nie pojawi się jego braciak. Czy wiek w któym się znajdują wzmaga takie zachowania ?

Link to comment
Share on other sites

Tez mialam duzy problem ze swoimi. Frodo mial 2,5 roku a mlody zaczal dojrzewac i tak kolo 10-11 miesiaca byla tragedia. Nie wiem jak powinno sie 'profesjonalnie' zachowywac, ale ja moim w tym okresie pozwalalam na siebie warczec, jakies lekkie sprzeczki ok, ale wieksze awantury byly ostro korygowane ( stanowcze 'spokoj', natychmiastowe rodzielenie, do osobnych pomieszczen ( nie zamykalam ich, ale jeden mial siedziec w kuchni, drugi w pokoju, do poki sie nie uspokoily. Nie pozwalalam ( dalej nie pozwalam) na zachowania dominacyjne, mlody bardzo lubil stawac nad Frodem, kopulowac, wskakiwac lapami na plecy itd. Jak tylko zaczynaly to bylo ostre opierdololo i koniec. Teraz jest duzo lepiej i czesto pozwalalm im sie troche mocniej tluc, bo przewaznie po paru sekundach odpuszczaja, ale nauczyly sie tez ze na 'spokoj' ma byc spokoj bo inaczej bedzie nie milo. 

Obserwuj je, bo ja zauwazylam ze proby rzadzenia i dominacji przez Bluesa zaczely sie wczesniej, wlasnie te stawanie nad nim, skakanie, wyjadanie z miski. Myslalam ze to niegrozne, ale wkurw Froda narastal i jak mlody przestal byc szczeniaczkiem to Frodo przestal sie z nim cackac i bylo kiepsko. 

Ja mam o tyle latwiej ze moje psy sa male, wiec wystarczylo je noga 'odkopac', z owczarami bedzie trudniej, ale one musza wiedziec ze ty tego nie tolerujesz. Jak beda sie praly to bedzie bardzo niemilo.

Link to comment
Share on other sites

Według mnie w tej sytuacji karcenie potęguje agresje u dominatora. Dzisiaj podczas rozdzielania ucierpiał w ferworze walki również mój palec, z czego jestem średnio zadowolony no ale przynajmniej psy w miare całe. A co do szkolenia psów, czy należy szkolić oba jednocześnie, czy starać sięuczyć je pojedyńczo ? Reagują na komendy siad, waruj, aczkolwiek z przychodzeniem na zawołanie jest już większy problem, przy jakichkolwiek bodźcach rozpraszających wręcz jest to niemożliwe. Dla dominatora stało się (przynajmniej tak mi się wydaje) celem szukanie przeciwnika jakim jest jego brat i eliminowanie go. Zaczął jeść wolniej, jest niespokojny, nasłuchuje rozgląda się czy tylko na horyzoncie nie pojawi się jego braciak. Czy wiek w któym się znajdują wzmaga takie zachowania ?


Jasne, Twoje psy dojrzewaja i nagle ze szczeniakow zamieniaja sie w myslace jajkami samce. Musisz natychmiast zaczac cwiczyc z nimi posluszenstwo, takie bezwzgledne. Tzn jak je wolasz to maja przyjsc i juz, jak jest siad to teraz a nie za 5 min. Musisz je nauczyc ze musza sie ciebie sluchac, bo jak nie zrobisz tego teraz to problem bedzie narastal i moze byc tragedia.
Link to comment
Share on other sites

Zasadniczno na siad reaguja dość szybko, tylko z tym przywoływaniem. Nie do końca wiem, czy ogarniają swoje imiona, zawsze wszystko robią razem i cięzko mi ogarnąć czy wiedzą co konkretnie do nich mówie. Właśnie z tym 'opierdololo' jest problem, bo jak już się dominator zafixuje na "ustawieniu" brata, to ciężko go od tego odwołać, rzadko kiedy reaguje na jakieś bodźce zewnętrzne, a odciągnięcie prawie zawsze kończy się szczerzeniem zębów i poszczekiwaniem.

Link to comment
Share on other sites

No bo to nie jest tak ze krzykniesz spokoj jak pieski sa najarane i chca sie killem, a im od razu przechodzi ;)
Musisz wypracowac komendy i posluszenstwo.

Z tego co piszesz wydaje mi sie, ze one sa stadem i nie za bardzo Cie do tego stada dopuszczaja. Majac dwa psy musisz poswiecac im oddzielnie czas. Moje na wspolne spacery chodza 2 razy w tygodniu + dwa spacery tylko dla Froda i 2 spacery tylko dla Bluesa.

No i ruch, ruch i jeszcze raz cwiczenia psychiczne. Jak sie wybiegaja, pokombinuja to nie beda mialy az tyle sily na bojki. Ile czasu dziennie poswiecasz na 'zajecie' ich?

Swoja droga, skad pomysl zeby wziac za jednym zamachem dwa szczeniaki, w dodatku samce?

Link to comment
Share on other sites

Do tej pory się w dogadywały, dlatego pewnie nie zauważałem jakichś oznak problemów, no ale stało się. Psy są moich rodziców, pojechali po jednego, wrócili z dwoma, urok osobisty psiaków nie pozwolił wrócić z jednym. Z perspektywy czasu uważam, że był to błąd, dlatego teraz trzeba swój błąd naprawić i staramy się to zrobić. Drugi pies jest uległy wobec dominatora, dlatego dziwie się, że czasami potrafi tak agresywnie go zaatakować, nawet gdy w moim mniemaniu nie ma żadnego powodu aby to zrobić, no ale to tylko moje przypuszczenia, zapewne jest inaczej :) Mama spędza z nimi najwięcej czasu i wydaje mi się, że przy niej zachowują się lepiej. Mam wrażenie, że dominator chce mi zaimponować jako samcowi i pokazuje jaki to z niego chojrak, takie mam odczucia.

Link to comment
Share on other sites

Myslisz ze pies mysli, ze jestes samcem i chce pokazac jaki jest twardy? Haha :P

No jak dla mnie to oddzielna praca praca i jeszcze raz praca z psami, taka zeby chcialy przebywac z ludzmi a nie z soba, duzo ruchu, zabawy. Owczary to psy ktore lubia robic cos z ludziem. Powinny bardziej lubic Was niz siebie nawzajem.

Link to comment
Share on other sites

Czasami tak to odbieram :) Właśnie o to chodzi, że 90% czasu są spokojne, lubią się z nami bawić, jednak są momenty kiedy jeden najchętniej by ganiał drugiego po całym podwórku i wbił mu zęby gdzie się tylko da. Dziękuję za rady, postaramy w miarę możliwości je wykorzystać :)

Link to comment
Share on other sites

Wszystko ok, ale chyba mamy inne pojecie posluszenstwa :P

Takie podstawy, to puszczanie wszystkiego z pyska na komende, samokontrola, podstawowe komendy (zawsze i wszedzie), reagowanie na nasz najcizszy szept itd. Przynajmniej mi takie rzeczy ulatwiaja zycie.

Chodzenie przy nodze, gapienie sie w oczy, zostawanie w miejscu itd to nie sa sztuczki cyrkowe, tylko rzeczy ulatwiajace zycie z psem i pokazujace mu ze robienie tego co chcemy my jest fajne i sie oplaca,tzn jesli psa odpowiednio zmotywujesz i nagrodzisz.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim zacznij czytać, uczyć się na temat psiej psychiki oraz ich mowy ciała. Analizuj to co przeczytasz i porównuj z tym co widzisz lub co sobie przypomnisz ze widziałeś. 

Może przydałby się ktoś kto zna się na tym lepiej. Tu potrzebna jest obserwacja specjalisty oraz uczenie was. Bo cały sukces lezy w prawidłowym odczytywaniu tego co widzisz. A z tego co opisujesz - odczytujesz zupełnie błednie. 

Ten który dominuje wcale nie robi popisówy przed Tobą. Ty wcale nie jesteś dla niego samcem przed którym warto się popisywac. Prawdę mówiąc - z opisów - mam podobne wrażenie jak moje poprzedniczki - te psy wogóle nie zauwazają was w swoim otoczeniu. I żyją własnym życiem. Są w wieku w którym testosteron buzuje i wyłacza mózg. Tak naprawdę macie 1 może 2 mce na zrobienie z tym porządku. W innym przypadku - z braci stną się wrogami walczącymi na śmierć i życie a przy próbie rozdzielania nie tylko palec będzie cierpiec. 

Przez internet nikt ci nic mądrego nie poradzi. To wszystko trzeba widziec. I przede wszystkim trzeba widziec was wszystkich. 

Mnie wystarcza głośne i stanowcze "E" aby uspokoic psa/psy (jeden to jeszcze szczyl), bez wstawania z fotela. I jeden rzut okiem na starszego - aby ocenic ile jeszcze młody moze sobie pozwolić.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie jestem żadnym alfa. Ja to człowiek - moje psy to psy. Różne gatunki, nie tworzymy stada. Żyjemy razem jako partnerzy i przyjaciele. Z tym, że to ja mam dostęp do lodówki oraz klucze do mieszkania. Tylko tyle i aż tyle. Cała praca polega na tym, aby psa przekonac zeby dobrowolnie doszedł do stwierdzenia, że beztroskie życie pod kierunkiem człowieka jest znacznie fajniejsze niż samowolka i stres bycia "panem"

Link to comment
Share on other sites

To nie ma wygladac tak, ze ktokolwiek cierpi w ferworze walki. Poki co pies dominant ma Cie w czterech literach, co doskonale tu widac i na tym sie skup. Cwiczenia posluszenstwa razem i osobno. I masz doprowadzic do sytuacji, kiedy siad jest wykonywane natychmiastowo niewazne czy stoisz tuz przed psem czy 50metrow od niego, a on ma w planach zezrec kolege.
A psa nie odciagaj na zasadzie: biore za oboze i z rzucajacym sie psem odchodze. Jak trzeba to puszczaj psy z raczka przyczepiona do obrozy i to za nia lap i nia wykonuj korekty. I nie pozwalaj na to, zeby on zdarzyl sie na tyle zafiksowac, ze jest w nim jedynie chec mordu.

Link to comment
Share on other sites

"Według mnie w tej sytuacji karcenie potęguje agresje u dominatora."

 

Bo za słabo karcisz.

 

Pardą my french ale skoro masz tak groźną sytuację (a jest groźna, niestety) to musisz zbudować w tym silniejszym psychicznie psie przekonanie że jeśli nie odpuści, nie posłucha, to go zabijesz.

  I nie mówię tu o katowaniu zwierzaka tylko umiejętnym przestraszeniu go.

 

Skoro pieseczek ma w czterech literach fakt że mu zabraniasz dręczenia tego słabszego to Twoje "karcenie" wygląda bardziej na przekomarzanie się... oj nie wolno, nie wolno, piesuniu!

 

Tak, powinien się bać w tej konkretnej sytuacji.

Albo eufemistycznie powiem: mieć respekt do Ciebie.

 

BTW skoro psy są ciągle razem i na podwórku, to zachowują się jak zwierzątka z dzikiego stada - trudno się dziwić że nie zwracają większej uwagi na ludzi, skoro dla każdego nie człowiek, a brat jest de facto najsilniejszym punktem odniesienia.

Link to comment
Share on other sites

A co robi wtedy słabszy pies jak jest atakowany przez silniejszego?

 

Miałam 2 samce razem - starego kundla , jedynaka, potwora, dominanta i "mordercę", który na widok innych samców łapał zębami za słupy i potrafił przegryźć smycz żeby się rzucić do krwawej walki, i miałam też z nim dorastającego młodziaka, który nie miał innego wyjścia jak być mu uległym.  Nie ingerowałam zbyt często bo u mnie wyglądało to ładnie - stary plasnął młodym o ziemię, młody się spłaszczył i było już dogadane.Osobiście uważam że jak psy nie walczą to wszelkie przepychanki są formą dogadywania się jakby nie wyglądały groźnie.

Teraz mój młodszy pies ( a starszego już nie ma) dorósł i we łbie odezwały się jajka. Zaczął startować do innych samców i czasem wygląda to dziwnie - mierzy się, ryczy , furczy i burczy ale nie gryzie, a jakby się ten drugi rzucił to pada z podkulonym ogonem.

To mój pierwszy niekastrowany pies i prawdę mówiąc odnoszę wrażenie że jakby nie było to czasem nie panuje nad hormonami. Mimo że uległy jest, na moje " odejdź" bezwzględnie odchodzi od innego psa, to czasem ryk jest piekielny i zastanawiam się czy może aby nie przyszedł ten moment kiedy przestanie być grzecznym pieskiem .

I też mi się wydaje że czasem nasze ostrzejsze podejście powoduje u psów wybuch agresji wobec siebie. Obserwowałam coś takiego u znajomego, który ma stado psów i nie przebiera w czułościach jak piesek warczy czy jest niegrzeczny. Traktowanie dominacyjne na porządku dziennym, psy chodzące jak w zegarku , przed pana ani krok nie wystąpią i generalnie żadne wpadki im się nie zdarzają, a jednak między dwoma samcami nie było przebacz - wystarczyło że pańcio się odwrócił i już szły na całość...

Wg mnie kastracja w takim wypadku daje dużo. Samiec to samiec, walczyć będzie, szczególnie jak się nie dogadają jakoś sprawnie, można psy trzymać w osobnych kojcach i wypuszczać pojedynczo, w kagańcach czy na smyczach ale to jest męczące zwyczajnie.

Może jakieś szkolenie? Spotkanie z behawiorystą?

A co do kastracji to są też przecież implanty, jak tak szkoda jajek.

Link to comment
Share on other sites

Ależ oczywiście że kastracja nie jest żadnym lekiem na nic... sama kastracja nic nie da. 

Jeżeli pies przez lata zachowuje się jak palant a właściciel mu na to pozwala to po zabiegu nic się nie zmieni - pies nadal będzie zachowywał się jak palant a własciciel nadal będzie na to bezczynnie i bezradnie rozkładac ręce.

Nad psem trzeba pracowac... pracowac i jeszcze raz pracować. Kasowac wszystkie palancie zachowania w zarodku. Kastracja może pomóc w pracy. Ale kastracja wykonana w odpowiednim momencie i przy odpowiednim nakładzie pracy

Link to comment
Share on other sites

Ja tez mam dominujacego, nie lubiacego jajkowych psow samca, ktoremu zdaza sie Znaczyc teren w mieszkaniach obcych ludzi. I jest wykastrowany od dwoch lat. A lat ma 3 ;)

Majkowska, to co opisujesz ze facet nie pozwala pieskom warczec itd a jak sie odwroci to sie rzucaja na siebie to jest cos o czym mi szkoleniowiec mowila. Jesli bedziemy za bardzo wchodzic w relacje psow to wlasnie doprowadzamy do czegos takiego. Psy przy nas nie moga sie 'dogadac', czyli zadnego warczenia, pokazania zebow, wywalenia na glebe, wracamy z zakupow do domu, a pieseczki tak sie poustawialy ze jeden skonczyl w ziemi. Znam takie dwa przypadki, wlasnie wlasciciele wogole psom nie pozwallali sie poustawiac troche, potem jeden boston odgryzl sznaucerowi szczeke....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...