Jump to content
Dogomania

Problem - beagle


topaz

Recommended Posts

Dzień dobry,

zwracam się z ogromną prośbą o pomoc, ponieważ niepotrafię zrozumieć swojego psa.

Beagle, 5-letni, nie kastrowany, jako szczeniak chorował na Beagle Pain Syndrome, leczony był długo sterydami, leczenie pomogło, choroba już się nie pojawiła w późniejszym okresie.

Szkolony "domowymi" sposobami - potrafi siad, łapa, przybija piątkę. Przy wychodzeniu z domu mówiny "pilnuj domku", pies leży na posłaniu, czasem wstanie, podejdzie do nas, możemy swobodnie wyjść. Jest uparty, wita gości, zawsze szczeknie jak ktoś puka do drzwi.

 

3,5 roku - bez problemu, pies nie niszczy w domu, śpi jak nie ma nikogo w domu, słucha się...

 

Problem zaczyna się w październiku 2013. W 5 miesiącu ciąży idę na L4, jestem cały czas w domu, chodzimy dużo na spacery....

Zaczęło się od tego, że pies nie chce wypuszczać nas z domu. Gdy tylko widzi, że się ubieramy (ja czy mąż) biegnie do drzwi, nie chce od nich odejść, gdy próbujemy go odsunąć warczy, straszy zębami.. Gdy ktoś do nas przychodzi szczeka jak szalony, skacze po gościach, ale nie jest agresywny, chce się bawić.

W marcu przychodzi na świat nasz syn. Pies na początku jest wobec niego obojętny, w ogóle nie zwraca na niego uwagi.

Teraz gdy chcemy wyjść z domu rzucamy mu jakiś smakołyk, szybkie "pilnuj domku" i po prostu uciekamy... Pies szczeka przez cały czas jak nie ma nas w domu. Wchodzi na kanapę (wie, że nie może), a próbując go z niej ściągnąć dwa razy zostałam ugryziona. Jak tylko otwierają się drzwi wejściowe - chce uciekać, a jak mu się uda to nie daje się złapać, biega po korytarzu i chce ugryźć gdy chcę go złapać. Raz ugryzłby syna, gdy lekko (!!) go pogłaskał.

Syn nie może poruszać się po mieszkaniu, bo pies na niego skacze. Syn ma wydzielony 1 pokój do zabaw... Jeszcze nie chodzi, nie wiem co będzie jak już będzie chodzić, boję się ataków ze strony psa.

Czuję się strerroryzowana przez własnego psa. Całymi dniami jesteśmy sami w domu (ja, syn i pies), mąż jest tylko wieczorami.

Czy ktoś mógłby spóbować odgadnąć, co wpłyneło na nagłą zmianę zachowania psa? (Nadmieniam, że zaczął się "dziwnie" zachowywać, gdy poszłam na L4 i byłam więcej niż zwykle w domu). Ode mnie dostaje wodę i jedzenie i tą samą rękę później gryzie... Jestem zrozpaczona. Za 2 miesiące wracam do pracy, boję się, że pod moją nieobecność zdemoluje całe mieszkanie...

 

Nie wiem co robić, nie chcę go oddawać innym ludziom, a tymbardziej do schroniska, zawsze był moim ukochanym zwierzakiem, ale zaczyna mi brakować sił do niego...

Link to comment
Share on other sites

A nie probowalas wychodząc wziąć psa na smycz i zamknąć go w jakimś pomieszczeniu? Jak się uspokoi to wraca, jak dalej pilnuje drzwi to robi wylot. Jak juz spojnie mozecie wyjsc, to wychodzicie na kilka sekund, wracacie smak itp.Może spróbujcie poćwiczyć w ten sposób?

Próbowałam - mnie nie da się zamknąć. Czasem w ogóle nie daje się zapiąć na smycz, (musimy to robić też jak ktoś do nas przychodzi) wystawia zęby i straszy, że ugryzie. Mężowi czasem udaje się go zamknąć w łazience, żebym mogła spokojnie wyjść z domu, ale skutek tego jest taki, że mam drzwi strasznie zadrapane. (jest w łazience tylko te kilka chwil, gdy wychodzę z domu...)

Problem z nim jest taki, że ogólnie jest go ciężko uspokoić, a dodatkowo np. jak przyjdzie, żeby się drapać - czego mu nie odmawiamy, po chwili próbuje już całym sobą wejść na nas, a jak chcemy go odsunąć to też reaguje wystawiając zęby. Mam nadzieję, że wszystko jasno opisałam.

Link to comment
Share on other sites

Behawiorysta, oprócz tego jeśli nie daje się zapiąć, to zostawiła bym na stałe przypieta lekka, krótka smycz.Po drugie, jeśli zaczyna się nakrecac juz w momencie kiedy się ubierać, to się ubierz, pójdź zrobić herbatkę, rozbierz się, wypij herbatkę, ubierz się pytaj coś-niech kurtka straci kontekst.
jak skacze na Was - za smycz i odprowadzanie na miejsce. Może przyjść dopiero jak się uspokoi.
ponadto ćwiczenia z samokontroli, jak go karmicie?

Link to comment
Share on other sites

Karmiony jest suchą karmą, do tego dostaje różne "resztki" z obiadu itd.

Z kurtką już dziś próbowałam - przeczytałam o tym w innym temacie. Będziemy ćwiczyć.

Z odprowadzaniem na miejsce jest problem taki, że reaguje na to agresją...

 

Jeszcze mi się przypomniało, że nagle zaczął się bać sztucznych ogni - nigdy go ten hałas "nie ruszał", a jak kilka dni temu usłyszał to cały się trząsł.

 

Najbardziej martwi mnie agresja - boję się, że kiedyś pogryzie moje dziecko.

Oczywiście myślę o wizycie u specjalisty, niestety będąc samej z dzieckiem cały dzień nie jest to łatwe... ale zrobię wszystko co w mojej mocy.

Link to comment
Share on other sites

Ma dostęp do miski cały czas.

Z behawiorystą jesteśmy na etapie umawiania spotkania - nie ma zbyt wielu wolnych terminów i musimy się zgrać tak, żebyśmy wszyscy byli w domu. Będziemy próbować po Nowym Roku....

A czy myślicie, że kastracja mogłaby też choć trochę pomóc? Czy już za późno, bo pies jest dorosły?

(przyznam, że jeszcze nie miałam czasu zagłębić się w temat, a takie rozwiązanie też mi zasugerowano)

Link to comment
Share on other sites

Heh wiedziałam. Zacznijcie od dawania psu jedzenia dwa razy dziennie. A najlepiej, żeby porcję np wieczorna dostawał za wykonaną pracę. Ucz samokontroli, tzn pies nie dostaje żarcia zanim nie wykona siad/zostań i nie dostanie komendy zwalniajacej (np jedz). Jeśli nie umie tych komend, czas najwyższy, żeby je nauczyć. Kastracja nie przyniesie efektów od razu, więc wstrzymalabym się do czasu gdy obejży go behawiorysta.Do tego czasu wykorzystując porcję wieczorna nauczcie psa siad, zostań, na miejsce, komendy zwalniajacej i nie rusz.Nie dawalabym żadnego jedzenia bez wykonania pracy.Macie wszystko z jakiś powodów postawione na głowie i obstawiam,ze najmniej jest w tym winy psa.

Link to comment
Share on other sites

Tak jak pisała wyżej potrafi - siad, łapa, przybija piątkę. Od wczoraj uczę go "na posłanie" - muszę przyznać, że całkiem nieźle mu idzie.

Niestety nie mam zbyt wiele czasu i tylko wieczorami możemy ćwiczyć, ale - póki co- myślę, że zawsze to coś.

 

Miskę dostał wczoraj podczas, gdy my jedliśmy kolację (po ćwiczeniach), chyba to był błąd, bo czekał, aż dostanie coś naszego do zjedzenia (stare, złe nawyki) i nie zjadł wcale. Rano dostał miskę po kilku ćw "na posłanie" (oczywiście za każdym razem dostaje też smakołyk) - zjadł od razu całą zawartość.

 

W dalszej kolejności chciałabym nauczyć go komendy "zostań"...

Przed nami dużo pracy, ale mam nadzieję, że nigdy nie jest za późno na zmiany :-)

Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś uwagi czy spostrzeżenia - byłabym wdzięczna gdyby się ze mną nimi podzielił.

Pozdrawiam i oczywiście dziękuję za dotychczasową pomoc :-)

Link to comment
Share on other sites

Wybierz sobie dwie różne komendy,jedna będzie znaczyło tyle, ze Pies ma za Toba nie isc, druga, że ma utrzymać komendę, która wydałas, np. siad.
U mnie to odpowiednio zostań i czekaj.
Pierwsza sluzy do poinformowania psa, że cokolwiek by nie robił, to zostaje w pomieszczeniu w którym jest, czekaj zaś do tego, że ma np siedziec dopoki nie usłyszy OK.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...