Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

2 godziny temu, ewu napisał:

Mam niestety przykrą wiadomość. Usia a teraz Zuzia nie może zostać  w swoim nowym domu.

Okazało się,że jej Pani dostała uczulenia i lekarz stwierdził, że to alergia na Zuzię. 

Musimy szukać suni nowego domu.

Błagam o pomoc w ogłoszenich.

Mam nowe zdjęcia , jestem z Państwem w kontakcie.

 

 

A czy Państwo rozpatrują możliwość odczulania Pani na psa? Ewentualnie może Pani pilnowałaby, żeby nie mieć kontaktu ze ślina Usi, bo to nie sierść uczula, tylko odchody, ślina itp... Może warto powalczyć, a nie tak od razu oddawać psa:( Ja mam w związku z moimi psiakami wiecznie zatkany nos, ale w chwili zaostrzenia stanu biorę leki i żyjemy razem.

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Znam wiele Rodzin ,które maja  problemy alergiczne ale się nie decydują na oddanie pieska czy kotka -przecież kontakt ze zwierzętami jest nie tylko w domu ale i  pracy poprzez wspólny kontakt międzyludzki -tych co  zwierzętami się opiekują oraz na ulicy,spacerach,tramwajach - sądzę ,że jeszcze to powinni  całość przemyśleć i spróbować żyć z Zuzią - Ona jest taka Kochana Przytulaśka -młodzi jak czytacie  to - powodzenia !

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, napoleon napisał:

Znam wiele Rodzin ,które maja  problemy alergiczne ale się nie decydują na oddanie pieska czy kotka -przecież kontakt ze zwierzętami jest nie tylko w domu ale i  pracy poprzez wspólny kontakt międzyludzki -tych co  zwierzętami się opiekują oraz na ulicy,spacerach,tramwajach - sądzę ,że jeszcze to powinni  całość przemyśleć i spróbować żyć z Zuzią - Ona jest taka Kochana Przytulaśka -młodzi jak czytacie  to - powodzenia !

Myśmy wyadoptowali ponad rok temu pieska o imieniu Teri z dłuższą sierścią do rodziny gdzie było wiadome,że pani była uczulona na sierść zwierzaków.Adopcja była dość nietypowa bo Teri pojechał do tego domu na 2 tygodnie aby sprawdzić jak bardzo będzie uczulenie agresywne.Okazało się,że ono było.Pani Iwona pofatygowała się do lekarza,lekarz zalecił lek,wybrała go.Dalej nastąpiła niespodzianka, organizm sam zaczął walczyć z uczuleniem bez leku. i od roku pani Iwona już nie odczuwa skutków uczulenia.Jednym słowem organizm sam się odczulił.Rodzinie bardzo zależało na adopcji i nie odpuścili a Teri ma wspaniały dom,jest w nim bardzo szczęśliwy.Często widzę Teri jak szaleje po łące,a pani Iwona jest szczęśliwa,że pozbyła się uczulenia i ma przy sobie cudnego Teri. Jedynie co to bardzo często myje ręce i często wietrzy mieszkanie ale jak mówi to weszło jej w krew.

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Anula napisał:

 

 

2 godziny temu, Ewa Marta napisał:

A czy Państwo rozpatrują możliwość odczulania Pani na psa? Ewentualnie może Pani pilnowałaby, żeby nie mieć kontaktu ze ślina Usi, bo to nie sierść uczula, tylko odchody, ślina itp... Może warto powalczyć, a nie tak od razu oddawać psa:( Ja mam w związku z moimi psiakami wiecznie zatkany nos, ale w chwili zaostrzenia stanu biorę leki i żyjemy razem.

 

 

Co tu dodac...juz dawno temu w radiowych audycjach Pani doktor wet. Doroty Suminskiej, niemal najczesciej poruszanym problemem,  byl problem pojawiajacego sie uczulenia i tego,  jak sobie z tym radzic... Tez myslalam (przed laty), ze to jak wyrok i ze trzeba z "futerka" zrezygnowac. A wcale tak nie jest.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 7.11.2018 o 06:25, MALWA napisał:

 

 

 

Dnia 7.11.2018 o 07:07, konfirm31 napisał:

 

*coś zepsułam z cytatami i nie mogę tego usunąć. 

 

Wierzcie, że obydwoje plakalismy dwa dni. Myślałam, że się pochorowalam bo tak mi się lało z nosa, oczy opuchniete I załzawione, ale doszły lekkie duszności, a po bezpośrednim kontakcie swedzace czerwone wysypki... Miałam robione testy i wyszedł mi wielki bąbel na psa...

Odczulanie nie wchodzi w grę jeśli mam stały kontakt z alergenem (byłam u dwóch alergologow). Leki może wchodzą ale to jest branie leków o zwiększającej się dawce przez kilkanaście lat. Alergia wziewna - ryzyko dodatkowych atrakcji i obciążeń układu oddechowego. Leki w ciąży, leki podczas karmienia piersią itd 

 

Najdziwniejsze jest to, że miałam już psa przez jakieś 16lat i nic się nie działo :( nie żyje już od 5 lat więc może przez ten czas rozwinęła się alergia. Nie rozumiem tego i naprawdę jestem załamana...

Bardzo Zuźkę pokochalismy. Chcieliśmy dać jej super dom. Boję się ryzykować, że będzie ze mną jeszcze gorzej i nie będzie innej opcji jak jej oddanie po kilku miesiącach kiedy już naprawdę mocno się do nas przyzwyczai.

Nie chcemy też jej tak przerzucac z domu do domu wiec postanowiliśmy, że do czasu aż znajdzie się jej nowy dom to będzie dalej u nas, a ja to jakoś przeżyję jeszcze. 

Liczę bardzo, że trafi na wyrozumiałych ludzi, którzy poświęcą jej dużo czasu i uwagi, bo naprawdę na to zasługuje :( 

 

 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, elik napisał:

To lepiej żeby nie wiedziała, że Usia wraca :(  Będzie się martwić,  a i tak nic to nie da :(

Eluniu, martwilam sie i martwie, choc jest o tyle dobrze, ze do czasu, kiedy Usia nie znajdzie nowego DS, moze tam mieszkac. 

Pierwszy raz przezywam cos takiego i coz...jest mi strasznie przykro.

Chyba nawet ciesze sie, ze wyjechalam, bo nie wiem, jak tej Malej spojrzalabym w oczy i czy byloby mozliwe, bym po raz trzeci, oddawala Ja w czyjes rece, tlumaczac Jej, ze to juz na pewno Jej wspanialy domek, taki na zawsze...

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Loluś już w swoim domu w Tychach. Państwo dzisiaj pojechali po niego do Warszawy. Nie odkładali wyjazdu , wyruszyli wcześnie rano bo chcieli jak najszybciej być po psiaczka.

To dom , który dobrze znam. Wiem ,że będzie miał wspaniałą Rodzinę , miłość, opiekę, psiego kompana Rolo, kotka do towarzystwa i dom z ogrodem.

Wakacje nad morzem i najlepsze jedzonko. Państwo wiedzą jaki jest Loluś ale nie chcieli słyszeć o żadnym , innym psiaku. Tylko on:)

Rolo to psiak uratowany z jakiegoś przytuliska. Wiele w życiu wycierpiał zanim trafił do Państwa. Mam nadzieję ,że polubią się z Lolusiem.

Kiedyś jak emocje opadną opowiem o wczorajszym spotkaniu.

Państwu dałabym każdego psiaka, wiem co to za wspaniali Ludzie.

Powodzenia Lolusiu. Auraa trzymaj się , wiem jak to boli...

 

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.11.2018 o 11:04, Tyś(ka) napisał:

Fundacji nie ma. 
Dogomaniaczka (kiedyś mieszkała w Zamościu w woj. lubelskim, teraz na zachodzie kraju) prowadząca stronę bialyjack.pl była kiedyś DT, teraz ze względu na dziecko, jedynie udostępnia takie biedactwa - ale mogę pokazać na 3 grupach parsonowych. Moja połowa kocha russelle, stąd jestem na tych grupach.

Pokaż go proszę.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Werx i Fifi napisał:

 

 

*coś zepsułam z cytatami i nie mogę tego usunąć. 

 

Wierzcie, że obydwoje plakalismy dwa dni. Myślałam, że się pochorowalam bo tak mi się lało z nosa, oczy opuchniete I załzawione, ale doszły lekkie duszności, a po bezpośrednim kontakcie swedzace czerwone wysypki... Miałam robione testy i wyszedł mi wielki bąbel na psa...

Odczulanie nie wchodzi w grę jeśli mam stały kontakt z alergenem (byłam u dwóch alergologow). Leki może wchodzą ale to jest branie leków o zwiększającej się dawce przez kilkanaście lat. Alergia wziewna - ryzyko dodatkowych atrakcji i obciążeń układu oddechowego. Leki w ciąży, leki podczas karmienia piersią itd 

 

Najdziwniejsze jest to, że miałam już psa przez jakieś 16lat i nic się nie działo :( nie żyje już od 5 lat więc może przez ten czas rozwinęła się alergia. Nie rozumiem tego i naprawdę jestem załamana...

Bardzo Zuźkę pokochalismy. Chcieliśmy dać jej super dom. Boję się ryzykować, że będzie ze mną jeszcze gorzej i nie będzie innej opcji jak jej oddanie po kilku miesiącach kiedy już naprawdę mocno się do nas przyzwyczai.

Nie chcemy też jej tak przerzucac z domu do domu wiec postanowiliśmy, że do czasu aż znajdzie się jej nowy dom to będzie dalej u nas, a ja to jakoś przeżyję jeszcze. 

Liczę bardzo, że trafi na wyrozumiałych ludzi, którzy poświęcą jej dużo czasu i uwagi, bo naprawdę na to zasługuje :( 

 

 

Bardzo Wam współczuję.

Kiedy przez cały czas jest ekspozycja na antygen, reakcja uczuleniowa (w sensie objawów klinicznych ), ulega zmniejszeniu, chociaż poziom przeciwciał jest wysoki. Jeżeli stosowane są leki przeciwuczuleniowe (nie odczulanie), reakcja przy stałej ekspozycji na antygen, też się zmniejsza. Kiedy przez jakiś czas nie ma ekspozycji na antygen i nagle ponownie się on pojawi, to u osoby uczulonej na niego, może dojść w różnym czasie do bardzo silnej reakcji immunologicznej. Z immunologią nie ma żartów. 

Link to comment
Share on other sites

Bijemy się z myślami BARDZO.

Czy ktoś z Was ma doświadczenie ze sprayami do psikania kanap, dywanów? Wyszukałam dodatki do pralki, do odkurzaczy, które blokują jakby ten konkretny alergen. Widziałam produkty do mycia pieska żeby się pozbyć tego co mnie uczula. 

Naprawdę to nie była prosta decyzja o oddaniu Zuzi ale boję się czegoś innego najbardziej. Boję się, że spróbuję tego wszystkiego i po kilku miesiącach okaże się, że to nic nie pomaga i wtedy dopiero będzie ból żeby ją oddać czy coś. Ja wiem, że możecie wszyscy pomyśleć, że jestem totalną egoistką ale nie wyobrażam sobie brać leków przez kilkanaście lat. Ja, która z leków na co dzień stosuje maksymalnie ibuprofen raz na kilka miesięcy... Ogólnie się czuję jakbym w łeb tym wszystkim dostała i nie wiem co mam robić...
 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Werx i Fifi napisał:

Bijemy się z myślami BARDZO.

Czy ktoś z Was ma doświadczenie ze sprayami do psikania kanap, dywanów? Wyszukałam dodatki do pralki, do odkurzaczy, które blokują jakby ten konkretny alergen. Widziałam produkty do mycia pieska żeby się pozbyć tego co mnie uczula. 

Naprawdę to nie była prosta decyzja o oddaniu Zuzi ale boję się czegoś innego najbardziej. Boję się, że spróbuję tego wszystkiego i po kilku miesiącach okaże się, że to nic nie pomaga i wtedy dopiero będzie ból żeby ją oddać czy coś. Ja wiem, że możecie wszyscy pomyśleć, że jestem totalną egoistką ale nie wyobrażam sobie brać leków przez kilkanaście lat. Ja, która z leków na co dzień stosuje maksymalnie ibuprofen raz na kilka miesięcy... Ogólnie się czuję jakbym w łeb tym wszystkim dostała i nie wiem co mam robić...
 

Nikt tak nie myśli.

Ja osobiście nie używam żadnych środków jedynie porządnie wietrzę mieszkanie kilka razy dziennie ale gdyby była uczulona to zapewne szukała pomocy w chemii.Trzeba by było rozejrzeć się w internecie jakie środki pomagają i blokują alergen.A mieszkanie zaczęłam wietrzyć od momentu rozmowy z p.Iwoną od Teri.P.Iwona twierdzi,że to jej bardzo pomogło i poleciła mi także.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...