Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

33 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Cieszę się, że Deks w końcu się doczekał... oby to była jego przystań na zawsze.

martwi mnie ta sunia - jak sobie poradzi w schronisku? :(

Nigdy nie można być pewnym niczego ale wszystko wskazuje na to ,że Deks miał wyjątkowe szczęście a na dodatek ja mu zazdroszczę  bo zamieszkał w Jeleniej Gorze. Państwo są fantastyczni. Tyle kilometrów jechali żeby go zabrać.

Uwielbiam Jelenią Górę, to moje ukochane rodzinne miasto. Strasznie za nią tęsknię.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj dzwoniłam do tej Pani. Martwię się też o Nią. Pani jest na ulicy, sąsiedzi noszą Jej herbatę.

Prosiłam żeby się udała do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.

Nie wiem czy to zrobi, czy jest takie miejsce w Bydgoszczy. Muszę poszukać w internecie.

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Kulfoniasty napisał:

Czy sunia ma już wątek ? Ona rzeczywiście już jest w schronisku ? :'(

Nie zdążyłam nawet go założyć. Wszystko trwało jeden dzień. Zadzwonię w poniedziałek do schroniska i dokładnie się dowiem.

Pani wczoraj trafiła na ulicę a Tina bo tak ma sunia na imię ponoć jest już w bydgoskim schronisku.

Link to comment
Share on other sites

Basiu, czy udało Ci się znaleźć jakąś formę pomocy dla tej pani ?

Prawdopodobnie moja tymczasowiczka wkrótce będzie miała swój DS. Jutro państwo mają przyjechać  poznać sunię osobiście. W ogłoszeniu bardzo się im spodobała. Jeśli poznanie wypadnie dla obu stron pozytywnie, pojadę z nimi poznać ewentualny DS malutkiej. Jeśli i dom okaże się ok, to będę namawiać TZa na tą sunię. Dopytaj o nią i Panią i w schronisku.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, ewu napisał:

Dzisiaj dzwoniłam do tej Pani. Martwię się też o Nią. Pani jest na ulicy, sąsiedzi noszą Jej herbatę.

Prosiłam żeby się udała do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.

Nie wiem czy to zrobi, czy jest takie miejsce w Bydgoszczy. Muszę poszukać w internecie.

Ku.... co za świat

Biedna Pani i biedna sunia

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Basiu, czy udało Ci się znaleźć jakąś formę pomocy dla tej pani ?

Prawdopodobnie moja tymczasowiczka wkrótce będzie miała swój DS. Jutro państwo mają przyjechać  poznać sunię osobiście. W ogłoszeniu bardzo się im spodobała. Jeśli poznanie wypadnie dla obu stron pozytywnie, pojadę z nimi poznać ewentualny DS malutkiej. Jeśli i dom okaże się ok, to będę namawiać TZa na tą sunię. Dopytaj o nią i Panią i w schronisku.

Muszę zadzwonić do schroniska i porozmawiać.  Nie wiem jak pomóc tej Pani:(

Byłoby wspaniale gdyby sunia trafiła do Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Gabi79 napisał:

Ku.... co za świat

Biedna Pani i biedna sunia

Mam nadzieję,że ktoś Pani pomoże tylko potrzeba Panią nakierować gdzie może uzyskać pomoc.Musi iść do UM i tam powinni ją poinformować.Mam nadzieję,że teraz śpi w noclegowni.Z drugiej strony jest bardzo dobrym człowiekiem,że jednak zadbała o kotka i o sunię,którą oddała do schronu a nie zostawiła na ulicy.

Wiecie co,dramat goni dramat.Jedni żyją w przepychu a drudzy muszą się borykać z ogromnymi problemami osobistymi..

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Anula napisał:

Mam nadzieję,że ktoś Pani pomoże tylko potrzeba Panią nakierować gdzie może uzyskać pomoc.Musi iść do UM i tam powinni ją poinformować.Mam nadzieję,że teraz śpi w noclegowni.Z drugiej strony jest bardzo dobrym człowiekiem,że jednak zadbała o kotka i o sunię,którą oddała do schronu a nie zostawiła na ulicy.

Wiecie co,dramat goni dramat.Jedni żyją w przepychu a drudzy muszą się borykać z ogromnymi problemami osobistymi..

Mówiłam Pani Ewelinie,żeby się zgłosiła do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.Myślę,że jest w szoku, wszystko tak nagle na Nią spadło.

To inteligentna, dość młoda osoba. Ponad 18 lat miała sunię , która umarła trzy dni po śmierci życiowego Partnera tej Pani.

Tinę wykupiła za litr wódki od jakiś pijaków.  W ciągu dwóch tygodni zawalił się  świat  Pani Eweliny.

Szukała wszędzie pomocy dla Tiny, do mnie zadzwoniła przez przypadek.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, ewu napisał:

Mówiłam Pani Ewelinie,żeby się zgłosiła do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.Myślę,że jest w szoku, wszystko tak nagle na Nią spadło.

To inteligentna, dość młoda osoba. Ponad 18 lat miała sunię , która umarła trzy dni po śmierci życiowego Partnera tej Pani.

Tinę wykupiła za litr wódki od jakiś pijaków.  W ciągu dwóch tygodni zawalił się  świat  Pani Eweliny.

Szukała wszędzie pomocy dla Tiny, do mnie zadzwoniła przez przypadek.

Biedna kobieta   59be123aaf12d_pacz4.gif.fb56e7222c1e6471ed190e42201523d8.gif   Nie wiem jak można byłoby jej pomóc :(  Potwornie smutne to wszystko  :(

Jak można człowieka wyrzucić na bruk?????? No jak ??? :(

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, ewu napisał:

. . .

Byłoby wspaniale gdyby sunia trafiła do Ciebie.

Domek zapowiadał się niebywale wspaniale, ale. . .

Niestety, tak jak się obawiałam, to było zbyt piękne.

Rano wysłałam SMS-a, że jeśli dzisiejsze spotkanie będzie pozytywne, to chciałabym pojechać z nimi do ich domu w ramach wizyty przed-adopcyjnej, co mogłoby przyspieszyć adopcję Kikuni o ile się na adopcję zdecydują. W odpowiedzi zadzwoniła pani przepraszając, że musi odwołać dzisiejsze spotkanie, ponieważ wczoraj po naszej rozmowie odwiedził ich  z pieskiem mieszkający w pobliży wujek. Ich piesek, jak nigdy dotąd, zareagował agresywnie w stosunku do tego pieska. Pani przypuszcza, że może to być spowodowane tęsknotą za niedawno zmarłą ich sunię, z którą ich psiak był bardzo zżyty. Powiedziałam, że może w stosunku do suczki nie będzie agresywny i zapytałam, czy mogliby to sprawdzić z sunią jakiegoś sąsiada. Pani powiedziała, że właśnie już to zrobili i że w stosunku do suczki ich pies też był agresywny. Prosiła o odłożenie spotkania, żeby dać ich pieskowi czas na uspokojenie się, na pogodzenie z odejściem tamtej suczki. Powiedziała, że po tygodniu zadzwoni i umówimy się na spotkanie.

Wątpię. Pewnie przeanalizowali wszystkie niedogodności o których wspominałam, że mogą wystąpić i po prostu zrezygnowali z adopcji Kikuni.

Kikunia pozostaje na razie w naszym domu więc niestety nie mogę przygarnąć tej biednej suczki   59be26edbe99f_pacz1.gif.f73687180831431e9191b9410dc6665f.gif

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, ewu napisał:

Dzisiaj dzwoniłam do tej Pani. Martwię się też o Nią. Pani jest na ulicy, sąsiedzi noszą Jej herbatę.

Prosiłam żeby się udała do Ośrodka Interwencji Kryzysowej.

Nie wiem czy to zrobi, czy jest takie miejsce w Bydgoszczy. Muszę poszukać w internecie.

Z tego, co wiem nie można eksmitować na bruk - chyba, że Pani mieszkanie dewastowała lub zajęła je bezprawnie - tutaj wyjaśnienia - http://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/1089008,Eksmisje-kogo-i-jak-mozna-wyrzucic-na-bruk

Pani powinna iść do prawnika, który przyjmuje w urzędzie gminy - można sprawę "wrzucić na FB"  poprosić kogoś o pomoc - tylko trzeba podać jakiś kontakt. Najlepiej jakby to wrzuciła osoba, która zna temat :)

Link to comment
Share on other sites

Mnie też się wydaje, ze lokatora nie można wyrzucic tak sobie, na bruk. Oby Pani szybko uzyskała pomoc, bo zapewne jest dobrym Człowiekiem, no i zima idzie...

Gdyby jacyś madrzy ludzie Nią pokierowali, pomogli -  uratowane zostałyby aż dwie Istoty.

Trzymam za to kciuki!

Basiu, mam pytanie, z ktorym noszę się jak kura z jajem, bo wciąż tu coś smutnego sie dzieje i nie chce zawracać głowy prywatą.  Ale w końcu dziś spytam, bo może czas tu jest ważny.

Otóż mam już fakturę od weta za kastrację Oskarka. Chyba wreszcie jest wszystko napisane jak trzeba. 

Co z Nia zrobić, czy mam ja Tobie wysłać? 

I drugie pytanie, czy szczepic Oskarka na wirusowki? Wsiąść ten cały zestaw, bodaj na 7 chorób? Oczywiście za parę dni, bo jeszcze może być osłabiony po chorobie i antybiotykach. Tu juz lekarz zdecyduje, kiedy można go szczepic. 

Tylko, tak jak w przypadku Misi martwię się, co jeśli on był szczepiony zanim trafił do schronu...

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Figunia napisał:

Mnie też się wydaje, ze lokatora nie można wyrzucic tak sobie, na bruk. Oby Pani szybko uzyskała pomoc, bo zapewne jest dobrym Człowiekiem, no i zima idzie...

Gdyby jacyś madrzy ludzie Nią pokierowali, pomogli -  uratowane zostałyby aż dwie Istoty.

Trzymam za to kciuki!

Basiu, mam pytanie, z ktorym noszę się jak kura z jajem, bo wciąż tu coś smutnego sie dzieje i nie chce zawracać głowy prywatą.  Ale w końcu dziś spytam, bo może czas tu jest ważny.

Otóż mam już fakturę od weta za kastrację Oskarka. Chyba wreszcie jest wszystko napisane jak trzeba. 

Co z Nia zrobić, czy mam ja Tobie wysłać? 

I drugie pytanie, czy szczepic Oskarka na wirusowki? Wsiąść ten cały zestaw, bodaj na 7 chorób? Oczywiście za parę dni, bo jeszcze może być osłabiony po chorobie i antybiotykach. Tu juz lekarz zdecyduje, kiedy można go szczepic. 

Tylko, tak jak w przypadku Misi martwię się, co jeśli on był szczepiony zanim trafił do schronu...

 

Figuniu byłam pewna ,że pisałam żeby go zaszczepić na wirusówki.

Dzwoniłam do schroniska, upomniałam się ponownie o ksążeczkę.

Mam nadzieję ,że w końcu wyślą.

Figuniu na fakturze jest adres schroniska , wyślij im poleconym.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, elik napisał:

Domek zapowiadał się niebywale wspaniale, ale. . .

Niestety, tak jak się obawiałam, to było zbyt piękne.

Rano wysłałam SMS-a, że jeśli dzisiejsze spotkanie będzie pozytywne, to chciałabym pojechać z nimi do ich domu w ramach wizyty przed-adopcyjnej, co mogłoby przyspieszyć adopcję Kikuni o ile się na adopcję zdecydują. W odpowiedzi zadzwoniła pani przepraszając, że musi odwołać dzisiejsze spotkanie, ponieważ wczoraj po naszej rozmowie odwiedził ich  z pieskiem mieszkający w pobliży wujek. Ich piesek, jak nigdy dotąd, zareagował agresywnie w stosunku do tego pieska. Pani przypuszcza, że może to być spowodowane tęsknotą za niedawno zmarłą ich sunię, z którą ich psiak był bardzo zżyty. Powiedziałam, że może w stosunku do suczki nie będzie agresywny i zapytałam, czy mogliby to sprawdzić z sunią jakiegoś sąsiada. Pani powiedziała, że właśnie już to zrobili i że w stosunku do suczki ich pies też był agresywny. Prosiła o odłożenie spotkania, żeby dać ich pieskowi czas na uspokojenie się, na pogodzenie z odejściem tamtej suczki. Powiedziała, że po tygodniu zadzwoni i umówimy się na spotkanie.

Wątpię. Pewnie przeanalizowali wszystkie niedogodności o których wspominałam, że mogą wystąpić i po prostu zrezygnowali z adopcji Kikuni.

Kikunia pozostaje na razie w naszym domu więc niestety nie mogę przygarnąć tej biednej suczki   59be26edbe99f_pacz1.gif.f73687180831431e9191b9410dc6665f.gif

Trudno Elu.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj kolejna próba złapania Nadziejki. Od 5 rano otaczaliśmy siatką miejsce gdzie je , zrobiliśmy szerokie przejścia żeby weszła bez strachu a sami w ulewie siedzimy pochowani żeby ją otoczyć.

Jedzenie z sedalinem.

Przychodzi ale za diabła nie chce wejść na znany jej ogrodzony dzisiaj teren.To już trzy miesiące....:(

Codziennie ją karmimy w tym samym miejscu, wszystko było super zaplanowane, ponieśliśmy spore koszty -50 m wysokiej siatki i chyba nic z tego nie będzie.

Wpadłam do domu żeby się trochę rozgrzać bo jestem kompletnie przemoczona i zmarznięta i zaraz tam wracam. Teraz siedzą zmiennicy.

Link to comment
Share on other sites

Z dobrych wieści to wczoraj do domu pojechał malutki Eklerek.

Pojechał do bdt ale natychmiast zapadła decyzja ,że Eklerka nikomu nie oddadzą.

Bardzo się cieszę jego szczęściem. Adoptowała go rodzina pomagająca nam w wolontariacie.

Już mam zdjęcia z domku:)

Tu jeszcze w schronie:

 

Eklerek

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, ewu napisał:

Dzisiaj kolejna próba złapania Nadziejki. Od 5 rano otaczaliśmy siatką miejsce gdzie je , zrobiliśmy szerokie przejścia żeby weszła bez strachu a sami w ulewie siedzimy pochowani żeby ją otoczyć.

Jedzenie z sedalinem.

Przychodzi ale za diabła nie chce wejść na znany jej ogrodzony dzisiaj teren.To już trzy miesiące....:(

Codziennie ją karmimy w tym samym miejscu, wszystko było super zaplanowane, ponieśliśmy spore koszty -50 m wysokiej siatki i chyba nic z tego nie będzie.

Wpadłam do domu żeby się trochę rozgrzać bo jestem kompletnie przemoczona i zmarznięta i zaraz tam wracam. Teraz siedzą zmiennicy.

Jak bardzo sunia musi bać się kontaktu z człowiekiem, że nie chce podejść do jedzenia, choć Was nie widzi, ale pewnie czuje zapach. Biedactwo, a i Wy też już jesteście tą sytuacją i staraniami umęczeni. Współczuję :(

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, ewu napisał:

Figuniu byłam pewna ,że pisałam żeby go zaszczepić na wirusówki.

Dzwoniłam do schroniska, upomniałam się ponownie o ksążeczkę.

Mam nadzieję ,że w końcu wyślą.

Figuniu na fakturze jest adres schroniska , wyślij im poleconym.

Możliwe, ze pisałaś, to przepraszam. Wcześniej drazylam ten temat przy Misi...

Dziękuję za odpowiedź, jutro wyśle tam fakturę.

Oby udalo się złapać sunie!

A Eklerek to wypisz wymaluj Oskarek!. Ani chybi bracia!

Oby już i w Oskarku ktoś się tak zakochał!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...