Jump to content
Dogomania

Tresura ciąg dalszy


Czyk

Recommended Posts

WItam, zaczne od tego, że mam roczną foksterierke, zajmuję się nią od tygodnia. Poprzedni właściciele zbytnio się nią nie zajmowali ale komendy typu zostań, siad, łapa umie.
Ćwiczyłem z nią samokontrole w domu, świetnie jej idzie. Jedzenie w ręce, zabawki itd. potrafi ignorować po komendzie zostaw. Potrafię na niej położyć nawet i ignoruje. Dopiero kiedy pozwole po komendzie rusza się bawić, bądź je. Ogólnie piesek szybko łapie. W domu się słucha, patrzy na mnie, daje sygnały uspakajające. Mimo tego, na spacerach już jest inna bajka. Może zacznę od tego jak wygląda jej posłuszność na spacerach.

 

Gdy ją puszcze luzem, lata i ogląda się za mną, wraca na komende DO MNIE aczkolwiek nie przychodzi prosto do mnie tylko gdzieś oobok i znowu gdzieś leci Za każdym razem nagradzam ją dobrym słowem. Tutaj właśnie jest problem którego nie rozumiem.. Dla niej otoczenie jest ważniejsze niż smakołyk, zabawka ( szarpak ). Dopiero jak się wylata to po zawołąniu bawimy się itd. ale to wszystko bez smyczy.

Gdy jest na smyczy, rzadko na mnie patrzy. Smakołyki, zabawki ją wogóle nie intersują. Staram się iść na luźnej smyczy gdy napina, to staje w bez ruchu i na luznej smyczy stoimy. Po jakimś czasie znowu ruszamy, ale jest to samo. Czasami się spojży na mnie, ale żadne nagradzanie nie wchodzi w gre bo ją to po prostu nie interesuje. Jedynie co na nią działa, żeby olała otoczenie to bieg.

Zauważyłem, że gdy zobaczy smycz odazu się ekscytuje, przed wyjściem. Gdy ją założe odrazu do drzwi i już tracę nad nią kontrole. Więc postanowiłem, że będe odpinał jej smycz gdy będzie przejawiała niechciane zachowanie. Gdy było już ok, otworzyłęm drzwi, przeszedłem przez nie, została w miejscu i po komedzie mojej pozwolenia ruszyła. Ale gdy już wyjdzie za drzwi to już kompletnie nic do niej nie dociera. Wychodzę z nią dwa razy dziennie po 30-60 min w zależności na ile mi pozwoli czas. W domu również z nią ćwiczę pare sesji. I czasami takie pojedyńcze.

 

 

Moje pytanie zatem jest następujące :
 

Jak zdobyć jej uwage podczas spacerów, aby patrzyła na mnie, słuchała się itd. tak jak w domu. Wiem, że pytań takich mnóstwo ale odpowiedzi były na nie typu : "musisz być dla niej atrakcyjny więc rób to i to.... " ale jak pisałęm wcześniej, na dworzu ostro mnie olewa :D

W domu jest posłuszna i nagradzam ją zabawą i smakołykami. Natomiast na spacerach nic na nią nie działa.

 

Myślałęm o tym, żeby częściej z nią na podwórku ćwiczyć a wychodzić tylko na jakiś czas. Tylko wtedy jak wychodzić z nią, żeby nie utrwalać u niej złych nawyków?

Mam smycz automatyczną i rozwijam ją całą, i idzie praktycznie cały czas na luźnej. Przy nodze w niektórych miejscach idzie na luznej w nie których szarpie.

 

 

 

Z góry dzięki za odpowiedzi. Pozdrawiam :)

 

PS. Bardzo bym prosił jeśli by była taka możliwość o rozpisanie w punktach, od czego powinienem zacząć.

Link to comment
Share on other sites

Smycz automatyczna moim zdaniem nadaje się tylko dla psów, które ogólnie rozumieją ideę ładnego chodzenia na smyczy - przykładowo moja starsza suka jest sterowalna głosem, więc zna komendy typu "poczekaj", "szybko", "powoli" i takie tam, inaczej by nie chodziła na automacie, ale jak uważasz. 

 

Dalej - czy suka je suchą karmę? Gdybyś tak część skarmiał tylko z ręki i tylko za coś, zwłaszcza z rana jak pies po nocy głodny? Na dworze nagradzając nawet chwilowe zainteresowanie Twoją osobą?

 

W zasadzie mógłbyś ją nagradzać nagrodą środowiskową, znaczy tym, co ona lubi najbardziej - skoro uwielbia biegać, to niech biega - ale tylko wtedy, kiedy NAJPIERW wykona jakąś komendę czy nawet szereg komend. Ja uczę swoje psy, że po odpięciu smyczy mają zrobić cokolwiek - spojrzeć na mnie, usiąść i spojrzeć, jakkolwiek przekierować na mnie swoją uwagę i dopiero wtedy jest "ok, biegaj". Co do komendy "do mnie"... może spróbowałbyś wydać komendę i zacząć uciekać do tyłu z szarpakiem czy inną fajną zabawką? Tak wiesz, żeby wykorzystać ruch jako coś oferowanego przez Ciebie, pokazać suce, że opłaca się być blisko Ciebie i wcale nie oznacza to końca biegania i zabawy, a wręcz przeciwnie.

 

No i kwestia "odczarowania" smyczy i samego wychodzenia. Miałam kiedyś pod opieką takiego labradora, który dostawał szajby na samo podchodzenie do drzwi, do wieszaka ze smyczą. Za każdym razem, gdy zaczynał skakać i się ekscytować - odkładałam smycz, wracałam na kanapę. Po pewnym czasie pies zrozumiał, że nie wyjdzie wcale, jeśli nie zmieni swojego nastawienia. To samo było z przechodzeniem przez drzwi, to samo było na klatce schodowej. Właścicielka skarżyła się, że musi zamykać mieszkanie w ciągu kilku sekund, bo pies już ją ściąga w dół po schodach. Więc chodziliśmy sobie w tę i z powrotem, kiedy pies zaczynał napierać i ciągnąć - zabierałam go z powrotem do mieszkania. Taka praca wymaga od człowieka iście oślego uporu i dużej konsekwencji, ale przynosi rezultaty :)

Link to comment
Share on other sites

1.Zacznij od słownika bo ilość byków sprawia, że jesteś mało wiarygodny Pisanie tak niechlujnie i niepoprawnie oznacza kompletny brak szacunku do czytelnika.
2.Masz młodego, terierowatego psa i wychodzisz z nim na flexi na 30-60 minut.To stanowczo za mało.Nie dziw się więc, że dla suczki otoczenie jest bardziej atrakcyjne niż Ty i smaczki.Wybiegaj najpierw psa a potem próbuj zwrócić na siebie jej uwagę.Jeśli suczka lubi patyki.zabawki do rzucania spróbuj tym przykuć jej uwagę.
3.Nie odpinaj psa ze smyczy jak przestaje słuchać Cię w domu.Po prostu stój i czekaj z nią przy zamkniętych drzwiach aż się uspokoi.Niech suczka nie kojarzy smyczy z ekscytacją i brakiem zasad.A skoro na spacerach tak pozwalasz się jej zachowywać to takie ma skojarzenia
4.Pies nie umie przychodzić na komendę do Ciebie-wyjaśnijmy to od razu.
Jeśli nie nauczysz go tego-nie puszczaj go luzem.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam za błędy, pisałem w pośpiechu.

 

W następnym tyg. zaopatrze się w linkę 10m i zwykłą smycz krótką. Narazie korzystam z automata, że wysówam całą i blokuje, że się nie rozciąga tylko jest cała wypuszczona. Suczka wtedy nie ma problemów żeby iść na luźnej. Problem pojawia się gdy ma iść przy nodze.Wtedy ciągnie,

 

Co do komendy DO MNIE działa ale nie tak jak powinna. Po komedzie DO MNIE staję i się rozgląda gdzie jestem. Potem ruszam do tyłu z zabawką a ona leci jak szalona, ale przybiegając obiega mnie i staje. Nie przybiega do mnie tylko obok. Czasami szarpie zabawkę czasami nie.

Odpuszczam narazie puszczaniem jej wolno więc ten temat narazię zamknę.

 

 

Chodzi mi głównie o to jak ją zachęcić do tego aby szła przy nodze, patrzyła na mnie i się mnie słuchała. Smakołyki, zabawki na nią nie działają. Gdy zaczynam biec biegnie ze mną. To jedyny sposób aby ją czymś zająć.

Główny problem wydaję mi się polega nad kontrolą jej podczas spaceru. Niby się mnie pilnuje, ale nie slucha. Domyślam się, że jej zachowanie też spowodowane zaniedbaniem poprzednich właścicieli. Po prostu brak mi pomysłów na to jak przykuć jej uwagę. Przez ten tydzień i tak poczyniła duże postępy, mniej ciągnie i częściej chodzi na luźne j z czego jestem zadowolony. Ale mimo tego, komendy które wykonuje w domu bez problemu, na spacerze je totalnie olewa. Rozumiem, że to terrier, ale nie wiem jak podejść do tego, zaznaczam, że to moje początki w tresurze.

 

Wybieganie owszem, ale to by równało się z tym, że ciągnie. Jak ma się wybiegać skoro ciągnie - przecież to sprzeczne z tym czego chcę ją nauczyć.

 

@Evel co do komend na spacerze nie ma mowy jako nagroda, nawet jak stoje nie zwraca uwagi. Mogę stać godzinę a ona będzie nadal ciągnąć po ruszeniu.

 

Może inaczej zapytam..
Od czego powinienem zacząć posłuszeństwo na spacerze jeśli w domu wykonuje komendy i jest opanowana. Gdy się ekscytuje szybko daje się okiełznać i robi to co od niej oczekuje.

Link to comment
Share on other sites

Smycz automatyczna ma od 3 metrów do chyba 4 czy pięciu więc to źaden wyczyn,że psina idzie na luźnej.
Byłoby dobrze jakbyś miał możliwość ćwicxyć z psiną luzem na ogrodzonym terenie.
W takim miejscu mógłbyś ją wybiegać.
Wybieganie na lince nie oznacza, że pies nie będzie kumał, że nie wolno mu ciągnąć kiedy skurat nie biegacie.
Mój pies wie kiedy może ciągnąć ale kiedy mówię "noga" wie, że ma przestać.
Napisz jak uczyłeś psa tych komend, które już umie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

SKARMIAĆ
-zużywać coś jako paszę karmiąc nią zwierzęta
-paść zwierzęta

Nie sądzę żeby tu chodziło o pasienie psa.Ta maniera behawiorystów głównie jest dla mnie niezrozumiała.Skąd się to bierze ?

 

Skoro zużywam coś (suchą karmę) jako paszę (inaczej nazywaną... karmą) i karmię nią zwierzę (tu: psa) to... o co chodzi? Koleżanka bawi się w Ryszarda z nudów? Są znacznie głupsze błędy językowe, do których się można przyczepić. A skoro ktoś się czepia, to sam powinien być czysty jak łza. Proponuję najpierw przyjrzeć się krytycznie swoim postom, a dopiero później czepiać się innych.

 

Przepraszam za błędy, pisałem w pośpiechu.

 

W następnym tyg. zaopatrze się w linkę 10m i zwykłą smycz krótką. Narazie korzystam z automata, że wysówam całą i blokuje, że się nie rozciąga tylko jest cała wypuszczona. Suczka wtedy nie ma problemów żeby iść na luźnej. Problem pojawia się gdy ma iść przy nodze.Wtedy ciągnie,

 

Co do komendy DO MNIE działa ale nie tak jak powinna. Po komedzie DO MNIE staję i się rozgląda gdzie jestem. Potem ruszam do tyłu z zabawką a ona leci jak szalona, ale przybiegając obiega mnie i staje. Nie przybiega do mnie tylko obok. Czasami szarpie zabawkę czasami nie.

Odpuszczam narazie puszczaniem jej wolno więc ten temat narazię zamknę.

 

 

Chodzi mi głównie o to jak ją zachęcić do tego aby szła przy nodze, patrzyła na mnie i się mnie słuchała. Smakołyki, zabawki na nią nie działają. Gdy zaczynam biec biegnie ze mną. To jedyny sposób aby ją czymś zająć.

Główny problem wydaję mi się polega nad kontrolą jej podczas spaceru. Niby się mnie pilnuje, ale nie slucha. Domyślam się, że jej zachowanie też spowodowane zaniedbaniem poprzednich właścicieli. Po prostu brak mi pomysłów na to jak przykuć jej uwagę. Przez ten tydzień i tak poczyniła duże postępy, mniej ciągnie i częściej chodzi na luźne j z czego jestem zadowolony. Ale mimo tego, komendy które wykonuje w domu bez problemu, na spacerze je totalnie olewa. Rozumiem, że to terrier, ale nie wiem jak podejść do tego, zaznaczam, że to moje początki w tresurze.

 

Wybieganie owszem, ale to by równało się z tym, że ciągnie. Jak ma się wybiegać skoro ciągnie - przecież to sprzeczne z tym czego chcę ją nauczyć.

 

@Evel co do komend na spacerze nie ma mowy jako nagroda, nawet jak stoje nie zwraca uwagi. Mogę stać godzinę a ona będzie nadal ciągnąć po ruszeniu.

 

Może inaczej zapytam..
Od czego powinienem zacząć posłuszeństwo na spacerze jeśli w domu wykonuje komendy i jest opanowana. Gdy się ekscytuje szybko daje się okiełznać i robi to co od niej oczekuje.

 

A może w drugą stronę zatem. Kup szelki (np. guardy), linkę z amortyzatorem i... biegaj z nią. Niech sobie wtedy ciągnie ile wlezie. Jak zmęczysz mięśnie to zacznij wymagać i męczyć też głowę. Wtedy głodnego i nieco zmęczonego psa próbuj zachęcić do wykonywania komend, skupiania uwagi na sobie. A na obroży (i początkowo zwykłej smyczy) możesz ją uczyć chodzić ładnie i bez ciągnięcia. Większość psów nie ma problemu z takim podziałem, tzn. na szelkach sobie idą jak chcą, mogą ciągnąć, a na obroży chodzą ładnie. 

 

Wspominałeś coś o podwórku, czy tam suka jeszcze jest w stanie się skupić czy już ją rozpraszają różne bodźce?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mam całkiem sporę podwórko jak pisałem więc bez problemowo może tam biegać. Niestety to podórko jest dla niego już nudne więc sam z siebie wiele biegania nie wydusi. Ale popróbuje porzucać mu piłkę czy coś przed spacerem. Może nauka aportu też by się przydała ponieważ średnio jej się chce przynosić piłkę czy coś, zazwyczaj weźmie ją a potem zostawia.

 

Komend typu siad, zostań już umiała. Ale jak ja to utrwalam? np. biore zabawke a ona chce się bawić, mówie SIAD a ona siada, i ćwiczę z nią samokontrolę, zazwyczaj raz wystarczy jej powiedzieć żeby nie ruszała i moge robić z zabawką  co chce a ona siedzi dopóki nie pozwole. Podobnie jest z jedzeniem. Komende zostań np ćwiczę razem z SIAD. BIore smakołyki mówie SIAD, potem rozkładam smakołyki i mówie ZOSTAŃ, rozkłądam dalej jak już rozłoże pare mówie SZUKAJ i wtedy szuka i zjada :)

Później bawie się z nią szarpaniem i potem znów samokontrola z SIAD i ZOSTAŃ/ZOSTAW. Ćwiczę z nią tak pare razy dziennie gdy tylko jest okazja.

 

Niedawno chwilą wróciłęm właśnie ze spaceru więc się podzielę trochę :
Na początku po wzięciu smyczy w ręke, kazałem usiąść. Usiadła ale była podekscytowana. Przeczekałem to a potem założyłem. Reakcja jak zawsze odrazu do drzwi. Więc wziąłem ją troche od tych drzwi i powiedziałęm siad. Usiadła poczym powiedziałęm zostan i otworzyłem drzwi. Siedziała troche więc wyszedłem, po chwili powiedziałem okej chodź i odrazu na schody się rwie więc wróciłem z nią do domu odpiąłem smycz i jak gdyby nigdy nic coś tam zacząłem robić. Po 10 min spróbowałem podobnie. Nabrałęm smakołyków i szarpak i to samo, tym razem z powodzeniem i wykonywaniem komend po wyjściu z domu z jej strony :))

 

Wyszedłęm więc najpierw na podwórko, oczywiście kierowała się w strone wyjścia na zewnątrz ale smakołyki tym razem zdały egzamin, szłą za ręką ze smakołykiem. Potem na podwórku praktycznie wykonywałą każde polecenie, właściwie bez zastrzeżeń mimo rozpraszaczy. Wróciłem do domu później po więcej smakołyków i powtórzyłem wszystko oprócz podwórka. Przed bramą kazałem jej zostać i zostałą, wyszedłem za nią dopiero za pozwoleniem przyszła ale odrazu już by chciała zwiedzać. Więc zatrzymałem się i wyjąłem smakołyk, zwróciłem jej uwage komenda SIAD i siedzi, dałem smakołyk i idziemy :)
Oczywiście ciągła..... Ale co jakiś czas stawałem gdy ciągnęła i udawało mi się w 70% zdobyć jej uwagę. Czy to poprzez spojrzenie, czy po przez SIAD. Ale mimo tego nie słucha się idąc. Mimo wszystko coraz lepiej już jej idzie na luźnej smyczy, staram się zawsze nagradzać wtedy.

 

 

EDIT:
Czyli sugerujecie, że na spacery nauki zwykła smycz i obroża a na wybieganie itd szelki i linka? Dobrze to zrozumiałem?
 

 

Link to comment
Share on other sites

Niestety na tyle pozwala mi czas, praca etc. + jakieś ćwiczenia w domu troszke absorbujące ale postaram się coś jeszcze wydobyć:) sądzę, że jak zakupie tą linke 10m to spokojnie będzie się wybiegała bo tak to narazie nie ma jak na automacie nie ma szału.

A jaką byście linkę i szelki polecali?

A no i jeszcze pytanko w jakich momentach można psa ciągnąć na smyczy..? Chodzi mi o to, że np. jak evel pisałaś o tym labladorze, że gdy źle robił to zabierałaś go spowrotem do domu. To czy w tym wypadku musiałaś go ciągnąć po tych schodach? Czy jakimś innym sposobem to robiłaś?

Równie dobrze jakieś inne konkretne sytuacje, kiedy pies np. nie chce ruszyć z miejsca - czy wtedy go ciągnąć? i takie różne podobne.. Jak należy się wtedy zachować, ciągnąć czy jak?

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, w szkoleniu jest tak, że powinno się stopniować rozproszenia, żeby pies mógł ładnie zgeneralizować komendy, czyli docelowo wykonywać je niezależnie od warunków zewnętrznych. Czyli najpierw ćwiczysz w domu, kiedy nic się nie dzieje, później w domu przy rozproszeniach, później pod domem w spokojnej porze, później pod domem, kiedy np. kręcą się ludzie, inne zwierzęta, jeżdżą różne pojazdy, później całkiem na zewnątrz, na spokojnej polance czy skwerku, później na średnio uczęszczanej ulicy, a później przy głównej alei miejskiej albo w parku pełnym psów, wiewiórek i czego tam jeszcze ;)

 

Jeśli ona wykonuje komendy w domu, to spróbuj na podwórku, jeśli na podwórku będzie już ekstra, to spróbuj dalej i stopniuj rozproszenia, jednocześnie możesz czasowo obniżyć kryteria/wymagania jeśli widzisz, że dla psa jest jakaś trudna sytuacja. Przykładowo ja zaczynając pracę z młodą owczareczką, która ogólnie bardzo rzadko wychodziła na zewnątrz, na początku nie wymagałam poza posesją pięknego siadu i patrzenia głęboko w oczy (co suka wykonywała na posesji), wystarczało, że pies mimo tego wszystkiego, co się działo (przechodnie, rowerzyści, traktor pracujący w oddali, szczekające burki na podwórzach itp.), potrafił nawiązywać z przewodnikiem kontakt wzrokowy i to było już nagradzane, na kolejnych etapach, gdy pies już się "otrzaskał" z myślą, że poza podwórkiem też można jakoś pracować i wykonywać komendy, wymagania wzrastały.

 

Co do labradora - początku to była przepychanka - on się zapierał, ale ja mu poprawiałam obrożę (podciągałam wysoko, za same uszy, żeby mieć jak największą kontrolę i nie używać dużo siły) i nie miał wyjścia - musiał iść. Później reagował już na hasło "idziemy", bo widział, że stawianie oporu nic nie da i jak się uprę to i tak go ruszę z miejsca, mimo jego niechęci. Dużo zależy od psa, ja zawsze zaczynam od wołania, zachęcania, ale niektóre szczególnie oporne jednostki niestety trzeba kilka razy przesunąć na siłę, żeby im pokazać, że i tak pójdziemy. Zwykle po paru próbach same wiedzą, że opór jest bezcelowy ;)

 

 

Jak dla mnie najwygodniejsze są szelki guardy. Coś takiego:

344.jpg

 

 

Ludzie sobie chwalą też trochę inny model - chyba model Y to się nazywa, choć głowy nie dam, widać tu trochę inaczej ułożone obręcze niż wyżej i podszycie z siateczki:

twoj-projekt-szelki-guardy-typu-y-z-siat

 

 

Można kupić standardowe gotowe modele albo zamówić indywidualnie na wymiar w którejś z firm szyjących psie akcesoria. Do tego ja dla szczeniaka miałam linę z taśmy, coś jak końska lonża, bo gdy złapiesz szybko "normalną" linkę to możesz sobie pięknie zedrzeć skórę. Do kupienia najtaniej chyba przez allegro. Zawsze też możesz zrobić linkę samodzielnie, potrzebujesz tylko liny/taśmy (warto zwrócić uwagę, żeby była własnie "niepaląca" rąk) i porządnego karabińczyka.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czyli jak dobrze zrozumiałem tak biorąc wszystko do sedna aby były jak najlepsze efekty :
Najpierw wybieganie, bez żadnych komend ewentualnie nagradzanie zabawą/smakołykiem jeśli pies będzie przejawiał porządane zachowania. Po powrocie ćwiczenia np. na podwórku : zwracanie uwagi, siad, zostań, do mnie itd. i po pewnym czasie przenosić powoli to na miasto, teren.

 

Dobrze zrozumiałem?

Suczka według mnie poczyniła duże postępy w tak krótkim czasie :) Na spacerach już mniej szarpie, na krótko w 80% idzie na luźnej, gdy już zaczyna bardzo ciągnąć staje i czekam aż spojrzy na mnie. Czasami sama z siebie podczas spaceru patrzy na mnie bez żadnej komendy, wtedy nagradzam ją smakołykiem. Jest coraz lepiej :)
Ale popełniam też gafy, gdyż kusi mnie żebym stanął i wydawał jej komende np siad gdy patrzy na mnie przez chwilę, bądź jak stoimy.. no i czasami się udaję, czasami nie.. Ostatnio byłem zdziwiony, że usiadła i czekała tak jak w domu :) ale to jednorazowa sytuacja.. Więc rozumiem, że zaprzestać takiego czegoś aby nie wypalić komendy i nie dawać poczucia psu, że może nie wykonywać komend?

 

A no i jeszcze pytanie, ile jej czasu dać na zwiększenie wymagań. W tej chwili nie ma absolutnie mowy, żeby na komende przychodziła do mnie i siadała na smyczy.

 

 

Druga sprawa, czy takie szelki i linka będą dobre :

http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla_psa/smycz_polowanie/smycze_mysliwskie/31944



http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla_psa/szelki_dla_psa/skorzane/285829

Link to comment
Share on other sites

Ta "smycz" to w zasadzie zamiennik łańcucha, nie nadaje się na spacery. Poszukaj na allegro "smycz treningowa 10m" albo "linka treningowa 10m". A co do szelek, ktoś tam pisze, że są bardzo miękkie i się plączą przy zakładaniu. Ja mam dla dziewczyn TAKIE, z podwójnej taśmy - na wierzchu kolorowe, od spodu czarne i są bardzo OK.

 

Możesz robić jak piszesz, ale ja osobiście bym spróbowała zrobić odwrotnie - tzn. wychodzisz na podwórko, dajesz psu czas na załatwienie potrzeb (no chyba, że na podwórku się nie załatwi/nie chcesz, żeby się załatwiała na podwórku, wtedy wychodzisz gdzieś tam, sprzątasz, wracasz na podwórko), wymagasz wykonania jakichś komend i wtedy w nagrodę sobie idziecie na spacerek. I dokładnie, nie używaj komend, jak nie masz pewności, że suka je wykona, przynajmniej na razie, bo je sobie spalisz i pies przestanie reagować. A kiedy zwiększyć wymagania... Trudno radzić przez internet. Pewnie sam się zorientujesz :)

 

Pamiętaj, żeby ZAWSZE przed nagrodzeniem użyć jakiegoś słowa - choćby "dobrze" czy "dobry pies". Jak będziesz zmniejszał ilość żarcia na nagrody (a będziesz) to Ci się przyda "marker głosowy" dobrego zachowania. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki wszystkim za odpowiedzi, a ja chciałęm trochę zaaktualizować temat. Napisałem co chciałbym osiągnąć i podsumować mniej więcej co robi i jak się zachowuję.
 

CELE :
- skupianie uwagi na mnie w trakcie spaceru

- komenda „DO MNIE”

- luźna smycz

- aport

- komendy : SIAD, ŁAPA, WARUJ, ZOSTAŃ, SZUKAJ I KOMENDA ZWALNIAJĄCA

 

W domu zachowuje się właściwie dobrze. Na komende do mnie potrafi z innego pokoju przyjść. Również skupia na mnie uwagę. Komendy wykonuje praktycznie zawsze. Można powiedzieć, że bez rozpraszaczy jest OK. W pokoju gdzie coś się dzieje skuteczność trochę spada ( psy, inne osoby ) ale mimo tego słucha się. Z aportem wygląda tak, że rzucam zabawkę, leci do niej ale już nie oddaje. Często leci w moją stronę ale nagle skręca bądź kładzie się niedaleko mnie gryząc zabawkę. Gdy się ekscytuje szybko po komendzie np. siad zmienia postawę i staje się uległa.

Natomiast na spacerach, na dworzu to już jest ruletka. Na „Do mnie” reaguje, odwraca się i gdy nie odejdę znacząco daleko, wtedy nie w głowie jej przyjście. Jak wraca, często po drodzę do mnie poczuje jakiś zapach i nie dobiega do mnie. Na komende siad czasami od razu wykonuje a czasami trzeba czekać trochę ( czy to na smyczy czy bez ). Łape też daje ale czasami trzeba trochę się naczekać, żeby ją dała. O luźnej smyczy już nie wspomnę, ale też na razie dużo pracy nie wkładałem w naukę na luźnej więc nie ma co się dziwić. Aport tak samo jak w domu, jak już się skusi to nie oddaje. Natomiast 3-4 razy i jej się nudzi a ja musze po zabawke iść. Aport przeplatam z szarpaniem jak jakoś uda jej się blisko podejść i jest w zasięgu ręki. Natomiast, zdarza się też często, że szczeka na ludzi i łapie ich za nogawki.

Na spacerach nagradzam smakołykami ( ser albo karma ), szarpaniem, aportem, głaskaniem, pochwałą.

 

Natomiast ja mogę poświęcić gdzieś 3-4h dziennie na spacerowe treningi + ewentualnie w domu jakieś sesje. Ostatnio przez dwa tyg. Przyłożyłem się do nich, natomiast aktualnie czuję brak motywacji. Brak motywacji przez brak wyników i stagnacje i przekłąda się to też na relacje z psem gdyż, już nie przykładam się tak jak wcześniej, mam nadzieję, że szybko mi minie. Między innymi też piszę o pomoc co dalej robić aby osiągnąć te cele, gdyż może gdy zobacze rezultaty ponownie wróci mi motywacja i radość z pracy z moim pupilem :)

Link to comment
Share on other sites

Pies uzależnia się od sytuacji - hasło, na które reaguje w domu, nie jest jeszcze rozumiane w innych sytuacjach. Byłoby idealnie, gdyby pies, który już siada na hasło "siad" w domu, siadał na polecenie także od razu gdy bez smyczy na spacerze goni za gołębiem - ale nie ma tak dobrze. Aby pies zgeneralizował jakieś hasło, reagował na nie w każdej sytuacji, musimy uczyć najpierw tam, gdzie nie ma odwracania uwagi, np w pokoju, potem w drugim pokoju, na klatce schodowej, za bramą, na spacerze, gdy nie dzieje się nic, potem na coraz większy dystans, przy utrudnieniach - i tak dalej, i tak dalej. Nie można zniechęcać się tym, że pies uczy się inaczej niż człowiek.
Zresztą człowiek czasem też, choć wie, że czerwone światło oznacza "stój, czekaj" - przechodzi beztrosko przez jezdnię na czerwonym świetle, zwłaszcza gdy w promieniu 200 metrów nie widać auta ani policjanta - nie wymagajmy od razu za dużo od psa!
Co do aportu - w początkowej fazie nauki należy stwarzać tylko takie sytuacje, w których pies na pewno aport odda - np uczymy chwytania i oddawania nie wypuszczając zabawki z rąk, lub wypuszczając tylko wtedy, gdy psiak jest tak blisko, że możemy zabawkę odebrać z pyszczka; wrzucamy aport pod biurko, przed którym klękamy zanim psiak zabawke złapie; jeden koniec linki wiążemy do obroży/szorek, a na drugim końcu jest uwiązana zabawka itp. Dopóki pies nie zrozumie, że warto zabawkę oddać, nie ma sensu wydawanie hasła na oddanie - "spali się" tylko to hasło, pies nie skojarzy słowa tak jak tego oczekujemy. Wołanie "aport" do psa, który tylko ucieka z zabawką, spowoduje skojarzenie hasła "aport" z radością biegania z zabawką, nie z powrotem do przewodnika.
A może warto zdecydować się na jedną lekcję z trenerem, który pokaże, jak stopniować utrudnienia? Jak ułatwić psu rozumienie naszych poleceń?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie, za szybką odpowiedź.

Co do stopniowania sądzę, że tu leży właśnie problem, tak jak piszesz za dużo od niej wymagam, gdyż komendy w domu wykonuje dobrze ale gdzie indziej jest kompletna klapa. Przez co też się frustruje i spada mi motywacja.
 

Rozpisując moją sytuację i stopniowanie :
- uczenie w korytarzu gdzie zero rozproszeń ( siad, łapa, waruj, zostań, okej - zwalniająca, szukaj, do mnie )
- uczenie w pokoju tego samego ( inny domownik, tv )
- uczenie w innym pokoju gdzie są psy i inni domownicy

- uczenie na podwórku, gdzie są ptaszki, zapaszki, pieski itd.

- uczenie na spacerze na spokojnej alejce bez rozpraszaczy

itd. itd.

 

 

Rozpisałem to tak jak to rozumiem i stosowałem.. natomiast szybko przeskakiwałem, myśląc, " O tu wykonała ( np. na dworze i poza bramą to pewnie i na spacerze też to zrobi ) ale tak na prawdę  od 3 punktu zaczynają się problemy z posłuszeństwem.. sądzicie, ze nad tym punktem powinienem popracować najpierw do perfekcji a potem zwiększać? Właściwie pytanie retoryczne ale chciałbym poznać waszą opinie.

Również pytanie, czy w takim razie na spacerach nic od niej nie oczekiwać skoro mam problemy już w domu?

Co w takim razie oczekiwać od niej na spacerze? Co w tym przypadku robić?

 

PS. Co do trenera myślałem, ale nie wiem czy jest ktoś wart polecenia w okolicach Radomia? I czy w ogóle ktoś taki jest?

Link to comment
Share on other sites

W okolicach Radomia nie znam nikogo niestety. Na spacerze można i trzeba uczyć psa, ale w nowych miejscach najpierw traktujemy zwierzątko tak, jakby niczego jeszcze nie umiało, jakby nie znało hasła, na które już reaguje w domu. Czyli od nowa na przykład naprowadzamy w siad, mówimy siad, gdy zwierzątko już pupą dotyka ziemi, chwalimy zawsze tym samym słowem, które zapowiada nagrodę i nieregularnie nagradzamy.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A macie może jakiś gotowy plan treningowy co robić w domu, na spacerze itd. czy warto sobie go samemu rozpisać? Wydaje mi się, że taki plan znacząco by mi pomógł tylko nie wiem jak go rozpisać, żeby znowu też nie był zbyt 'zaawansowany' dla psa :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Z Radomia to i ja nie pomogę niestety. Chyba, że jesteś mobilny i mógłbyś dojechać np. do Zwolenia, wtedy możemy coś pokombinować... 

 

Plan może być OK, to ułatwienie dla Ciebie. Zasadniczo nie idziesz dalej, póki etap poprzedni nie jest opanowany do perfekcji. Weź sobie zeszyt czy zrób plik na kompie, wypisz sobie w punktach co chciałbyś osiągnąć, podobnie jak tutaj. Prawdopodobnie chciałbyś zbyt szybko iść do przodu - to normalne ;) ale lepiej pracować małymi kroczkami. 

 

Co do aportu, to jedno z trudniejszych ćwiczeń, zwłaszcza dla niektórych psów, które powiedzmy nie są predysponowane do aportowania. Pies ma pobiec za wyrzuconym przedmiotem, podjąć go, wrócić do właściciela, oddać. Ale właściwie dlaczego ma oddawać, skoro sam sobie upolował? ;) Na początku przydatne jest ćwiczenie aportu z dwiema takimi samymi zabawkami. Wyrzucasz jedną, pies leci, bierze w zęby, a wtedy Ty SAM bawisz się tą drugą np. piłeczką, piszczysz, wydajesz interesujące odgłosy i jak pies choćby zbliży się do Ciebie i wypuści aport to nagradzasz go rzutem tej drugiej piłeczki, jednocześnie podbierając pierwszą. I na zmianę, później powolutku podnosisz wymagania, wymagasz podania piłki czy czegoś tam do ręki.... Trochę trudno to opisać, lepiej pokazać... Aha, niektórzy trenerzy uważają, że na początek najlepsze są zabawki długie, jakieś szarpaki czy coś, gdzie można psa nagrodzić szarpankiem, bo piłkę pies schowa w dziobie i trudno ją wydobyć - oczywiście dużo zależy od konkretnego psa.

 

Zobacz sobie może filmiki z Falko (jest kilka części), może coś Cię zainspiruje. Tu mamy bardzo młodego, bardzo świadomie prowadzonego szczeniaczka. Poruszone tam są różne kwestie, o których tu było wspominane - i są fajne opisy :)

https://www.youtube.com/watch?v=IAz-9QPJ-iQ

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie za filmik, na pewno przejrzę w chwili wolnej cały kanał :)

No właśnie wiem, że ciężko opisać dane zachowania a tym bardziej zrozumieć o co właściwie chodzi by nie popełnić błędu. Właściwie to do Zwolenia mam niecałą godzinkę jazdy więc powiem szczerze, że mnie zaciekawiłaś i jeśli była by możliwość na pewno znalazł bym czas kwestia umówienia :)
Dziś sobie napiszę jeszcze plan i zaczne go realizować, może najpierw coś właśnie prostego - nie odrazu wszystko na raz ale stopniowo pomału.

 

PS. Bardzo mnie zainteresował ten Obedience czy miałaś może doczynienia z nim kiedykolwiek?:)

Link to comment
Share on other sites

Obedience to posłuszeństwo sportowe - bardzo modny psi sport ;) W necie masz mnóstwo materiałów na ten temat, moim zdaniem bardzo fajnie o tym pisze Magda Łęczycka: http://www.teamspirit.waw.pl/blogs/magdalena-leczycka 

 

Obi jest u nas od paru lat. Weszło chyba jako alternatywa dla "tradycyjnego PT".

Odchodzi się już od siłowego szkolenia, gdzie psa trzeba "złamać", a zamiast tego buduje się motywację do radosnej, ładnej pracy psa w odpowiednim balansie między pobudzeniem a panowaniem nad emocjami. Fajna sprawa :) 

Link to comment
Share on other sites

Mhm, chyba zainteresuje się tym bardziej, wczoraj nawet próbowałem bawić się z suczką bawiąc się dwoma skarpetkami ( często je mamla jak tylko się trafią, więc uznałem, ze na początek będzie ok :) ), stosując Twoje rady i rady z tego filmiku. Była całkowicie zaangażowana ale i też ja miałem ubaw :) Próbowałem też już na spacerze, ale pare prób i jej się nudzi i idzie coś tam wąchać. Czasami już nie mam pomysłów jak ją podejść na tych spacerach, na podwórku to samo a ileż można w domu ćwiczyć.. Na dworzu olewa smaki i zabawę, a gdy już się podejmie to chwila i znowu gdzieś tam leci. Oczywiście nagradzam gdy spojrzy na mnie, czy usiądzie i czeka spokojnie itd. ale z jej własnej inicjatywy to żadkość a gdy ja proponuje to olewa. No nic trzeba się uzbroić w cierpliwość.

@Evel poszła wiadomość na maila :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...