Jump to content
Dogomania

Można pogłaskać? ... i inne pytania i zachowania przechodniów ...


Wiza

Recommended Posts

[quote name='Bura']No nie wiem, ja uważam za skrajną nieodpowiedzialność przywiązywać pod sklepem psa i zostawiać go tam, wiedząc, że gryzie. Z resztą jakiegokolwiek psa.[/QUOTE]

Amen.
Ludzie są chamscy i głupi, owszem, ale dziecko wysłane przez rodzica żeby pogłaskało pieska nie byłoby winne tego, że zostało pogryzione - tylko do spółki rodzic, i osoba która zostawia psa bez kontroli - ba, gryzącego psa samego bez kagańca... Przyda się refleksja, czy na pewno zawsze zdąży się wybiec kolejki zanim stanie się nieszczęście.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja uważam, że zostawiając psa gdzieś należy mu zdjąć kaganiec i tak robię (choć są to sporadyczne sytuacje) właśnie po to, żeby ludzie się zastanowili zanim zechcą 'pogłaskać', ukraść czy zrobić cokolwiek. Na spacerach biaga w namordniku. Ugryzła raz, człowieka, który był mocno podchmielony i postanowił ją złapać za obrożę i na siłę wygłaskać.

Myślę, że nikt nie ma prawa podejść do mojego psa i pchać mu łap pod pysk. Uczą tego od najmłodszych lat. A jak bardzo chce to niech później nie ma pretensji.
Poza tym nawet NIE-Psiarz potrafi zauważyć, że pies się cofa i nie merda radośnie ogonem. Chyba, że ktoś lubi ryzykować.

Dziecko nie byłoby winne i nikt tego nawet nie sugeruje. Zgadzam się, że gdyby doszło do ugryzienia to współwinna byłabym również ja, ale "Tatuś" miałby to na własne życzenie. Jest to po prostu sprowokowanie psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iskra_wroc']Ja uważam, że zostawiając psa gdzieś należy mu zdjąć kaganiec[/QUOTE]

A ja uważam, że psa w ogóle nie należy nigdzie zostawiać/uwiązywać samego poza swoim domem lub posesją. Nie każde dziecko jest uczone, że pieska się nie glaszcze, nie każde jest pod opieką, nie każdy człowiek na ulicy grzeszy inteligencją i rozsądkiem - a poza tym brak kagańca rzadko jest przeszkodą dla wprawionego złodzieja, który kradnie kundelki na smalec albo na worki treningowe dla psów do walk. Że o gówniarzach rzucających petardami w uwiązane psy (szczególnie w okresie okołosylwestrowym) i psach puszczanych samopas, które mogą pogryźć naszego już nie wspomnę.
I wierz mi, że sędziego na sprawie mało by interesowało to, że pogryzione dziecko podeszło do pieska i "sprowokowało" go, skoro został on zostawiony bez opieki i kagańca pod sklepem - grzywna jak w banku. Poczytaj zresztą na ten temat w dziale "Prawo", jest kilka tego typu historii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iskra_wroc']Ja uważam, że zostawiając psa gdzieś należy mu zdjąć kaganiec i tak robię (choć są to sporadyczne sytuacje) właśnie po to, żeby ludzie się zastanowili zanim zechcą 'pogłaskać', ukraść czy zrobić cokolwiek.[/QUOTE]

Zapewniam Cie, ze ludzie widzac psa w kagancu pomysla dwa razy zanim do niego podejda. Kaganiec oznacza, ze pies "jest gryzacy" i to wystarczy przechodniom. A zlodziej sobie poradzi tak czy siak, tym bardziej, ze pies jest niepewny siebie.

[QUOTE]Poza tym nawet NIE-Psiarz potrafi zauważyć, że pies się cofa i nie merda radośnie ogonem.[/QUOTE]

Nie wymagaj za wiele od ludzi, bo malo kto zwroci uwage na takie sygnaly. Mialas zreszta przyklad - facet cofanie sie przestraszonego psa potraktowal jako zachete, bo "taki lagodny".

Link to comment
Share on other sites

[B]Iskra[/B] uwierz mi na słowo - ostatnio miałam do czynienia dość dużo z dziećmi w towarzystwie psa [mojego]. Jak z dziećmi rozmawiałam to może 10-20% wiedziało jak się zachowywać przy obcym psie. Pozostałe dzieci leciały i rzucały się na Birmę bez choćby śladu instynktu samozachowawczego albo stały i darły się, bo widziały psa. Jednym i drugim musiałam tłumaczyć jak się zachowywać...
Żeby nie było - mowa o dzieciach chodzących już do szkoły, tak na moje oko to klasy 1-3.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pinesk@']Szłyśmy wczoraj z siostrą na spacer po mieście z dwoma psiakami, dużym kundelkiem o maślanych oczach Lusia i amstaffką Lady, przełagodną ciapą, która przy każdej okazji pakuje się na kolana. W parku ludzie się dziwnie na nas patrzyli i omijali łukiem. Tylko jedna pani uśmiechnęła się do Lady i powiedziała 'jaki kochany piesek' :loveu: . A no była też pani z labradorką która usilnie próbowała na nas 'wpaść' :diabloti: Ale nie o tym miałam. Idziemy dalej, amstaffka przy nodze po prawej stronie od strony ogrodzenia sobie idzie, na smyczy rzecz jasna, na przeciwko idzie matka z hmm 7mio letnim synem? Szli w nasza stronę, młody od strony ogrodzenia. Jak nas matka zobaczyła, jak poleciała po syna, za ramię siłą go na drugą stronę ulicy przetargała dosłownie, chłopak nie wiedział co sie dzieje. Dobrze, że przynajmniej nie krzyczała i nie wzywała pomocy albo nie rzucała obelg w naszą stronę. A mi tylko na myśl przyszły słowa, 'tak, uciekajcie ludzie bo idzie pies morderca, zaliże was na śmierc', poczochrałam Lady a ta zaczęła ogonkiem merdolic i rozdawać buziaki. Stwierdzam, ze nasze miasto jest dziwne i uwstecznione jeżeli chodzi o stosunek do amstaffów.[/QUOTE]

wiesz ma to swoje plusy, mieliście pustą drogę :D ja miałam troszkę inna sytuację, za nami szła rodzina z dzieckiem, które non stop siedziało prawie psu na dupie, suke to rozpraszało bo chciała się przywitać, co sie uspokojała to dziecko zaczynało do niej gadać, dosłownie szła od psa może krok :/ rodzice zadnej reakcje, a że uliczka była długa chciałam miec spokój zatrzymałam sie i zapytałam czy chce psa pogłaskac i co....? tatus przypomniał sobie że ma dziecko,a ten pies to przecież ją zagryzie .. i tak szli od nas w dalszej odległości, ale dzieciak miał tak głupich rodziców że mieli gdzieś że bachor nadal gwizda i cmoka do psa... :/ w takich sytuacjach to i mnie już kultury brakuje :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Pinesk@"']na przeciwko idzie matka z hmm 7mio letnim synem? Szli w nasza stronę, młody od strony ogrodzenia. Jak nas matka zobaczyła, jak poleciała po syna, za ramię siłą go na drugą stronę ulicy przetargała dosłownie, chłopak nie wiedział co sie dzieje. Dobrze, że przynajmniej nie krzyczała i nie wzywała pomocy albo nie rzucała obelg w naszą stronę. A mi tylko na myśl przyszły słowa, 'tak, uciekajcie ludzie bo idzie pies morderca, zaliże was na śmierc', poczochrałam Lady a ta zaczęła ogonkiem merdolic i rozdawać buziaki. Stwierdzam, ze nasze miasto jest dziwne i uwstecznione jeżeli chodzi o stosunek do amstaffów.[/QUOTE]
Nie wiem, czy efekt zachowania sie matki nie bedzie taki, ze chłopiec pózniej zacznie sie psów bac
dzisiaj w kolejce jechali panstwo półrocznym amstaffem który chciał wszystkich zalizac.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...