Jump to content
Dogomania

Thaenda

Recommended Posts

[quote name='Thaenda']Mam 5 letniego beagla, który w domu jest naprawdę wspaniałym psem. Przyjdzie się przytulić,pobawić itp. nie ma w nim śladu agresji. Ale niestety nasze spacery to prawdziwa udręka. Psiak rzuca się praktycznie na każdego psa, już kilka razy pogryzł się z innym. Próbowałam różnych sposobów, zasłaniałam drugiego psa sobą żeby mój stracił z nim kontakt wzrokowy, rozpraszać go przy innych psach smakołykami itd. Ale niestety nic nie pomogło, już nie wiem co mam robić żeby mógł normalnie bawić się z innymi psami. Beagle to rasa, która musi się wybiegać, a ja nie mogę mu tego zapewnić, z obawy przed tym że gdy spuszczę go ze smyczy ta zaatakuje innego psa. Bardzo proszę was o pomoc! Chce zapewnić mu jak najlepsze warunki, ale przez jego agresje nie moge.[/QUOTE]

Tak to jest, gdy z psa myśliwskiego robi się przytulankę, z [I]psa śniegu[/I] husky - psa blokowego, a ze [I]strażnika hali[/I] owczarka kaukaskiego - psa do towarzystwa. Pewnie, że usilna praca psich rozmnażaczy nad "uszlachetnieniem" ras pracujących daje efekty w postaci haszaków śpiących pod kaloryferem, czy kaukazów podkulających ogon na widok szczekliwego yorka, ale jednak czasem pierwotne cechy danej rasy odradzają się w jakimś nie do końca "uszlachetnionym" egzemplarzu. A wracając do beagla. Jest początkowa scena w kultowym filmie [I]Lassie[/I] (remark[I] Lassie, wróć! [/I]z 1943 roku), gdy grupa angielskich dżentelmenów na koniach goni przerażonego zająca. Towarzyszy im hałaśliwa sfora właśnie beaglów, z mordem w oczach. Konkludując, rasowy beagiel ma w sobie ciętość psa myśliwskiego i umiejętność dogadywania się z pobratymcami. Twój beagielek zachował jeszcze to pierwsze, ale już utracił to drugie. Cech charakteru nie da się do końca wyeliminować, czy to u człowieka, czy to u psa. Usilną pracą można u Twego beagla osiągnąć, że przy Tobie on będzie jak trusia na widok innych psów. Ale przy Tobie. Spuszczony ze smyczy, ogłuchnie i oślepnie, a dobre wychowanie weźmie w łeb. Bo "ten typ tak ma" i najlepiej pogodzić się z tym, a nie liczyć, że behawiory i zaklinacze (jeśli nie Ty sama) zrobią z Twego pieska aniołka. To, że był inny za młodu, nic nie zmienia - było, ale się skończyło, piesek zmężniał i pokazuje charakterek. Oczywiście, że tzw. twarda socjalizacja potrafi jeszcze wiele zdziałać i taki macho szybko zostanie sprowadzony na ziemię (dosłownie) w konfrontacji z większymi i silniejszymi psami, i szybko pojmie, iż z takimi nie warto, ale ze słabszymi lub równymi sobie, to mu pozostanie - że warto. Tylko jak znam życie, która z pańć pozwoli sobie na taką twardą socjalizację?

Moja rada: na razie pozwalać psu na zabawy tylko z dużo większymi psami, ale takimi, które się nie odwiną za bardzo w razie czego, np. golden, czy labek. I nie bać się w przypadku awantury, że taki duży zagryzie zaraz małego. Zwykle bowiem więcej wtedy harmideru, niż realnego zagrożenia. Poza tym z pewnymi kosztami przy udzielaniu psu lekcji dobrego wychowania przez innego psa, trzeba się liczyć. Należy jeszcze pamiętać, że samce mają wbudowany atawistyczny mechanizm wygaszania agresji przy poddaniu się przeciwnika, dzięki czemu nie dochodzi do unicestwienia zwyciężonego. Mowa oczywiście o normalnych psach, bo teraz psów z odchyleniami psychicznymi jest coraz więcej i wówczas ten mechanizm wygaszania agresji przy białej fladze, może nie zadziałać. Mechanizm wygaszania agresji nie działa także przy konfrontacji dwóch suk, które potrafią walczyć aż do końca. Jednej z suk.

Link to comment
Share on other sites

Pies dojrzał i pokazuje, kto jest królem na dzielni. Kastracja może pomóc oczywiście, ale sam zabieg nic nie naprawi - potrzeba jeszcze pracy nad problemem. Ja bym psa nie puszczała do innych psów "na dotarcie", bo każda taka sytuacja wzmacnia w Twoim beagle'u poczucie, że jedyna opcja komunikacji z innymi psami to konfrontacja a to guzik prawda. A jak jakiś większy pies Ci beaglem wyszoruje chodnik to jak Ci jeszcze dojdzie agresja lękowa to masz pozamiatane. To nie inne psy mają wychowywać naszego psa tylko my sami.

Nieprawdą jest, że pies tylko przy Tobie na smyczy będzie aniołkiem - jeśli dobrze rozegrasz sprawę, pies nawet luzem, w oddaleniu może się nieco spiąć ale nie będzie atakował innych psów. Moja suka po schronisku rzucała się do każdego psa - nieważne, mały, duży, pies czy suka, dojrzały czy szczenię. Na dzień dzisiejszy jestem w stanie ją odwołać z ataku na innego prowokującego do bitki psa, albo odwołać nawet wtedy, gdy jakiś pies próbuje ją zeżreć i jest już kotłowanina - w zeszłym roku ja łapałam gryzącą owczarkę a Zu odsyłałam od siebie i kazałam warować w oddaleniu, kiedyś w życiu bym nie pomyślała, że coś takiego się uda.

Atakującego psa nie rozproszysz smakołykami - walka to coś fajnego w psiej głowie, coś, co pozwala spuścić emocje, pokazać innym samcom, "jaki to ja jestem zajebisty". Jedzonko schodzi wtedy na dalszy plan, sama sobie zjedz, pańcia, ja tu mam ważną sprawę do załatwienia ;) Tu potrzeba szkolenia pod okiem kogoś doświadczonego i umiejętnie wprowadzonego wygaszania zachowania niepożądanego (rzucania się) i zastąpienia go intensywnie wzmocnionym innym zachowaniem (np. ignorowaniem). Czyli za każdy wyskok psa spotyka coś nieprzyjemnego, a za ignor - coś super ekstra. Przy okazji uczymy psa, że może się z innymi psami komunikować i niekoniecznie oznacza to darcie jadaczki i atak.

Co z nim robicie na co dzień? Beagle, które znam, są bardzo aktywne, bez problemu mogą pokonywać codziennie długie dystanse, może jakiś rower? Psa w szelki, krótka wygodna smycz, odpowiedni kaganiec na dziób w razie czego i heja. Albo bieganie, albo rolki, trzeba zmęczyć tego psa, wtedy będzie miał mniej siły na wyskoki. Oprócz tego wypadałoby jakoś zająć psi móżdżek, może jakaś nauka komend, może zabawy węchowe? Pies lubi zabawki, bawicie się z nim jakoś? Zna jakieś komendy?

Link to comment
Share on other sites

Pies nie musi sie bawic z innymi psami, wiec nie miej zalu, ze Twoj sie nie bawi. Ale rzucac sie absolutnie nie moze. Skoro agresja zaczela sie w wieku dwoch lat to znaczy, ze wtedy pies dojrzal i chcial pokazac, kto tu rzadzi (cos w stylu ludzkiego nastolatka co to sie buntuje;)). Jak wtedy psu nie pokazalas, ze tak zachowywac sie nie wolno to pies sobie wkodowal takie zachowanie jako normalne. A z racji tego, ze takie rzucanie sie jest dla psa samonagradzalne to calosc trwa i trwa. Ja bym za kazdym razem jak pies wyskoczy do innego korygowala go na obrozy z ostrym NIE. Do tego bym cwiczyla zachowanie spokoju wykorzystujac jakiego psa zaplotowego i zmniejszajac stopniowo dystans caly czas w granicy komfortu psa.
I zajmij sie tym psem sama. Mozesz z nim biegac, moze biegac przy rowerze, cwiczyc posluszenstwo, ale przede wszystkim postaw na prace wechowa. Niech chociaz w czesci ten pies robi to, do czego zostal stworzony. I pamietaj, ze zmeczony pies to grzeczy pies;)

Link to comment
Share on other sites

zajrzy na nasze beaglowe forum, znajdziesz tam dużo info, przerabiane były juz takie problemy
[URL="http://www.*************"]www.*************[/URL]
Ponieważ jak widzę, nie można tu podawać adresów innych stron, to kliknij do mnie na pw, podam Ci adres. Mamy świetne forum poświęcone tylko beaglom.

Beatrx- prace węchowe to bardzo zły pomysł, skoro ona nie moze go spuszczać ze smyczy. Nie zmęczy psa, a tylko pobudzi go do działania, pies stanie się jeszcze silniejszy. Mam tez beagla, adoptowanego i chodziłam z nim po ścieżkach, one się bardzo trudno męczą.
Mój Kufel biega ze mną, poza tym w prawie każdym mieście są beaglówki. To takie spotkania ludzi z beaglami, wtedy można spuścić psa ( może być na lince ) i jest małe ryzyko, że ucieknie bo to psy stadne.

Link to comment
Share on other sites

Znajoma bigielka potrafila zwiac z zabawy z grupa psow, bo myszki wyczula. A do pracy wechowej spuszczanie ze smyczy potrzebne nie jest, a ono porzadnie meczy psa. O wiele lepsze to zajecie dla zwierzatka niz zmuszanie do przebywania w towarzystwie innyc psow, jesli ten tego nie lubi.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Agresja u psa może mieć wielorakie podłoże. Nie doczytałam czy takie zachowanie miało miejsce od zawsze czy może jakieś konkretne zdarzenie je zainicjowało? Ciężko jest dawać rady na piśmie, jeśli się nawet nie widziało psa. Takiego zachowania można psa jak najbardziej oduczyć, polecałabym robić to pod okiem profesjonalisty, który najczęściej posiada swojego własnego psa, pomagającego mu w pracy jako dorosły regulator. Tylko wtedy będziesz mogła bezpiecznie popracować z własnym psem bez zagrożenia dla innych. Wszelkie inne próby mogą przynieść różnorakie efekty. Powodzenia w szkoleniu i trzymam za Was kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...