Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

16 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Pół godziny temu dostałam zapytanie na olxa o Rambo.
Odesłałam oczywiście do ewu.

To ten mail, p. Marta:
" Witam!
Jestem zainteresowana Rambusiem. Chciałabym zapytać, czy jest możliwość wykastrowania pieska? Czy był zaszczepiony? Po dokładnym podjęciu decyzji z resztą domowników, dam jednoznaczną odpowiedź. Mieszkam w Katowicach, gdzie dokładnie przebywa teraz piesek?
Pozdrawiam serdecznie. "

Na razie Pani nie dzwoniła.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj rozmawiałam z domkiem Gacków, chłopaki mają się świetnie i pozdrawiają.

Dzisiaj dzwoniła Pani Oriego, pamiętacie psiaka " Ori-Potwori" u kcd?

Ori jest przekochany:)

Dostałam też maile od Simby-Atosa, Molli i Nutki i Alfa - psiaki przeszczęśliwe:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, ewu napisał:

Wczoraj rozmawiałam z domkiem Gacków, chłopaki mają się świetnie i pozdrawiają.

Dzisiaj dzwoniła Pani Oriego, pamiętacie psiaka " Ori-Potwori" u kcd?

Ori jest przekochany:)

Dostałam też maile od Simby-Atosa, Molli i Nutki i Alfa - psiaki przeszczęśliwe:)

Wspaniale i oby tak dalej :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.07.2017 o 15:47, elik napisał:

Już mam i wklejam :)

Maleńki okruszek ma maksymalnie 1,5 roku i jest wielkości yorka.
Ciężko mu będzie przetrwać w schronisku.
Nazwałam go Rambo:) Oby mu to imię przyniosło szczęście.
 
img_4342.jpg.fba138d23ee3e55254569285c36a068d.jpg
 
img_4341.jpg.ce08c9eda41df2147f8db3dd47f7d1a9.jpg
 
img_4336.jpg.018afb76ba992ce4ed9fbdb4ce0d18fb.jpg
 
Rzeczywiście, okruszek i takie maleństwo komuś przeszkadzało :(

A w jakim schronisku przebywa maluszek ? W Zamościu ?

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Kulfoniasty napisał:

A w jakim schronisku przebywa maluszek ? W Zamościu ?

Nie , na Śląsku. Rambo  musi odbyć kwarantannę ale chciałbym go zabrać w dniu kastracji i dlatego już szukam domku.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tyś(ka) napisał:

Trzymam kciuki, by z tych trzech domków chociaż jeden był TYM domkiem :)
Mam nadzieję, że i o Deni rozdzwonią się telefony.


A wieści DSowe bardzo cieszą, ewu - jesteś wspaniała :)

Ja też mam nadzieję. Tyśka dzięki za dobre słowa:)

Link to comment
Share on other sites

Dopiero dzis rano otrzymalam od weta wyniki Misi, ale usiadłam do kompa dopiero teraz - przepraszam!

A wyniki są dobre, żeby nie rzec - bardzo dobre. Tak krew jak i koopol - bo nie znaleziono niczego (badanie pod kątem kokcydiozy i lamblii ). Jak dam rade, to jeszcze wkleję te wyniki. Wet napisał przy tym tak:

wszystko jest w porządku przestajemy podawać leki
pozdrawiam
wt
Więc dziś Misia nie dostała Kreonu, ma jeść normalnie, tzn. już nie tak, ze tylko najchudsze mięso, powoli ma dostawać wszystko, jak zdrowy pies.
W badaniu krwi, jeden parametr wyszedl poza normą mówię wiec  doktorówi (bo byłam też dziś u Niego, aby za badanie zaplacic), ze cos jeszcze jest nie tak, a On A to: "to akurat nieistotne, ona ma wyniki, jak szczeniak".
I w związku z tym, ze Misia wróciła do zdrowia, Pani Kasia (która nas wczoraj odwiedziła i byłyśmy na dłuższym spacerze), podjęła decyzję o zabraniu Misiaczka już do Siebie. Jesteśmy umówione na ten piątek. Jakoś tak do mnie to jeszcze nie dociera, ale skoro tak być musi, to niech stanie się to jak najszybciej. Misia i tak za bardzo juz się do mnie przywiazala...Oby dzielnie zniosła rozstanie i nie cierpiała zbyt długo, a najlepiej - wcale. Mam nadzieję, ze tak będzie. Jest teraz wielkim lakomczuchem, apetyt ma ogromny, wiec łatwo będzie poprawić jej nastrój dobrym jedzonkiem. 
Dodam jeszcze, ze dostałam sms-a od Pani Eli z pytaniem o zdrowie  Misi i czy już wiadomo,co było przyczyną jej złego stanu, tj. niejedzenia i biegunek. Bardzo ucieszyla sie, gdy napisalam, ze Misia jest juz zdrowa.

,

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zaplacilam za ostatnie badania 110zl. Fakturę mam otrzymać w sobotę.

Zatem rozliczenie portfela Misi wygląda teraz tak:

Z wpłat na Misie, na konto, mam 390 zł. Plus 200 zl od przyszłych Opiekunów.  Razem: 590 zl.

Wydałam na badania, leki i leczenie  340 zl. (Faktura za usg i badania kału - 150 zl, Faktura za 3 wizyty plus badanie krwi - 130 zl, Kreon 60 zl (w zaokrągleniu...)).

Zostało 250 zl.

Za wczorajsze badania (25.07.) odejmuje 110 zł i zostaje  140 zl.

 

 

misiaSokulska Anna (7310-07-17)-1.pdf

wyniki MisiSokalska Anna (3704-07-17).pdf

Link to comment
Share on other sites

Oj tam, jakoś dam rade. Czuję, ze Misia szybko o mnie zapomni i pokocha Swoich Opiekunów. Wczoraj wprost rzuciła się w objęcia Pani Kasi i trwała tak "przyklejona" dobra chwilę. Będzie dobrze.

Acha, prawdopodobnie w sierpniu Misia na jakiś czas znowu do mnie zawita. Opiekunowie jadą na urlop i choć byli zdecydowani wziąć ją ze Sobą, to okazalo się, ze jest to niemożliwe, bo już nie zdążą wyrobić jej paszportu. To nie jest dobre wyjście, ale innego raczej nie ma (hotelik?) , zwłaszcza, ze Panstwo nie mają we Wrocławiu zadnej rodziny. 

 

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Figunia napisał:

Dopiero dzis rano otrzymalam od weta wyniki Misi, ale usiadłam do kompa dopiero teraz - przepraszam!

A wyniki są dobre, żeby nie rzec - bardzo dobre. Tak krew jak i koopol - bo nie znaleziono niczego (badanie pod kątem kokcydiozy i lamblii ). Jak dam rade, to jeszcze wkleję te wyniki. Wet napisał przy tym tak:

wszystko jest w porządku przestajemy podawać leki
pozdrawiam
wt
Więc dziś Misia nie dostała Kreonu, ma jeść normalnie, tzn. już nie tak, ze tylko najchudsze mięso, powoli ma dostawać wszystko, jak zdrowy pies.
W badaniu krwi, jeden parametr wyszedl poza normą mówię wiec  doktorówi (bo byłam też dziś u Niego, aby za badanie zaplacic), ze cos jeszcze jest nie tak, a On A to: "to akurat nieistotne, ona ma wyniki, jak szczeniak".
I w związku z tym, ze Misia wróciła do zdrowia, Pani Kasia (która nas wczoraj odwiedziła i byłyśmy na dłuższym spacerze), podjęła decyzję o zabraniu Misiaczka już do Siebie. Jesteśmy umówione na ten piątek. Jakoś tak do mnie to jeszcze nie dociera, ale skoro tak być musi, to niech stanie się to jak najszybciej. Misia i tak za bardzo juz się do mnie przywiazala...Oby dzielnie zniosła rozstanie i nie cierpiała zbyt długo, a najlepiej - wcale. Mam nadzieję, ze tak będzie. Jest teraz wielkim lakomczuchem, apetyt ma ogromny, wiec łatwo będzie poprawić jej nastrój dobrym jedzonkiem. 
Dodam jeszcze, ze dostałam sms-a od Pani Eli z pytaniem o zdrowie  Misi i czy już wiadomo,co było przyczyną jej złego stanu, tj. niejedzenia i biegunek. Bardzo ucieszyla sie, gdy napisalam, ze Misia jest juz zdrowa.

,

Figuniu trudno o lepsze wieści.

Nie wiem jak Ci dziękować za opiekę i pomoc dla Misiuni.

Niech Pani Kasia jej dobrze pilnuje  na spacerkach.

My teraz przeżywamy dramat bo od miesiąca usiłujemy złapać malutką Nadziejkę, która wystraszyła się upuszczonej smyczy flexi.

Nienawidzę tych smyczy, Państwo wiedzieli,że absolutnie nie mają takiej stosować bo Nadziejka jest płochliwa.

Nadziejka została wyposażona w szelki, adresatkę dobrą podwójną smycz ale po dwóch tygodniach Państwo kupili flexi i założyli obrożę....

Na spacerze flexi upadła i Nadziejka przerażona uciekła.

Urwaną flexi znaleźliśmy ale suni nie udaje się złapać.

Każdego dnia dyżurujemy, Państwo chodzą na zmianę i szukają. Dzisiejszą noc spędziłam z koleżankami na  dzikich działkach gdzie koczuje Nadziejka.

Nastawiłyśmy klatkę łapkę , widziałyśmy ją jak wbiegła na działkę gdzie stała klatka ale do niej nie weszła.

Siedziałyśmy w krzakach od 22 do 5 rano i znowu porażka. Zaczynam się załamywać, dzień  w dzień jej szukamy, łazimy po nocach, ustawiamy pułapki a malizna nadal się błąka.

Codziennie jest widziana ale co z tego jak złapanie graniczy z cudem.

 

Link to comment
Share on other sites

niech to szlag jasny. Biedna mała i Wy.  Nie adacie rady jakoś ogrodzić terenu , na którym ona się porusza? Skąd ona była adoptowana? Bezpośrednio ze schronu ?

Ja też zawsze proszę , by nie używać flexi przynajmniej przez kilka  tygodni,ale DS wiedzą lepiej. Zresztą niektóre forumowiczki na dogo tez uważają ,że flexi jest super .Dopóki nie zaginie pies.

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, Poker napisał:

niech to szlag jasny. Biedna mała i Wy.  Nie adacie rady jakoś ogrodzić terenu , na którym ona się porusza? Skąd ona była adoptowana? Bezpośrednio ze schronu ?

Ja też zawsze proszę , by nie używać flexi przynajmniej przez kilka  tygodni,ale DS wiedzą lepiej. Zresztą niektóre forumowiczki na dogo tez uważają ,że flexi jest super .Dopóki nie zaginie pies.

Niestety niezliczona ilość działek, część zagospodarowana ma właścicieli. część opuszczona, do tego las.

Adopcja z polecenia ale  wybrałyśmy inną sunię, śmiałą i pewną siebie.

Niestety Państwo zobaczyli Nadziejkę i pomimo sprzeciwu i odradzania adopcji tak płochliwej suni( przy braku doświadczenia),

 zaparli się i zlekceważyli nasze zdanie a schron ją im wydał.

Cały czas czuwałyśmy, dzwoniły , pomagały ale nasze rady  i zakupione wyposażenie zostały zlekceważone.

Link to comment
Share on other sites

Ludzie bardzo porządni,troskliwi. Mają uratowanego kotka i króliczka, zwierzaki zadbane ,szczęśliwe.

Wymarzyli sobie pieska , chcieli małą sunię, przyjechali do schronu i jak pisałam nie wzięli  doradzanej przez moje koleżanki suczki tylko się uparli na Nadziejkę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...